We własnym domu/mieszkaniu, chodzenie nago jest czymś ekscytującym. Człowiek czuje się wtedy, taki wolny, bez żadnych ograniczeń. Jeżeli jeszcze partnerka, popiera ten trend, to już wielka sprawa.
Chciałem się też odnieść do innej, dość kompromitującej sytuacji, odnośnie nagości. Nie chcę w sumie pamiętać o tej drobnej historii, ale podzielę się z wami. Otóż, jakiś czas temu, spędziliśmy urlop w górach. Wybraliśmy się na termy, dość znane, ale nie o tym. Dzień przebiegł rewelacyjnie, ale czas było zbierać się. Wchodzę z synkiem pod prysznic, znajduję kąt, rozbieram się do naga, małego też, opłukuje siebie, myje dobrze małego. Wszystko pięknie ładnie, ale po chwili dostrzegam, jak połowa osób spogląda na mnie ukradkiem. Wiadomo wszyscy ubrani w majty, spodenki, itp., no ale nic, to każdego indywidualna sprawa, jak się myje. Kontynuje dalej, myślę, niech sobie patrzą, może podoba im się mój kutasek albo dupeczka Owijam siebie i mojego synka w ręcznik, kieruję się w stronę wyjścia, a przed drzwiami, drogę zasłania mi, mężczyzna, bardziej dziadek ok 60 i donośnym głosem w moim kierunku: któż to widział, żeby pokazywać swoje przyrodzie całemu światu. Syna jeszcze rozumiem, ale Ty stary capie, machasz swoim penisem na wszystkie strony(...)
Zaczepka była coś w tym stylu, chyba bardziej wulgarna, ale nie pamiętam dokładnie. Mężczyzna zaczął wymachiwac do mnie rękoma, pyszczyć, a inni patrzyli z zażenowaniem na całą sytuację. Z powodu tego, że miałem syna koło siebie, nie zaragowalem w żaden sposób, przeszedłem obojętnie.
Chciałem podzielić się tą żenująca sytacją z wami. Podzielić się tym, że w Polsce mamy dalej problem z mówieniem o sprawach intymnych, to że mamy zaścianek w postaci wstydzacego się wszystkiego, społeczeństwa. Nikt nie mówi o lataniu z ptakiem, w publicznych miejscach. Ale skoro wchodzę do męskiej szatni, rozbieram się, żeby dobrze się umyć, bo uważam to za higienę ciała, a tłum patrzy się na mnie i jeszcze ktoś, upomina mnie, to sądzę, że z naszym społeczeństwem jest coś nie tak
Chciałem się też odnieść do innej, dość kompromitującej sytuacji, odnośnie nagości. Nie chcę w sumie pamiętać o tej drobnej historii, ale podzielę się z wami. Otóż, jakiś czas temu, spędziliśmy urlop w górach. Wybraliśmy się na termy, dość znane, ale nie o tym. Dzień przebiegł rewelacyjnie, ale czas było zbierać się. Wchodzę z synkiem pod prysznic, znajduję kąt, rozbieram się do naga, małego też, opłukuje siebie, myje dobrze małego. Wszystko pięknie ładnie, ale po chwili dostrzegam, jak połowa osób spogląda na mnie ukradkiem. Wiadomo wszyscy ubrani w majty, spodenki, itp., no ale nic, to każdego indywidualna sprawa, jak się myje. Kontynuje dalej, myślę, niech sobie patrzą, może podoba im się mój kutasek albo dupeczka Owijam siebie i mojego synka w ręcznik, kieruję się w stronę wyjścia, a przed drzwiami, drogę zasłania mi, mężczyzna, bardziej dziadek ok 60 i donośnym głosem w moim kierunku: któż to widział, żeby pokazywać swoje przyrodzie całemu światu. Syna jeszcze rozumiem, ale Ty stary capie, machasz swoim penisem na wszystkie strony(...)
Zaczepka była coś w tym stylu, chyba bardziej wulgarna, ale nie pamiętam dokładnie. Mężczyzna zaczął wymachiwac do mnie rękoma, pyszczyć, a inni patrzyli z zażenowaniem na całą sytuację. Z powodu tego, że miałem syna koło siebie, nie zaragowalem w żaden sposób, przeszedłem obojętnie.
Chciałem podzielić się tą żenująca sytacją z wami. Podzielić się tym, że w Polsce mamy dalej problem z mówieniem o sprawach intymnych, to że mamy zaścianek w postaci wstydzacego się wszystkiego, społeczeństwa. Nikt nie mówi o lataniu z ptakiem, w publicznych miejscach. Ale skoro wchodzę do męskiej szatni, rozbieram się, żeby dobrze się umyć, bo uważam to za higienę ciała, a tłum patrzy się na mnie i jeszcze ktoś, upomina mnie, to sądzę, że z naszym społeczeństwem jest coś nie tak
Skomentuj