Chodzi tu oczywiście o incest, cóż innego można się po mnie spodziewać.
Dlatego też przestrzegam wszystkich przeciwników tematu.
Nie jestem pewny czy już kiedyś nie wklejałem tego tutaj, sprawdziłem moje stare posty i nie znalazłem tego "cuda".
Wklejam je więc teraz mając nadzieję że się komuś spodoba.
Hobby.
Obserwowałem ich z daleka, dziwna to była parka. Postawna ,świetnie wyglądająca kobieta, ubrana w sportowe buty, letnią ,zwiewną sukienkę ,sięgającą co najwyżej do polowy jej ud. Uwagę moją zwróciła szczególnie budowa jej ciała. Uosabiała w sobie ,to co najbardziej w kobietach lubię. Była bardzo wysoka,z pewnością ,jakieś 1,80cm. średnio duże , ale za to sterczące piersi. Lekko tylko zaokrąglony brzuch, wystająca pupa , masywne uda i proporcjonalne do reszty ciała łydki. Chyba dość ładna twarz, o ile moglem to ocenić z tej odległości.Ciemne zaczesane do tylu włosy i okulary dodawały jej klasy i uroku. Towarzyszył jej chłopiec, był on o dobra głowę o niej niższy,szczupły,można by nawet powiedzieć , ze był bardzo wątły. Ubrany był , jak to zwykle dzisiaj ubierają się chłopcy,szerokie krótkie spodenki lekko za kolana,wielka o dwa numery za duża koszulka i oczywiście dziś nieodzowne kepi na głowie i wielkim daszkiem odwróconym do tylu głowy. Lecz nawet z odległości , jaka nas dzieliła i pomimo różnicy wieku i wyglądu,dostrzegłem ze mieli coś ze sobą wspólnego. Identyczny kolor włosów i podobny sposób chodzenia i poruszania się. Piaskowa dróżka , która szli ,ciągnęła się poprzez wielką , porośnięta wysoka , od dawna nie koszona trawa. Coś mnie w nich intrygowało, nie przestawałem kierować na te parkę lornetki. W pewnym momencie zauważyłem ze kobieta zatrzymała się ... pokazując coś w kierunku łąki, mówiła coś do chłopca. Przekonywała go do czegoś,ale on chyba nie bardzo dawał się namówić. W końcu pochwyciła go za rękę i pociągnęła za sobą w kierunku łąki.
Od tej chwili byłem już zdecydowanie ciekaw dalszych wydarzeń. Kobieta rozłożyła na trawie trzymany do tej pory pod pachą zrolowany koc. Położyli się na nim oboje,niestety wysoka trawa zasłaniała mi ich prawie w całości. Bylem zmuszony znaleźć sobie jakiś dogodniejszy punkt obserwacyjny. Nie było to takie trudne,musiałem tylko wykorzystać moje zdolności wspinania się na drzewa.Gdyby nie to że byłem nimi całkowicie zaintrygowany , darował bym sobie tego rodzaju ryzykowne poczynania. Siedząc wygodnie i ukryty pomiędzy gałęziami na drzewie,niecierpliwie skierowałem lornetkę na interesującą mnie parkę.
Widok miałem fenomenalny,moglem dokładnie obserwować każdy ruch lezących na kocu ludzi.Kobieta nie zdjęła sukienki,opuściła tylko jej ramiączka odsłaniając jej pełne piersi. Podciągnęła ja tez od dołu,oczom moim ukazały się jej szerokie biodra, mocne uda i łydki. Miała na sobie niestety majtki.Chłopiec leżał obok niej , ubrany już tylko w kąpielówki. jakiś czas leżeli tak kolo siebie nieruchomo.Aż w końcu , kobieta zaczęła dokuczać chłopcu,kuksała go łokciem, łaskotała trawka,widziałem jak , uniosła się na łokciach i najwyraźniej rozglądała się czy nikogo nie ma w pobliżu. Miałem szczęście, nie zostałem zauważony. Upewniona ze są sami ,kobieta próbowała naciągnąć chłopca na siebie.Nie miałem już wątpliwości co do jej zamiarów . Chłopak jakiś czas sprawiał wrażenie ze nie ma specjalnej ochoty na swoja towarzyszkę. Jednak po chwili i on upewnił się ze są sami w okolicy , uspokojony sięgnął ręka w kierunku krocza kobiety. Wsunął dłoń pod jej majtki,co tam dokładnie robił?
