Do tej pory byla dzieckiem, wszystko co wazne zalatwiali rodzice. Teraz tez tak bedzie poki nie wezmie slubu (w sytuacji gdzie ona noe bedzie w stanie decydowac).
Dni niepłodne a ciąża. Mozliwe?
Collapse
Ten wątek jest zamknięty.
X
X
-
-
Skomentuj
-
Rozmarzona nie rozumiem jednego, bezsensownego oporu przed ślubem, skoro go i tak w sumie chce. Dla mnie to dziecinne "na złość babci odmroze sobie uszy". Gdyby chodziło o odrzucenie faceta bo jest be I W ogóle to dyskusji nie ma. Ale ona chce tego faceta.
Zebra ma rację, do tej pory sobie radziła bo opiekunowie prawni mieli nad nią opiekę.
A co do pytania o "zapylenie" W tym kontekście jest bezsensowne bo Anastazja nie puściła się na dyskotece tylko spala ze swoim facetem.
Więc odnosząc się do tego - nie widzę problemów żeby wziąć ślub nawet jeśli moja kobieta nie jest w ciąży.
A co do trudności- pracuje w szpitalu i wiem jaki nieraz problem jest z głupią informacją o stanie pacjenta jeśli pytający nie jest rodziną lub współmałżonkiem. a niewiele osób nosi notarialne potwierdzenie konkubinatu bez którego lekarz może kazać spadać na drzewo w świetle prawa...
Edit: a ona nie chce być zależna od kogokolwiek, tzn mają ja i dziecko utrzymywać ale bez wtracaniaSkomentuj
-
Czy Twoim zdaniem po 6 miesięcznej zajomości ktokolwiek powinien decydować się na ślub ?
(temat z udzielaniem informacji o stanie zdrowia pominę ,bo moim zdaniem nikt nie podejmuje decyzji o ślubie z myśla o tym by było komu udzielić informacji - bez sensu - a rodzicom każdy jej udzieli bez wzgledu na to czy jest mężatka czy nie)
Jeśli rodzice nie będą chcieli jej pomóc to poradzi sobie sama , a w to że jej nie pomogą nie wierzę. Opadną emocje -wszysko się ułoży.0statnio edytowany przez Rozmarzona; 28-04-15, 10:30.Skomentuj
-
Ślub bierze się z powodu chęci bycia ze soba, tluklismy ten temat w innym wątku i jakoś Anastazja była odporna na nasze argumenty.
A jeśli już się chce być ze sobą to czemu nie brać slubu?
Dawanie szans na to żeby się zmienił a wtedy weźmie ślub jest jeszcze większą naiwnością, facet może poudawać przez kilka miesięcy i znowu wrócić do swojego stylu życia, ale już po tym jak ona "uwierzy w zmiany" I się zgodzi na ślub.
Albo się przyjmuje ze przypadek jest niereformowalny i się go wywala z życia albo wie się z czym ma się do czynienia i pracuje się nad tym razem.Skomentuj
-
Grrr zjadło mi posta...
Alimenty to jej bedą potzrebne jak zostawi faceta, a ona tego nie chce. Dostanie je dopiero wtedy jak je sąd zasądzi... Czyli przez pierwsze pół roku od porodu albo i dłużej - w okresie największych wydatków - będzie bez alimentów. A po co jej alimenty jak bedzie mieszkać z facetem?
Sprawa wygląda teraz tak, że dziewczyna musi podjąć decyzję czego pragnie. Swojego dobra (zostawić faceta, słuchać rodziców), dobra dziecka [być z tyranem, poświęcić się maleństwu kosztem szkoły (juz widzę jak zdaje maturę tuż po porodzie....)], dobra wszystkich (powazna rozmowa z facetem i rodzicami, usamodzielnienie, znalezienie pracy).
Ale ona nie chce podjąć żadnej z tej decyzji...Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.Skomentuj
-
Pomiędzy chcę a nie chcę jest jeszcze - nie wiem czy chcę.
