W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Pierwszy raz - jak to powinno przebiegac?

Collapse
Ten wątek jest zamknięty.
X
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • nev
    Świętoszek
    • Mar 2007
    • 32

    #16
    No więc na długim wstępie chciałbym dodać, ze to mój pierwszy post, ale nie liczę na wyrozumiałość , bo według mnie nie o to chodzi. Wszystko poniżej co jest napisane nie jest raczej pisane dla osób które maja jakiekolwiek „większe” kontakty seksualne, ale oczywiście przeczytać nie zabronię Zaciekawił mnie troszkę ten temat i zapewne przesadnie się rozpisałem, starałem się przedstawić „ten pierwszy” z perspektywy mojego widzenia ale nie tylko wizualnego i w żadnym wypadku nie twierdze, ze to co jest tu napisane musi być zgodne z poglądami innych, doświadczonych jak i tych mniej doświadczonych użytkowników tego forum, ponieważ jest to ocena subiektywna, która była pisana atramentem mojego życia. To co tu jest, to według mnie mała kropla w morzu życia intymnego, więc jeżeli choć jedna zbłąkana owieczka, zaczerpnie cos wiedzy, nawet gdyby miała to być 1 linijka z kilkudziesięciu możliwie, ze zbędnych. To dla mnie to już nie będzie tylko kropla, tylko woda która daje mi energii do życia.

    Mój pierwszy raz myślę, ze się udał . Przede wszystkim warunki były idealne, ferie, Zakopanem, pokój we dwoje i cala noc przed nami. Miałem wtedy 17 lat a moja wybranka była trochę starsza bo miała 23. No i w tym momencie na starcie nawijało się dużo niepokojących myśli, pomijając presje. Na wstępie wyszedłem z założenia, ze raczej nie „dogodzę” mojej Partnerce, jak jej było? To chyba tylko ona wie , ale zacznijmy od początku. Późna godzina wieczorna, całkiem spore łóżko, zaczęło się od poznawania naszych ciał rączkami, po całkiem długiej zabawie, moja partnerka zrobiła krok dalej i zaczęła całować mnie po brzuszku i kierować się niżej w wiadomym kierunku, ale tu rodził się pewien konflikt w sumie dwa, po pierwsze początkowy mało miłosny stosunek do takich robótek, a dwa hmm…., nie chciałem skończyć na grze wstępnej, co się okazało później nie było by wcale problemem. No ale cóż, zastopowałem partnerkę gdzieś tak po 10-15 min, choć przyjemność była nie mała i oczywiście spróbowałem się odwdzięczyć ta sama przyjemnością . Nie ukrywam, ze nie było łatwo, ale to chyba dobrze, bo jak coś jest za proste, zazwyczaj jest nudne. Nie spiesząc się ani trochę, znów zamieniliśmy się miejscami, ale tym razem miałem już do tego „troszkę” większy entuzjazm . Oczywiście riposta była „chyba” wcale nie gorsza. No i wreszcie nadszedł ten wspaniały moment, moment zaspokojenia swojej ciekawości, spróbowania czegoś, kiedyś niedostępnego. Po wyrażeniu zgody na założenie kapturka na dziubek, zacząłem próbować swoich sił, problemy zaczęły się standardowo na starcie o ile oczywiście można nazwać to problemem, dziwna rzecz, wierzcie mi bądź nie, ale nie czułem praktycznie żadnego stresu, przynajmniej tak mi się wydaje. Na początku chciałem napisać, ze nie wiem dlaczego, ale cóż prawda w gruncie rzeczy jest inna. Seks „przynajmniej dla mnie” jest sprawa fizyczna !!! Ale też na pewno uczuciową a może i przede