Zdrada kontrolowana
Collapse
X
-
-
... i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość...
Jak w takim razie zdefiniować pojęcie wierności? Złamanie obietnicy czy przysięgi, bez względu na to, czy było to zrobione za wiedzą i zgodą drugiej strony, jest zdradą.Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej
Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!Skomentuj
-
Zdrada czy zdrada "kontrolowana " jest wtedy gdy cos robimy bez wiedzy i wbrew temu co zyczy sobie nasz partner życiowy. Jeśli za zgodą i wolą wszystkich biorących udział w spotkaniu uprawimy seks z naszym przyjacielem domu to nie jest zdradą. Jest to za wiedzą , przyzwoleniem i radoscia nas wszystkich.
Napisał jacenty... i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość...
Jak w takim razie zdefiniować pojęcie wierności? Złamanie obietnicy czy przysięgi, bez względu na to, czy było to zrobione za wiedzą i zgodą drugiej strony, jest zdradą.
Ale wracając do tematu... piszemy wlasciwie o cuckold. A ta zabawa to nie lekki temat. jesli ktoś pisze lekkimi słowami "fajnie by było" to nie do konca wie o czym pisze.Skomentuj
-
Jeżeli związek dwojga ludzi opiera się tylko na sferach fizycznych, nie jest związkiem, tylko jakimś układem ze wzajemnymi korzyściami. Przysięgi wierności nie da się rozdzielać na część fizyczną i uczuciową i nie można tych spraw traktować oddzielnie. Za cholerę nie zrozumie podejścia typu: będę cię kochał aż do śmierci ale od czasu do czasu na boku zarucham sobie jakieś świeże mięsko. Sorry Winetou, ale zdrada, nawet taka "usprawiedliwiona" bo za zgodą czy wiedzą partnera, nie jest dla mnie wyższym stanem związku.Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej
Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!Skomentuj
-
Mam w tym zakresie pewne własne przemyślenia i praktyczne doświadczenia. Mój exmąż był zafascynowany tymi klimatami. Ale nie w kierunku biednego rogacza, który stoi i "trzyma świecę" tylko raczej w stronę macho, który lubi się zabawiać w "szmacenie suki", jak on sam to nazywał. I dośc szybko przestało to być dla mnie zabawne.
Jak widać klimaty cukold mają różne oblicza ;-)Skomentuj
-
Swoją drogą - odnośnie Twojego postu w innym wątku o wielkości Zastanawiam się czy jedno z drugim się nie łączyło.Alea iacta est
Alea iacta est
Alea iacta est
Alea iacta estSkomentuj
-
ciekaw jestem na ile takie zdrady kontrolowane wynikają ze spróbowania seksu z kimś nowym, urozmaicenia swojego życia seksualnego a na ile z tego że partner czy partnerka już nie sa tak atrakcyjni jak na początku związku. Czy te pierwsze powody jak ciekawość czy urozmaicenie to nie jest tylko wymówka żeby legalnie poruchać fajniejszą laskę/gościa ?Skomentuj
-
Skomentuj
-
Jezu.
Nigdy. Ani zdrada kontrolowana, ani żaden trójkącik. Partner, który zaproponowałby mi zaproszenie do łóżka jeszcze jednej kobiety automatycznie przestałby być moim partnerem.
Jeśli zdecydowałam się na stały związek, to dlatego, że chcę być z daną osobą i ona wystarcza mi do szczęścia, także w sferze seksualnej. Nie mam nic przeciwko trójkątom czy seksowi bez miłości, ale tylko jeśli ktoś nie jest aktualnie w związku.
Rozumiem, że każdy ma swoje popędy i fantazje. Akceptuję to, że mojemu chłopakowi podobają się inne kobiety. To naturalne. Ale jeśli wybrał mnie, jeśli zdecydował się być ze mną - nie ma mowy o uprawianiu seksu z nikim innym. I przyzwolenie na to nie ma tu żadnego znaczenia, co to za partner, który deklaruje miłość do mnie, ale chce sobie bzykać na boku inne laski? Nie ma mowy.
Współczuję kobietom, które zdecydowały się na trójkąt tylko na prośbę swojego partnera. Jeśli ktoś nie jest do tego przekonany, a widzi ukochaną osobę w ramionach innej... Nawet nie umiem sobie wyobrazić tego bólu.
