Cześć, trafiłem do Was, aby trochę się wygadać. Pierwszy raz w życiu to co mam w głowie wychodzi na światło dzienne, a nie jest to takie proste. Jeśli to zły dział, to proszę o przeniesienie w odpowiedni.
Prawdę mówiąc dłuższą chwilę zastanawiałem się od czego zacząć. Mam dwadzieściaparę lat. Mój pierwszy raz przeżyłem z osobą, którą poznałem w internecie około 5 godzin wcześniej. Ale zanim to, mała retrospekcja.
Byłem we friendzonie z dziewczyną przez długi czas. Klasyczny przypadek chłopaka na każde zawołanie. Pisaliśmy razem przez całe dnie, studiowaliśmy razem, czas wolny w miarę możliwości też spędzaliśmy razem, mieliśmy wspólnych znajomych, nawet nasze rodziny znały nas wzajemnie. Patrząc z boku wyglądaliśmy jak para, jednak ona na każdą moją próbę przejścia do prawdziwego związku sztywniała i mówiła, że ona nie wie, nie jest jeszcze gotowa bo skrzywdził ją chłopak. Nie raz jej wyznawałem, że mi na niej zależy, że coś do niej czuje, zawsze kończyło się to tak samo. Z koleżankami potrafiła wspominać byłego przy mnie bez krępacji. Znałem nawet szczegóły z ich seksu, co niemiłosiernie mnie bolało. Ja ciągle byłem prawiczkiem. Po pewnym czasie poznała w internecie chłopaka, którego ukrywała przede mną, nie chciała kończyć naszej relacji, jednocześnie mówiąc innym, że ja nie mogę się o nim dowiedzieć. Dziś są razem parą. Dowiedziałem się okrężną drogą o tym i po kłótni dotyczącej jej dwulicowości zerwałem z nią kontakt. Byłem jednocześnie załamany i szczęśliwy, bo zdawałem sobie sprawę w jakim bagnie siedziałem i że w końcu się z tego bezsensownego miejsca, w którym tkwiłem wyrwałem. Chciałem teraz żyć pełnią życia. Pewnego wieczoru masturbowałem się przy kompie oglądając kamerki, pisałem na chacie erotycznym z innymi ludźmi. Moim fetyszem były zabawy analne. Bez podniecenia nawet o tym nie myślałem, ale gdy zaczynałem się masturbować przychodziła chęć, żeby pomasturbować się także analnie. Tak też było tego wieczoru, bylem podniecony, w łazience zrobiłem sobie lewatywę, żeby przyjemnie się zabawiać bez brudu i nago na łóżku przed kompem zabawiałem się. Pisałem z chłopakiem, który był bi, jak się zgadaliśmy mieszkał w tej samej dzielnicy co ja. Podniecaliśmy się wzajemnie zdjęciami, rozmową. Był dwa lata młodszy ode mnie. Około godz. 21 zaproponował wspólną zabawę w realu, u niego w pokoju na stancji. Zawahałem się, jednak po chwili stwierdziłem, że chcę to zrobić, chcę poznać czym jest czyjaś bliskość, nawet chłopaka, choć nie utożsamiałem się z homoseksualistami. W myślach jednak wiedziałem, że jestem bi, że nawet jeśli będę zabawiał się z chłopakiem, to przyszłość planuję z dziewczyną. Umówiliśmy się w publicznym miejscu, na neutralnym gruncie, żeby było bezpiecznie. Ciągle z tyłu głowy była ta myśl, że nie wiem przecież kto to jest, czy jest normalny? Poszedłem tam, szedłem po drugiej stronie ulicy, aby dyskretnie zobaczyć kto na mnie czeka. Stał tam chłopak zgodny z opisem jaki mi przesłał. Nie wymieniliśmy się wcześniej zdjęciami twarzy, aby nie było po tym śladu u żadnej ze stron. Przeszedłem przez pasy przez najbliższe przejście i podszedłem do niego. Przywitaliśmy się jakby nigdy nic, znajomy którzy rozmawiają o pogodzie. Usiedliśmy na ławce, on skończył fajkę i zapytał czy na pewno chcę spróbować, powiedziałem że tak, więc poszliśmy do mieszkania. Był to niewielki pokój na poddaszu starej kamienicy. W mieszkaniu spali już wtedy inni studenci. Było to około 1:30 w nocy, ponieważ oczekiwaliśmy przed spotkaniem, aż jego współlokatorzy pójdą