Na początku pożycia facet mnie nauczył i od tego czasu ja robię to za niego. Ufam mu, ale wolę mieć pewność, że wszystko ok. (widywałam już różnych nieporadnych facetów, nie tylko zielonych jak szczypiorek, ale i panów w wieku już wskazującym na pewne życiowe doświadczenie -_-)
Z resztą on lubi, gdy tak troskliwie zakładam gumę na jego dumnie sterczącego przyjaciela.
Gumkę obsługuje ten sam człowiek, który ekspres do kawy uruchamia.
Tylko te dwie rzeczy są pod jego jurysdykcją Tak mało, że przecież nie odbiorę mu tego
Ja nigdy tego nie robię, jak pęknie i mnie zapłodni, to będzie na niego
A tak na serio, to nie zakładałam nigdy gumki, nawet nie wiem, jak to zrobic...
Skomentuj