W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito).

Opowiadanie o rozkoszy nastolatków

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Anthares94
    Świętoszek
    • Sep 2011
    • 15

    Opowiadanie o rozkoszy nastolatków

    Rozsiądźcie się wygodnie, bo oto właśnie skończone przeze mnie opowiadanie o dwóch siedemnastolatkach - Antaresie i Słodkiej. Nastrojcie swoją wyobraźnię, jeśli macie więcej niż naście lat, to wróćcie do tamtego czasu i przypomnijcie sobie rozkosze pierwszych miłości i pieszczot : ) Życzę miłej lektury : )


    Było to złotojesienne popołudnie. W szkole Antaresa właśnie trwała przedostatnia jego lekcja. Antares patrzył się na klasową piękność – Słodką. Siedziała ona w sąsiednim rzędzie, ławkę bliżej tablicy niż on. Antares miał z tej pozycji doskonały na nią widok. Obserwował, jak Słodka bawi się swoimi rozpuszczonymi kasztanowymi włosami, czesze je ręką i owija je sobie wokół palca. Włosy były wystarczająco długie, by zakryć jej wdzięczną szyję. Czasem jednak Słodka podczas zabawy włosami odsłaniała to magiczne miejsce, pieszcząc je delikatnie palcem. Antares mrużył wtedy oczy i mówił sobie: „Jakby jej tak zrobić masaż, pieszcząc ukradkiem językiem, a potem drażniąc jej szyję wargami lekko ją przy tym przygryzając...” Następnie zszedł swym wzrokiem niżej, wpatrując się w jej wydatne, kształtne piersi, które z tej perspektywy były świetnie widocznie, tym bardziej, że ich kulisty kształt podkreślała tunika o wyraźnie zbyt małym rozmiarze.. Zatrzymał się na chwilę na nich, wyobrażając sobie swoje ręce, masujące i ugniatające je oraz usta i język, pieszczące brodawki. Następnie przyszedł czas na wystający nieco tyłeczek i zgrabne, szczupłe nóżki. Te części ciała Słodkiej były uwydatniane przez obcisłe, czarne legginsy, które na Słodkiej leżały wręcz idealnie – była stworzona do ich noszenia. Wtedy uwagę Antaresa przykuła stopa Słodkiej, do której przylegały cieliste rajstopy. Na końcu palców swoje oparcie miał czarny but na dość wysokim korku, „przypadkiem” zsunięty z pozostałej części stopy, który podskakiwał radośnie wraz z ruchami nogi Słodkiej. Nagle dziewczyna wykonała widocznie zbyt gwałtowny ruch, bo bucik zsunął się całkowicie i zadudnił korkiem o podłogę. Niesforna nóżka zaczęła szukać go pod ławką – znalazła i zwinnym ruchem wślizgnęła się do obuwia. Na twarzy Słodkiej pojawił się lekki rumieniec, po pojawieniu się którego ruchy palca na jej szyi powoli ustały. Rozkosz Antaresa związana z podziwianiem Słodkiej osiągnęła apogeum. Wtedy zadzwonił dzwonek – wszyscy wyszli sznureczkiem na przerwę.

    Następną lekcją był angielski. Zadane było z niego kilka zadań w ćwiczeniach. Antares miał je zrobione, jako że Słodka często przychodziła do niego z uśmiechem i prośbą o spisanie lub sprawdzenie zadania. Tak było też i tym razem. Chłopak jednak nie dał jej książki od razu. Powiedział:
    - Słuchaj, myślę, że to nie w porządku, że tak po prostu przychodzisz do mnie i spisujesz sobie zadanie, na które ja poświęciłem czas. Mam dla ciebie pewną propozycję, ale będziemy musieli pogadać na osobności. – tu uśmiechnął się tajemniczo
    - No dobrze, sama jestem ciekawa, co też chcesz mi zaproponować. – na twarzy Słodkiej pojawił się równie intrygujący uśmiech
    Obaj znaleźli ustronne miejsce, a Antares powiedział:
    - Słuchaj Słodka, dzisiaj jest poniedziałek, więc obaj czekamy na swoje autobusy.
    - Noo, racja czekamy – powiedziała, uśmiechając się i przedłużając uwodzicielsko końcówki wyrazów Słodka
    - Park miejski o tej porze roku bywa naprawdę piękny, na pewno to lepszy widok niż wnętrze poczekalni – rzekł Antares
    - Więc wyjdźmy po angielskim ze szkoły razem i chodźmy zobaczyć, czy dobrze już widać jesień. – Słodka uśmiechnęła się jeszcze bardziej, Antares to odwzajemnił i powiedział, że mogą już wracać do klasy.
    Na lekcji nauczycielka sprawdziła Słodkiej zadanie. Uzupełnione treściami z ćwiczeń Antaresa zostało ocenione na bardzo dobry z minusem. Wracając do swojej ławki dziewczyna mrugnęła do chłopaka, przejechała ręką po jego ramieniu i wymruczała: „Dziękuję!” Antares szepnął na to do siebie „Jeszcze mi podziękujesz, Słodziutka.”

