Cóż, piszę ten temat ze względu na kilka spraw, które mnie nurtują. Na wstępie zaznaczam, że dopiero w tym roku kończę 16 lat i pod kątem tego wieku należy rozpatrywać moje (zapewne dość dziecinna) pytania. Zakładam ten temat by rozwiać kilka swoich wątpliwości i zapoznać się z opinią na temat kilku moich "mankamentów" oraz dowiedzieć się na ile poważnie mogą wpłynąc one na moje przyszłe kontakty łóżkowe w płcią piękną (pytanie zarówno do kobiet jak i mężczyzn - chciałbym poznać zarówno reakcje pań jak i doświadczenia panów z podobnymi "dolegliwościami").
Nie jest to temat związany z długością ptaszka, bo ta wcale szczególnie mała mi się nie wydaje. Nigdy oczywiście penisa nie mierzyłem linijką, a biorąc pod uwagę na wiek liczę, że zmieszczę się w "normie" do osiągnięcia pełnoletności
.
Spać nie dają mi jednak 2 inne sprawy:
Pierwsza z nich to obie z wyżej wymienionych dolegliwości. Tak, wiem, że poświęcony im jest w większym lub mniejszym stopniu oddzielny temat, ale zakładam, że jest on raczej mniejszym na ogólne refleksje związane z tymi zagadnieniami niż osobiste historie. Mam mianowicie obie z tych przypadłości, i nie wydaje mi się, że byłbym na tyle odważny, bo w przyszłości próbować czegoś z ich chirurgicznym usuwaniem. Z opinii w wyżej wspomnianym wątku trudno wywnioskować cokolwiek, wiadomo, ze "posiadacze" szukają pozytywnych stron, jednym osobą przeszkadzają, innym mnie. Zastanawia mnie jaki jest punkt widzenia kobiet, kiedy dochodzi do zbliżenia. Wiadomo, że jest to sprawa indywidualna, ale na ile zwracacie uwagę na takie rzeczy? Do jakiego stopnia jest to ważne? Czy ja, w kontekście bardzo personalnym, mogę natknąć się z tego powodu na jakiegoś rodzaju problmy?
2ga sprawa jest dla mnie nieco bardziej problematyczna i jest głównym powodem zakładania tego tematu. Jest również pytaniem, którego bynajmniej nie powinienem kierować do forumowiczów, ale... Zastanawia mnie czy istnieje jakakolwiek "wytyczna" pod względem długości napletka? Zainspirowany poniższym obrazkiem:
Zacząłem się bowiem zastanawiać, czy nie jestem przypadkiem obrzezany... W stanie "spoczynku" skórka na penisie nigdy w 100% nie zakrywa główki i często bardziej przypomina obrazek 2gi niż 1wszy, zazwyczaj jest jednak czymś pomiędzy i z naciągnięciem jej jak na obrazku nr.1 nie mam jakichkolwiek problemów (jest to jednak stan nietrwały). Nie jestem bynajmniej żydem, ale kiedy miałem ~3 lata przypominam sobie, że miałem pewne problemy (trudno mi powiedzieć czy była to jakaś forma stulejki, cześć napletka była jakoby trwale złączona z główką penisa), problem udało się (zgodnie z moją pamięcią) wyeliminować naparami z rumianku i namiastką dziecięcej masturbacji, która przywróciła wszystko do stanu normy, być może jednak w mojej pamięci zieje ogromna dziura zakrywająca chirurgiczną operację napletka. Nie sądzę, żeby tak było, jednak mój penis w pewnym stopniu odbiega od tego, co widać na przykładowym obrazku i wielu innych podobnych. Nie che z takim pytaniem wyjechać do mojej rodzicielki, bo wydaje mi się to zgoła... dziwne i nie na miejscu. Che zapytać was tylko czy długość nieobrzezanego napletka może odbiegać od normy (czyli stanu zbliżonego do rysunku 1wszego) czy powinienem zacząć się bać o "naturalny stan" mojego przyrodzenia? I jeśli wspólnymi siłami dojdziemy do konkluzji, że mam, nastąpi kontynuacja tego wątku i wysyp dalszych pytań, które kotłują mi się teraz w głowie
.
Nie jest to temat związany z długością ptaszka, bo ta wcale szczególnie mała mi się nie wydaje. Nigdy oczywiście penisa nie mierzyłem linijką, a biorąc pod uwagę na wiek liczę, że zmieszczę się w "normie" do osiągnięcia pełnoletności
![Wink](https://beztabu.com/core/images/smilies/wink.gif)
Spać nie dają mi jednak 2 inne sprawy:
2ga sprawa jest dla mnie nieco bardziej problematyczna i jest głównym powodem zakładania tego tematu. Jest również pytaniem, którego bynajmniej nie powinienem kierować do forumowiczów, ale... Zastanawia mnie czy istnieje jakakolwiek "wytyczna" pod względem długości napletka? Zainspirowany poniższym obrazkiem:
Zacząłem się bowiem zastanawiać, czy nie jestem przypadkiem obrzezany... W stanie "spoczynku" skórka na penisie nigdy w 100% nie zakrywa główki i często bardziej przypomina obrazek 2gi niż 1wszy, zazwyczaj jest jednak czymś pomiędzy i z naciągnięciem jej jak na obrazku nr.1 nie mam jakichkolwiek problemów (jest to jednak stan nietrwały). Nie jestem bynajmniej żydem, ale kiedy miałem ~3 lata przypominam sobie, że miałem pewne problemy (trudno mi powiedzieć czy była to jakaś forma stulejki, cześć napletka była jakoby trwale złączona z główką penisa), problem udało się (zgodnie z moją pamięcią) wyeliminować naparami z rumianku i namiastką dziecięcej masturbacji, która przywróciła wszystko do stanu normy, być może jednak w mojej pamięci zieje ogromna dziura zakrywająca chirurgiczną operację napletka. Nie sądzę, żeby tak było, jednak mój penis w pewnym stopniu odbiega od tego, co widać na przykładowym obrazku i wielu innych podobnych. Nie che z takim pytaniem wyjechać do mojej rodzicielki, bo wydaje mi się to zgoła... dziwne i nie na miejscu. Che zapytać was tylko czy długość nieobrzezanego napletka może odbiegać od normy (czyli stanu zbliżonego do rysunku 1wszego) czy powinienem zacząć się bać o "naturalny stan" mojego przyrodzenia? I jeśli wspólnymi siłami dojdziemy do konkluzji, że mam, nastąpi kontynuacja tego wątku i wysyp dalszych pytań, które kotłują mi się teraz w głowie
![Biggrin](https://beztabu.com/core/images/smilies/biggrin.gif)
Skomentuj