Co byście odpowiedzieli na takie pytanie rodziców ? (czy uprawiacie seks, petting?)
Collapse
Ten wątek jest zamknięty.
X
X
-
-
w takim razie faktycznie źle zrozumiałam, a tamten post powinnam skierować raczej do dahrehor, niż do Ciebie...
A tutaj mamy przypadek, że dziewczyna nie chce się podporządkować rodzicom, okłamuje ich bądź nie odpowiada w ogóle, ale nie postawi na swoim, bo jej nie dadzą kasy. Jest to zwykła hipokryzja, bo wszystko wskazuje na to, że kasa jest dla niej ważniejsza niż uczucia do chłopaka. Poza tym pieniądze można zdobyć na wiele sposobów.
w takiej sytuacji też wolałabym nie mówić rodzicom o wszystkim, nie ze wzgląd na kasę, ale na ciągle awantury, szlabany itd.widać, że lubisz seks, bo ciągle o tym gadasz
jesteś tak słodka, wiesz, to Twoja najgorsza wada
bo w środku jesteś gorzka, jak gorzka czekoladaSkomentuj
-
wiesz, myślę, że problem nie polega na tym, czego rodzice im zabraniają, a czego nie, tylko na tym, że kompletnie im nie ufają i próbują im wmówić, że chcą uprawiać seks przy każdej nadarzającej się okazji, co jak mówi autor, jest nieprawdą.
w takiej sytuacji też wolałabym nie mówić rodzicom o wszystkim, nie ze wzgląd na kasę, ale na ciągle awantury, szlabany itd.Skomentuj
-
Zgadłaś. Że decyduje ten, kto płaci. Nie znam przypadku, aby rodzice powiedzieli "Pójdziesz na prawo, pokrywamy koszty, pójdziesz na psychologię, radź sobie sama", ale w mojej opinii mają absolutne prawo tak postąpić. "Drogie dziecię, uważamy, że lepiej będzie dla Ciebie, gdy pójdziesz na prawo i gorąco Ci ten kierunek polecamy. Oczywiście jako osoba dojrzała masz pełne prawo zrezygnować z naszej rady, ale pozbawisz się wtedy również naszych portfelów. Jesteś dorosła, wybieraj".
Brak zaufania jest przykry, ale przypuszczam, że rodzice znają swoją córkę lepiej niż Ty czy ja. Czy wiemy cokolwiek o zachowaniu tejże córki? O ewentualnych problemach, jakie być może sprawiała w przeszlości? To na jakiej podstawie mamy niby prawo podważac osąd jej rodziców? Być może są oni od nas głupsi, ale za to na pewno więcej o niej wiedzą i bardziej im na niej od nas zależy, prawda? Zaufanie nie bierze się z powietrza, trzeba na nie zapracować.0statnio edytowany przez dahrehor; 22-07-11, 19:06.Skomentuj
-
Moi rodzice są na tyle dyskretni, że nie pytają się o moje potrzeby. Uważam, że słusznie postępują.Stay fresh, no matter where you are.Skomentuj
-
Mlody17 przejrzalam jeszcze raz temat i byloby dobrze gdybys postaral sie zrozumiec jedno - nikt tutaj nie daje Ci zlych rad, ani nikt nie pastwi sie nad Toba dla samego pastwienia sie. Jak to juz bylo wspomniane - to forum, kazdy moze wyrazic swoje zdanie w wybrany sposob. Niezaleznie czy milo, agresywnie, zartobliwie czy sarkastycznie, kazdy udziela Ci rad (wg mnie zreszta trafnych).
Nie lekcewaz dobrych rad, niezaleznie od tego jaka forme przybiora. Nawet jesli sie z nimi nie zgadzasz albo nie podoba Ci sie ton wypowiedzi to badz chociaz na tyle dojrzaly, zeby zastanowic sie dlaczego tyle osob udziela Ci podobnych rad. Moze cos w tym jest?
Nie chce traktowac Cie protekcjonalnie tylko dlatego, ze mam troche wiecej lat na karku. Bycie nastolatkiem prawdopodobnie wyjasnia Twoj tok myslenia, ale udzielam rad bazujac na moim doswiadczeniu, tym, co przezylam i co wiem (albo co mi sie wydaje, ze wiem)... to samo inni i czasem mnie osobiscie drazni rzucanie grochem o sciane, a niestety w Twoim przypadku ciezko nie odniesc takiego wrazenia. Stad tez poirytowany ton postow.
