W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.
Jeśli opisujesz tu problem, szukając porad, gorąco zalecamy podanie wieku osób, których on dotyczy. Dzięki temu inni forumowicze szybciej zorientują się w sytuacji, a Ty zaoszczędzisz swój czas i unikniesz wielu bezużytecznych komentarzy.
Nieodwzajemniona miłość - jak sobie z tym poradzić?
Widzę tu sprzeczność u kolegi wyżej. Razisz zapomnieć a sam nie dajesz rady?
Nagiet - tu idzie o radykalność działań. Nie wiem, może autor jest z tej drugiej półki, ale do tej pory z tego co ja sam wiem to na takie myki jak u niego najlepsze są ostre metody - opieprz, kop w dupę, zalanie pały, danie komuś po mordzie. W sensie, że niekoniecznie te, ale o podobnej skali.
Jak napisałaś, u nas to idzie szybciej wszystko.
A te próby samobójcze to imo w sporej części próba zwrócenia na siebie uwagi.
Nie idzie mi o społeczną normę czy inne srannie w banię i tym podobne konwenanse, ja na to szczam z wysoka.
chodzi o to, że autor na ten moment siedzi w tym swoim emocjonalnym rzygu i kisi się w nim kompletnie bez sensu. Regeneracja po takim strzale to jedno, ruszenie z miejsca i wyjście z tego to drugie.
Koleś jest młody, nie ma doświadczenia w temacie, to widać. Więc siłą rzeczy jest miękki. I jak znam takie akcje nawet z własnej przeszłości jeśli nie dostanie od kogoś liścia na emocjonalną twarz to sakramencko ciężko będzie mu się z tego podnieść. A forum to idealne miejsce żeby mu bez ceregieli takiego buta sprzedać, obudzić i pchnąć na rozruch dalej.
Widzę tu sprzeczność u kolegi wyżej. Razisz zapomnieć a sam nie dajesz rady?
Nagiet - tu idzie o radykalność działań. Nie wiem, może autor jest z tej drugiej półki, ale do tej pory z tego co ja sam wiem to na takie myki jak u niego najlepsze są ostre metody - opieprz, kop w dupę, zalanie pały, danie komuś po mordzie. W sensie, że niekoniecznie te, ale o podobnej skali.
Jak napisałaś, u nas to idzie szybciej wszystko.
A te próby samobójcze to imo w sporej części próba zwrócenia na siebie uwagi.
Heh, może nie sprecyzowałem. To co czuję teraz a 6 lat temu to jest jak kropla wody do morza. Teraz czasem zdarzy mi się pomyśleć coś w stylu "co tam u niej, etc". Żadnych uczuć. Po prostu nie da się pewnych rzeczy wymazać całkowicie i jak przez myśli przechodzą mi czasem ludzie, których spotkałem i którzy jakoś tam wpłynęli na moje życie to wśród nich jest czasem ona. I tyle.
Popieram poradę Nagietki i innych aby zakonczyc ta znajomojsc. W przeciwnym wypadku bedziesz dążył caly czas do tego by cos miedzy wami bylo, nawet jesli bedziesz wiedzial ze daremne wysilki. Odesperowanie sie od tej dziewczyny pozwoli ci ochlonąć i zaczać zapominac.
Wszyscy tu macie po części rację. I znowuzapiłem, i Nagietka, i Nolaan.
Chyba najgorszą fazę, tą którą N. fajnie określiła emocjonalnym rzygiem mam już za sobą. Ograniczyłem nasze kontakty prawie do zera. Faktycznie, musiałem swoje przeboleć i teraz jest mi lżej. A co będzie dalej to się zobaczy. Kilkakrotnie chciała się ze mną umówić na spacer żeby pogadać, ale odmówiłem. Teraz sam już nie wiem czy dobrze zrobiłem, bo kumpel twierdzi że możliwe, że zmieniła zdanie i jednak chce być ze mną i właśnie o tym chciała gadać. Ale to raczej jakieś bajki, nie wierzę w to.
Napisał tyzodron
Ja mam to samo, z tym że u mnie trwa to dłużej, jest bardziej skomplikowane a zakończenie znajomości nie wchodzi w grę.
Wszyscy tu macie po części rację. I znowuzapiłem, i Nagietka, i Nolaan.
Chyba najgorszą fazę, tą którą N. fajnie określiła emocjonalnym rzygiem mam już za sobą. Ograniczyłem nasze kontakty prawie do zera. Faktycznie, musiałem swoje przeboleć i teraz jest mi lżej. A co będzie dalej to się zobaczy. Kilkakrotnie chciała się ze mną umówić na spacer żeby pogadać, ale odmówiłem. Teraz sam już nie wiem czy dobrze zrobiłem, bo kumpel twierdzi że możliwe, że zmieniła zdanie i jednak chce być ze mną i właśnie o tym chciała gadać. Ale to raczej jakieś bajki, nie wierzę w to
Bardzo dobrze. I nie wierz. Nie jesteś zabawką która się włącza wedle potrzeb.