Nie wiem czy chcę... bo jednak zbyt krótko się znamy.Skomentuj
-
tyle że spośród tych "tysiecy" par większość nie ma na głowie potomka, nawet w drodze... do tego spora część z nich jest samodzielna (nie liczę miłości licealnych) .
Mając taką swobodę można sobie wymyślać różne sposoby na życie, w pewnych sytuacjach papierek jest jednak bardziej potrzebny niż foch u babci
"nie wiem czy chce... bo jednak krótko się znamy " było dobre dopóki nie pojawiła się kwestia dziecka, teraz trzeba też patrzeć przez pryzmat korzyści malucha... no chyba ze planuje się oddać go do adopcji po porodzieSkomentuj
-
A cóż ''foch u babci'' ma do tego ?
To co za czasów babci było wstydem- panieńskie dziecko -dziś nie wzbudza żadnych emocji..
Dziś wstydem jest pchanie dzieciaka (sorry Anastazja)przed ołtarz tylko dlatego, że zaszła w ciążę(dzieci gorsze numery potrafia rodzicom wykręcić i jakoś nikt ich się nie wyrzeka).
Osiemnastka z brzuchem pod ołtarzem to dopiero jest zaścianek.
Najlepiej dla niej byłoby zostac z rodzicami (ojciec pewnie weźmie ją na krótką smycz ale tak naprawdę na dobre jej to wyjdzie),zjąć się nauką ,usamodzielnić a jeśli znajomość przetrwa ,jako dojrzała kobieta zadecyduje co dalej.Skomentuj
-
O kurde. To powinno iść do kwiatków.
"nie wiem czy chce... bo jednak krótko się znamy " było dobre dopóki nie pojawiła się kwestia dziecka, teraz trzeba też patrzeć przez pryzmat korzyści malucha...C'est la vie.Skomentuj
-
Holly ja rozumiem, że przez profesje Twojego konkubenta możesz mieć spaczone podejście do kwestii ślubu .
Ale tak serio uważasz, że wzięcie ślubu to zło?
Czy może uważasz się za tak nieświadoma swoich wyborów, ze wstyd byłoby się potem wycofywać z nich rakiem?0statnio edytowany przez iceberg; 28-04-15, 12:01.Skomentuj
-
(Wprawdzie nie jestem Holly ,ale odpowiem)
Nie dyskutujemy to o ślubach w ogóle jako takich.
Dyskutujemy o ślubie w przypadku Anastazji.
Ślub w nastoletnim wieku, pod przymusem, z nieodpowiednim człowiekiem/człowiekiem którego zbyt mało się zna - tak to jest zło.Skomentuj
-
Ślub w nastoletnim wieku, pod przymusem, z nieodpowiednim człowiekiem/człowiekiem którego zbyt mało się zna - tak to jest zło.
No bo tak można zrozumieć Twoje słowa...
No bo autorka ma ochotę na "małżeństwo w wersji demo" , czyli zamieszkać sobie z facetem ale tak na próbę... dziecko też będą wychowywać na próbę?Skomentuj
-
''Odpowiednim kandydatem'' równie dobrze może okazać się jej
obecny chłopak o ile pozwoli się lepiej poznać /sam trochę dorośnie (wątpię bardzo ,ale całkowicie nie wykluczam).
''dziecko też będą wychowywać na próbę''
Za dziecko chcąc nie chcac musi wziać odpowiedzialność i być dla niego matką.Skomentuj
-
Powiedzałabym rodzicom coś w tym stylu :
Nie planowałam w swoim życiu ślubu w tak młodym wieku.
W naszym zwiazku ostatnio nie działo się najlepiej ,dlatego tym bardziej nie chcę podejmować tak ważnej decyzji pod presją.
W ziązek małzeński chcę wstąpić ŚWIADOMIE I DOBROWOLNIE.
Ślub i tak nie mógłby odbyć sie wczesniej jak za 3 miesiace- ciąża i tak będzie widoczna wiec i tak ''wstyd będzie'',a jeszcze gorszy będzie wstyd gdybym rozwiadła sie po 3 miesiącach od ślubu.
Chłopakowi powiedz ,że jeśli chce to z nim zamieszkasz jako jego ''partnerka'',do tematu ślubu wrócicie jesli przynajmniej
przepołowisz studia.