    Po odezwaniu się ostatniego dzwonka Uczniowie zaczęli wychodzić ze szkoły. Pod wejściem Antares już czekał na wychodzącą Słodką. Schodziła ze schodów z wielką gracją, przyswojoną przez siebie kobiecością. Dzięki butom na korkach, z których jeden ześlizgnął się dziś ze stopy dziewczyny, jej nogi odziane w ciasne legginsy przyozdabiały dodatkowo uwydatnione łydki. Nagły powiew wiatru rozwiał jej piękne włosy. Na przekór psotnej naturze, Słodka zrobiła energiczny ruch głową, jej włosy poszybowały na prawą stronę, a fryzura została poprawiona delikatnymi palcami. Na dole schodów spotkali się uśmiechnięci młodzi ludzie i poszli w stronę parku. Po drodze rozmawiali na różne tematy. Na miejscu czekał już na nich różnokolorowy dywan z opadłych liści. Słodka kroczyła po nim niepewnie, nawet dość niezdarnie, by przepadkiem się nie poślizgnąć i nie wylądować na mokrym podłożu. Antares, widząc niezdarność ruchów dziewczyny, z uśmiechem wyciągnął ku niej lewe ramię. Słodka zrozumiała, z chęcią przyjęła pomoc i złapała go pod rękę. Jednak tuż przy ławce podpora oblała egzamin, gdyż Antares zagapiwszy się, trafił nogą na kupkę mokrych, śliskich liści i wywrócił się. Pociągnął za sobą Słodką, która wylądowała głową na jego klatce piersiowej. Podniosła jednak głowę, popatrzyła w radosne oczy chłopaka, po czym obaj młodzi się roześmiali. Po chwili śmiech ustał, choć uśmiech pozostał. Słodka zaczepiła się dłońmi o barki chłopaka i podciągnęła się wzdłuż jego tułowia, brudząc o liście ulubioną parę legginsów. Po chwili jej twarz znalazła się tuż nad jego twarzą, jej oczy wpatrywały się w jego oczy. Zamknęła je jednak i delikatnie wydęła usta. Nie czekała długo na odpowiedź. Zaraz poczuła na swoich ustach cudze. Ciepłe, zdecydowane i skrycie kochane. Na przemian ona i Antares próbowali chwycić wzajemnie swoje usta – było to jednak trudne zadanie, skoro usta nieposłusznie ześlizgiwały się po skórze drugiej osoby. Wtedy Słodka poczuła w delikatnych okolicach swojej cipki coś twardego, co usiłowało wyjść spod ubrania chłopaka, by dorwać dziewczęce ciało. Odpowiedź jej „myszki” była natychmiastowa. Dziewczyna już wcześniej czuła wilgoć powoli wypełniającą jej pochwę, ale teraz w jej majtkach rozpoczęła się prawdziwa powódź. Całując się z chłopakiem wyobrażała sobie chwile, w których nieposkromiony penis Antaresa dobiera się do jej cipki zapraszającej go przyjemną wilgocią. Młodzi, całując się, leżeli na liściach. Było słychać ich mruczenie i szelest liści rozgrzebywanych przez nogi Antaresa i Słodkiej. Chłopak zaczął lizać wargi dziewczyny swoim językiem. Jego ciepło pieściło Słodką, podniecaną przez jej niegrzeczne myśli. Oddechy partnerów, które obaj czuli na swych twarzach, wywoływały u nich gęsią skórkę. Dziewczyna zaprosiła język Antaresa do siebie, otwierając szerzej usta. Z jej ust także wyszedł jej dziewczęcy język, który zaczął muskać miłego nieznajomego, jakby na pierwsze powitanie. Chłopak tymczasem zaczął rozczesywać jedną ręką kasztanowe włosy Słodkiej, drugą ręką oplatając ciało dziewczyny w talii, masując dłonią jej prawy bok. Ciało dziewczyny zaczęło się wić z przyjemności na prawo i lewo, czego najseksowniejszym dowodem były poruszające się, sterczące pośladki. Słodka, leżąc na Antaresie, czuła jego zdecydowany, męski dotyk, zaciskającą się na jej talii rękę i oczywiście twardego penisa tuż nad jej łonem. Wciąż o nim marzyła. Wtem chłopak odciągnął swe usta od jej, a ona wydobywszy błagalne jęknięcie, odruchowo zaczęła szukać swoimi ustami ust partnera, z którymi straciła kontakt. Zaraz jednak Antares położył je na jej szyi, uprzednio podciągając ją tak, by móc pieścić tę szyję ustami. Twarda męskość chłopaka znalazła się teraz dokładnie pod mokrą, nabrzmiałą cipką Słodkiej, której strzegły wilgotne już nieco majtki i czarne legginsy. Dziewczyna czuła gorący oddech partnera na szyi, a potem dotyk jego ust i języka na delikatnej skórze tamtej okolicy. Przyjemność wypływała z tamtego miejsca do głowy, samoistnie zamykała jej oczy i wydawała jękliwe dźwięki ze strun głosowych. Rozkoszowała się pieszczotami, jednocześnie myśląc o męskim penisie wypełniającym jej zaciskającą się wokół niego pochwą. Wtedy zauważyła, że jej usta znajdują się idealnie na wysokości ucha partnera. Chcąc zrehabilitować się za przyjemność dawaną jej na szyi, chwyciła ucho partnera i lekko zassała. Zrobiła to jeszcze raz, tym razem mocniej. Lewym uchem słyszała mruczenie Antaresa. Chciała jednak większego hałasu z jego strony. Jedną ręką zaczęła mu pieścić szyję, a drugą śmiało włożyła między ich ciała tam, gdzie znajdował się jego penis. Zaczęła masować jego męski kształt. Mruczenie od razu zrobiło się głośniejsze. Przyjemność wychodząca z pieszczonym przez chłopaka fragmentów Słodkiej nie trafiała już tylko do głowy – teraz głównymi częściami jej ciała były włosy czesane przez chłopaka, pieszczona przez niego językiem i ustami szyja, talia ściskana przez kochaną rękę, cipka pobudzona już wcześniej przez twardego penisa oraz ręce dotykające szyi i prącia Antaresa. Wszystkie te źródła przyjemność coraz bardziej się ze sobą łączyły. W żyłach Słodkiej płynęła już nie tylko krew, ale i energia, czysta ekstaza, zasilająca i obiegająca całe ciało. Było ono dziwne – z jednej strony tak lekkie, że mogłoby się wzbić w powietrze i radośnie odlecieć do jakiejś krainy wiecznej ekstazy, a z drugiej strony tak ciężkie, że nie ośmieliłoby się oddzielić od kochanego partnera. Nagle poziom ekstazy w żyłach nastolatki zrobił się tak duży, że miała wrażenie, że jej ciało nagle eksploduje. Zaczęła się prężyć, wić i miotać, jej oddech był silny i szybki, a jej usta otworzyły się, by emitować rozkoszne jęki i pomruki. Szybko złapała się obiema rękami za głowę, wyczuwając, że tuż po tym penis chłopaka zaczął pulsować. Jednocześnie z jej ust wydobywały się dźwięki jakby z jakiejś cichej arii operowej. Czuła, że cały ten park, ptaki śpiewające w nim i te mokre liście brudzące ubranie kochanków zostały stworzone dla niej i dla jej wspaniałego partnera, by mogli przeżywać rozkoszną przyjemność.

