W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Uczucia, miłość, higiena emocjonalna i tego typu sprawy...

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • sinusoida
    Seksualnie Niewyżyty
    • Jun 2013
    • 241

    #46
    maro, rany, jakie frazesy. jak interesuje mnie sztuka to dajmy na to idę sobie do muzeum albo na wernisaż. wystawy i wernisaże organizują ludzie, fajni z reguły, zakręceni na temat danego nurtu sztuki. miło jest ich poznać, fajnie się rozmawia. ciekawe są też książki o sztuce, pozwalają poznać, jak inni ludzie odbierają sztukę, która do mnie przemawia w dany sposób. można wziąć udział w spotkaniu i pogadać o książce, można iść na spotkanie autorskie i porozmawiać z autorem. można kupić obraz danego artysty i zachęcić znajomych, żeby też kupili sobie jakąś sztukę na ściany, zamiast paprotki i wydruku seryjnego z ikea. i tak dalej z nauką, z muzyką. interakcje z ludźmi są fajne, ciekawe.

    ja na przykład mam jedno hobby bardzo ważne w moim życiu - podróże. niewiele jest rzeczy, które mnie tak wzbogaciły jako człowieka, jak odkrywanie innych kultur na innych kontynentach. staram się co roku spędzić 4 tygodnie z plecakiem gdzieś bardzo, bardzo daleko. świat jest taki wielki i róznorodny, ludzie mają tak odmienne spojrzenia na wiele spraw, tak inaczej żyją, trudno to zrozumieć czasem, objąć ten ogrom.

    Skomentuj

    • Padre_Vader
      Gwiazdka Porno
      • May 2009
      • 2321

      #47
      Napisał Maro
      Śmiertelnie poważnie. W końcowym rozliczeniu zupełnie nie istotne staje się kto, co i kiedy stworzył, liczy się sam fakt stworzenia.
      Nie no padłem. Powiedz jeszcze, że nie ważne, że to Michał Anioł, a tamto Da Vinci. Nie ważne, że to kaplica sykstyńska, a tamto to malowidła z przed 10 tys. lat. Nieważne, że Stepy akermańskie to pisane na emigracji, a Pan Tadeusz już po porażce Napoleona w Rosji. Patrzysz na kulturę bardzo wąsko i przez to masz zakłamany jej obraz.

      To po co o nich myślisz, skoro sprawiają Ci tylko kłopoty? Po co marnować siły na rozmyślania o czymś zupełnie bezużytecznym?
      Długonoga fajnie napisał. Uczucia nie mają przycisku on i off. A jak Ci dziecko czy żona trafią do szpitala po wypadku to też będziesz mógł zrobić pstryk i nie myśleć o tym?
      Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

      Skomentuj

      • Padre_Vader
        Gwiazdka Porno
        • May 2009
        • 2321

        #48
        Ale ma rodziców, przyjaciół. To był przykład Ryszarda. Też nie mam dzieci, ale jestem na tyle ogarnięty, żeby wiedzieć jak bym się czuł w takiej sytuacji.
        Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

        Skomentuj

        • Padre_Vader
          Gwiazdka Porno
          • May 2009
          • 2321

          #49
          Czytam i czytam Nagietka i myślę, co miałaś na myśli, a potem doszedłem do tego, że chyba literówka Ci wskoczyła, bo rozumiem, że o mizoginię chodziło
          Nie mam czasu na przeglądanie innych postów, ale, że ogarnięta jesteś raczej to wierzę na słowo.
          Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

          Skomentuj

          • why not.

            #50
            Napisał Maro
            Tu się nie ma nad czym zastanawiać, świat jest do dupy, pełen fałszywych ludzi i niesprawiedliwy, ale nikt nie obiecywał, że będzie inaczej. Świat jest taki, jakim go czynimy i tylko w naszej gestii jest jego naprawa. Chcesz, żeby było lepiej wysil się trochę i spraw żeby był lepszy.
            Jest do bani, ale bez przesady :/.. W okół mimo wszystko jest mnóstwo wspaniałości, na która również warto zwrócić uwagę. I zgadzam się, że jeśli ma być lepiej trzeba wziąć tyłek w troki i zrobić coś ewentualnym odczuwaniem bólu egzystencji
            (nie mam pojęcia czy nie piłeś w ostatnim zdaniu do mnie??)