Tego z powodu jakości mojej lornetki , moglem się tylko domyślać. Ona ciągle oparta na łokciach , uśmiechała się do niego i coś mu mówiła. Kobieta położyła dłoń na karku młodzieńca , rozchyliła dla niego uda i popchnęła go na siebie. Chłopiec jedna ręka oparty w trawie ,druga manipulował coś w pomiędzy nimi, jego kąpielówki zjechały nagle do wysokości kolan. Zaczął,nie muszę opisywać co zaczął, zaskoczył mnie tylko tym , z jaka energia to robił.
To był naprawdę niecodzienny widok , wątły chłopiec uderzający z niespotykana szybkością i silą w krocze wielkiej kobiety. Biorąc pod uwagę , że podczas stosunku , jego twarz znajdowała się mniej więcej na wysokości piersi kobiety można by przypuszczać ze był od niej co najmniej o polowe lat młodszy. teraz jednak to on był nad nią osobą górującą. Uda jej czasem rozkładały się szeroko czasami robiły wrażenie jakby chciały zmiażdżyć szczupłe biodra chłopca. Nie trwało to długo,on wparty dłońmi w trawę ,pracował nad ciałem kobiety z ciągle narastającą intensywnością.
Aż w końcu , nogi kobiety znieruchomiały by za chwile wyprostować się i spocząć już bez ruchu na kocu. Chłopak robił jeszcze jakiś czas swoje, ale już z innym tempem, zdaje się ze właśnie dochodził.
Skończył się weekend, poniedziałek, kolejny tydzień pracy,tym razem niecodzienny tydzień.Nowa szkoła i w dodatku od razu wywiadówka i to taka z wielka pompa, czyli powitanie nowego wychowawcy klasy, czyli mnie. No ta i nauczyciele maja czasem swoje ciemne strony życia,jakieś nieprzyzwoite hobbys,ja zajmuje się podglądaniem ludzi,ale tylko w ich intymnych momentach, no cóż,dumy z tego nie odczuwam, ale i przerwać tego tez nie potrafię.
Na szczęście mój stary kolega ze studiów, uczący od paru lat w tej szkole, pomagał mi podczas spotkania z rodzicami i uczniami z klasy która objąłem.
Najbardziej obawiałem się kilku uczniów,sprawiających i innym nauczycielom kłopoty. Na szczęście wszyscy ci zjawili się punktualnie i mogłem ich powitać w asyście mojego kolegi.
Cala klasa zjawiła się w komplecie, brakowało tylko jeszcze Marka K. Kolega uspokoił mnie że to jeden ze spokojniejszych chłopców i ze z pewnością się pojawi. A z reszta to powiedział że mam zwrócić uwagę na jego mamę,tylko że z randki nici będzie gdyż ta dama jest bardzo zakochaną mężatką, nie ma dla niej świata poza mężem i synem. Spotkanie przebiegało miło i spokojnie. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi, weszła do klasy wysoka kobieta w okularach,z zaczesanymi do tylu,spiętymi w koński ogon włosami ,ubrana w letnia sukienkę kończącą się wysoko powyżej kolan. Popychała przed sobą szczupłego chłopca w kepi z daszkiem odwróconym na tył głowy. Teraz gdy stała ,stwierdziłem ze jest prawie mojego wzrostu, syn sięgał czubkiem głowy do jej ramienia.
Uśmiechała się ładnie z pytającym wyrazem w oczach.
-Przepraszam, spóźniliśmy się, stałam półgodziny w korku, czy wpuści nas pan? Sorki... nazywam się K. a ten urwis to mój syn Marek.
-Nie jestem żaden urwis mama!
Powiedział urwis ,podając mi rękę , ale patrząc do góry na swoja mamę.
To byli oni, ta parka , mama i syn,to będzie ciekawa praca w tej klasie.
PS jeżeli wkradły mi się tutaj jakieś okropne błędy , to przepraszam każdego
czytelnika.
