w sensie że przez 100 dni, codziennie uprawialiśmy seks (zwykły, orla, anal..nie ma znaczenia) Pomysł zapożyczyliśmy z gazety chyba CKM ( już nie pamiętam)
A to wychodzi na to, że z obecną żoną jeszcze przed ślubem mieliśmy tak na oko 1000 dniowy maraton. Ze średnią wychodzącą co najmniej 1,5 raza dziennie.
I nie potrzebowaliśmy żadnych CKMów - po prostu parzyliśmy się jak króliki
Dla mnie ok, ale mojej pani nieszczególnie się podobało, nie kręci ją to. Ludzie w klubie różni, każdy wybrałby coś dla siebie. Gdybym był z kimś kto lubi takie klimaty, myślę że bawilibyśmy się doskonale. Jakkolwiek razem pewnie też jeszcze kiedyś zajrzymy
A to wychodzi na to, że z obecną żoną jeszcze przed ślubem mieliśmy tak na oko 1000 dniowy maraton. Ze średnią wychodzącą co najmniej 1,5 raza dziennie.
I nie potrzebowaliśmy żadnych CKMów - po prostu parzyliśmy się jak króliki
przed ślubem to my tez bzykaliśmy się po 2-3 razy dziennie, jak tylko nadarzyła się okazja.....z przerwą jeden, max dwa dni.....
jednak po ślubie kiedy pojawiają się dzieci tego czasu i niekiedy chęci jest mniej normalka....
a wyzwanie podjęliśmy z ciekawości....
a na oko to chłop w szpitalu umarł W tym wyzwaniu chodziło o 100 dni bez ani jednej przerwy Na tym polegało wyzwanie
Po butelce wina nie jestem pijana. Ja jestem kreatywna! Sumikowy album
Niedawno zrealizowane:
- seks w prywatnym jacuzzi
- seks oralny z dwoma znajomymi w tym samym czasie (tego zawsze byłam ciekawa i chciałam spróbować jak to jest zabawić dwóch fajnych facetów. Wyszło super )
Skomentuj