Witam wszystkich, to mój pierwszy post tutaj, a zarazem pierwsze (i pewnie ostatnie) opowiadanie. Czemu ostatnie? Bo piszę je w oparciu o własne doświadczenia. Oczywiście nie wszystko jest prawdą, trochę dodałam od siebie, ale sami zdecydujecie ile faktów jest w moich opisach. Może tylko trochę, może bardzo dużo. Część z pewnością jest prawdziwa i właśnie dlatego chcę się tym z wami podzielić.
Na imię mam Patrycja, obecnie mam 25 lat. Jestem szczupłą brunetką o jasnej karnacji, mam zielone oczy, 175 cm wzrostu. Są różne gusta, ale sądzę, że jestem raczej ładną dziewczyną.
To było kilka lat temu, byłam wtedy na pierwszym roku studiów. Pod koniec marca wybrałam się z moim ówczesnym chłopakiem, Tomkiem, na jakąś domówkę. Tomek dopiero co wrócił z Holandii, nie widzieliśmy się prawie 3 miesiące, i powiem szczerze - byłam bardzo nastawiona na to, że spędzę z nim gorącą noc. Niestety stało się inaczej, bo o ile mi szumiało w głowie, o tyle Tomek spił się dokumentnie i nie był w stanie nawet stać. Byłam zła i zawiedziona, miałam wielką ochotę na seks.
I w takim stanie - nieco pijana, napalona, ale przede wszystkim rozżalona - dotarłam do domu. Koleżanka odwiozła mnie koło pierwszej. Cicho przemknęłam koło sypialni rodziców i zauważyłam, że w naszym pokoju pali się światło. W naszym, bo większość życia dzieliłam pokój z Piotrkiem, moim młodszym bratem. Pomyślałam, że jak zwykle zarywa nockę grając w jakąś grę i otworzyłam drzwi.
Piotrek nie zauważył mnie od razu, ale po kilku dobrych sekundach zerwał się i zakrył koszulką. Jak się pewnie domyślacie - walił konia. Przez chwilę stałam w drzwiach oszołomiona i nie wiedziałam co powiedzieć, ale chyba przez wypity alkohol sytuacja wydała mi się bardzo zabawna. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się lekko śmiać, patrząc na czerwoną ze wstydu twarz mojego brata.
W końcu powstrzymując śmiech spytałam:
- Walisz konia?
- No a jak myślisz? - odpowiedział stremowanym głosem.
- No, no... nie spodziewałam się tego po tobie - powiedziałam, choć to było właściwie logiczne. Piotrek miał prawie 15 lat, wiedziałam, że chłopcy w jego wieku to robią. Ba! Sama zaczęłam się bawić swoją małą w podobnym wieku. Ale mój brat? Nigdy nie brałam tego pod uwagę, dla mnie to jeszcze był dzieciak.
Siedzieliśmy chwilę w milczeniu nie wiedząc co zrobić. Zauważyłam, że na ekranie w dalszym ciągu leciał pornos, pamiętam dokładnie, jakieś laski kochały się w trójkącie z facetem. Filmy porno to nigdy nie była moja bajka, więc spytałam, wskazując głową na ekran:
- Naprawdę cię to podnieca?
- No trochę…
Znów niezręczna cisza. Trwała chyba całą wieczność. Mimo wszystko jednak scenka na ekranie jakoś musiała przypomnieć mi o moim podnieceniu, które tak narastało przez cały dzień, nie mogąc znaleźć ujścia.
- Noooo i co teraz? – spytał mój brat dość ostrożnie.
- Nie wiem… Chyba… Chyba powinieneś dokończyć. – odpowiedziałam równie niepewnie.
- No jakbym mógł.
- To dokończ.
- No to może wyjdziesz?
- Ok, ok.
Wstałam i zaczęłam kierować się do kuchni, ale w drzwiach przemknęło mi przez głowę, że „zabawniej” byłoby zostać i zobaczyć co z tego wyniknie. Głupi pomysł.