            Skomentuj

            • znowuzapilem
              SeksMistrz
              • Nov 2010
              • 3555

              #51
              Tu nie chodzi o żadne cywilizacje czy kulture. Po prostu niektórzy są mniej emocjonalni i przez to faktycznie czasem można poczuć pustke albo że coś nas omija. Jak widze jak inni przeżywają 3 letni związek to naprawde jestem pełen podziwu że znając kogoś tak dobrze może to wywoływać takie emocje.
              Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

              Skomentuj

              • sinusoida
                Seksualnie Niewyżyty
                • Jun 2013
                • 241

                #52
                znowuzapilem, pewnie jeszcze nie masz dziecka. jak kiedys zostaniesz ojcem,
                to zobaczysz co to jest milosc na zawsze, bezwarunkowa, szalona, taka że można dla niej góry przenosić i walczyć na śmierć i życie tak więc, wszystko przed tobą.

                Skomentuj

                • znowuzapilem
                  SeksMistrz
                  • Nov 2010
                  • 3555

                  #53
                  A jesli nie? To co? Kolejne dziecko bez ojca?
                  Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

                  Skomentuj

                  • holly
                    Perwers
                    • Feb 2009
                    • 1090

                    #54
                    Napisał Maro
                    Świat jest taki, jakim go czynimy
                    Napisał Maro
                    Tu się nie ma nad czym zastanawiać, świat jest do dupy, pełen fałszywych ludzi i niesprawiedliwy
                    Toś się kolego ładnie urządził...

                    Jak miałam 20 lat, byłam sama, nikt ciekawy nie stawał na mojej drodze przez długi czas, po jakiś krzywych akcjach z poprzednich znajomości - też twierdziłam, że taka ze mnie harda baba. Że miłości nie ma, ja to chrzanię, ja się nie chcę angażować, faceci są do dupy, trzeba trzymać dystans, w ogóle szyderstwo i sarkazm na temat 'romansów', mogę być sama do końca życia, nie chcę nikogo.
                    Teraz mi się z tego chce śmiać Mimo tego, że związek z facetem który zmienił moje myślenie kończył się długo i w bólach (boom boom boomerang). Nie twierdzę, że każdego to kiedyś spotka na pewno, ale każdemu życzę spotkania właściwej osoby, która zrobi siekę z mózgu, tatara z serducha i wyhoduje plantację motyli w żołądku. I życzę, żeby to nie było za późno, kiedy nasz/a stary/a nas autentycznie już w****ia po kilkunastu latach małżeństwa, mamy dzieci i kredyt.

                    Napisał Nagietka
                    Strasznie słabe jest moim zdaniem takie wpajanie ludziom, że koniecznie trzeba być w parach, bo jak to tak. Moim zdaniem to czy się z kimś jest czy nie nie jest żadnym wyznacznikiem niczego.
                    Nagiet, ja pisałam o miłości per se. Parowanie się, spotykanie z kimś, poznawanie wzajemnie - to dla mnie objaw zdrowej seksualności i naturalnej potrzeby bliskości z drugim człowiekiem.
                    C'est la vie.

                    Skomentuj

                    • Raija
                      Erotoman
                      • Jan 2013
                      • 416

                      #55
                      Napisał Maro
                      Ale pieprzycie smuty, a za te wasze wydumane teorie to już w ogóle żal dupę ściska. Najlepiej zwalić całą winę na otaczający nas świat a siebie przedstawiać jak ofiarę, która zasługuje na współczucie.
                      Nie zauwazylam aby ktokolwiek tutaj robil z siebie ofiare. Ludzie wymienili sie pogladami, doswidczeniami, nikt nie prosil o twoje czy innych wspolczucie. Myslisz cholernie waskotorowo.
                      To oczywste ze wplyw otoczenia w jakim sie dorasta ksztaltuje nas jako ludzi. ja tez dorastalam w rodzinie w ktorej sielanki nie bylo i mam swiadomosc ze negatywnie wplynelo to na moje postrzeganie niektorych rzeczy zwizanych z relacjami miedzyludzkimi. To nie jest wymysl moj czy innych beztabowiczow. Jak poglebisz swoja wiedze o psychologii to zapraszam do bardziej rzeczowej dyskusji niz negowanie wszystkiego.

                      Napisał Maro
                      Cywilizacja to nie ludzie, lecz kultura, nauka, sztuka. Cywilizacja powinna być rozpatrywana jako całość a nie jako pojedyncze, nic nie znaczące jednostki. Cywilizacja to coś co po sobie zostawimy po tym jak już dawno rozsypią się kości ostatniego przedstawiciela naszego gatunku.
                      Maro co ty bredzisz? Inni to juz napisali i mieli racje: przeciez cywilizacje tworzą ludzie. Bez tych pojedynczych jednostek ktorymi tak gardzisz nie byloby calosci.

