Miałem niecałe 12 lat. Najpierw z jakiegoś dziwnego powodu czytanie ogłoszeń matrymonialnych na telegazecie zaczęło mi sprawiać nieznaną dotąd przyjemność. Przez jakiś czas wystawiałem fiutka na wierzch i patrzyłem jak sobie dynda i podryguje. I któregoś dnia nie wiedzieć czemu zacząłem go dotykać, co było bardzo przyjemne. Z tym, że ręka była niewprawiona, to kiwałem nim bardziej na boki niż ciągałem skórkę, ale w końcu doszedłem, trochę biało-przezroczystego śluzu wypłynęło, a ja stłumionym, rozanielonym głosem wymamrotałem zapadając się w tapczan "Nigdy więcej".
Taaaaaaa...
Taaaaaaa...
Skomentuj