    W końcu opera z jej gardła zaczęła cichnąć, penis Antaresa zaczął się uspakajać, a ekstaza z żył odpływać, pozostawiając odnowione i oczyszczone ciało. Wciąż mocno oddychając spojrzała chłopakowi w oczy – były przepełnione rozkoszą, tak samo jak jej. Pocałowała go jeszcze szczerze w usta, po czym obaj powoli wstali i w brudnym, nieco mokrym ubraniu przytulili się. Antares rzekł do Słodkiej:
    - Słodziutka, nie chcę, żebyś wracała teraz swoim autobusem do domu. Chcę, żebyś pojechała ze mną, do mojego domu, rodziców nie ma przez kilka dni po wyjechali na urlop w góry. Proszę, wróćmy teraz do mojego domu i koniecznie nie zmarnujmy tego czasu!
    - Antares, jaa... nie mogę jeszcze dojść za bardzo do siebie, alee... pojadę z tobą wszędzie tam, gdzie może czekać mnie coś takiego, jak tutaj! Pojadę! Chcę tego i chę przeżyć niezapomniane chwile! Chcę jechać do ciebie, tak!

    Po tym obaj zaczęli skakać i gonić się po parku. Obaj kilka razy się przewrócili, ale śmiejąc się biegli dalej. W końcu stanęli, pocałowali się raz jeszcze i pobiegli na autobus. Za 2 minuty po ich przyjśćiu na przystanek autobus przyjechał. Ludzie dziwnie patrzyli się na parę uśmiechniętych nastolatków, brudnych od jesiennych liści. Pewien starszy pan siedzący na ławce uśmiechnął się patrząc na nich, przypominając sobie piękne chwile z młodości. Za chwilę przyszła do niego starsza pani, jego żona. Uśmiechnięty staruszek wskazał żonie znaną nam parę. Obaj się uśmiechnęli i romantycznie pocałowali. Tymczasem Słodka i Antares weszli do autobusu.
  • daj_mi
    Emerytowany PornoGraf
    • Feb 2009
    • 4452

    #2
    O matko. Dwa pierwsze zdania i doszłam do wniosku, że poetyckim Yodą nie jestem.
    To, że zdanie szyk przestawiony ma nie czyni wcale piękniejszym go.

    EDIT: Doczytałam jeszcze końcówkę, żeby się upewnić, a tam ta dziewczyna staje się chłopcem
    Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

    Regulamin forum

    Skomentuj

    Working...