Cześć... Mam taką znajomą, znamy się z 8 lat. Ciągle smsujemy, gadamy na Skypie, przez telefon itd... gadamy o seksie, pieszczotach, pozycjach, swoich problemach itd. Ona ma chłopaka, jest z nim 2 lata. Gadamy ze sobą jak mówiłem 8lat a o takich intymnych sprawach po prostu "bez tabu" jakoś 2-3 lata. Tydzień temu zrobiłem imprezę od tak, bo ferie są. Zaprosiłem ją i jej chłopaka i innych znajomych. Tańczyliśmy razem dosyć długo, ciało dotykało się ciała. Później powiedziała, że czuła jak mi twardniał ;p i wgl. Ja oczywiście 100% podnieta, zawsze marzyłem żeby to z nią zrobić... Ona do mnie jakoś godzinę później mówi żebyśmy wyszli zapalić do piwnicy no to ja ok i nagle ona do mnie, że chodź ze mną do łazienki no to jak ok poprawiła tam włosy, makijaż i spytała się czy może przy mnie się załatwić to ja OK no i jak załatwiała się to tam widziałem jej skarby, później wytarła, umyła ręce i wyszliśmy zapalić... ona zero buraka jak i ja no w ogóle bez lipy... no i o to chodzi, że ciągle o niej myślę, nie mogę się uczyć, na nim się skupić po prostu wariuje I tak już od paru lat a po tym "incydencie" to już bez komentarza... nie mogę się opanować. Później jak ona poszła spać to wystawała jej pupa z pod kołdry i w krocze wchodziły jej ścisłe majteczki myślałem, że dłużej nie wytrzymam i po prostu... ale ogarnąłem się i szybciej wyszedłem z tego pokoju...
Na dodatek jest taka jakie lubię, cera blada, włosy czarne, długie, długie nóżki jezuuu... no normalnie szlag mnie trafia, że tamten koleś ma ją na co dzień... na dodatek nie rozumiem trochę, bo jak pisałem o tej łazience co tam się stało (może wyolbrzymiam) no, ale ma w końcu chłopaka (mówiła, że z nim do końca życia już niby chce być...) itd...
Możecie mi coś doradzić? Zwariuje po prostu...
Mamy po 19 lat.
Na dodatek jest taka jakie lubię, cera blada, włosy czarne, długie, długie nóżki jezuuu... no normalnie szlag mnie trafia, że tamten koleś ma ją na co dzień... na dodatek nie rozumiem trochę, bo jak pisałem o tej łazience co tam się stało (może wyolbrzymiam) no, ale ma w końcu chłopaka (mówiła, że z nim do końca życia już niby chce być...) itd...
Możecie mi coś doradzić? Zwariuje po prostu...
Mamy po 19 lat.
Skomentuj