Były podobne wątki, ale... Od rana tylko rżnięcie mi w głowie. Napięcie skupić się nie pozwala - moja wydajność w pracy jest mierna, bo trudno mózg angażować, kiedy kutas spokoju dać nie chce. Pewien jestem, że znalazłbym w firmie przynajmniej jedną laskę, która ma podobnie - i zupełnie nie rozumiem, dlaczego nasze "normy społeczne" wykluczają obopólną pomoc. Wyjaśnicie mi to?
Wstęp przydługawy, ale ciekaw jestem, jak to jest z tym seksem w pracy? Jak sobie radzicie? Że się ludzie wszędzie pieprzą to wiadomo, ale robicie to tylko ze stałym partnerem? Czy toaleta i masturbacja? Panowie? Dziewczyny?
Przez czas jakiś posiadałem takie seksualne pogotowie w pracy, co to tyłek wypięło i loda zrobiło kiedy mnie roznosiło. Ja rewanżowałem się jej orgazmem oczywiście. Wszyscy zadowoleni. Tylko pracodawca kłody pod nogi rzucał - no ale oni tacy są.
Wstęp przydługawy, ale ciekaw jestem, jak to jest z tym seksem w pracy? Jak sobie radzicie? Że się ludzie wszędzie pieprzą to wiadomo, ale robicie to tylko ze stałym partnerem? Czy toaleta i masturbacja? Panowie? Dziewczyny?
Przez czas jakiś posiadałem takie seksualne pogotowie w pracy, co to tyłek wypięło i loda zrobiło kiedy mnie roznosiło. Ja rewanżowałem się jej orgazmem oczywiście. Wszyscy zadowoleni. Tylko pracodawca kłody pod nogi rzucał - no ale oni tacy są.
Skomentuj