Nic osobistego. Pamietaj tylko, ze bardziej obiektywnych rad raczej nie znajdziesz. Osobiscie radze Ci przemyslec te posty, bo w najgorszym wypadku staniesz sie tylko troche bardziej dorosly, niz Twoj wiek wskazuje ale to Twoja sprawa co z tym wszystkim zrobisz."Some cause happiness wherever they go, some whenever they go."Skomentuj
-
Chodzi o to, że przesadzasz. To nie jest tak, że jak porozmawia z rodzicami, że coś Jej się nie podoba, to Jej wszystkiego zabronią, bez przesady. Tak by było, jeśli wyniknąłby z tego jakiś większy konflikt. Nie chcę żeby tak robiła, bo i ja będę miał konflikt z Jej rodzicami i Ona, a do tego będzie miała utrudnione życie, a po co robić sobie problemy ? Dlatego myślę, że najlepiej czekać, bo mimo argumentów, rodziców się nie przekona. Jeśli np. za rok nic się nie zmieni, to wtedy się bardziej stanowczo o tym porozmawia.
Skądże, kompletnie minęłaś się z tym, co chciałem powiedzieć. Ja uważam, że skoro jest się na utrzymaniu rodziców to oni mają prawo wiedzieć czym zajmuje się ich dziecko. Ot tak sobie, chociażby po to, żeby mogli z dzieckiem porozmawiać o zabezpieczeniu lub być przygotowanym na to, że kiedyś może ono przyjść i oświadczyć im o ciąży. Zgrywanie świętej cnotki przed rodzicami i dawanie dupy na lewo i prawo kolegom jest zwyczajnie nieodpowiedzialne i jest to obelga dla rodziców.
Dawać dupy na lewo i prawo kolegom, to może twoja "ukochana". Może tak robi, stąd twój charakter, ale nie musisz się wyżywać na innych. Uważaj na słowa, bo twoje wypowiedzi są chamskie.
Nie wiem, czy jesteś niedorozwinięty, czy masz wadę wzroku, czy czytasz wybiórczo, ale wspominam przynajmniej dziesiąty raz, że nie uprawiamy seksu, nie przyjdziemy oznajmić o dziecku i nie chcemy rozmawiać o zabezpieczeniu z rodzicami, bo po co, sokoro się tego nie robi ? Bez sensu. Zapamiętasz to w końcu ? Bo mówi się do ciebie, jak do ściany. Chcę mieć dziecko, jak będę w stanie je utrzymać, czyli nie planuje tego w najbliższych latach.
Rodziców okłamujemy tylko z tą jedną sprawą, ale to już wyjaśniałem wcześniej.
Tak samo dziecko może nie chcieć żeby rodzice je kontrolowali, ot tak.
[QUOTE=Woodland;689961]A tutaj mamy przypadek, że dziewczyna nie chce się podporządkować rodzicom, okłamuje ich bądź nie odpowiada w ogóle, ale nie postawi na swoim, bo jej nie dadzą kasy. Jest to zwykła hipokryzja, bo wszystko wskazuje na to, że kasa jest dla niej ważniejsza niż uczucia do chłopaka. Poza tym pieniądze można zdobyć na wiele sposobów.
Nie odpowiada, bo szanuje swoją prywatność i nie chcę sobie robić problemów, tym bardziej, że nic złego nie robi. Przy okazji, to o takich rzeczach nie rozmawia się z rodzicami. "Pieniądze można zdobyć na wiele sposobów" - Jak do ściany... skąd ty się wziąłeś, że nie rozumiesz co się do ciebie mówi ? Już o tym pisałem, a ty nadal swoje. Robimy, co możemy, ale to są grosze.
wiesz, myślę, że problem nie polega na tym, czego rodzice im zabraniają, a czego nie, tylko na tym, że kompletnie im nie ufają i próbują im wmówić, że chcą uprawiać seks przy każdej nadarzającej się okazji, co jak mówi autor, jest nieprawdą.
w takiej sytuacji też wolałabym nie mówić rodzicom o wszystkim, nie ze wzgląd na kasę, ale na ciągle awantury, szlabany itd.
