W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Ile miales/as lat, podczas pierwszego razu...

Collapse
Ten wątek jest przyklejony.
X
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • stokrocia
    Ocieracz
    • Jul 2006
    • 130

    Napisał mlody969
    Potwierdzenia? Sama z siebie nie czujesz potrzeby seksualnej?
    Przeczytaj własne poprzednie posty to będziesz wiedział o czym piszę, bo takie zmienianie tematu nie świadczy za dobrze o poziomie dyskusji.
    Jeżeli tak jest to dlaczego dla faceta wstrzymujesz się z tą sferą, która dla większości ludzi jest integralną częscią dorosłego życia? Chyba, że po prostu sama nie czujesz takiej potrzeby
    Naprawdę muszę się po raz 50ty powtarzać? Nie wiem czy ja używam tak niezrozumiałego języka. Ale specjalnie dla ciebie apiać od nowa i noch einmal: NIE CZUJĘ POTRZEBY UPRAWIANIA SEKSU DLA SEKSU Z FACETEM Z KTÓRYM NIE CHCĘ ZBUDOWAĆ TRWAŁEGO ZWĄZKU NA CAŁE ŻYCIE. Sam popęd seksualny nie jest w moim życiu wartością tak priorytetową żeby zaspokajać go z kimkolwiek.
    Gdyby tak było to dziewczyny które już uprawiały seks miałbyby mniej do zaoferowania swojemu przyszłemu męzowi
    Mają mniej do zaoferowania.
    Poznanie własnej seksualności pozwala odkryć nowe jej aspekty i poznać własne ciało
    Ja tam wolę poznawać ją z własnym mężem, a nie z wcześniejszymi 10 "workami treningowymi" żeby dla męza być specjalistką.
    Tak więc 'używana' seksualność często okazuje się bogatsza niż 'nówka'
    Niemiec by powiedział: weniger ist oft mehr...
    Mamy tak kompletnie różne pojmowanie seksualności, że naprawdę nie jestem w stanie ci tego wytłumaczyć inaczej. Nawet podstawowe pojęcia rozumiemy zupełnie różnie.
    Nie pomyślałaś, że partnerzy mogą mieć różne potrzeby i możliwości? Ot facet może być krótkodystansowcem, albo po pierwszym razie po prostu pójdzie spać podczas gdy kobieta dopiero zacznie się rozkręcać? Albo babka będzie chciała się kochać raz na dwa tygodnie a facet chciałby co 2-3 dni?
    Wybacz, ale jeżeli to uważasz za problem którego nie jest w stanie przeskoczyć MIŁOŚĆ, to masz bardzo kiepskie rozumienie prawdziwej miłości. Bycie razem zawsze polega na kompromisach i na ustępowaniu sobie nawzajem, na rezygnacji z własnego widzimisię dla dobra drugiej osoby - w zdrowym związku funkcjonuje to oczywiście w obie strony. Równie niedopasowanym można być w gustach filmowych Ale kochając faceta obejrzę z nim film akcji a on kochając mnie następnego wieczoru obejrzy ze mną melodramat i podobnie jest w dziedzinie miłości fizycznej. No chyba że ktoś oczekuje ode mnie czegoś co dla mnie jest kompletnie nie do pomyślenia - ale o takich skrajnych odchyłach i swoich poglądach to się rozmawia przed ślubem a nie sprawdza potem czy się pasuje. Związek to jest sztuka kompromisu także w łóżku, a nie uprawianie sekso-egoizmu we dwoje. Dlatego właśnie do łez bawi mnie mit niedopasowania
    0statnio edytowany przez stokrocia; 29-07-06, 18:46.

    Skomentuj

    • Dareios
      Gwiazdka Porno
      • Jan 2006
      • 1959

      Przeczytaj własne poprzednie posty to będziesz wiedział o czym piszę, bo takie zmienianie tematu nie świadczy za dobrze o poziomie dyskusji.
      Wiem o czym piszesz. Wcześniej wyciągnąłem troche niewłaściwe wnioski z tego co napisałaś.