                      Napisał długie_nogi
                      Maro, a Ty już się końcowo rozliczałeś, że wiesz, co się wtedy liczy?
                      o to samo bym go zapytala.

                      Napisał Maro
                      Wracając do tematu na prawdę nie rozumiem, dlaczego nie którzy biadolą, że brak im uczuć w życiu. Naprawdę nie macie większych zmartwień?
                      A kim ty jestes aby wytykac ludziom czy ich zmartwienia sa sluszne czy nie? Nie czujesz potrzeby sie tym martwic to nie martw sie, nie ma do tego przymusu. Nie wszyscy sa tak bezduszni jak ty.
                      Zgadzam sie z tym co napisala długonoga: uczucia nie maja przycisku on/off. Czesto jest tak ze bardzo bysmy chcieli zeby nas cos nieobchodzilo jednak emocje biora nad nami gore.

                      Napisał Nagietka
                      Myślę, że powinieneś się wybrać na wycieczkę inwigilacyjną po starych postach Mara i poczytać jak wychodzi z nich wszechobecna mizoginia i ogólna niechęć do ludzi, to zrozumiesz, że nie bardzo jest sens zagłębiać się w taką dyskusję.
                      Za tą radą wybralam się na taka wycieczkę i niestety muszę przyznać rację. Przy takiej niechęci do kobiet jaka wylania sie z jego postow to chyba nawet lepiej ze nie chce sie znikim wiązać. Lepiej dla tej hipotetycznej kobiety.
                      Maro mam jedno pytanie... jesteś aseksualny? Pod wzgledem fizycznym lub psychicznym a moze obydwoma? To by wiele tłumaczylo.

                      Napisał sinusoida
                      znowuzapilem, pewnie jeszcze nie masz dziecka. jak kiedys zostaniesz ojcem,
                      to zobaczysz co to jest milosc na zawsze, bezwarunkowa, szalona, taka że można dla niej góry przenosić i walczyć na śmierć i życie tak więc, wszystko przed tobą.
                      Sinsoida niestety nie zawsze tak jest. To fajnie ze w twoim przypadku tak bylo, fajnie ze cieszysz sie z bycia matką, tylko pozazdroscic dzieciakowi. Ale bywa z tym roznie. Sa osoby ktore maja dzieci a wcale nie poczuly sie szczesliwe i nie poczuly milosci. Nawet moja matka kiedys powiedziala mi i mojemu bratu, ze bylaby szczesliwsza gdyby nigdy nie miala dzieci. Ale to juz temat na inną dyskusję.
                      A ja za dużo widzę, zbyt mocno czuję.

                      Skomentuj

                      • sinusoida
                        Seksualnie Niewyżyty
                        • Jun 2013
                        • 241

                        #56
                        Napisał holly
                        Toś się kolego ładnie urządził...
                        holly i z całą resztą się zgadzam!

                        znowuzapilem - wiesz, ja całe życie pracuję z facetami. między innymi w takim "zakładzie" gdzie pracodawca wymagał olbrzymiego zaangażowania emocjonalnego, umysłowego i czasowego, tak, że związki ludzi cierpiały. albo też mężczyżni, którz godzili się na taki tryb życia przez lata, nie mieli takiego wielkiego zapotrzebowania na bliskość ze swoimi kobietami, też jakoś nie szaleli z miłości, często po prostu byli razem i było OK. powiedziałabym, że w tej sferze mieli mniej adrenaliny i emocji, niż w pracowej.

                        ale rodziły im się dzieci - ślubne czy nieślubne - związki się czasem kończyły, dzieci zostawały. i kochali ci faceci macho te swoje dzieci tak, że trudno to opisać. oczywiście, jak zawsze są wyjątki, ale dlaczego akurat u ciebie miałoby tak być? więc może teraz nie masz motyli w brzuchu, ale jak ci się kiedyś dziecko urodzi, to kolana ci zmiękną.

                        oczywiście zakładając, że nie spotkasz już kobiety, która ci zrobi wodę z mózgu, co też jest nie wykluczone więc przyjdzie kryska na matyska, myślę...

                        raija, w tym co powiedziała twoja matka nie ma zaprzeczenia miłości. bo ona jest z reguły bezwarunkowa. ale to wcale nie oznacza sielanki. odczuwanie miłości nie gwarantuje wcale satysfakcji z bycia rodzicem. czasem jest tak ciężko i strasznie, że chciałoby się tej miłości nie czuć a czasem chce się cofnąć czas. jedno drugiego nie wyklucza.

