W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.
Jeśli opisujesz tu problem, szukając porad, gorąco zalecamy podanie wieku osób, których on dotyczy. Dzięki temu inni forumowicze szybciej zorientują się w sytuacji, a Ty zaoszczędzisz swój czas i unikniesz wielu bezużytecznych komentarzy.
Niewiele jest rzeczy bardzej irytujących niż przekleństwa używane jako przecinek w zdaniu, ale ostrzejsze słowa używane z umiarem i pewną dozą wyczucia nie przeszkadzają mi a wręcz przeciwnie, sam używam, oczywiście zależnie od okoliczności i towarzystwa w jakim się znajduję, alenie widzę powodu by się specjalnie hamwoać gdy mnie coś wku*wi a nie wkurzy lub jest zaje*iste a nie znakomite.
Nastolatków na tym polu chyba nie idzie pobić... Sama nie jestem święta, ale jak przechodzę obok pobliskiego boiska (Orlika?), więdną mi uszy. Emocje emocjami, ale bez przesady
Na boisku to norma.
Trochę mnie to niepokoi, że już tak bardzo przywykłam.
Trudno mi winić dzieciaki za to, że klną, gdy wiadomo, że w podobny sposób zwracają się do nich rodzice i starsze rodzeństwo.
Ja nauczyłęm się przeklinać na studiach na politechnice. Inny język zupełnie nie trafiał do tego społeczeństwa. Kleli wszyscy równo studenci i wykładowcy. A teraz bardzo ciężko jest mi to wyplenić z własnego języka.
Baby to są h.je, a jakby miały h.ja to by były gorsze od nas
Ja używam wulgaryzmów tylko gdy zartuje , gdy chce podkreślić uwypuklic śmieszność wypowiedzi. Ale to jeśli chodzi o język polski. W języku angielskim którego używam 75% w ciągu dnia , to już bardziej , niestety . Ale przez to że czasami brakuje słowa i czasie gdy poszukuje go w głowie wypełniam to wulgaryzmami. A i proszę nie mylcie przekleństwa z wulgaryzmem.
Kobieta jest jak gorączka - trzeba iść z nią do łóżka.
Bardzo staram się panować nad językiem ale ostatnio zauważyłam, że wulgaryzmy przydają się w rozmowach z mężczyznami. Oni je zwyczajnie rozumieją. Możesz tysiąc razy mówić gościowi: "Nie życzę sobie z Tobą rozmawiać", "Wybacz ale we wtorej jestem zajęta", "Nie mam ochoty odpowiadać na Twoje zaczepki", "Nie jestem zainteresowana kontynuacją tej jakże wątpliwej znajomości" i co? I nic. Powiesz raz z wrodzoną sobie gracją: "Weź, k****, wyp*******j!" i jakoś jakby dociera. Po efektach wnioskuję.
Rajusa! Dopiero zauważyłam, że to dział "Dojrzewanie". Am są sorry. Ciocia nie dowidziała. Oczywiście przeklinać nie wypada bo to brzydko.
0statnio edytowany przez Anuszka; 20-12-12, 17:59.
Szczerze czasami z mych ust lecą wiązanki takie, aż wstyd, ale chyba lepiej tak odreagować niż komuś przyp... kogoś uderzyć, chociaż to drugie przyjemniejsze
Skomentuj