      Naprawdę muszę się po raz 50ty powtarzać? Nie wiem czy ja używam tak niezrozumiałego języka. Ale specjalnie dla ciebie apiać od nowa i noch einmal: NIE CZUJĘ POTRZEBY UPRAWIANIA SEKSU DLA SEKSU Z FACETEM Z KTÓRYM NIE CHCĘ ZBUDOWAĆ TRWAŁEGO ZWĄZKU NA CAŁE ŻYCIE. Sam popęd seksualny nie jest w moim życiu wartością tak priorytetową żeby zaspokajać go z kimkolwiek.
      Dopiero teraz to piszesz. Do tej pory myslałem, że Ty po prostu wstrzymujesz swoje potrzeby czekając na faceta.

      Mają mniej do zaoferowania.
      No w tym momencie forumowe dziewczyny powinny zareagować. Stawiasz siebie i kobiety podobne do Ciebie ponad całą resztę. Dla mnie to zwyczajne wywyższanie się, zwłaszcza jeżeli nie dla każdego faceta cnota dziewczyny jest zaletą. Dla mnie osobiście jest to dużą wadą.

      Ja tam wolę poznawać ją z własnym mężem, a nie z wcześniejszymi 10 "workami treningowymi" żeby dla męza być specjalistką.
      Ale wcześniej przedstawiałaś tą 'używaną' seksualność jako gorszą, a teraz wykręcasz kota ogonem pisząc że wolisz ją rozwijać z mężem. Wcześniej twierdziłaś, że ta 'czysta i niezużyta' jest lepsza.

      Wybacz, ale jeżeli to uważasz za problem którego nie jest w stanie przeskoczyć MIŁOŚĆ, to masz bardzo kiepskie rozumienie prawdziwej miłości. Bycie razem zawsze polega na kompromisach i na ustępowaniu sobie nawzajem, na rezygnacji z własnego widzimisię dla dobra drugiej osoby - w zdrowym związku funkcjonuje to oczywiście w obie strony. Równie niedopasowanym można być w gustach filmowych Ale kochając faceta obejrzę z nim film akcji a on kochając mnie następnego wieczoru obejrzy ze mną melodramat i podobnie jest w dziedzinie miłości fizycznej. No chyba że ktoś oczekuje ode mnie czegoś co dla mnie jest kompletnie nie do pomyślenia - ale o takich skrajnych odchyłach i swoich poglądach to się rozmawia przed ślubem a nie sprawdza potem czy się pasuje. Związek to jest sztuka kompromisu także w łóżku, a nie uprawianie sekso-egoizmu we dwoje. Dlatego właśnie do łez bawi mnie mit niedopasowania
      A jeżeli mam być szczery to nie bawi taka gadanina o wielkiej miłości. W miłości seks jest jedną z najważniejszych rzeczy. No a jeżeli życie intymne pary porównujesz do oglądania filmów to chyba mamy nieco inny pogląd na znaczenie seksu. Oczywiście, kompromis jest niezbędny w pewnych sprawach. Ale jeżeli jest zbyt duży to partnerzy nie odczuwają satysfakcji z seksu. I potem okazuje się, że po 15 latach małżeństwa kochany mężuniu od 5 lat puka swoją koleżanke z pracy...
      Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

      Skomentuj

      • stokrocia
        Ocieracz
        • Jul 2006
        • 130

        Napisał mlody969
        A jeżeli mam być szczery to nie bawi taka gadanina o wielkiej miłości. W miłości seks jest jedną z najważniejszych rzeczy
        No właśnie wreszcie zauważyłeś najważniejszą różnicę w pojmowaniu seksu przez ciebie i przeze mnie. Tylko że gdybym miała twoje poglądy to musiałabym z przerażeniem już teraz myśleć co będzie kiedy np. zachoruję i mój ukochany będzie musiał dwa miesiące albo dwa lata wytrzymać bez seksu ze mną... Prawdziwa miłość to przetrwa... A co będzie jeżeli w pewnym wieku mój ukochany wskutek np. cukrzycy nie będzie w stanie... Ja wiem, że go nie zostawię i nie poszukam se młodszego - przekonałam się na własnej skórze, że potrafię żyć bez seksu, że potrafię zrezygnować ze spełnienia swoich potrzeb i przyjemności ze względu na Miłość...
        Ale jeżeli jest zbyt duży to partnerzy nie odczuwają satysfakcji z seksu
        Owszem. Jeżeli satysfakcję z seksu daje im tylko otrzymywanie od partnera tego co oni lubią, to nic dziwnego że to musi być frustrujące

