na masce samochodu przy cmentarzu. W lesie pod drzewem i póxniej był kleszcz między pośladkami. I boję się lasu do dziś i kleszczy bardziej. Uważajcie, teraz chyba 40 procent ugryzień przez kleszcza kończy się boreliozą. ewentualnie pryskajcie się sprayem na kleszcze, ruiny zamku, polana. a teraz to chcę w kiblu lub w windzie, bo nie miałam przyjemności
Samochód można powiedzieć ze standard, dlatego najdziwniejszym był szlak górski. Pozna zima, wczesna wiosna. Na szlakach pusto i bez śniegu, niedaleko ośnieżony stok narciarski gdzie byli ludzie. Zboczyliśmy trochę z trasy...piękna pogoda, widoki - polecam !
Za studenckich czasów na plaży pod ręcznikiem 50 m od wędkarzy, na klatce schodowej, pod kocykiem na imprezie, w łazience na domówce. Na weselu kolegi podczas spacerku obok domu weselnego - ale tylko lodzik. Jako zwyczaj wakacyjny wprowadziliśmy nocny seks na balkonie hotelu/tarasie domku z wsadzankiem rożnych zabawek. Las i łąka to była normalka.
Z ciekawszych miejsc:
- park botaniczny w godzinach otwarcia
- centrum miasta pod kościołem i - jak się później okazało - tuż pod kamerą monitoringu
- darkroomy + gloryholes
- przy wielkich oknach holu hotelowego z panoramą na nocne miasto
- tuje przed domem weselnym przy samej drodze w deszczu
- klatki schodowe, windy, bramy i inne krzaczory...
Najdziwniejsze miejsce to kilka lat temu gdy jeszcze bawiłam się w urban exploration - na terenie opuszczonej mleczarni.
Kiedyś mało brakowało mi do szczęścia.
Za to jedno z ładniejszych - gdzieś na żółtym szlaku na Babią Górę. Wtedy też odkryłam, że kręci mnie fakt, że ktoś może nas zobaczyć/obserwować.
Ostatni: na wieży widokowej koło Białowieży. Na parkingów kręcili się ludzie, a między deskami jest trochę prześwitów, więc wszedłem spokojnie, od tylu. Jak odjechali, to żona posadziła mnie na podłodze i dosiadła :-)
W szpitalu . Leżałem już kilka dni z powodu rozwalonego kolana, odwiedziła mnie żona i wzięło nas (a właściwie mnie!) na seks w opuszczonym remontowanym korytarzu. Niestety tylko oral...
Skomentuj