- Albo nie. Posiedzę sobie tu.
- Eeee, że co?
- No dokończ przy mnie. – powiedziałam właściwie żartem, chciałam zobaczyć jak zareaguje mój brat. Choć może naprawdę chciałam to zobaczyć… Nie jestem pewna, co mną wtedy kierowało, nie należy zbyt wiele wymagać od pijanej. Atmosfera momentalnie zgęstniała.
- Ale jak przy tobie?
- No normalnie, wyjmij go i dokończ.
- A ty co?
- Ja sobie popatrzę. – i zaśmiałam się lekko.
- Ja.. yyyy… nie wiem czy…
- No dawaj, dawaj.
Poptarzył chwilę na mnie, potem się jakby zawahał, chyba chciał coś powiedzieć, ale ledwo otworzył usta. Bawiło mnie to niezmiernie. Po chwili jednak wstąpiło w niego coś takiego... Odwaga? Podniecenie?Nie wiem. I zrobił to. Naprawdę to zrobił. Niby go podpuszczałam, ale nie sądziłam, że to zrobi. Lekko się podniósł i zdjął spodenki od piżamy. Siedział przede mną z fiutkiem na wierzchu. Doznałam szoku i Piotrek to zauważył.
- No co?
- Nic… eeee…. całkiem, hm, fajny.
- Serio? A duży?
- Nie wiem, jakie mają chłopaki w twoim wieku. Chyba duży. – Przyglądałam się jego penisowi, który od momentu wypuszczenia go z piżamki powoli sobie rósł. Wbrew temu co powiedziałam młodemu, nie był zbyt spory, całkiem przeciętny, miał pewnie coś koło 13-14 cm (oczywiście na oko). Mój pierwszy chłopak miał 17, a był wtedy zaledwie półtora roku starszy od mojego brata. Ale może to faktycznie tak szybko rosną. Nie mam pojęcia. Włosów miał malutko, czyżby golił? Nie spytałam go jednak. Prawdę mówiąc, nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Widok był dla mnie podniecający, choć w jakiś taki nienaturalny, zakazany sposób. Nie umiałam i do dziś nie umiem wytłumaczyć tego uczucia.
Po chwili wgapiania się spytałam:
- Hm, to... Zaczynasz?
Bez słowa położył na nim dłoń i zaczął posuwiste ruchy. Widziałam jak odsłania się mocno czerwona główka i sama nie zauważyłam, kiedy zaczęłam mieć w majtkach naprawdę mokro. Zahipnotyzował mnie ten widok. Moja prawa ręka znalazła się w okolicach biustu i zaczęła go pieścić… Byłam napalona i chętnie sama bym się teraz zaspokoiła, ale brakło mi odwagi. W głowie pędem przelatywały mi różne opcje, mniej lub bardziej perwersyjne. W końcu, po jakiś dwóch minutach wyszeptałam:
- Też miej coś z życia… – i zsunęłam ramiączka mojej imprezowej sukienki i stanika. Siedziałam teraz przed bratem topless, Piotrek tylko przyśpieszył ruchy na ten widok. – Podejdź tu. – powiedziałam, a gdy stanął przede mną przejęłam w dłoń jego fiutka. Sama zaczęłam go walić, co chwilę jeżdżąc nim po moim biuście i wykreślając kółka wokół sutków. Nie mam sporego biustu, przeciętne B, ale młodemu tego było już chyba zbyt wiele, bo po jakiś 3-4 minutach wystrzelił na mnie oddychając ciężko. Trochę się zawiodłam, chciałam zrobić więcej, z drugiej jednak strony, mogłam się tego spodziewać.
Spermy było sporo, ściekała mi po dłoniach, szyi, brodzie, włosach i przede wszystkim po biuście. Wstałam, uśmiechnęłam się i rzekłam:
- Starczy już, idź spać, a ja pójdę się wymyć. – i ruszyłam do łazienki starając się niczego po drodze nie pobrudzić. Piotrek jeszcze dochodził do siebie i nawet nic nie powiedział.
