Badanie bilansowe w 1 klasie LO
Collapse
X
-
-
-
-
-
Badanie klejnotów jest wstydliwe. Wydaje się mi, że obecnie takie badanie dziecka może przeprowadzić jedynie lekarz i to w obecności prawnego opiekuna. Wątpliwe jest, żeby szkolny lekarz zaglądał do majtek osobie poniżej 18.
Czy to jest potrzebne, czy nie? Trudno powiedzieć. Osobiście takie badanie miałem w zerówce, a na komisji wojskowej w latach '90 lekarz zapytał się tylko, czy mam jajka na swoim miejscu i czy są dwa oraz czy mam hemoroidy. Wszystko bez oglądania. Obecnie w każdej sytuacji można odmówić takiego badania.
Jednakże jest jeszcze inna strona medalu. Takie badanie może uchronić przed byciem inwalidą seksualnym. Jestem gejem, w swoim życiu spotkałem się z dwoma takimi inwalidami w wieku dwudziestu paru lat. Zresztą wystarczy wejść na tematy o stulejce na przykład, żeby się przekonać, że dorośli ludzie mają z tym problem, a badania i opieka rodzicielska nie wychwyciła tego problemu w odpowiednim czasie, gdy był ku temu najlepszy czas. Z drugiej strony ciężko badać komuś stulejkę, bo zwykle ona objawia się ona w pełnym wzwodzie. To byłby dopiero wstyd stać na baczność przed lekarzem.Skomentuj
-
Hehe, ja pamiętam, że lekarka rysowała mi sutki na kartce i kazała powiedzieć, który najbardziej przypomina mój.Skomentuj
-
Mnie na komisji wojskowej (dwa lata temu) kazali opuścić gatki do kostek, potem padła komenda "w tył zwrot" , lekarz kazał wykonać skłon i kiedy tak się "wypiąłem" (w jego kierunku oczywiście) nakazał kilkukrotnie zakaszleć.Skomentuj
-
Jakoś nie przypominam sobie aby na badaniach bilansowych ktoś kazał kiedykolwiek się rozbierać. Po prostu była to masowa akcja mająca sformalizować, że ogólnie wszystkie dzieciaki rozwijają*się w prawidłowo.
Z racji, że miałem problemy z kręgosłupem to dość często odwiedzałem ortopedę. Ten kazał mi się*rozbierać pozostawiając na sobie majtki, a następnie zajmować różne pozy aby sprawdzić*jak miewa się*skolioza.
Za dzieciaka, jak miałem z 7-8 lat odwiedzała nas zaprzyjaźniona pielęgniarka. Kilka razy wpadła na pomysł aby sprawdzić czy moje narządy płciowe dobrze rozwijają*się. Kontrolowała czy nie mam stulejki i czy jajka są na miejscu. Namawiała matkę aby panowała nad tematem bo podobno mogą być z tego większe problemy.
Kilka razy byłem w szpitalu. Nawet podczas przyjęcia nikt nie kazał mi się*rozbierać na gołasa. Mogłem spokojnie przebrać się w piżamę za parawanem czy w łazience. Podobnie przed operacją, dostawałem ich wdzianko i miałem chwilę na zmianę*ubrania.Skomentuj
-
W szkole nigdy nie kazano mi się na badaniu rozebrać do naga. Raz tylko pamiętam jak byłem na badaniach poza szkołą i lekarka obejrzała penisa ale to dosłownie kilka sekund i tyleSkomentuj
-
Gdy chodziłem do liceum, nie musiałem rozbierać się do naga na badaniu bilansowym - lekarka tylko lekko nacisnęła podbrzusze, i tyle. Cały czas miałem na sobie majtki.
W czasach podstawówki miałem kiedyś badanie, czy nie mam wnętrostwa (bo wcześniej, jako przedszkolak miałem wnętrostwo) i wtedy musiałem mieć macaną mosznę, ale to nie miało nic wspólnego z badaniami bilansowymi.
Natomiast nigdy nie miałem sprawdzania, czy mam stulejkę, bo zawsze wiedziałem, że nie mam.
Napisał stvariMnie na komisji wojskowej (dwa lata temu) kazali opuścić gatki do kostek, potem padła komenda "w tył zwrot" , lekarz kazał wykonać skłon i kiedy tak się "wypiąłem" (w jego kierunku oczywiście) nakazał kilkukrotnie zakaszleć.Skomentuj
-
Skomentuj
-
Skomentuj