Dzień dobry. Jestem nowy, zacznę więc od przedstawienia. Mam na imię Marek, jestem uczniem 3 klasy gimnazjum (94 rocznik). Mam następujący problem. Odkąd tylko pamiętam, byłem trochę zniewieściały. Przynajmniej tak mi się wydaje. Lekcje WF były dla mnie koszmarem. Gdy pływaliśmy, graliśmy w siatkówkę, piłkę ręczną - to jeszcze pół biedy. Ale piłka nożna, koszykówka? Nigdy nie grałem, nigdy się nie nauczyłem, nigdy mnie to nie interesowało - przeciwnie, zawsze czułem silną niechęc. W podstawówce miałem okresy, gdzie byłem "wykluczony" przez rówieśników. Zupełnie nie dogadywałem się z kolegami, byłem wytykany palcami, wyśmiewany, uznawany za kogoś dziwnego. Teraz jest o wiele lepiej, jednak i tak widzę wyżej opisane zachowania i mam takie kompleksy, może w mniejszym deko stopniu. W każdym razie nie miałem żadnych męskich zainteresowań, a wręcz bardzo dziwaczne - literatura, historia, religioznawstwo, biologia, medycyna. Motoryzacja, sport? Nudy. Może czasem lubiłem obejrzec mecz siatkówki, ale na tym koniec. Wiem, że to jest głupie użalanie się, ale przez całą podstawówkę czułem się kimś gorszym, miałem niskie poczucie wartości. Nadal tak jest, choc jest pewna poprawa. Zawsze czułem się mało męski, byle kim. Lepiej dogadywałem się z dziewczynami, spędzałem z nimi więcej czasu, przez co robiłem się zniewieściały.Zrozumiałem to 2 lata temu, zacząłem trochę nad sobą pracowac, podejmując się zajęc, które mogłby by mi dodac pewnosci siebie czy czegoś takiego, mam paru kolegów (żadne przyjaźnie, ale przynajmniej normalni znajomi). DOdam, że mój ojciec jest alkoholikiem i nigdy się specjalnie mną nie zajmował, a jak już to karał i ochrzaniał. Jestem jedynakiem, mama jest strasznie nadopiekuńcza, we wszystkim by mnie wyręczała, nie da mi się nigdzie wykazac. Przez to wszystko mam jeszcze skłonności homoseksualne (czuję się bi). Nie umiem sobie z tym wszystkim poradzic. A obecnie mieszkam tylko z mamą. W każdym razie jestem głupim, zniewieściałym, śmiesznymi mamisynkiem i w ogóle nienawidzę samego siebie. Czy ja mam szansę byc jeszcze normalnym, zdrowym mężczyzną? Nauka? Też "babskie przedmioty" - j. polski, biologia, wos, historia.... . "Każdy chłopak kocha fizykę, sport, samochody". Czyli jestem dziewczyną ? Nie no, tragedia. Od kilku miesięcy czynię wiele wysiłków, by to zmienic. Próbuje zaintereswac się NA SIŁĘ chocby sportem czy czymś takim... staram sie byc odważny i sprawiedliwy, szlachetny (z tym u mnie też problem). Mam na dodatek teraz zwolnienie z WF po ciężkiej chorobie, niby ulga, bo sie ze mnie koledzy nie wyśmiewają jak to ja beznadziejnie gram, ale nie mogę nic tu zmienic... ogólnie jestem bombą kompleksów. Nie chcę jakiegoś pocieszania, roztkliwiania się nade mną i tym podobnych rzeczy. Oczekuję mądrej rady w mojej sytuacji... bo wiem że częściowo ta moja dziwacznośc to nie moja wina...ja taki jestem...w dodatku zraniony przez ojca-alkoholika i nadopiekuńczą matkę. Proszę, niech ktoś coś mądrego mi doradzi. Bardzo byłbym wdzięczny, szczególnie za radę od mężczyzny, a może kogoś kto był kiedyś w podobnej sytuacji. Pozdrawiam wszystkich... a przy okazji życzę wesołych świąt, bo zostało już tylko parę dni do Wigilii.
P.S Wybaczcie moje użalanie się - wiem, to całkowicie żałosne, ale nie mam siły na siebie i swoje życie, o które niedawno walczyłem w szpitalu ( w związku z tym zresztą mam teraz zwolnienie z WF).
P.S Wybaczcie moje użalanie się - wiem, to całkowicie żałosne, ale nie mam siły na siebie i swoje życie, o które niedawno walczyłem w szpitalu ( w związku z tym zresztą mam teraz zwolnienie z WF).
Skomentuj