Z poważaniem
K.
Dlatego też przestrzegam wszystkich przeciwników tematu.
Nie jestem pewny czy już kiedyś nie wklejałem tego tutaj, sprawdziłem moje stare posty i nie znalazłem tego "cuda".
Wklejam je więc teraz mając nadzieję że się komuś spodoba.
Hobby.
Obserwowałem ich z daleka, dziwna to była parka. Postawna ,świetnie wyglądająca kobieta, ubrana w sportowe buty, letnią ,zwiewną sukienkę ,sięgającą co najwyżej do polowy jej ud. Uwagę moją zwróciła szczególnie budowa jej ciała. Uosabiała w sobie ,to co najbardziej w kobietach lubię. Była bardzo wysoka,z pewnością ,jakieś 1,80cm. średnio duże , ale za to sterczące piersi. Lekko tylko zaokrąglony brzuch, wystająca pupa , masywne uda i proporcjonalne do reszty ciała łydki. Chyba dość ładna twarz, o ile moglem to ocenić z tej odległości.Ciemne zaczesane do tylu włosy i okulary dodawały jej klasy i uroku. Towarzyszył jej chłopiec, był on o dobra głowę o niej niższy,szczupły,można by nawet powiedzieć , ze był bardzo wątły. Ubrany był , jak to zwykle dzisiaj ubierają się chłopcy,szerokie krótkie spodenki lekko za kolana,wielka o dwa numery za duża koszulka i oczywiście dziś nieodzowne kepi na głowie i wielkim daszkiem odwróconym do tylu głowy. Lecz nawet z odległości , jaka nas dzieliła i pomimo różnicy wieku i wyglądu,dostrzegłem ze mieli coś ze sobą wspólnego. Identyczny kolor włosów i podobny sposób chodzenia i poruszania się. Piaskowa dróżka , która szli ,ciągnęła się poprzez wielką , porośnięta wysoka , od dawna nie koszona trawa. Coś mnie w nich intrygowało, nie przestawałem kierować na te parkę lornetki. W pewnym momencie zauważyłem ze kobieta zatrzymała się ... pokazując coś w kierunku łąki, mówiła coś do chłopca. Przekonywała go do czegoś,ale on chyba nie bardzo dawał się namówić. W końcu pochwyciła go za rękę i pociągnęła za sobą w kierunku łąki.
Od tej chwili byłem już zdecydowanie ciekaw dalszych wydarzeń. Kobieta rozłożyła na trawie trzymany do tej pory pod pachą zrolowany koc. Położyli się na nim oboje,niestety wysoka trawa zasłaniała mi ich prawie w całości. Bylem zmuszony znaleźć sobie jakiś dogodniejszy punkt obserwacyjny. Nie było to takie trudne,musiałem tylko wykorzystać moje zdolności wspinania się na drzewa.Gdyby nie to że byłem nimi całkowicie zaintrygowany , darował bym sobie tego rodzaju ryzykowne poczynania. Siedząc wygodnie i ukryty pomiędzy gałęziami na drzewie,niecierpliwie skierowałem lornetkę na interesującą mnie parkę.
Widok miałem fenomenalny,moglem dokładnie obserwować każdy ruch lezących na kocu ludzi.Kobieta nie zdjęła sukienki,opuściła tylko jej ramiączka odsłaniając jej pełne piersi. Podciągnęła ja tez od dołu,oczom moim ukazały się jej szerokie biodra, mocne uda i łydki. Miała na sobie niestety majtki.Chłopiec leżał obok niej , ubrany już tylko w kąpielówki. jakiś czas leżeli tak kolo siebie nieruchomo.Aż w końcu , kobieta zaczęła dokuczać chłopcu,kuksała go łokciem, łaskotała trawka,widziałem jak , uniosła się na łokciach i najwyraźniej rozglądała się czy nikogo nie ma w pobliżu. Miałem szczęście, nie zostałem zauważony. Upewniona ze są sami ,kobieta próbowała naciągnąć chłopca na siebie.Nie miałem już wątpliwości co do jej zamiarów . Chłopak jakiś czas sprawiał wrażenie ze nie ma specjalnej ochoty na swoja towarzyszkę. Jednak po chwili i on upewnił się ze są sami w okolicy , uspokojony sięgnął ręka w kierunku krocza kobiety. Wsunął dłoń pod jej majtki,co tam dokładnie robił?