        Skomentuj

        • Dareios
          Gwiazdka Porno
          • Jan 2006
          • 1959

          No właśnie wreszcie zauważyłeś najważniejszą różnicę w pojmowaniu seksu przez ciebie i przeze mnie. Tylko że gdybym miała twoje poglądy to musiałabym z przerażeniem już teraz myśleć co będzie kiedy np. zachoruję i mój ukochany będzie musiał dwa miesiące albo dwa lata wytrzymać bez seksu ze mną... Prawdziwa miłość to przetrwa...
          Traktujesz miłość jak coś elementarnego, a tak naprawdę składa się ona z innych rzeczy. Jeżeli w związku nie gra seks zaczynają nie grać inne rzeczy. Ludzie zaczynają się kłócić o pierdoły a to ich coraz bardziej od siebie oddala. Związek się rozkłada. Zabawne jest to, że moge przytoczyć podobną sytuacje do tej którą przedstawiłaś. Pisalem już kiedyś o tym na forum, ale jako że Ciebie wtedy jeszcze (chyba) nie było to napisze to jeszcze raz. Było młode małżeństwo. W pewnym momencie w skutek zaburzeń hormonalnych kobieta straciła praktycznie całkowicie zainteresowanie seksem. Facet czuł się niezaspokojony i przeszkadzało mu to. Wybrali się więc razem do seksuologa po poradę. A ten poradził im, aby na czas niedyspozycji kobiety, gość miał kochanke i sypiał z nią za wiedzą i zgodą żony. I tak właśnie uratowali swoje małżeństwo.

          przekonałam się na własnej skórze, że potrafię żyć bez seksu, że potrafię zrezygnować ze spełnienia swoich potrzeb i przyjemności ze względu na Miłość...
          Ale jeżeli już raz spróbujesz to będzie inna bajka. Bardzo trudno zrezygnować z czegoś czego już się spróbowało. Poza tym inni jakoś nie muszą rezygnować z seksu aby zaznać prawdziwej miłości. Dla mnie to jest po prostu fanatyzm.

          Jeżeli satysfakcję z seksu daje im tylko otrzymywanie od partnera tego co oni lubią, to nic dziwnego że to musi być frustrujące
          A co ma dawać? Sam fakt obcowania z partnerem?
          Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

          Skomentuj

          • slave
            Świętoszek
            • Jul 2006
            • 22

            Moj to wiek 14 lat ( z chlopakiem ktory wtedy mial 18 ) i jest to dla mnie porazka i niemile doswiadczenie... nie wiem czy to wlasnie w nastepstwie tego, potem mialam problemy z czerpaniem przyjemnosci z sexu.... Ale od roku mam pelna satysfakcje z uprawiania milosci.. ba! gdyby to bylo mozliwe, moglabym kochac sie z nim po 3 razy dziennie
            0statnio edytowany przez slave; 29-07-06, 22:18.
            Master - Slave

            Skomentuj

            • stokrocia
              Ocieracz
              • Jul 2006
              • 130

              Napisał mlody969
              Facet czuł się niezaspokojony i przeszkadzało mu to. Wybrali się więc razem do seksuologa po poradę. A ten poradził im, aby na czas niedyspozycji kobiety, gość miał kochanke i sypiał z nią za wiedzą i zgodą żony
              Poniżej wszelkiego poziomu...
              Ale jeżeli już raz spróbujesz to będzie inna bajka. Bardzo trudno zrezygnować z czegoś czego już się spróbowało
              Gdyby człowiek nie potrafił panować nad swoimi popędami to byłby zwierzęciem, niezależnie od tego czy wcześniej miał okazję je zaspokajać czy nie.
              Poza tym inni jakoś nie muszą rezygnować z seksu aby zaznać prawdziwej miłości. Dla mnie to jest po prostu fanatyzm
              Jak już widzieliśmy nawet pojęcie prawdziwej miłości definiujemy zupełnie inaczej, więc co ci mam jeszcze odpowiedzieć.
              A co ma dawać? Sam fakt obcowania z partnerem?
              Miłość to dawanie a nie branie. Jeżeli komuś satysfakcję sprawia tylko branie to to jest pomyłka a nie miłość.