W łazience ostrożnie zrzuciłam do połowy zdjętą sukienkę i resztę rzeczy. Zamiast spłukać od razu spermę jedna moja ręka powędrowała do moich ust, a druga do cipki. Musiałam dojść, nie mogłam przerwać po takich wrażeniach. Mocno pieściłam łechtaczkę, raz po raz wsadzając sobie także palce. Jednocześnie zlizywałam resztki nasienia, które po mnie spływało. Do orgazmu brakowało mi mniej niż mojemu bratu, nie wiem czy minęły 3 minuty gdy moje ciało zalała fala rozkoszy. Chyba wyrwało mi się jęknięcie.
Doszłam do siebie i spojrzałam w lustro. Rzeczywistość zaczęła wracać. Podniecenie ustępowało poczuciu winy. Zaczęło mi być wstyd, że pozwoliłam, że do tego doszło. Wymyłam się, wróciłam do pokoju i położyłam się do łóżka. Piotrek także już leżał w swoim. Zanim zdążyłam powiedzieć dobranoc, spytał mnie:
- Może jeszcze raz?
- Starczy już – odrzekłam, moja ochota sprzed kilku minut zdążyła się ulotnić.
- To może jeszcze kiedyś?
- Śpij już. – odrzekłam i tym chyba zamknęłam ten temat. Następnego dnia nie zamieniłam z nim słowa na ten temat. Kolejnego też nie. I kolejnego. Z czasem cała sprawa stała się tylko jednorazowym wypadkiem, o którym się nie wspomina. I może zabrzmi to dziwnie, ale podnieca mnie to wspomnienie. Zdarza mi się sobie wyrzucać, że to brat, ale kac moralny z czasem minął, a miłe wrażenia pozostały...
W gruncie rzeczy jest jeszcze trochę rzeczy i trochę doświadczeń (niekoniecznie tego typu), które chcę opisać, więc być może należy to traktować tylko jako rozdział pierwszy Ale pozwolicie, że jeszcze się zastanowię
Na imię mam Patrycja, obecnie mam 25 lat. Jestem szczupłą brunetką o jasnej karnacji, mam zielone oczy, 175 cm wzrostu. Są różne gusta, ale sądzę, że jestem raczej ładną dziewczyną.
To było kilka lat temu, byłam wtedy na pierwszym roku studiów. Pod koniec marca wybrałam się z moim ówczesnym chłopakiem, Tomkiem, na jakąś domówkę. Tomek dopiero co wrócił z Holandii, nie widzieliśmy się prawie 3 miesiące, i powiem szczerze - byłam bardzo nastawiona na to, że spędzę z nim gorącą noc. Niestety stało się inaczej, bo o ile mi szumiało w głowie, o tyle Tomek spił się dokumentnie i nie był w stanie nawet stać. Byłam zła i zawiedziona, miałam wielką ochotę na seks.
I w takim stanie - nieco pijana, napalona, ale przede wszystkim rozżalona - dotarłam do domu. Koleżanka odwiozła mnie koło pierwszej. Cicho przemknęłam koło sypialni rodziców i zauważyłam, że w naszym pokoju pali się światło. W naszym, bo większość życia dzieliłam pokój z Piotrkiem, moim młodszym bratem. Pomyślałam, że jak zwykle zarywa nockę grając w jakąś grę i otworzyłam drzwi.
Piotrek nie zauważył mnie od razu, ale po kilku dobrych sekundach zerwał się i zakrył koszulką. Jak się pewnie domyślacie - walił konia. Przez chwilę stałam w drzwiach oszołomiona i nie wiedziałam co powiedzieć, ale chyba przez wypity alkohol sytuacja wydała mi się bardzo zabawna. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się lekko śmiać, patrząc na czerwoną ze wstydu twarz mojego brata.