Tego z powodu jakości mojej lornetki , moglem się tylko domyślać. Ona ciągle oparta na łokciach , uśmiechała się do niego i coś mu mówiła. Kobieta położyła dłoń na karku młodzieńca , rozchyliła dla niego uda i popchnęła go na siebie. Chłopiec jedna ręka oparty w trawie ,druga manipulował coś w pomiędzy nimi, jego kąpielówki zjechały nagle do wysokości kolan. Zaczął,nie muszę opisywać co zaczął, zaskoczył mnie tylko tym , z jaka energia to robił.
To był naprawdę niecodzienny widok , wątły chłopiec uderzający z niespotykana szybkością i silą w krocze wielkiej kobiety. Biorąc pod uwagę , że podczas stosunku , jego twarz znajdowała się mniej więcej na wysokości piersi kobiety można by przypuszczać ze był od niej co najmniej o polowe lat młodszy. teraz jednak to on był nad nią osobą górującą. Uda jej czasem rozkładały się szeroko czasami robiły wrażenie jakby chciały zmiażdżyć szczupłe biodra chłopca. Nie trwało to długo,on wparty dłońmi w trawę ,pracował nad ciałem kobiety z ciągle narastającą intensywnością.
Aż w końcu , nogi kobiety znieruchomiały by za chwile wyprostować się i spocząć już bez ruchu na kocu. Chłopak robił jeszcze jakiś czas swoje, ale już z innym tempem, zdaje się ze właśnie dochodził.
Skończył się weekend, poniedziałek, kolejny tydzień pracy,tym razem niecodzienny tydzień.Nowa szkoła i w dodatku od razu wywiadówka i to taka z wielka pompa, czyli powitanie nowego wychowawcy klasy, czyli mnie. No ta i nauczyciele maja czasem swoje ciemne strony życia,jakieś nieprzyzwoite hobbys,ja zajmuje się podglądaniem ludzi,ale tylko w ich intymnych momentach, no cóż,dumy z tego nie odczuwam, ale i przerwać tego tez nie potrafię.
Na szczęście mój stary kolega ze studiów, uczący od paru lat w tej szkole, pomagał mi podczas spotkania z rodzicami i uczniami z klasy która objąłem.
Najbardziej obawiałem się kilku uczniów,sprawiających i innym nauczycielom kłopoty. Na szczęście wszyscy ci zjawili się punktualnie i mogłem ich powitać w asyście mojego kolegi.
Cala klasa zjawiła się w komplecie, brakowało tylko jeszcze Marka K. Kolega uspokoił mnie że to jeden ze spokojniejszych chłopców i ze z pewnością się pojawi. A z reszta to powiedział że mam zwrócić uwagę na jego mamę,tylko że z randki nici będzie gdyż ta dama jest bardzo zakochaną mężatką, nie ma dla niej świata poza mężem i synem. Spotkanie przebiegało miło i spokojnie. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi, weszła do klasy wysoka kobieta w okularach,z zaczesanymi do tylu,spiętymi w koński ogon włosami ,ubrana w letnia sukienkę kończącą się wysoko powyżej kolan. Popychała przed sobą szczupłego chłopca w kepi z daszkiem odwróconym na tył głowy. Teraz gdy stała ,stwierdziłem ze jest prawie mojego wzrostu, syn sięgał czubkiem głowy do jej ramienia.
Uśmiechała się ładnie z pytającym wyrazem w oczach.
-Przepraszam, spóźniliśmy się, stałam półgodziny w korku, czy wpuści nas pan? Sorki... nazywam się K. a ten urwis to mój syn Marek.
-Nie jestem żaden urwis mama!
Powiedział urwis ,podając mi rękę , ale patrząc do góry na swoja mamę.
To byli oni, ta parka , mama i syn,to będzie ciekawa praca w tej klasie.
PS jeżeli wkradły mi się tutaj jakieś okropne błędy , to przepraszam każdego
czytelnika.
Z poważaniem
K.
Skomentuj