              Skomentuj

              • Dareios
                Gwiazdka Porno
                • Jan 2006
                • 1959

                Poniżej wszelkiego poziomu...
                Żaden argument, poziom rzecz względna. To uratowało ich związek. Potrzeba seksualna jest tak samo powszechna jak potrzeba jedzenia czy spania.

                Gdyby człowiek nie potrafił panować nad swoimi popędami to byłby zwierzęciem, niezależnie od tego czy wcześniej miał okazję je zaspokajać czy nie.
                I zwierzęciem jest. Ma takie same instynkty jak zwierze i takie potrzeby. A rozum mamy nie po to aby z nimi walczyć tylko w cywilizowany sposób je zaspakajać.

                Miłość to dawanie a nie branie. Jeżeli komuś satysfakcję sprawia tylko branie to to jest pomyłka a nie miłość.
                Nie chodzi o branie. Satysfakcję przynosi zrozumienie w seksie.
                Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

                Skomentuj

                • stokrocia
                  Ocieracz
                  • Jul 2006
                  • 130

                  Napisał mlody969
                  Żaden argument, poziom rzecz względna. To uratowało ich związek. Potrzeba seksualna jest tak samo powszechna jak potrzeba jedzenia czy spania
                  Z "drobną" różnicą Jeszcze nikt nie umarł z braku seksu

                  Natomiast co do "względności poziomu"... Naziści też wychodzili z założenia że cel uświęca środki a holocaust miał ratować czystość ich rasy... Nie żeby porównywać, ale generalnie ludzkość daleko dochodzi kiedy zaczyna relatywizować poziom moralności swoich poczynań.
                  Czasami związek pary kochanków ratuje tylko zabicie małżonka jednego z nich... Nie wszystko co działa jest automatycznie dobre.
                  0statnio edytowany przez stokrocia; 29-07-06, 22:59.

                  Skomentuj

                  • Dareios
                    Gwiazdka Porno
                    • Jan 2006
                    • 1959

                    Umrzeć nie umarł. Ale wielu ludziom odwaliło z tego powodu.
                    Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

                    Skomentuj

                    • stokrocia
                      Ocieracz
                      • Jul 2006
                      • 130

                      Napisał mlody969
                      Umrzeć nie umarł. Ale wielu ludziom odwaliło z tego powodu.
                      Zdecydowanie mniej osobom, niż odwaliło z powodu nadmiaru i nie panowania nad tymże popędem. Nieporównywalnie więcej ludzi zeszło z tego świata z powodu choróbsk będących skutkiem panowania gaci nad mózgiem, niż odwrotnie
                      Napisał mlody969
                      I zwierzęciem jest. Ma takie same instynkty jak zwierze i takie potrzeby. A rozum mamy nie po to aby z nimi walczyć tylko w cywilizowany sposób je zaspakajać
                      I znowu wpierasz mi coś, czego nie powiedziałam Nie wiem czemu mylisz walczenie z popędami z podporządkowaniem ich wyższym celom. Idąc za twoim tokiem myślenia matka która nie śpi kolejną noc z rzędu bo czuwa przy chorym dziecku też jest nienormalna bo "zwalcza" swój naturalny popęd A jak dla mnie ona tylko podporządkowuje go Miłości.
                      0statnio edytowany przez stokrocia; 29-07-06, 23:09.