spać. Usiadłem na łóżku, on przy biurku i po cichu rozmawialiśmy o sobie po krótce, o tym co nas podnieca, co chcielibyśmy robić tej nocy. Postawiłem sprawę jasno, że skoro już odważyłem się tu przyjść to chcę spróbować analu. On przysiadł się do mnie na łóżku, zdjął mi koszulkę i zaczął całować moje ciało, ręce wędrowały po moim torsie, a co chwilę macał moje krocze przez spodnie. Jego ręka zawędrowała pod nie, rozpiął mi spodnie i pomógł się rozebrać do naga. On także się rozebrał, całowaliśmy się, choć wcale nie sprawiało mi to przyjemności, nawet obrzydzało jednak poddałem się całkowicie. Wkładał mi język do ucha, obmacywał, przygryzał sutki. Następnie doszło do oralu, to on pierwszy wziął mojego penisa do ust, następnie ja pierwszy raz w życiu zacząłem robić mu loda. Następnie na zmianę całowanie, obmacywanie, 69, aż stwierdziłem, że chcę żeby już to zrobił, chcę stracić dziewictwo. Wszedł we mnie na pieska, byłem wypięty na łóżku, a głowę oparłem na materacu. Był zaskoczony, że tak łatwo we mnie wszedł. To skutek mojej długiej masturbacji tego dnia. Zmienialiśmy pozycję, nie czułem jakiejś błogiej przyjemności z tego seksu, bardziej analizowałem to, że uprawiam seks, jestem z kimś blisko. On nie chciał rewanżu, krótko po jego i moim wytrysku zebrałem się i wróciłem do siebie. Nie kontynuowałem tego kontaktu, usunąłem konto na tym portalu i stwierdziłem, że po prostu zaliczyłem to doświadczenie i koniec. Po roku poznałem dziewczynę, z którą jestem w związku. Nikt na świecie poza mną i tym chłopakiem nie ma pojęcia o tym zdarzeniu. Wiem, że wszystko bym zrujnował mówiąc o tym komukolwiek. Może "karą" za moje postępowanie jest to, że moja dziewczyna, która jest dziewicą chce czekać z seksem do ślubu. Ja to zaakceptowałem choć nie jest to proste dla mnie, szanuję jej decyzję i bardzo mi na niej zależy. No to chyba tyle, dzięki.
Prawdę mówiąc dłuższą chwilę zastanawiałem się od czego zacząć. Mam dwadzieściaparę lat. Mój pierwszy raz przeżyłem z osobą, którą poznałem w internecie około 5 godzin wcześniej. Ale zanim to, mała retrospekcja.
Byłem we friendzonie z dziewczyną przez długi czas. Klasyczny przypadek chłopaka na każde zawołanie. Pisaliśmy razem przez całe dnie, studiowaliśmy razem, czas wolny w miarę możliwości też spędzaliśmy razem, mieliśmy wspólnych znajomych, nawet nasze rodziny znały nas wzajemnie. Patrząc z boku wyglądaliśmy jak para, jednak ona na każdą moją próbę przejścia do prawdziwego związku sztywniała i mówiła, że ona nie wie, nie jest jeszcze gotowa bo skrzywdził ją chłopak. Nie raz jej wyznawałem, że mi na niej zależy, że coś do niej czuje, zawsze kończyło się to tak samo. Z koleżankami potrafiła wspominać byłego przy mnie bez krępacji. Znałem nawet szczegóły z ich seksu, co niemiłosiernie mnie bolało. Ja ciągle byłem prawiczkiem. Po pewnym czasie poznała w internecie chłopaka, którego ukrywała przede mną, nie chciała kończyć naszej relacji, jednocześnie mówiąc innym, że ja nie mogę się o nim dowiedzieć. Dziś są razem parą. Dowiedziałem się okrężną drogą o tym i po kłótni dotyczącej jej dwulicowości zerwałem z nią kontakt. Byłem jednocześnie załamany i szczęśliwy, bo zdawałem sobie sprawę w jakim bagnie siedziałem i że w końcu się z tego bezsensownego miejsca, w którym tkwiłem wyrwałem. Chciałem teraz żyć pełnią życia. Pewnego wieczoru masturbowałem się przy kompie oglądając kamerki, pisałem na chacie erotycznym z innymi ludźmi. Moim fetyszem były zabawy analne. Bez podniecenia nawet o tym nie myślałem, ale gdy zaczynałem się masturbować