Poznać gdzieś wyuzdaną kochankę. Ale taka naprawdę wyuzdaną,perwersyjną wrecz.
Chętną sucz do seksu. Nic poza tym. Sam seks, sama fizyczność, zero uczuć.
Poranek po nocy poślubnej. Dobry warszawski hotel, młoda, atrakcyjna, od wczoraj żona bierze właśnie relaksującą kąpiel, żeby dojść do siebie po długiej upojnej w doznania nocy... Ja już po kąpieli, stoję nago przy hotelowym łóżku. W pewnym momencie słychać delikatne stukanie do drzwi, które w ułamku sekundy otwiera pokojówka. Widząc mnie speszona przeprasza i szybko zamyka za sobą drzwi. Nie słysze jednak kroków i mam dziwne przeczucie, że stoi przed pokojem. Nie mylę się. Po chwili drzwi otwierają się ponownie. Pokojówka nieśmiało wchodzi do pokoju i zamyka za sobą drzwi. Przekręca zamek. Widzę w jej oczach pożądanie, mi też nie jest obojętna. Jest młoda, cholernie atrakcyjna. Ok. 170cm wzrostu, długie czarne włosy, delikatne rysy twarzy, na oko miseczka B i kształtne biodra. Ma na sobie białą koszulę, czarną spódnicę i jak się później okazało tylko pończochy. Pyta się czy może posprzątać pokój. Podchodzę do niej. Mówię żeby była cicho bo żona bierze kąpiel i rozkazuję klęknoć. Po chwili ssie już mojego twardego kutasa. Jest świetna... Pragnę jej. Opieram ją o ścianę boczną łaziekni, tuż obok drzwi i podciągam spódnice. Wchodzę w jej młodą, wilgotną cipkę i mocno posuwam. Szybko dochodzę, a ona poprawia ubranie i wychodzi...
a mnie strasznie kręci jak wyobrażam sobie jak kolega pieprzy mi żonę jak patrzę jak wchodzi w nią. W sferze marzeń bardzo mnie to kręci nieraz wyobrażam sobie taką sytuacje podczas masturbacji, ale nie wiem jak bym zareagował jak by to miało miejsce w realu, więc przynajmniej na razie pozostaje to marzeniem zresztą nie wiem czy udałoby mi się namówić moją żonę. Niby nie powiedziała nie, ale stwierdziła, że oboje nie jesteśmy gotowi na taki krok.
2 fantazja to bzykniecie sióstr mojej żony obie mi się podobają, choć są różne chodzi mi o wygląd fizyczny, ale kręcą mnie bardzo no, ale to siostry żony i gdyby to wyszło na jaw to nawet nei chce myśleć, co by było
Skomentuj