browneyes, miłość to jest jak dwie osoby są ze sobą na 100%, rozumieją się, akceptują się, zachwycają się sobą każdego dnia. a ty się zauroczyłeś dziewczyną, która cię wykorzystuje - ma kumpla i adoratora. wiele dziewczyn lubi taki układ, ale to nie jest zdrowe.
radzę ci przeczytać "przebudzenie" de mello - zrozumiesz, że nie można być nieszczęśliwym z powodu takiej sytuacji, wyzwolisz się z niej. a szczęście musisz odnaleźć w samym sobie - wtedy będziesz gotowy na pełen i prawdziwy związek z kimś, bez żadnych iluzji i zależności. jesteś jaki jesteś i jeśli ta dziewczyna nie chce z tobą być, to widocznie nie jesteście dla siebie stworzeni!
browneyes, miłość to jest jak dwie osoby są ze sobą na 100%, rozumieją się, akceptują się, zachwycają się sobą każdego dnia.
Sinusoida, trochę się z Tobą nie zgadzam. Nie ma co kruszyć kopii o definicję słowa 'miłość', ale chciałbym napisać tylko, że jeśli czyjeś uczucie nie zostaje odwzajemnione to nie znaczy, że nie jest prawdziwe. Czuję do tej dziewczyny coś więcej niż zwykłe zauroczenie. Może nazwanie tego miłością to faktycznie za mocne, ale to nie jest coś przelotnego o czym za miesiąc zapomnę. Bywa, że darzymy uczuciem kogoś kto nie odwzajemnia tego, ale to nie znaczy, że nasze emocje i uczucia nie są prawdziwe i silne.
Napisał sinusoida
ty się zauroczyłeś dziewczyną, która cię wykorzystuje - ma kumpla i adoratora. wiele dziewczyn lubi taki układ, ale to nie jest zdrowe.
Nigdy nie czułem się przez nią wykorzystany, bo nigdy tego nie robiła. Wiem o jakim typie zachowań mówisz, bo widziałem to u swojej byłej. Natomiast u tej dziewczyny nie było żadnego cwanego wykorzystywania mnie jako kumpla i adoratora. To nie jest taki typ kobiety.
Sinusoida, trochę się z Tobą nie zgadzam. Nie ma co kruszyć kopii o definicję słowa 'miłość', ale chciałbym napisać tylko, że jeśli czyjeś uczucie nie zostaje odwzajemnione to nie znaczy, że nie jest prawdziwe. Czuję do tej dziewczyny coś więcej niż zwykłe zauroczenie. Może nazwanie tego miłością to faktycznie za mocne, ale to nie jest coś przelotnego o czym za miesiąc zapomnę. Bywa, że darzymy uczuciem kogoś kto nie odwzajemnia tego, ale to nie znaczy, że nasze emocje i uczucia nie są prawdziwe i silne.
Ale pieprzenie. No jak rany typowe sranie w banię gówniarza co się za dużo Adama Mickiewicza naczytał za młodu.
Poza tym nawet jeśli to jest miłość to co Ci z tego skoro i tak puściła Cię kantem? Stary, Ty cierpisz na klasyczny Weltshmerz i jeśli nie chcesz skończyć z dziurą w czole posłuchaj wreszcie co ci inni mówią w tym temacie, zastosuj się i zapomnij o niej zamiast siedzieć w domu i płakać za nią.
Nie myśl, że ta najgorsza faza już jest skończona. Dokładnie dwa lata rozpaczałam po swoim byłym i nie pomagało nic. Oczywiście to nie było cały czas na tym samym poziomie - raz myślałam, że mam go gdzieś, a raz, że sobie bez niego nie poradzę i takie tam. Jedyne co w takiej sytuacji pomaga, to czas. Nic więcej. Ani inna kobieta, ani dobre imprezy niczego nie załatwią. Trzeba to niestety przeboleć, a i brak kontaktu dobrze Ci zrobi, chociaż na początku będzie ciężko.
Ja w tej chwili swobodnie od czasu do czasu spotykam się z byłym i nawet doradzam mu w sprawach sercowych, a jeszcze rok od rozstania to było dla mnie nie do pomyślenia.
It's strange what desire will make foolish people do.
olunia, wydaje mi sie ze nie ma co porwnywac tych dwoch sytuacji, to zuopelnie co innego gdy ktos jest w dlugim zwiazku, a gdy jest zakochany bez wzajemnosci i nigdy nie jest z ta osobą. wtedy najbardziej boli to poczucie niespełnienia i odrzucenia naszych uczuć. IMO zuplenie inna bajka..
olunia, wydaje mi sie ze nie ma co porwnywac tych dwoch sytuacji, to zuopelnie co innego gdy ktos jest w dlugim zwiazku, a gdy jest zakochany bez wzajemnosci i nigdy nie jest z ta osobą. wtedy najbardziej boli to poczucie niespełnienia i odrzucenia naszych uczuć. IMO zuplenie inna bajka..
Dokładnie tak, trafiłaś w sedno.
Związek i rozstanie to inna historia. Nie ma co tego porównywać w ogóle.
Skomentuj