W końcu powstrzymując śmiech spytałam:
- Walisz konia?
- No a jak myślisz? - odpowiedział stremowanym głosem.
- No, no... nie spodziewałam się tego po tobie - powiedziałam, choć to było właściwie logiczne. Piotrek miał prawie 15 lat, wiedziałam, że chłopcy w jego wieku to robią. Ba! Sama zaczęłam się bawić swoją małą w podobnym wieku. Ale mój brat? Nigdy nie brałam tego pod uwagę, dla mnie to jeszcze był dzieciak.
Siedzieliśmy chwilę w milczeniu nie wiedząc co zrobić. Zauważyłam, że na ekranie w dalszym ciągu leciał pornos, pamiętam dokładnie, jakieś laski kochały się w trójkącie z facetem. Filmy porno to nigdy nie była moja bajka, więc spytałam, wskazując głową na ekran:
- Naprawdę cię to podnieca?
- No trochę…
Znów niezręczna cisza. Trwała chyba całą wieczność. Mimo wszystko jednak scenka na ekranie jakoś musiała przypomnieć mi o moim podnieceniu, które tak narastało przez cały dzień, nie mogąc znaleźć ujścia.
- Noooo i co teraz? – spytał mój brat dość ostrożnie.
- Nie wiem… Chyba… Chyba powinieneś dokończyć. – odpowiedziałam równie niepewnie.
- No jakbym mógł.
- To dokończ.
- No to może wyjdziesz?
- Ok, ok.
Wstałam i zaczęłam kierować się do kuchni, ale w drzwiach przemknęło mi przez głowę, że „zabawniej” byłoby zostać i zobaczyć co z tego wyniknie. Głupi pomysł.
- Albo nie. Posiedzę sobie tu.
- Eeee, że co?
- No dokończ przy mnie. – powiedziałam właściwie żartem, chciałam zobaczyć jak zareaguje mój brat. Choć może naprawdę chciałam to zobaczyć… Nie jestem pewna, co mną wtedy kierowało, nie należy zbyt wiele wymagać od pijanej. Atmosfera momentalnie zgęstniała.
- Ale jak przy tobie?
- No normalnie, wyjmij go i dokończ.
- A ty co?
- Ja sobie popatrzę. – i zaśmiałam się lekko.
- Ja.. yyyy… nie wiem czy…
- No dawaj, dawaj.
Poptarzył chwilę na mnie, potem się jakby zawahał, chyba chciał coś powiedzieć, ale ledwo otworzył usta. Bawiło mnie to niezmiernie. Po chwili jednak wstąpiło w niego coś takiego... Odwaga? Podniecenie?Nie wiem. I zrobił to. Naprawdę to zrobił. Niby go podpuszczałam, ale nie sądziłam, że to zrobi. Lekko się podniósł i zdjął spodenki od piżamy. Siedział przede mną z fiutkiem na wierzchu. Doznałam szoku i Piotrek to zauważył.
- No co?
- Nic… eeee…. całkiem, hm, fajny.
- Serio? A duży?
- Nie wiem, jakie mają chłopaki w twoim wieku. Chyba duży. – Przyglądałam się jego penisowi, który od momentu wypuszczenia go z piżamki powoli sobie rósł. Wbrew temu co powiedziałam młodemu, nie był zbyt spory, całkiem przeciętny, miał pewnie coś koło 13-14 cm (oczywiście na oko). Mój pierwszy chłopak miał 17, a był wtedy zaledwie półtora roku starszy od mojego brata. Ale może to faktycznie tak szybko rosną. Nie mam pojęcia. Włosów miał malutko, czyżby golił? Nie spytałam go jednak. Prawdę mówiąc, nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Widok był dla mnie podniecający, choć w jakiś taki nienaturalny, zakazany sposób. Nie umiałam i do dziś nie umiem wytłumaczyć tego uczucia.
