Mam ostatnio trochę dziwną fantazję. Wyobrażam sobie, że jestem zakochany w cichej spokojnej dziewczynie, która okazuje się nagle wyuzdaną, zepsutą, nimfomanką, która współżyje ze wszystkimi oprócz mnie. Podnieca mnie takie cierpienie z beznadziejnie żałosnej miłości i zazdrości, łzy i onanizm podczas marzeń o ukochanej, z obecnością na jej ślubie z innym włącznie.
![Smile](https://beztabu.com/core/images/smilies/smile.gif)
Skomentuj