wszystkim uczuciowa !!! Ale oczywiście każdy ma swoje upodobania i gusta, a o nich się nie dyskutuje. Jak już mówiłem w moim przypadku główną przyczyną tego komfortu psychicznego była na pewno rozmowa, bo jest to chyba najbardziej bezinteresowna forma okazywania uczuć, jak i myśli. Długie „otwarte” i „niezobowiązujące” rozmowy o Seksie z partnerka to, to co Bubusie lubią najbardziej, długie dyskusje na spacerach, trwające czasem kilka godzin, kilka? A czemu nie!, przecież Seks to nie Tabu.. Niektórzy zapewne zastanawiają się dlaczego, ale odpowiedz wydaje mi się oczywista, nasza seksualność nie tkwi w organach, lecz w umyśle, bo cóż jak nie wyobraźnia czyni nas wspaniałymi kochankami ?. Najważniejsze w takich rozmowach jest SCZEROŚĆ , nie ma co owijać w bawełnę, można zawsze cos powiedzieć ładniej bądź nie, bo wszystko ma swoja nazwę nie po to, by ich unikać, ale oczywiście wszystko musi mieć swój smaczek…. Mówiąc o rozmowie o Seksie nie mam na myśli w ŻADNYM wypadku planowania go, bo chyba nie ma nic gorszego jak schemat ?. Nie krępujcie się zadawaniem pytań jak i odpowiadaniu na nie, co nie znaczy, że sami nie możemy powiedzieć, czegoś ciekawego. Dzięki temu można dowiedzieć się o sobie wiele bardzo przydatnych i chyba nie mniej interesujących rzeczy, jak stosunek do seksu, potrzeby jeżeli są one już w jakiś sposób jej znane, sugestie, pomysły, bo w końcu nie kochamy się z komputerem, tylko z osoba która tez ma potrzeby, fantazje ?. Takie poznawanie naszej prawdziwej seksualności z pewnością przygotują nas psychicznie do sztuki kochania, a jeżeli nie dorośliśmy do niej, to czy tak naprawdę dorośliśmy do Seksu ?.
    Ale również nie zapominajmy o tym, ze rozmawiając o tym NIE! dajemy partner(ce/owi) do zrozumienia, ze, TO już coś pewnego, bo chyba rozmowa o seksie nie musi kończyć się od razu, albo i wcale zbliżeniem. Jak chyba pamiętam skończyłem na „wejściu” . Jak się nie mylę na „wyjściu” Nie powiem, że zeszło ale spędziłem! Trzy a może cztery godziny. Wracając do wejścia , nie wiem ile to trwało minuta, dwie ?, chyba to akurat ma najmniejsze znaczenie, ważne, ze w końcu jestem. Śmiać mi się tylko chciało gdy dziewczyna zaczęła mnie pocieszać, ze to normalne, żebym się nie denerwował, a mi to naprawdę nie było potrzebne, ale cieszę się, bo gdyby było inaczej a myślę, ze i tak bywa, ciepłe słowa na pewno nie będą przeszkodą, bo chyba nie ma nic gorszego jak cisza… Nie zastanawiając się długo, poprosiłem Ją by mi pomogła, no i niestety muszę przyznać, że poradziła sobie z tym lepiej , ale takie Hop Siup to też na pewno nie było. No i wreszcie zaczęło się, pierwsze delikatne ruchy, staranne badanie przyjemności partnerki, spoglądając jej głęboko w oczy, delikatne poruszanie swoim nagim ciałem w różne strony świata by móc delikatnie masować jak i wtulać się w jej najpiękniejsze krągłości. Próba dania jej maksymalnej kontroli, by choćby na chwilkę, bądź i dluuuga chwilę mogła poczuć troszkę władzy, by mogła kontrolować każdy ruch, każde moje pchnięcie, sterując moimi pośladkami. Długo mógł bym opisywać to uczucie, ale i tak nie wiem czy oddal bym całe jego piękno. Doznanie było wyraźne, nie miałem szczęścia