przychodziła chęć, żeby pomasturbować się także analnie. Tak też było tego wieczoru, bylem podniecony, w łazience zrobiłem sobie lewatywę, żeby przyjemnie się zabawiać bez brudu i nago na łóżku przed kompem zabawiałem się. Pisałem z chłopakiem, który był bi, jak się zgadaliśmy mieszkał w tej samej dzielnicy co ja. Podniecaliśmy się wzajemnie zdjęciami, rozmową. Był dwa lata młodszy ode mnie. Około godz. 21 zaproponował wspólną zabawę w realu, u niego w pokoju na stancji. Zawahałem się, jednak po chwili stwierdziłem, że chcę to zrobić, chcę poznać czym jest czyjaś bliskość, nawet chłopaka, choć nie utożsamiałem się z homoseksualistami. W myślach jednak wiedziałem, że jestem bi, że nawet jeśli będę zabawiał się z chłopakiem, to przyszłość planuję z dziewczyną. Umówiliśmy się w publicznym miejscu, na neutralnym gruncie, żeby było bezpiecznie. Ciągle z tyłu głowy była ta myśl, że nie wiem przecież kto to jest, czy jest normalny? Poszedłem tam, szedłem po drugiej stronie ulicy, aby dyskretnie zobaczyć kto na mnie czeka. Stał tam chłopak zgodny z opisem jaki mi przesłał. Nie wymieniliśmy się wcześniej zdjęciami twarzy, aby nie było po tym śladu u żadnej ze stron. Przeszedłem przez pasy przez najbliższe przejście i podszedłem do niego. Przywitaliśmy się jakby nigdy nic, znajomy którzy rozmawiają o pogodzie. Usiedliśmy na ławce, on skończył fajkę i zapytał czy na pewno chcę spróbować, powiedziałem że tak, więc poszliśmy do mieszkania. Był to niewielki pokój na poddaszu starej kamienicy. W mieszkaniu spali już wtedy inni studenci. Było to około 1:30 w nocy, ponieważ oczekiwaliśmy przed spotkaniem, aż jego współlokatorzy pójdą spać. Usiadłem na łóżku, on przy biurku i po cichu rozmawialiśmy o sobie po krótce, o tym co nas podnieca, co chcielibyśmy robić tej nocy. Postawiłem sprawę jasno, że skoro już odważyłem się tu przyjść to chcę spróbować analu. On przysiadł się do mnie na łóżku, zdjął mi koszulkę i zaczął całować moje ciało, ręce wędrowały po moim torsie, a co chwilę macał moje krocze przez spodnie. Jego ręka zawędrowała pod nie, rozpiął mi spodnie i pomógł się rozebrać do naga. On także się rozebrał, całowaliśmy się, choć wcale nie sprawiało mi to przyjemności, nawet obrzydzało jednak poddałem się całkowicie. Wkładał mi język do ucha, obmacywał, przygryzał sutki. Następnie doszło do oralu, to on pierwszy wziął mojego penisa do ust, następnie ja pierwszy raz w życiu zacząłem robić mu loda. Następnie na zmianę całowanie, obmacywanie, 69, aż stwierdziłem, że chcę żeby już to zrobił, chcę stracić dziewictwo. Wszedł we mnie na pieska, byłem wypięty na łóżku, a głowę oparłem na materacu. Był zaskoczony, że tak łatwo we mnie wszedł. To skutek mojej długiej masturbacji tego dnia. Zmienialiśmy pozycję, nie czułem jakiejś błogiej przyjemności z tego seksu, bardziej analizowałem to, że uprawiam seks, jestem z kimś blisko. On nie chciał rewanżu, krótko po jego i moim wytrysku zebrałem się i wróciłem do siebie. Nie kontynuowałem tego kontaktu, usunąłem konto na tym portalu i stwierdziłem, że po prostu zaliczyłem to doświadczenie i koniec. Po roku poznałem dziewczynę, z którą jestem w związku. Nikt na świecie poza mną i tym chłopakiem nie ma pojęcia o tym zdarzeniu. Wiem, że wszystko bym zrujnował mówiąc o tym komukolwiek. Może "karą" za moje postępowanie jest to, że moja dziewczyna, która jest dziewicą chce czekać z seksem do ślubu. Ja to zaakceptowałem choć nie jest to proste dla mnie, szanuję jej decyzję i bardzo mi na niej zależy. No to chyba tyle, dzięki.
Skomentuj