Bardzo dobrze ujęte. Woodland - przeczytaj to uważnie, zapamiętaj i nie wmawiaj mi że się o pieniądze rozchodzi.
Milion razy mówiliśmy rodzicom, że mogą Nam ufać, ale najzwyczajniej w świecie Nam nie wierzą, więc to jest też Nasz problem i nie mamy tego z głowy.
Awantury i szlabany można zignorować. Rodzice nie mają prawa dziecka bezpodstawnie ograniczać. Tak jak mówiłem, jak nie chcą dziecka wpuścić do domu to wystarczy iść na policję. Do 18 roku życia rodzice mają obowiązek utrzymywać swoje dziecko i zapewnić mu byt. Tyle, że do takich kroków to trzeba mieć charyzmę i świadomość czynów, a nie być gówniarzem, któremu się zdaje, że jest odpowiedzialny...
"Rodzice nie mają prawa dziecka bezpodstawnie ograniczać"- cały czas miałeś inną postawę, a teraz zaprzeczasz sam sobie.
Zgadłaś. Że decyduje ten, kto płaci. Nie znam przypadku, aby rodzice powiedzieli "Pójdziesz na prawo, pokrywamy koszty, pójdziesz na psychologię, radź sobie sama", ale w mojej opinii mają absolutne prawo tak postąpić. "Drogie dziecię, uważamy, że lepiej będzie dla Ciebie, gdy pójdziesz na prawo i gorąco Ci ten kierunek polecamy. Oczywiście jako osoba dojrzała masz pełne prawo zrezygnować z naszej rady, ale pozbawisz się wtedy również naszych portfelów. Jesteś dorosła, wybieraj".
Brak zaufania jest przykry, ale przypuszczam, że rodzice znają swoją córkę lepiej niż Ty czy ja. Czy wiemy cokolwiek o zachowaniu tejże córki? O ewentualnych problemach, jakie być może sprawiała w przeszlości? To na jakiej podstawie mamy niby prawo podważac osąd jej rodziców? Być może są oni od nas głupsi, ale za to na pewno więcej o niej wiedzą i bardziej im na niej od nas zależy, prawda? Zaufanie nie bierze się z powietrza, trzeba na nie zapracować.
Atme - ja to rozumiem i bardzo się cieszę, że ktoś się wypowiada w tym temacie, ale to rozmowa z Woodland'em jest rzucaniem grochem o ścianę. Tłumaczę to samo któryś raz, a on nadal mi z tym samym wyjeżdża. No i nie wydaje mi się, że traktowanie ludzi jak przedmiot, bo się łoży na ich utrzymanie jest w porządku, dlatego się nie zgadzam z jego światopoglądem. Sam w profilu ma napisane "cham i prostak" i to wszystko wychodzi w psotach.0statnio edytowany przez ***Mlody17***; 23-07-11, 11:52.Taki tam, ciekawski człowiek
Uważajcie co piszecie, bo niektórzy sugerują się waszymi wypowiedziami...Skomentuj
-
dahrehor, przecież to, co Ty opowiadasz to jest zwyczajny szantaż. dziś nie da się dziecku na studia, a jutro "nie dam CI jeść, bo nie podoba mi się sposób, w jaki wymawiasz słowa/ ubierasz/ słuchasz muzyki / myślisz " toć to kompletna patologia. żeby troszczyć się o dziecko tylko i wyłącznie wtedy, kiedy idealnie spełnia nasze wymagania, myśli tak samo, właściwie to w ogóle nie myśli, a jedynie wykonuje polecenia. dziecko się kocha bez względu na wszystko, a kochać dziecko, to znaczy - akceptować to, że ma własne zdanie, zapewniać jedzenie, dach nad głową i godne życie, pomagać mu w trudnych sytuacjach, nawet gdy już jest dorosłe i wiele innych. a nie "albo się bezwzględnie słuchasz, albo wy********j". no patologia. jeśli Ciebie tak rodzice traktowali, to współczuję. przecież dziecko to też jest indywidualny człowiek, który ma swoje prawa, a rodzic nie jest jakimś pieprzonym oficerem, który wyżywa się za każde, najdrobniejsze nieposłuszeństwo.widać, że lubisz seks, bo ciągle o tym gadasz
jesteś tak słodka, wiesz, to Twoja najgorsza wada
bo w środku jesteś gorzka, jak gorzka czekoladaSkomentuj
-
Zgadłaś. Że decyduje ten, kto płaci. Nie znam przypadku, aby rodzice powiedzieli "Pójdziesz na prawo, pokrywamy koszty, pójdziesz na psychologię, radź sobie sama", ale w mojej opinii mają absolutne prawo tak postąpić. "Drogie dziecię, uważamy, że lepiej będzie dla Ciebie, gdy pójdziesz na prawo i gorąco Ci ten kierunek polecamy. Oczywiście jako osoba dojrzała masz pełne prawo zrezygnować z naszej rady, ale pozbawisz się wtedy również naszych portfelów. Jesteś dorosła, wybieraj".
