no więc wszystko zaczęło się w czasie sylwestra, a dokładnie po sylwestrze o 4 rano... byłem na sylwku u swojej dziewczyny (jesteśmy razem od 1 miesiąca) i leżeliśmy razem w jednym łózku... potem jak to zwykle bywa całowaliśmy się dość namiętnie kilka razy, ale w pewnym momencie jak leżeliśmy, że zaczyna mnie "smyrać" troche niżej niż plecy, poźniej po brzuchu i potem po ptaszku. Leżałem tak troche, a ona cały czas to robiła, potem jak przestała to zacząłem jej całować dekolt (nie mogłem odpiąć stanik więc sama go odpięło) zacząłem bawić się jej piersiami, potem ona wzięła moją reke i położyła ja na swoich spodniach, a ja odpiąłem guzik i zacząłem ją masować troche po myszce. Po chwili przestaliśmy i zasnęliśmy. Jak obudziliśmy się to ona zaczęła mówić, że źle się z tym czuje (jest praktykującą katoliczką), że ma wyrzuty, wcześniej się jej pytałem czy żałuje, ale ona powiedział, że "nie"... Potem powiedziała, że musimy sobie zrobić dwa tygodnie przerwy i musi to przemyśleć i się nad nami zastanowić...
Czemu tak zareagowała? Czemu nie przestała w trakcie skoro tego nie chciała? Wiecie o co chodzi, bo ja nie mam pojęcia...
Pozdrawiam
Czemu tak zareagowała? Czemu nie przestała w trakcie skoro tego nie chciała? Wiecie o co chodzi, bo ja nie mam pojęcia...
Pozdrawiam
Skomentuj