No idealnie by było gdybym nabrał odwagi i zaczął się z kimś umawiać Niestety moim otoczeniu raczej szybko kogoś nowego nie poznam, moim znajomi to tylko pary i wolni faceci. Ostatnio rozglądam się na Tinderze Na pewno nie jest mi łatwo do kogoś zagadać, ale próbuję się stopniowo oswoić z tematem. To że w ogóle o tym mówię to jest dla mnie postęp Wersji DjJay'a też całkiem nie wykluczam
Niedawno minął kolejny - 26 rok mojego życia. Przez ten czas nie zmienił się mój status, nadal jestem (szczęśliwym) prawiczkiem. Z miesiąca na miesiąc, z roku na rok coraz bardziej to doceniam. Celibat jest wspaniały!
Kiedyś było bykowe (na szczęście dawno temu ), chociaż dotyczyło to samej instytucji małżeństwa a nie TEGO. Teraz mamy rozmaite 500+, karty dużej rodziny, itd. ale to też dotyczy bardziej spraw małżeńskich niż TEGO. A do TEGO póki co nikt nikogo jeszcze nie zmusza (może poza presją otoczenia)
Celibat, niepokalanie, czystość są w kulturze chrześcijańskiej traktowane jako wartość dodana i nawet jeśli nie rozważamy tego zagadnienia w sferze religijnej czy filozoficznej to istnieje niewypowiedziana bariera pomiędzy byciem i niebyciem dziewicą/prawiczkiem. Ten stan jest jednorazowy i jego utrata jest nieodwracalna. Nawet jeśli po "pierwszym razie" decydujemy się nie kontynuować współżycia to dziewictwo już utraciliśmy na zawsze.
Napisał stvari
Niedawno minął kolejny - 26 rok mojego życia. Przez ten czas nie zmienił się mój status, nadal jestem (szczęśliwym) prawiczkiem. Z miesiąca na miesiąc, z roku na rok coraz bardziej to doceniam. Celibat jest wspaniały!
Podkreślając moje poszanowanie dla wyborów tego typu chciałbym tylko zaznaczyć, że celibat może być wspaniały ale współżycie również. A to, które jest dla nas bardziej odpowiednie można sprawdzić li tylko próbując jednego i drugiego. I tu na drodze staje nam właśnie nieodwracalność utraty dziewictwa, która u osób, zwłaszcza religijnych, możne wywołać pewien dyskomfort moralny.
Podkreślając moje poszanowanie dla wyborów tego typu chciałbym tylko zaznaczyć, że celibat może być wspaniały ale współżycie również. A to, które jest dla nas bardziej odpowiednie można sprawdzić li tylko próbując jednego i drugiego. I tu na drodze staje nam właśnie nieodwracalność utraty dziewictwa, która u osób, zwłaszcza religijnych, możne wywołać pewien dyskomfort moralny.
Takie tam niedzielne rozważania...
Mój celibat nie jest motywowany religijnie. Gdy słyszę, czytam o tych wszystkich problemach, które powoduje seks, związki (zarówno małżeńskie jak i nieformalne), odechciewa mi się tego. Myśli o kontaktach intymnych, a nawet kontaktach przyjacielskich powodują u mnie właściwie tylko negatywne odczucia.
Mój celibat nie jest motywowany religijnie. Gdy słyszę, czytam o tych wszystkich problemach, które powoduje seks, związki (zarówno małżeńskie jak i nieformalne), odechciewa mi się tego. Myśli o kontaktach intymnych, a nawet kontaktach przyjacielskich powodują u mnie właściwie tylko negatywne odczucia.
Poniekąd nie jestem zaskoczony Twoją postawą. Gdzieś w telewizyjnej rozmowie ze znanym seksuologiem padła teza o nadciągającej "seksualnej epoce lodowcowej". Ponoć to przewidziany wcześniej przez seksuologów proces, który już od dłuższego czasu postępuje w świecie zachodnim.
Poniekąd nie jestem zaskoczony Twoją postawą. Gdzieś w telewizyjnej rozmowie ze znanym seksuologiem padła teza o nadciągającej "seksualnej epoce lodowcowej". Ponoć to przewidziany wcześniej przez seksuologów proces, który już od dłuższego czasu postępuje w świecie zachodnim.
Badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych jasno pokazują, że tamtejsi młodzi ludzie rzadziej niż ich odpowiednicy z poprzednich generacji podejmują kontakty seksualne. https://www.theguardian.com/lifeands...lennials-study W Japonii również zaobserwowano podobny trend. Świat się zmienia; choć w dużej części mediów (rządzonych wciąż przez "starych") seksualność nadal jest stawiana na piedestale, to za kilkanaście lat sprawy się odwrócą.
Badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych jasno pokazują, że tamtejsi młodzi ludzie rzadziej niż ich odpowiednicy z poprzednich generacji podejmują kontakty seksualne. https://www.theguardian.com/lifeands...lennials-study W Japonii również zaobserwowano podobny trend. Świat się zmienia; choć w dużej części mediów (rządzonych wciąż przez "starych") seksualność nadal jest stawiana na piedestale, to za kilkanaście lat sprawy się odwrócą.
Ani USA, Japonia ani Korea Północna nie sa krajami, gdzie rodzą się trendy walenia koniem o umywalkę. A już tym bardziej nie w krajach muzułmańskich (1/3 ludności na Ziemi).
Nie naciągaj @stvari
Prawiczek zawsze i w każdym kraju będzie dziwolągiem na poziomie pytania: jeśli nie jest homoseksualista, to czego mu, kuźwa, brakuje?
Moze jaj?
Ani USA, Japonia ani Korea Północna nie sa krajami, gdzie rodzą się trendy walenia koniem o umywalkę. A już tym bardziej nie w krajach muzułmańskich (1/3 ludności na Ziemi).
Nie naciągaj @stvari
Prawiczek zawsze i w każdym kraju będzie dziwolągiem na poziomie pytania: jeśli nie jest homoseksualista, to czego mu, kuźwa, brakuje?
Moze jaj?
W Polsce nie jest to jeszcze tak zauważalne, lecz w krajach "zachodu" jak i w wysoce rozwiniętych krajach dalekowschodnich zmiany w ostatnich latach są bardzo duże. To już nie to co kiedyś. Za jakiś czas być może wybuchnie rewolucja antyseksualna.
Mnie też brakowałoby jaj, aby zapłacić za seks prostytutce.
Mnie również!
Ale też nigdy bym nie żądał od niej finansowej gratyfikacji za mile spędzony czas ze mną.
Napisał stvari
W Polsce nie jest to jeszcze tak zauważalne, lecz w krajach "zachodu" jak i wysoce rozwniętych krajach dalekowschodnich zmiany w ostatnich latach są bardzo duże. To już nie to co kiedyś. Za jakiś czas być może wybuchnie rewolucja antyseksualna.
@stvari, nie wiem, kto karmi Cie takimi bzdurami, i nie chce tego wiedzieć, ale moim zdaniem ten ktoś robi Cie w balona.
Moja wieś leży w "krajach zachodu" i z moich obserwacji wynika zupełnie coś odmiennego.
Jeśli w roku 95 w gminnych klubach swingersów w weekend było ok 25 par, to dzisiaj należy mieć odpowiednie układy z właścicielem klubu, aby bez wcześniejszej rezerwacji w ogóle dostać się na piątkowe lub sobotnie party gdzie 150 par jest norma. We Francji zapotrzebowanie jest jeszcze większe, do tego stopnia, ze w wielu klubach w zapomnienie odeszła stara upierdliwa administracyjna procedura rezerwacji miejsca. W Hiszpanii i Włoszech uświęconym zwyczajem każdy patron (w zależności od wielkości konta w banku, lub w kieszeni ) posiada własny prywatny zbiorek do pieprzenia w towarzystwie przyjaciół. Przy tym, z co ładniejszymi chwali się w publicznych miejscach i zaprasza na rodzinne niedzielne obiady.
W Grecji liczą się blondynki. Znajomy pokazywał nam notes z imionami i narodowościami kobiet. W "dobrych" dla niego miesiącach było ich ok. 50...
Napisał Piccollo
To miało być zabawne?
Gdybyś jeszcze tego nie wiedział, to powiem, ze człowiek jest częścią przyrody, a w niej, jeśli chodzi o dostęp do samicy, nie ma miejsca na uśmiech. Jest tylko zaciekła rywalizacja.
Albo pieprzysz i masz potomstwo, albo nie...
Jeśli w tym miejscu stwierdzisz, ze to cholemie duże uproszczenie, to przyznam Ci w całej rozciągłości racje. Jest!
Ale też to wcale nie zmienia zasady: mam jaja, lub brakuje mi jaj.
Skomentuj