jak to kolega napisał gdzieś wyżej, ze jego partnerka była szersza jak ręka, co może i śmiesznie troszkę brzmi, ale nie koniecznie jest takie zabawne. Ale po kilku sekundach poczułem na chwile dla mnie w sumie coś zaskakującego, odłożyłem na chwile fizyczność na bok, chciałem przeżywać z nią tę piękną „chwilę”, być jeszcze bliżej, a nie wiem czy już bliżej się dało, połączyć oba ciała w jedną piękną całość, nie spieszyć się, patrzeć prosto w oczy, czytać z ust jej myśli, uczucia…. Ten fragment seksu był dla mnie naprawdę wyjątkowy, nie każdy może to mieć, ale także nie ma osób które by tego mieć nie mogły, tu chodzi tylko o Uczucie, bo mówi się, że Seks jest dopełnieniem Miłości, a ja myślę, ze nie ma Seksu bez miłości. Oczywiście Kochanie się nie koliduje w żadnym wypadku z żądzą, pożądaniem, drapieżnością czy różnymi innymi elementami, lub udziwnieniami w seksie, bo w moim przypadku do końca w cale tez nie było tak pięknie i spokojnie. Po nie krótkim czasie, chciałem jej móc dać trochę więcej, w gruncie rzeczy mały ale i myślę, ze i ważny element, zaproponowałem inna pozycje, nie wiedziałem czy dam rade, czy potrafię?, Ale dla mnie to się nie liczy, bo co mogę stracić dumę, okazać słabość, brak umiejętności?. Nie zapominajmy, ze zawsze można zacząć od początku i nie ważne co będzie, bo to MÓJ pierwszy raz i tak naprawdę tylko to się w tym momencie liczy. Nie tylko umiejętności i doświadczenie jest ważne. Tylko starania, chęci, chęci dania tej drugiej Polowie przyjemności, nie mniejszej jak swoja a może i nawet większej ?. My zaczęliśmy próbować, nie były to z pewnością jakieś wyimaginowane pozycje z Kamasutry czy innych stylów seksu, bo powiem wam, ze nie wiem czy teraz po kilku latach seksu, potrafił bym dobrze wykonać 1/4 czy choćby 1/8 tych pozycji… Ale próbować zawsze można, przecież to nic złego! My spróbowaliśmy, po klasyku zaczęliśmy od tylu ale nie ograniczaliśmy się tylko, do „Myszki” czy „Tygryska”, dotykaliśmy całego swojego ciała, bo chyba o to chodzi, o bliskość i poznanie, staraliśmy się tak urozmaicać każdą pozycje było ich w sumie 5 [klasyczna, na pieska, na łyżkę(od boku),na jeźdźca, klasyczna z nogami na barkach]. Ale bez wstydu mogę przyznać, ze od boku nie podołałem wyzwaniu, ale na pewno na jednej próbie się nie poddałem!. Całe ten rytuał prowadził do wspólnego celu, ostatecznego spełnienia, orgazmu, który występuje po obydwu stronach, ale niestety nie jest nam zawsze dany, spełnieniem dla mnie było właśnie to uniesienie, tyle, ze…..nie moje, bo bez jej przyjemności, jestem pewien ! Ze moja była by niespełniona !. Nie będę tu próbował udawać idealisty, mój orgazm jest dla mnie tak samo bardzo ważny, ale jest on na tyle prawdziwy o ile mamy go oboje. Pamiętam ten pierwszy bardzo dokładnie, nastąpił on po około godzinie wspaniałych przeżyć które dawały nam różne manewry jak i Miłości która zapewniała nam bliskość. Zapytałem Ją, czy mogę skończyć w Niej, odpowiedz która mi dała nie była łatwa, dała mi wybór, w tym momencie człowiek zastanawia się o odpowiedzialności, zawahałem się…..Nie zaryzykowałem, bo tak tego nie można określić, w głębi duszy podjąłem się zobowiązania którego nawet nie