                      Skomentuj

                      • Dareios
                        Gwiazdka Porno
                        • Jan 2006
                        • 1959

                        to ciekawe. co druga stara cnotliwa panna ma nasrane w głowie, jest nieprzyjemna, zgorzkniała. zaburzenia seksualne też często są motywem seryjnych morderców i gwałcicieli. Wstrzymywanie popędu nie jest zdrowe. A już napewno tego nie można nazwać szacunkiem do samego siebie jak to niektórzy robią. To taki sam przejaw szacunku jak głodzenie się czy biczowanie. nie mówimy tu o chorobach które rozprzestrzenia raczej kościół zakazując używania prezerwatyw.
                        Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

                        Skomentuj

                        • stokrocia
                          Ocieracz
                          • Jul 2006
                          • 130

                          Napisał mlody969
                          zaburzenia seksualne też często są motywem seryjnych morderców i gwałcicieli. Wstrzymywanie popędu nie jest zdrowe
                          Pudło. Statystyki z ostatnich parudziesięciu lat dowodzą na przykład, że rozpowszechnienie pornografii i innych pomysłów na rzekome "rozładowanie napięcia" spowodowały drastyczny wzrost liczby przestępstw na tle seksualnym, a nie bynajmniej ich "rozładowanie"
                          Napisał mlody969
                          nie mówimy tu o chorobach które rozprzestrzenia raczej kościół zakazując używania prezerwatyw.
                          I znowu nie spojrzałeś w dane liczbowe. Popularyzacja prezerwatyw bynajmniej nie spowodowała faktycznego spadku zachorowań na choroby weneryczne. Wręcz przeciwnie - dzięki złudnemu poczuciu "bezpieczeństwa" spowodowała wzrost liczby partnerów, co przy odsetku zawodności zabezpieczenia spowodowało wzrost liczby zachorowań...
                          0statnio edytowany przez stokrocia; 29-07-06, 23:16.

                          Skomentuj

                          • Dareios
                            Gwiazdka Porno
                            • Jan 2006
                            • 1959

                            I znowu wpierasz mi coś, czego nie powiedziałam Nie wiem czemu mylisz walczenie z popędami z podporządkowaniem ich wyższym celom. Idąc za twoim tokiem myślenia matka która nie śpi kolejną noc z rzędu bo czuwa przy chorym dziecku też jest nienormalna bo "zwalcza" swój naturalny popęd A jak dla mnie ona tylko podporządkowuje go Miłości.
                            Sęk w tym, że nie trzeba rezygnować z seksu aby zaznać prawdziwej miłości, a Ty przedstawiasz sytuację tak jakby było trzeba.
                            Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

                            Skomentuj

                            • Luk
                              Erotoman
                              • Feb 2006
                              • 427

                              widze ciekawa rozmowe dewotki z rozpustnikiem

                              Skomentuj

                              • stokrocia
                                Ocieracz
                                • Jul 2006
                                • 130

                                Napisał mlody969
                                Sęk w tym, że nie trzeba rezygnować z seksu aby zaznać prawdziwej miłości, a Ty przedstawiasz sytuację tak jakby było trzeba.
                                Nie, to ty tak przewrotnie odwracasz moje słowa.
                                No widzisz, kolejny przykład tego że mówimy zupełnie różnym językiem. Ty w kontekście "prawdziwej miłości" stale mówisz o "zaznawaniu" a ja o "dawaniu" i dlatego nie zrozumiemy się po prostu.
                                Do tego by dać komuś w miłości całkowity dar z siebie trzeba tylko zrezygnować z tego, co ten dar zubaża. Jeżeli chcę dać bratu książkę pod choinkę to nie dam jej miesiąc wcześniej koleżance żeby ona pozaznaczała to co jej się wydaje w tej książce istotne, tylko dam mu nową. Sprezentowanie komuś przedmiotu używanego i zwróconego przez poprzednika zostałoby odebrane jako totalny nietakt. Analogicznie jest z moim ciałem.
                                I nie mów mi, że doświadczenia seksualne z ilomaś facetami wcześniej mają ten mój dar "ubogacić" i uczynić atrakcyjniejszym dla obdarowywanego. Książkę też notatki 10 koleżanek wcześniej "wzbogacą", ale ja jednak wolę dostać w prezencie nową, ewentualnie z zaznaczeniami tego, który mnie obdarowuje, ale na pewno nie osób trzecich.

                                Skomentuj

                                Working...