pełnego składu Izby Cywilnej i Administracyjnej Sądu Najwyższego z dnia 16 grudnia 1987 r.
w sprawie wytycznych w zakresie wykładni prawa i praktyki sądowej w sprawach o alimenty, rodzice mają obowiązek alimentacyjny również wobec pełnoletnich dzieci uczących się i studiujących, dopóki nie zdobędą "stosownie do swoich uzdolnień i predyspozycji" kwalifikacji zawodowych pozwalających na samodzielne utrzymanie.Skomentuj
-
Mlody, dlaczego Ty chcesz wszystkich przekonac do swojego toku myslenia? Co chcesz udowodnic? Wg mnie Woodland ma duzo racji, fakt, ze jego specyficzna forma moze byc irytujaca, ale merytorycznie nie ma mu co zarzucic.
Mam wraznie Wooda bawi Twoje zacietrzewienie i udowadnianie swoich racji, wiec Cie prowokuje, a Ty faktycznie reagujesz jak 16-latka na dyskotece, ktorej ktos zarzucil dziewictwo.
Jesli nie podoba Ci sie dyskusja z kims, to badz tym madrzejszym i ja skoncz. Bez urazy, ale jesli w podobny sposob dyskutujesz z rodzicami dziewczyny, to ja sie w ogole nie dziwie dlaczego uwazaja Was za niedojrzalych i nie chca Wam zaufac."Some cause happiness wherever they go, some whenever they go."Skomentuj
-
Mlody, dlaczego Ty chcesz wszystkich przekonac do swojego toku myslenia? Co chcesz udowodnic?
Mam wraznie Wooda bawi Twoje zacietrzewienie i udowadnianie swoich racji, wiec Cie prowokuje, a Ty faktycznie reagujesz jak 16-latka na dyskotece, ktorej ktos zarzucil dziewictwo.
Bez urazy, ale jesli w podobny sposob dyskutujesz z rodzicami dziewczyny, to ja sie w ogole nie dziwie dlaczego uwazaja Was za niedojrzalych i nie chca Wam zaufac.Skomentuj
-
Strasznie dziecinna taka postawa, "jestem dorosły, robię co mi się podoba, sypiam z kim popadnie i niech nikt się nie wtrąca w moje sprawy, bo to moje życie", ale jak jak się chce iść na imprezę to się do rodziców rękę po kasę wyciąga.
Rodzice utrzymują dziecko i mają prawo narzucić mu dokładnie takie zasady, jakie im się podobają. Nikt nie mówi, że to jest fajne czy sprawiedliwe, ale takie jest życie. Nie podoba się to na studia, praca i kredyt studencki i faktycznie można odpowiadać całkowicie za siebie.
Jak mnie matka spytała, czy uprawiam seks to powiedziałam prawdę, bo oczekiwałabym jej pomocy w wypadku, gdybym zaszła w ciążę. Z drugiej strony np. matka zapowiedziała, że aborcji by mi nie sfinansowała, ja mam inne zdanie na ten temat i wtedy poszłabym do pracy, by sobie poradzić z problemem tak jak ja uważam za słuszne. I gdyby mnie wywaliła za to z domu to nie jęczałabym na forach, jak mi źle, tylko zaakceptowała fakt, że nie dostosowałam się do jej zasad, więc mogę iść ustalać swoje gdzie indziej.Skomentuj
-
Dzięki wszystkim, temat do zamknięciaTaki tam, ciekawski człowiek
Uważajcie co piszecie, bo niektórzy sugerują się waszymi wypowiedziami...Skomentuj
Skomentuj