W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito).

Przyjaźń...

Collapse
Ten wątek jest zamknięty.
X
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • młody4
    Świętoszek
    • Feb 2009
    • 7

    Przyjaźń...

    Witam. Zacznę od tego że ze swoim przyjacielem znamy sie jakieś 10 lat. Byliśmy no i jak on ciągle twierdzi jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi no ale męczy mnie to że juz tyle razem czasu nie spędzamy po szkole co kiedyś teraz nasz znajomość bardziej ogranicza się do szkoły a nie tak jak kiedyś spotykaliśmy sie prawie codziennie po lekcjach i w weekendy. Teraz on ciągle chodzi z innym kolegą z klasy a ja go nie lubię ponieważ jest fałszywy i jednym słowem głupi mówiłem mu juz to no ale nic. Nie wiem co mam robić aby było po staremu żeby on teraz ze mną więcej czasu spędzał tak jak było kiedyś oni juz razem nawet sobie wakacje zaplanowali no a on mi nic o tym nie powiedział tylko dowiedziałem sie tego przez przypadek od przypadkowej osoby. Dodam że z tym kolegą on zaczął sie tak trzymać z 4 miesiące temu prędzej tak nie było wręcz odwrotnie tez go za bardzo nie lubił a teraz nie wiem co się stało ciągle razem chodzą po barach jakieś tajemnice proszę pomóżcie mi co mam zrobić bo ja juz naprawdę nie wiem rozmawiałem z nim to mówił że nic sie nie zmieniło i że ciągle jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Podam przykłada że kiedyś była tylko mowa ze razem pójdziemy dalej do szkoły a teraz ciągle z nim że może tu może tu a do mnie nic naprawdę zależy mi na jego przyjaźni bo tyle sie znamy i naprawdę bardzo go lubię (nie ma w tym żadnych gejowskich podtekstów). Poradźcie mi co mam zrobić żeby było tak jak kiedyś i żeby on nie spędzał tyle czasu z tamtym kolega tylko ze mną. Dodam że jednak on ciągle woli porozmawiać ze mną o dziewczynach itp. bo w tej kwestii jest nieśmiały i nigdy nie rozpowiada czy z jakąś kręci itp. ostatnio rozmawiałem z nim tak jak przyjaciele 2 godziny i myślałem ze się zmieni no ale niestety nic sie nie zmieniło. Nie wiem może przesadzam ? Może to moja wina bo nigdy nic nie zaproponuje żebyśmy gdzieś poszli czy cos proszę pomóżcie mi bo nie wiem co mam robić?!
  • DSD
    Perwers
    • Jan 2010
    • 1275

    #2
    Po pierwsze, nie pisz tak chaotycznie.

    Po drugie, to że Ty kogoś nie lubisz to nie oznacza że inni go nie mogą lubić. Po prostu dorastacie i każdy robi co chce. Czasem może nas zranić. Ja też kiedyś chciałem wyrzucić z akademika waletującego u mnie mojego najlepszego przyjaciela. Po prostu uznałem że zachował się wobec mnie wyjątkowo nie fair i elementarny szacunek do własnej osoby wymagał takiego kroku. Wszystko zakończyło się happy endem.

    Po trzecie, piszesz to wszystko w takiej formie jakby to nie był Twój kumpel a ukochana dziewczyna. BTW, co zrobisz jeśli Cię kiedyś rzuci dziewczyna? (a takie przeżycie masz zagwarantowane na 99,9%)
    'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

    Skomentuj

    • młody4
      Świętoszek
      • Feb 2009
      • 7

      #3
      No dobra okej ale nie rozumiem co sie nagle tak zmieniło ? Tak rzuciła mnie juz raz dziewczyna no troche mozna sie pomartwić i wogóle nie ona pierwsza nie ostatnia wiec sie nie zmaierzałem zamartwiać a w tym wypadku mam zapomieć o 10 latach ? Poporostu chce dalej sie przyjaźnić i chce zeby było tak jak dawniej.

      Skomentuj

      • DSD
        Perwers
        • Jan 2010
        • 1275

        #4
        Mogę zrozumieć że utrata przyjaciela jest większym ciosem niż zerwanie z dziewczyną (piszę to bez ironii). Wydaje mi się że nie macie żadnych problemów z dalszym przyjaźnieniem się, tyle że on chce przyjaźnić się również z kimś innym, i być może spędzać z nim więcej czasu niż z Tobą. Wiem że to boli ale nie widzę żadnego rozwiązania. Paradoksalnie, mógłbyś mieć większe pole manewru gdyby chodziło o kryzys w związku damsko-męskim.
        'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

        Skomentuj

        • młody4
          Świętoszek
          • Feb 2009
          • 7

          #5
          Zapomniałem dodać że zaczęło sie to wtedy kiedy byliśmy pokłóceni i te wyjścia do baru i wyjazd był propozycją tego kumpla z klasy którego ja nie lubię. Nie wiem sam co myślec czy faktycznie on woli z nim więcej czasu spędzać czy poprostu ja przesadzam i powinienem raz drugi mu zaproponować jakieś wyjście na piwo czy coś ?