Mój mężczyzna na szczęście zna moje zdanie na ten temat i nie ma z tym problemu. Kiedyś sam zaczął ten temat, mówiąc, że nie interesują go tego typu zabawy, kocha mnie i ja wystarczam mu do osiągnięcia satysfakcji. Jeszcze kiedyś coś przebąkiwał, że można zaprosić inną kobietę do łóżka, ale tylko ja bym się nią zajmowała, on nie chce seksu z nią, ale to było raczej na zasadzie 'jeśli cię to rajcuje to mogę się ewentualnie zgodzić'. Ale nie rajcuje mnie to, a jemu też nie zależy.
Nie wiem, jak przedmiotowo trzeba traktować seks, by na oczach swojej partnerki uprawiać seks z inną kobietą. Dla mnie to skrajnie poniżające, to sygnał 'kochanie, znudziłaś mi się, chcę pobzykać kogoś innego, zgódź się'. Nie ma mowy, bym się na to kiedykolwiek zgodziła.
Więc 2k + m odpadają, jeszcze jest opcja 2m + ja, ale wiem, że mój partner nie mógłby na to patrzeć, a ja nie potrzebuję innych facetów do szczęścia. Jakbym była singielką to może.0statnio edytowany przez StacyLuc; 22-09-10, 13:28.Skomentuj
-
Nie ma w ogóle takiej możliwość. Zdrada odpada czy to kontrolowana czy nie. A gdybym się dowiedziała, że mój facet marzy sobie o zdradzie to chyba bym mu oczy wydrapała.Grzesznica...Skomentuj
-
Strach się bać. Odkąd jestem na forum to tyle już się przewinęło tematów o zdradzie, że szok. "Czy można..", "Czy kontrolowana czy może nie?", " Czy powiedzieć jej czy nie??" " Czy wybaczycie?". Zdrada nie, nie i jeszcze raz nie. Jakakolwiek by nie była, kontrolowana, czy nie, czy w nocy czy w dzień, na kanapie czy na autostradzie, z przyjaciółką, przyjacielem, albo pluszowym misiem ****kiem, oralna, analna, z mechaniczną dziewicą lub/oraz mnichem w brązowym habicie, psychiczna, ******ko łagodna bądź *****sko pikantna. NIE NIE NIE.0statnio edytowany przez rabbitka; 22-09-10, 16:15.Skomentuj
-
-
Co prawda nie mam męża , ale gdyby facet mi coś takiego zaproponował odpowiedziałabym: Nie, nie i jeszcze raz nie. Powody już tu chyba wszystkie wymieniono. Zresztą taka propozycja z jego ust i tak nie padnie, znamy swoje poglądy na ten temat.Zauważyłaś, że książka po kilkakrotnym przeczytaniu staje się o wiele grubsza, niż była? Jakby za każdym razem coś zostawało między kartkami: uczucia, myśli, odgłosy, zapachy... A gdy po latach zaczynamy ją kartkować, odnajdujemy w niej nas samych, młodszych, innych...Skomentuj
-
Jezu.
Nigdy. Ani zdrada kontrolowana, ani żaden trójkącik. Partner, który zaproponowałby mi zaproszenie do łóżka jeszcze jednej kobiety automatycznie przestałby być moim partnerem.
Jeśli zdecydowałam się na stały związek, to dlatego, że chcę być z daną osobą i ona wystarcza mi do szczęścia, także w sferze seksualnej. Nie mam nic przeciwko trójkątom czy seksowi bez miłości, ale tylko jeśli ktoś nie jest aktualnie w związku.Skomentuj
-
Widzę że niektóre Panie wybierają wariant "nigdy w życiu" etc. A prawda jest taka że jak facet ma ochotę na zabawę w trójkącie a większość ma (niezlaeżnie od tego co mówią) to to zrobi.
Pytanie czy lepiej się pobawić w ten sposób z partnerem czy lepiej aby partner robił to na boku? Oczywiście tego typu zabawy są dla ludzi którzy nie są w związku krótki czas, ale po 10 czy 15 latach małżeństwa sprawa wygląda inaczej. Mamy tysiące rozwodów bo partnerzy zdradzają się na boku - to jest OK? Skoro Kobieta lub facet chce to zrobić aby zobaczyć jak jest to prędzej czy później nadarzy się okazja i to zrobi a Wy będziecie się podniecać jak to się kochacie i jest super i macie takiego uczciwego partnera.
Czy miłość to ograniczanie drugiej osoby? Czytając wypowiedzi niektórych z Was na to wygląda - więc powodzenia w tej miłości.Skomentuj
Skomentuj