musiałem oświadczać, podjąłem je przed sobą!. Wtuliłem się w nią jak w nikogo chyba przedtem na świecie, mówiąc jej, ze Ją Kocham, oddałem jej cząstkę siebie, a ciepło tej chwili pamięta do dziś. Trzeba pamiętać, ze Seks niesie za sobą szereg przyjemności i niezapomnianych przeżyć, ale tak naprawdę nie do końca został do tego stworzony. Co mogę powiedzieć? Jak było?, dla mnie było „za****ście”. Wcześniej zadawałem sobie pytanie czy byłem dobry? Ale myślę, ze to nie jest wcale tak, nie chodzi o jedna osobę ale o parę, a co ważniejsze o atmosferę jaką ta para potrafi wytworzyć, komfort jaki kochankowie potrafią sobie zapewnić, zaufanie jakim potrafią siebie obdarzyć. Seks to przygoda, ale nie powinniśmy jej kończyć na jednym odcinku, bo jest warta więcej, tym więcej im bardziej poznamy swojego partnera, bo nasze ciało jest jak świątynia rozkoszy, której możemy dotykać tylko bram, lecz by je otworzyć i tak naprawdę zwiedzić jej wnętrze, poznać wszystkie sekrety, odkryć wszystkie zakamarki, pierw trzeba otworzyć samego siebie.
    Mój pierwszy raz może obiektywnie nie był "super", są lepsze jak i gorsze, ale nie będę ukrywał, ze dla mnie był idealny i nie sadziłem, ze może on tak wyglądać, przynajmniej tak dobrze. Swojego czasu rozmawiałem z kolegami o ich „pierwszym razie” – w skrócie wyglądały one tak: ciuszki w dół jak była gra wstępna to „była”, krótki seksik/brak orgazmu, więcej skrępowania jak przyjemności…W sumie nie chciałem by to tak wyglądało, wiadomo tragedia się nie stanie, w końcu to pierwszy raz, ale z drugiej strony można go też wspominać w dobry sposób. Dlatego dla siebie odniosłem sukces, ale nie jest to dla mnie sukces którym można się pochwalić, jest to przeżycie którym można się podzielić. Dlaczego ? Wydaje mi się, ze nauczyłem się „chcieć” tym dzielić od mojego Przyjaciela, a powód jest prosty On dokładnie robił tak samo w stosunku do mnie. Ale w sposób inny niż „większość” naświetlając mi to w sposób naturalny, prawdziwy, wolał dać rade, zaangażować w to choćby swoją dziewczynę, nie chwaląc się płytko, Zobaczyłem, Zrobiłem, Zaliczyłem….. Więc nie wstydźmy się porozmawiać ze znajomymi, jeżeli oni potrafią porozmawiać z Nami i o ile ich wiedza ma jakaś wartość, a nie są to tylko puste słowa. Na pewno wkład w jakaś edukacje w tym kierunku miała moja Kochana Mamusia, która jak nie większość matek, albo nie potrafi rozmawiać na ten temat, udaje, że jej syna to nie dotyczy, albo po prostu sama sobie nie zdaje sprawy z tego, ze młodzież bardzo wcześniej zaczyna kontakty seksualne….Ze mną tak było, ale czy 17 lat to wiek dobry na taką przyjemność? Myślę, że tak. Ale z pewnością nie! Na taka odpowiedzialność!. Z ta różnicą, ze moja Mama, nie wychodziła z założenia, że nie mogę. Chodź wątpliwe jest, by to było w jakikolwiek sposób po jej myśli. Ale nie oszukujmy się nikogo nie upilnuje się do końca. Dlatego cieszę się, że Wolała wyjść z założenia, że lepiej zorientować się czy się zabezpieczam i dać mi książkę o seksie. Pierwsza dostałem w wieku 15-16 lat. A dostałem ja po tym jak matka zobaczyła u mnie „xxx” – i powiedziała, ze seks to przecież nic złego i nie można się tego wstydzić, tylko, że po