Ty po porodzie musisz poszukać sobie pracy ,studia zaoczne
tak by się od niego nie daj Boże całkowicie nie uzależnić.
Jeśli chłopak nie będzie chciał się zgodzić na taki układ ..?
Po porodzie bedziesz miała alimenty, jesli choć troche dorobisz poradzisz sobie. Myślę ,że gdy ojcu opadną emocje też z czasem co nieco Ci pomoże.
Nojgorszy okres to czas ciąży.. rodziców zapytaj wprost czy jeśli
nie zgodzisz się na ślub to wygonią Cię z domu ?
(Pisałaś ,że bawisz się w modeling - zawiadom o tym że jesteś w ciaży - może trochę zarobisz na jakiejś ciążowej sesji).
Jakiej decyzji byś nie podjęła pamiętaj - nie bądz w 100% od niego zależna, musisz mysleć o swojej przyszłości bo w przyszłości może być różnie. Koniecznie studia ,koniecznie jakakolwiek praca choćby w minimalnym wymiarze godzin- nie możesz dać się zamknąc w domu.
Co do widocznej ciąży to chcąc nie chcąc bedzie widoczna więc niedługo ludzie zaczną gadać jak ojciec powiedział to nie ja pierwsza i ostatnia w ciążę zaszłam w tym wieku więc trudno sie mówi ale on nie wyobraża sobie mnie w domu z brzuchem jako samotna matka bo dopiero ludzie będą gadali, ze sie pewnie puściłam i nawet nie wiem kto jest ojcem itp. A tak to wyprawi huczne weselicho to chociaż zobaczą, ze mam porządnego i odpowiedzialnego faceta rozumiesz ? Wgl nich to jak dziecko to już slub KOŚCIELNY bo ten urzedowy sie nie liczy
Mój partner własnie planuje slub tak na koniec sierpnia a duzo czasu nie zostało wiec o niczym innym nie gada teraz. A szczerze to nie w głowie mi teraz nauki przedmałżenskie a mysl o ślubowaniu przyprawia mie o mdłości. Za duzo tego wszystko tak na raz sie zebrało i tak naprawdę to ja nie pogodziłam sie z tym, ze zostane matką(Boże jak to brzmi) a co dopiero slub, suknia, wesele, goście...nie mam na to ochoty! Przemawia za mnie złość i czesto tak siedzę i mysle o tym wszystkim o tej wpadce i zastanawiam sie co jak facet mnie w nia wrobił? Takie tam głupie mysli mnie nachodza i w ogóle. Ale fajnie tak z kims popisać w necie bo w realu to wszyscy patrza na siebie a nikt nie liczy sie ze nma.
Dzieki
edit. najgorsze jest to, że ja wstydzę sie bycia w ciazy chociaz jeszcze nic nie widac. Nie wyobrazam sobie chocic z brzuchem juz sobie wyobraza te wszystkie spojrzenia ludzi z sasiedztwa i becze jak dziecko ja chyba nie dojrzałam do tej roli i boje sie, ze Bóg mnie ukaże za te mysli
Ps. doczytałam do konca Twój post i jesli chodzi o mojego faceta to on wie, ze ja go nie skreslam i chce z nim zamieszkac jako jego dziewczyna a potem zobaczymy. Zalezy mi najbardziej na szkole i maturze w przyszłym roku a w miedzy czasie chciałabym poszukać agencji tu na miejscu bez dalekich wyjazdów która przyjmuje modelki w ciazy by potem wrócic do formy i kontynuować prace. Nie chcę być kura domową i boję sie, ze zacznie mnie ograniczać a jak wiem to rozwód nie jest tak łatwo dostać w razie czego. I nie za bardzo chciałabym być 20letnia rozwódką z dzieckiem dlatego też dziwię sie, ze niektórzy mnie nie rozumieją i twierdzą, że skoro kocham to powinnam bez zastanowienia biec do ołtarza0statnio edytowany przez Anastazja18; 28-04-15, 15:09.Skomentuj
Skomentuj