                        ale wracając do emocji w życiu silnych - uważam,
                        że u mężczyzn właśnie ojcostwo budzi takie uczucia, bo też jest nieporównanie prostsze dla facetów, niż bycie matką dla kobiet. czasem zazdroszczę tego - wielka miłość, ale nie obarczona tym całym lękiem, odpowiedzialnością, stresem i w pewnym stopniu też żalem za utraconą wolnością - co prawie każda matka odczuwa...
                        0statnio edytowany przez sinusoida; 11-06-13, 11:48.

                        Skomentuj

                        • Nachtlied
                          Ocieracz
                          • Aug 2012
                          • 132

                          #57
                          Napisał sinusoida
                          egoizm jest świetny. przeczytaj "przebudzenie", zrozumiesz jakie masz szczęście, że nie jesteś uwięziony w konwenansach społecznych. ale zadaj sobie pytanie co lubisz robić i na bank będą to jakieś rzeczy które doprowadzić mogą do fajnych interakcji z innymi ludźmi. szkoda, że nie jesteś z warszawy, bo bym cię normalnie wyrwała na drinka albo chociaż kawę, wyobcowany samotniku
                          Warszawa raczej daleko, ale dziękuję za zaproszenie.

                          Może przeczytam też "Przebudzenie".

                          Poza tym nie wiem, jak to zabrzmiało gdy określiłem się egoistą, ale do Ayn Rand mi bardzo daleko i nigdy się z nią nie zgadzałem.

                          Nie jestem jakimś odludkiem, mam grono znajomych - wąskie bo wąskie, ale jest. Ale zainteresowania miałem przynajmniej do tej pory raczej samotnicze. Chociaż kiedyś jak będę sypał forsą na prawo i lewo (marzenia ) i będę miał trochę czasu, to pewnie będę jeździł non-stop na koncerty. Podróże ogólnie to też świetna sprawa - a im zakątek globu bardziej odmienny od naszej Polski tym jest bardziej fascynujący. Może jakieś spływy kajakowe. Przyszłość pokaże. Nie o tym jest jednak temat.

                          A Maro widzę neguje wszystko i wszystkich. Mimo wszystko najciekawsze, co chyba mamy to właśnie sami ludzie. Kultura czy nauka tworzone są po to, aby ludziom służyć i wyrażać ich myśli. To tylko narzędzia.

                          Jeśli miłość to rzeczywiście takie zniewalające uczucie, to chcę jej doświadczyć. Za dużo w moim życiu kalkulacji i analizy, za mało tego typu spontanicznych reakcji.

                          Nie jestem jednak też jakimś twardym macho jak faceci z opisu sinusoidy. Raczej jestem ze słów innych "słodki i uroczy".

                          Skomentuj

                          • jezebel
                            Emerytowany Pornograf

                            Zboczucha
                            • May 2006
                            • 3667

                            #58
                            a szczególnie o tej jednej, wokół której cały świat się ponoć kręci, czyli miłości.
                            Świat kręci się wokół seksu przede wszystkim, na miłości zbija kasę.
                            Sam jednak wydaje się, że nie jestem w stanie z siebie jej wykrzesać.
                            A miałeś kiedykolwiek pomysł, jak to zrobić? Włączyć guzik? Odtańczyć coś wokół ogniska? Wymówić zaklęcie? Uważasz że trzeba być w stanie to wykrzesać?

                            I choć z zakochiwaniem się u mnie jest poruta, to jednak nie lubię ranić ludzi i kiepsko by było, gdybym miał wejść z kimś w związek, by potem nagle stwierdzić, że nadal się do tego zmuszam, zerwać i w ten sposób skrzywdzić kogoś innego.
                            Poruta nie jest dobrym synonimem od posuchy, albo coś Ci się pomerdało. W każdym razie kontekst brzmi dziwnie. Ale...wchodzenie w związki nierzadko kończy się dalszymi poszukiwaniami, nie można założyć, że spotkana na drodze osoba jest nam pisana i zostaniemy razem do końca swoich dni. Od tego są fazy przejściowe, zanim wskoczy się na wyższy lewel i nawiąże bliższe relacje. Właściwie krzywda jest wpisana w związki, jako nieodłączny ich element. Rzadko ludzie rozstają się, zupełnie nie raniąc przy tym. Ale takie jest życie.
                            I tu pada moje pytanie o Wasze poglądy na ten temat ogólnie, o tzw. higienę emocjonalną, o to jak Wy dbacie o wachlarz Waszych uczuć itp. itd.
                            Dbanie o uczucia to dbanie o siebie i najbliższych.