          Skomentuj

          • Yoshua
            Perwers
            • Mar 2007
            • 1374

            #6
            Poporostu chce dalej sie przyjaźnić i chce zeby było tak jak dawniej.
            ale nie bedzie. zycie sie niuestannie zmienia, widocznie on z jakichs powodow uznal, ze wasza relacja mu nie odpowiada. Albo po prostu jest nia zmeczony, zdarza sie.

            Poradźcie mi co mam zrobić żeby było tak jak kiedyś i żeby on nie spędzał tyle czasu z tamtym kolega tylko ze mną.
            wiesz chcialem byc zlosliwy i napisac cos obscenicznego w stylu pojdz z nim do lozka, bo zabrzmialo to jakbys mowil o dziewczynie a nie o przyjacielu.

            aha ile macie lat?
            " - Fajny masz korek od wanny.
            - Taki tam...
            - ...Ale gra empetrójki"

            Skomentuj

            • DSD
              Perwers
              • Jan 2010
              • 1275

              #7
              Napisał Yoshua
              wiesz chcialem byc zlosliwy i napisac cos obscenicznego w stylu pojdz z nim do lozka, bo zabrzmialo to jakbys mowil o dziewczynie a nie o przyjacielu.
              Jawohl, ja się jeszcze nie spotkałem z przypadkiem aby kumpel pisał o kumplu w taki sposób...
              'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

              Skomentuj

              • młody4
                Świętoszek
                • Feb 2009
                • 7

                #8
                17, no widzisz i dlatego napewno nie masz prawdziwego przyjaciela.

                Skomentuj

                • Neverminder
                  Seksualnie Niewyżyty
                  • Jun 2007
                  • 229

                  #9
                  Jak dla mnie przyjaźń to jest w ogóle bardzo ekskluzywne słowo i zbyt często jest nadużywane, bo dla mnie jest to zdecydowanie więcej niż miłość. Ale do rzeczy, rozumiem cię doskonale drogi autorze, gdyż w podobnej sytuacji jak ty byłem wielokrotnie. Podam ci trzy przykłady, może ci się zrobi lepiej. Pierwszy tyczy się osobnika którego znam od 15-16 lat, od małego szkraba robiącego babki z piasku, z którym trzymałem się przez 10 lat jak nie więcej, zawsze różniliśmy się diametralnie, był bardzo śmiały co za tym idzie dziołchy do niego lgnęły, bezustannie ciągnęło do różnych odchyłów przestępczych (różne akty wandalizmu) - ja byłem tego przeciwieństwem, można powiedzieć, że robiłem za taką jego przyzwoitkę, mimo to dzień w dzień przez tyle lat spędzaliśmy czas razem. Z czasem doszło do sytuacji w której on znajdował sobie dosyć dziwnych towarzyszy, a mnie przestawało to pasować... próbowałem mu uzmysłowić, że z nimi to będzie więcej problemów niż pożytku, no ale oczywiste jest, że nic bym wskórać nie mógł (oczywiście wtedy wydawało się to możliwe ), przyszedł moment, że wkurzyłem się niemiłosiernie i zerwałem z nim kontakt na 2 lata, dosłownie ani słowa mimo iż mieszkaliśmy bardzo blisko siebie, no ale po pewnym czasie jakoś znowu zaczęliśmy się kumplować, znowu powróciły całodniowe (często i nocne) spotkania. Jednak ponownie po paru latach, on zaczął iść w swoją stronę, której daleko było do zbieżności z moją (wspominałem o tym wyżej) i tak w końcu doszło do sytuacji w której widzimy się raz na parę miesięcy.
                  Drugim przykładem jest znajomość niewiele krótsza, bo 14 letnia. Która to na początku nie była wcale przyjacielska, ale po kilku latach to się zmieniło, także był to bardzo mi bliski kumpel przez wiele lat, ale przez jego zazdrość i zawiść oddaliliśmy się od siebie znacząco jakieś 2 lata temu (w zasadzie to było tego bardzo wiele powodów, ale odpuszczę sobie ich opisywanie w tym poście). Powiedzmy, że rok temu próbowałem to naprawić, ale on zdążył sobie znaleźć pokrewną duszę i musiał bym narażać się na kontakt z nią, a jest to osobnik wyjątkowo irytujący i proszący się nagminnie o manto, więc dałem sobie siana.
                  Trzeci przykład, znajomość najkrótsza z trzech podanych, bo około 4-5 letnia, lecz w mojej ocenie najwartościowsza. Osobnik, z którym miałem taki kontakt jak z nikim do tej pory, różniliśmy się dość znacznie, ale na innych płaszczyznach niż w przypadku pierwszego opisanego przeze mnie ziomka, zapewne już takiej osoby na swojej drodze nie znajdę, rozumieliśmy się po prostu bez słów, ale po czasie, nasze relacje zaczynały się pogarszać... najciekawsze jest to, że nic złego się nie działo, wszystko było ok jak zawsze, w zasadzie to on się oddalał, zarówno ode mnie, jak i od całej reszty znajomych... próbowałem się dowiedzieć co się dzieje, ale nie chciałem zbytnio naciskać, więc nic się nie dowiedziałem. Doszło do momentu w którym nie widzieliśmy się wcale, nie rozmawialiśmy wcale, on pozmieniał gg, telefon itp. Nie powiem, bo był to dla mnie pewnego rodzaju cios, po czasie dowiedziałem się, że okazał się być pedałem... nie mogłem w to uwierzyć, bo jego zachowanie nigdy na to nie wskazywało, ale z czasem wszystko zaczęło układać się w całość, wyjaśniło się czemu sukcesywnie oddalał się od znajomych. Co ciekawe mimo, iż jestem homofobem, to żałuję utraty tej znajomości jak cholera, lecz nawet jak by nie jego zachowanie, to nie mógłbym już jej kontynuować.