Po chwili wgapiania się spytałam:
- Hm, to... Zaczynasz?
Bez słowa położył na nim dłoń i zaczął posuwiste ruchy. Widziałam jak odsłania się mocno czerwona główka i sama nie zauważyłam, kiedy zaczęłam mieć w majtkach naprawdę mokro. Zahipnotyzował mnie ten widok. Moja prawa ręka znalazła się w okolicach biustu i zaczęła go pieścić… Byłam napalona i chętnie sama bym się teraz zaspokoiła, ale brakło mi odwagi. W głowie pędem przelatywały mi różne opcje, mniej lub bardziej perwersyjne. W końcu, po jakiś dwóch minutach wyszeptałam:
- Też miej coś z życia… – i zsunęłam ramiączka mojej imprezowej sukienki i stanika. Siedziałam teraz przed bratem topless, Piotrek tylko przyśpieszył ruchy na ten widok. – Podejdź tu. – powiedziałam, a gdy stanął przede mną przejęłam w dłoń jego fiutka. Sama zaczęłam go walić, co chwilę jeżdżąc nim po moim biuście i wykreślając kółka wokół sutków. Nie mam sporego biustu, przeciętne B, ale młodemu tego było już chyba zbyt wiele, bo po jakiś 3-4 minutach wystrzelił na mnie oddychając ciężko. Trochę się zawiodłam, chciałam zrobić więcej, z drugiej jednak strony, mogłam się tego spodziewać.
Spermy było sporo, ściekała mi po dłoniach, szyi, brodzie, włosach i przede wszystkim po biuście. Wstałam, uśmiechnęłam się i rzekłam:
- Starczy już, idź spać, a ja pójdę się wymyć. – i ruszyłam do łazienki starając się niczego po drodze nie pobrudzić. Piotrek jeszcze dochodził do siebie i nawet nic nie powiedział.
W łazience ostrożnie zrzuciłam do połowy zdjętą sukienkę i resztę rzeczy. Zamiast spłukać od razu spermę jedna moja ręka powędrowała do moich ust, a druga do cipki. Musiałam dojść, nie mogłam przerwać po takich wrażeniach. Mocno pieściłam łechtaczkę, raz po raz wsadzając sobie także palce. Jednocześnie zlizywałam resztki nasienia, które po mnie spływało. Do orgazmu brakowało mi mniej niż mojemu bratu, nie wiem czy minęły 3 minuty gdy moje ciało zalała fala rozkoszy. Chyba wyrwało mi się jęknięcie.
Doszłam do siebie i spojrzałam w lustro. Rzeczywistość zaczęła wracać. Podniecenie ustępowało poczuciu winy. Zaczęło mi być wstyd, że pozwoliłam, że do tego doszło. Wymyłam się, wróciłam do pokoju i położyłam się do łóżka. Piotrek także już leżał w swoim. Zanim zdążyłam powiedzieć dobranoc, spytał mnie:
- Może jeszcze raz?
- Starczy już – odrzekłam, moja ochota sprzed kilku minut zdążyła się ulotnić.
- To może jeszcze kiedyś?
- Śpij już. – odrzekłam i tym chyba zamknęłam ten temat. Następnego dnia nie zamieniłam z nim słowa na ten temat. Kolejnego też nie. I kolejnego. Z czasem cała sprawa stała się tylko jednorazowym wypadkiem, o którym się nie wspomina. I może zabrzmi to dziwnie, ale podnieca mnie to wspomnienie. Zdarza mi się sobie wyrzucać, że to brat, ale kac moralny z czasem minął, a miłe wrażenia pozostały...
W gruncie rzeczy jest jeszcze trochę rzeczy i trochę doświadczeń (niekoniecznie tego typu), które chcę opisać, więc być może należy to traktować tylko jako rozdział pierwszy Ale pozwolicie, że jeszcze się zastanowię
Skomentuj