Hmm.... od czego by zacząć. Więc tak: zawsze czułem się i nadal czuję się het*******ualistą, ale w jakiś sposób ciekawy byłem jak to jest wziąć do buzi czyjegoś penisa. Żeby było śmieszniej interesowało mnie tylko to - nie wyobrazałem sobie całowania się z facetem, pieszczenia go i wszystkiego innego co robię z kobietami. Po prostu chciałem posmakować penisa i tylko to. Nie było to coś przez co nie mogę spać. Nie dręczyło mnie to, ale też nie brzydziło w żaden sposób sama świadomość.
Porównując... nigdy nie byłem w Paryżu. Jestem ciekawy jak tam jest, ale nie dręczy mnie to - po prostu ani grzeje ani ziebi.
Pewnego dnia postanowiłem spróbować. A co mi tam... umówiłem się z jednym kolesiem, mieliśmy sobie zrobić po lodzie. Jak wspomniałem - nie chciałem nawet go głaskać czy dotykać po brzuchu... tylko fiuta do buzi Może to dziwne, ale to mnie nie brzydziło, a głaskanie po brzuchu owszem.
On mi zrobił loda z finałem w ustach i to było fajne - wiadomo, w końcu to fizyczne odczucie, więc jeśli ktoś nie ma oporów psychicznych to nawet jeśli jest hetero odczuwałby przyjemność, w końcu dotyk to dotyk.
A moje odczucia... nic szczególnego. Zrobiłem mu loda, wylizałem penisa dookoła, poobciągałem mu.... i co? I nic. Po prostu jak dla mnie wtedy to nie było nic szczególnego. Nie było mi ani przyjemnie (od robienia loda jemu) ani nie nieprzyjemnie.
Nadal nie czuję obrzydzenia i nie żałuję, że to zrobiłem. Po prostu wyleczyłem się z mojego "homoseksualizmu". Mógłbym to zrobić jeszcze raz bez oporów, pewnie... tylko po co?
Nie czuję się homoseksualistą, ani nawet bi, choć pewnie w jakimś stopniu jestem bi. Jak widzę kobiety na ulicy to wiadomo... jak przechodzi jakaś ładna to człowiek się albo obejrzy albo jakaś niegrzeczna myśl przejdzie przez głowę, a za facetem NIGDY nie zdarzyło mi się obejrzeć, nigdy nie traktowałem żadnego faceta jako obiektu seksualnego, po prostu W OGÓLE nie czuję pociągu do facetów i wcześniej też nie czułem. Ot po prostu zachciało mi się penisa skosztować
Czy ma ktoś podobne doświadczenia?
Porównując... nigdy nie byłem w Paryżu. Jestem ciekawy jak tam jest, ale nie dręczy mnie to - po prostu ani grzeje ani ziebi.
Pewnego dnia postanowiłem spróbować. A co mi tam... umówiłem się z jednym kolesiem, mieliśmy sobie zrobić po lodzie. Jak wspomniałem - nie chciałem nawet go głaskać czy dotykać po brzuchu... tylko fiuta do buzi Może to dziwne, ale to mnie nie brzydziło, a głaskanie po brzuchu owszem.
On mi zrobił loda z finałem w ustach i to było fajne - wiadomo, w końcu to fizyczne odczucie, więc jeśli ktoś nie ma oporów psychicznych to nawet jeśli jest hetero odczuwałby przyjemność, w końcu dotyk to dotyk.
A moje odczucia... nic szczególnego. Zrobiłem mu loda, wylizałem penisa dookoła, poobciągałem mu.... i co? I nic. Po prostu jak dla mnie wtedy to nie było nic szczególnego. Nie było mi ani przyjemnie (od robienia loda jemu) ani nie nieprzyjemnie.
Nadal nie czuję obrzydzenia i nie żałuję, że to zrobiłem. Po prostu wyleczyłem się z mojego "homoseksualizmu". Mógłbym to zrobić jeszcze raz bez oporów, pewnie... tylko po co?
Nie czuję się homoseksualistą, ani nawet bi, choć pewnie w jakimś stopniu jestem bi. Jak widzę kobiety na ulicy to wiadomo... jak przechodzi jakaś ładna to człowiek się albo obejrzy albo jakaś niegrzeczna myśl przejdzie przez głowę, a za facetem NIGDY nie zdarzyło mi się obejrzeć, nigdy nie traktowałem żadnego faceta jako obiektu seksualnego, po prostu W OGÓLE nie czuję pociągu do facetów i wcześniej też nie czułem. Ot po prostu zachciało mi się penisa skosztować
Czy ma ktoś podobne doświadczenia?
Skomentuj