                  Drogi autorze, rzec mogę tyle, iż na pewne rzeczy nie mamy wpływu, pewne sytuacje wynikają po prostu z danych okoliczności. Ingerencja, w upodobania innych osób, nie ma żadnego sensu, bo jedynym jej efektem jest oddalanie się od siebie, najlepiej jest czekać na to co przyniesie czas, jest to w zasadzie jedyne dobre wyjście z sytuacji, dla którego alternatywą jest tylko dostosowanie się do swojego przyjaciela, ale to osobiście uważam za głupotę, bo zatraca się nasza odrębność. Najprawdopodobniej, przestałeś wystarczać swojemu przyjacielowi, poczuł, że czegoś mu brakuje w waszych relacjach i te braki uzupełnia nielubiany przez ciebie osobnik. Procesu tego jak się zaczął, to cofnąć się już raczej nie da. Nie masz się co przejmować, z twoich wypowiedzi wnioskuje, że jesteś jeszcze bardzo młody, także z pewnością, spotkasz na swojej drodze wielu ciekawych ludzi.

                  Skomentuj

                  • Yoshua
                    Perwers
                    • Mar 2007
                    • 1374

                    #10
                    17, no widzisz i dlatego napewno nie masz prawdziwego przyjaciela.
                    nie mam. Cholera rozgryzles mnie
                    siedze sam w piwnicy i nie wychodze na zewnatrz. od 20 juz lat.
                    " - Fajny masz korek od wanny.
                    - Taki tam...
                    - ...Ale gra empetrójki"

                    Skomentuj

                    • daj_mi
                      Emerytowany PornoGraf
                      • Feb 2009
                      • 4452

                      #11
                      Kuba, ale ja Cię przynajmniej lubię. Przychodzę, wrzucam kilka ziemniaków do środka i odchodzę, jak słyszę to zachłanne ciamkanie

                      Autorze - tak to już bywa. Twoje naciski mogą wywrzec skutek odwrotny do zamierzonego - przyjaciel jeszcze bardziej się odsunie. Zamiast naciskać i strzelać fochy, uśmiechaj się do niego częściej, proponując wspólne wyjścia. I może spróbuj przekonać się do "tego trzeciego" - nie demonizujesz go zbytnio aby? W innym wypadku przecież Twój przyjaciel by się nim nie zainteresował, prawda?
                      Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                      Regulamin forum

                      Skomentuj

                      • themati
                        Ocieracz
                        • Jan 2006
                        • 128

                        #12
                        Niemalże każdy przez takie coś przechodzi. I jeśli taka sytuacja ma się pozytywnie rozwiązać inicjatywa musi wychodzić od Was obu, bo w innym przypadku będziesz sie tylko niepotrzebnie zadręczał. Więc jeśli nie widzisz jakiegokolwiek zainteresowania z 2 strony, to najlepiej się z tym pogodzić i odpuścić.

                        Ja odpuściłem i się pogodziłem, kontakt w zasadzie teraz już żaden, ale mam innych, nowych znajomych. A do samej "przyjaźni" podchodzę z dużym dystansem. W pewnym sensie nie potrafię się 'zaangażować', pomimo że są ludzie, które o te "względy" z mojej strony "zabiegają".
                        W ogóle nie lubię słowa "przyjaźń"...

                        Skomentuj

                        • młody4
                          Świętoszek
                          • Feb 2009
                          • 7

                          #13
                          Spróbuje zaproponować mu kilka razy jakiś wypad i zobaczymy co z tego wyjedzie jeśli nic no to będziemy musieli podziękować sobie. A co do kwesti "tego trzeciego" to napewno juz go nie polubię ani nie bee nic udawać bo za dużo razy juz mnie wykiwał.

                          Skomentuj

                          Working...