Witam wszystkich!
Mam problem, mianowicie zakochałam się w swoim nauczycielu...
To jest niemoralne i i nieetyczne.
Mam z Nim lekcje kilka razy w tygodniu- lekcje indywidualne.
Facet mnie rozumie, mogę z nim pogadać, zawsze mi doradzi.
Zaczynam już chyba być przewrażliwiona na niektóre sytuacje z Nim związane. np.
Pewnego dnia trochę na niego naskoczyłam.. może nie pokłóciliśmy się ale dość ostro było. Po kilku dniach przerwy spotkaliśmy się w większym gronie i on wtedy w czasie rozmowy zapytał się "czy jeśli kocham swojego chłopaka to będę na niego krzyczeć czy raczej głaskać go?"( nie mam chłopaka i on to raczej wie) czy coś w ten deseń. Od razu na myśl przyszła mi w/w sytuacja. Na odpowiedź nie czekał...
Nauczyciel ten interesuje się tym co się ze mną dzieje.. aktualnie mam problemy On jest o wszystkim poinformowany, sama mu o całej sytuacji opowiedziałam bez nacisku zewnętrznego. W pewien sposób mu bardzo ufam.
Na pewnej lekcji popłakałam się. On wykazał się ogromną wyrozumiałością,( nikt się o tej sytuacji nie dowiedział.) Zrobił bardzo dużo żeby mi wtedy pomóc, mimo tego, że nie musiał...
Bardzo mi odpowiada cała jego osoba.
Często rozmawiamy na tematy niezwiązane z lekcją, opowiada mi o różnych sytuacjach z jego życia i vice versa.Ma żonę, jedną córkę (2 lata młodszą ode mnie....) i kota.
Od jakiegoś czasu czuję, że nie traktuję go jak nauczyciela. Boje się, że się domyśli lub coś podobnego. z Jednej strony pragnę żeby się dowiedział, pragnę jego głosu, dotyku... ale z drugiej tego sobie nie wyobrażam...
Wiem, że to jest nienormalne. Zakochałam się w facecie który mógłby być moim ojcem....
Mam 17 lat.
Nie wiem co mam robić...
i jeszcze do tego wszystkiego- wakacje ....
Mieliście kiedyś też takie przeżycia ?
jak sobie z tym poradzić ??
P.S. Przepraszam za niespójny tekst.
Mam problem, mianowicie zakochałam się w swoim nauczycielu...
To jest niemoralne i i nieetyczne.
Mam z Nim lekcje kilka razy w tygodniu- lekcje indywidualne.
Facet mnie rozumie, mogę z nim pogadać, zawsze mi doradzi.
Zaczynam już chyba być przewrażliwiona na niektóre sytuacje z Nim związane. np.
Pewnego dnia trochę na niego naskoczyłam.. może nie pokłóciliśmy się ale dość ostro było. Po kilku dniach przerwy spotkaliśmy się w większym gronie i on wtedy w czasie rozmowy zapytał się "czy jeśli kocham swojego chłopaka to będę na niego krzyczeć czy raczej głaskać go?"( nie mam chłopaka i on to raczej wie) czy coś w ten deseń. Od razu na myśl przyszła mi w/w sytuacja. Na odpowiedź nie czekał...
Nauczyciel ten interesuje się tym co się ze mną dzieje.. aktualnie mam problemy On jest o wszystkim poinformowany, sama mu o całej sytuacji opowiedziałam bez nacisku zewnętrznego. W pewien sposób mu bardzo ufam.
Na pewnej lekcji popłakałam się. On wykazał się ogromną wyrozumiałością,( nikt się o tej sytuacji nie dowiedział.) Zrobił bardzo dużo żeby mi wtedy pomóc, mimo tego, że nie musiał...
Bardzo mi odpowiada cała jego osoba.
Często rozmawiamy na tematy niezwiązane z lekcją, opowiada mi o różnych sytuacjach z jego życia i vice versa.Ma żonę, jedną córkę (2 lata młodszą ode mnie....) i kota.
Od jakiegoś czasu czuję, że nie traktuję go jak nauczyciela. Boje się, że się domyśli lub coś podobnego. z Jednej strony pragnę żeby się dowiedział, pragnę jego głosu, dotyku... ale z drugiej tego sobie nie wyobrażam...
Wiem, że to jest nienormalne. Zakochałam się w facecie który mógłby być moim ojcem....
Mam 17 lat.
Nie wiem co mam robić...
i jeszcze do tego wszystkiego- wakacje ....
Mieliście kiedyś też takie przeżycia ?
jak sobie z tym poradzić ??
P.S. Przepraszam za niespójny tekst.
Skomentuj