Własny domek na wsi, do którego czasami się wybieram, by się wyciszyć.
Ogólnie zaczęło się we wspólnej kąpieli w rzece, potem kontynuacja w łóżku. Ciepło było jak cholera, nie trzeba było pierzyny, leżeliśmy, kosztowaliśmy, i patrzyliśmy na nasze płonące ciała. Że byłem wtedy prawiczkiem, to byłem zachwycony jej konturem ciała... Ludzie pukali, dzwonili, a my udawaliśmy, że nas nie ma. Było tajemniczo, zmysłowo, szalenie, jak miłość nastolatków. Ale to nie była miłość. Raczej fascynacja. Lato minęło, i odeszliśmy każdy w inną stronę.
Ogólnie zaczęło się we wspólnej kąpieli w rzece, potem kontynuacja w łóżku. Ciepło było jak cholera, nie trzeba było pierzyny, leżeliśmy, kosztowaliśmy, i patrzyliśmy na nasze płonące ciała. Że byłem wtedy prawiczkiem, to byłem zachwycony jej konturem ciała... Ludzie pukali, dzwonili, a my udawaliśmy, że nas nie ma. Było tajemniczo, zmysłowo, szalenie, jak miłość nastolatków. Ale to nie była miłość. Raczej fascynacja. Lato minęło, i odeszliśmy każdy w inną stronę.
Skomentuj