co oglądam te świństwa? Następnego dnia dostałem prezent z którego dowiedziałem się naprawdę kilku dla mnie wartościowych rzeczy. Wiec zacząłem zgłębiać kilka książek z czasem. Powiem wam, ze prawdziwa wiedza jest tam zapisana, przynajmniej twarde podstawy, nie w CKM'ie czy w brukowcach, chociaż nie powiem, ze nie raz można i tam coś ciekawego przeczytać, ale za to często resztę kartek można wziąć do toalety. Wszystko to, jest czystą teorią, wiedzą, a jak z niej skorzystamy zależy już tylko i wyłącznie od Nas !. Nawet filmy XXX dają „jakieś” pojęcie, w żadnym wypadku nie twierdze, że są złe, tym bardziej, ze skłamał bym jak bym powiedział, że sam nie oglądam…. Ale biorąc z nich przykład do realnego świata, nagle zaczynasz być jak „koledzy”, opowiadać innym jak było „fajnie” . Seks to tez sztuka, nie! Seks to sztuka, ale tu każdy może być artystą, Michał Anioł tez nie od razu dłutem ostro charatał , ale robiąc to co lubi doszedł do pewnej perfekcji czego przykładem jest choćby rzeźba Dawid’a. Ale tu nie mówimy o takim wysiłku, Kochać potrafimy Się teoretycznie od urodzenia, jest to nasz genetyczny talent, to czemuż by go dalej nie rozwijać ?. Oczywiście nie każdemu nim się można pochwalić, ale obraz spełnionych oczu kobiety leżącej obok Ciebie, widok serca które o mało nie wyrwie się z jej z piersi piersi , móc zobaczyć grymas na jej twarzy który mówi, że nie ma siły się ruszać, a jej nogi odmawiają posłuszeństwa, moim zdaniem jest bezcenny, a jak można dostać to za tak małą cenę, to może jednak warto spróbować !?.
    Wydaje mi się, że jest to w dużej mierze wina dostępności materiałów pornograficznych, które nie są złem w samym w sobie, bo jak wcześniej wspominałem o gustach się nie dyskutuje, ale czasem może to po prostu wydaje się zbyt łatwe, proste, każdy myśli, ze wie dużo, bo myśli, że widział dużo. Ale tak naprawdę każdy z Nas uczy się przez całe życie. Ja cieszę się, że miałem takiego Przyjaciela, Matkę, ale oni mnie tego nie nauczyli, dali mi drogę wskazówkę, która, może i wam da do myślenia, bo dróg jest wiele, a ta jest jedną z milionów......
    Na koniec chciałem tylko powiedzieć co najważniejsze, że w żadnym wypadku nie chcę nikomu pokazać, tego co ja nie czytałem, tego co ja nie wiem, bo jestem na tyle prostym człowiekiem, który jak by chciał pojąć wszystkie rozumy w tej dziedzinie to by mu życia nie starczyło, poza tym pycha nie jest moja ulubioną cechą. Co do książek, nie było tego dużo, trzy nie grube książki przez dwa lata? Z czego duża część to fotografie . Co dłuższy czas pogadałem z Przyjacielem. Tu nie trzeba naprawdę dużo tu wystarczy odrobina prawdziwego zainteresowania. Na pewno nie mogę powiedzieć, że żałuje powiedzmy tego czasu, bo go w gruncie rzeczy dużo nie poświęciłem, ale gdyby tak żałował, to czy pisał bym to cała noc ? Ale powiem, że choćby dla tych słów które usłyszałem Po, mając obawy o których pisałem na początku. „Gdybyś mi nie powiedział, w życiu nie powiedziała bym, ze to twój pierwszy raz” – A jeżeli jest to kłamstwem, to jest to najpiękniejsze kłamstwo, jakie w moim życiu słyszałem…..
    0statnio edytowany przez nev; 03-03-07, 10:25.

    Skomentuj

    Working...