                            Nie dziwię się, że jesteś zagubiony i nie wiesz o co w tym wszystkim biega. Wy (ludzie w Twoim wieku) jesteście pierwszym pokoleniem, które nie zna już prawdziwej walki o uczucia. Ekscytacja na widok rzeczy, uczucia wywołane konsumpcyjnym stylem życia, wywołuje większe emocje, niż myśl o tym, że na tańcach w szkole zobaczy się tą, do której się wzdycha. Niewielu z Was zastanawia się nad miłością do rodziców, do przyjaciół, do ojczyzny, do klubu sportowego, za to brak nowego modelu iphona lub awaria internetu to prawdziwa tragedia, cios w serce.
                            Ja nigdy w swoim (krótkim) życiu nie byłem zakochany i myślę, że raczej nigdy już nie będę...
                            ach, już nie będziesz? Fascynujące, w końcu miałeś na to tyle czasu, że nadzieje mogły umrzeć. Mógłbyś być współtwórcą wielkiej myśli a kolegów do pisania takiej księgi znajdziesz tutaj bez problemu.
                            Teraz nie wiem sam czy do czegoś takiego jak miłość jestem zdolny w ogóle. Chyba nie skoro samo słowo, sama myśl o tym napawa mnie wstrętem.
                            Oj Jacek Jacek, nie jest tak, że to obecna chwila nakreśla taki stan umysłu? O rany! jest mi źle, jestem sam /lub w rozłące, nikt mnie nie kocha, nigdy nie znajdę już miłości, życie jest be! ludzie sa be! wszystko jest do chrzanu!Hmmm? Dobrzy byłoby usiąść i znaleźć zalety własnego położenia, a potem je wykorzystać.

                            Może tak jak mówi ZZ, bycie zimną kłodą ma suma sumarum więcej zalet niż wad.
                            To na pewno - podczas samotnej emerytury, zasiądziesz w ulubionym fotelu z browarem w ręku i będziesz głośno wspominał swoje najgorętsze porywy serca - jednym z nich będzie wielkie serce okazane osiedlowym gołębiom gdy rozsypujesz im okruchy chleba na chodniku. Przejaw prawdziwej gorącej miłości uch-ummmmm.

                            Maro wrócił, cudownie
                            Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                            Skomentuj

                            • Nachtlied
                              Ocieracz
                              • Aug 2012
                              • 132

                              #59
                              Nie dziwię się, że jesteś zagubiony i nie wiesz o co w tym wszystkim biega. Wy (ludzie w Twoim wieku) jesteście pierwszym pokoleniem, które nie zna już prawdziwej walki o uczucia. Ekscytacja na widok rzeczy, uczucia wywołane konsumpcyjnym stylem życia, wywołuje większe emocje, niż myśl o tym, że na tańcach w szkole zobaczy się tą, do której się wzdycha. Niewielu z Was zastanawia się nad miłością do rodziców, do przyjaciół, do ojczyzny, do klubu sportowego, za to brak nowego modelu iphona lub awaria internetu to prawdziwa tragedia, cios w serce.
                              Szorstko, ale chyba prawdziwe. Co prawda iphona nie mam, no ale wiem że tu chodzi o symbol. Ludzie często wolą swoje zabawki i swój świat niż zadawać się z innymi. Przynajmniej w mniej więcej moim przedziale.

                              Skomentuj

                              • Padre_Vader
                                Gwiazdka Porno
                                • May 2009
                                • 2321

                                #60
                                jezebel jak Cię czytam to od razu Cię lubię. Właściwie nic poza tym nie mogę dodać.
                                Co do BrownEyes to spróbuj może jakiegoś normalnego, małego, niezobowiązującego kontaktu. Przytulanie, obejmowanie to wg mnie nie najlepszy start osoby z takim problemem jak Twój.
                                Spróbuj zacząć od niby przypadkowych dotyków rąk, ściągnięcia jakiegoś paprocha (może być wyimaginowany) z włosów, od siedzenia blisko siebie (np. na ławce, tak, że wasze ciała się stykają). To o czym piszesz może wiązać się z problemami z wejściem w dystans intymny (poczytaj o dystansach personalnych).
                                Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

                                Skomentuj

                                Working...