W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Związek typu DD - Domowa Dyscyplina

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Malinka_a
    Perwers
    • Feb 2011
    • 1219

    Napisał dzika kotka
    Nie za bardzo rozumiem czemu ma sluzyc ten Twoj eksperyment Malinka_a?
    Napisał Malinka_a
    mój eksperyment ma ukazać tylko i wyłącznie, czy potrafię się dostosować, zdyscyplinować, odnaleźć w roli zdominowanej kury domowej.
    to fakt, że nie jest to prawdziwy związek DD. ale jest zbliżony pod względem wpływu na przykład na podział ról, czy poczucie swojego miejsca w związku. robimy to ot tak, dla próby i nam się podoba póki co, więc co w tym złego? a nóż widelec się okaże, że podejmowanie większości decyzji przez niego jest lepszym wyjściem, niż kłócenie się o każdy szczegół, " bo ja tez mam prawo do swojego zdania".
    Nie jestes uzalezniona od partnera pod wzgledem ekonomicznym , a wiec mozesz sobie odejsc kiedy chcesz. Poza tym jestes jeszcze mloda, dopiero co wyprowadzilas sie od rodzicow, wiec jestes jeszcze przyzwyczajona do tego, ze musisz sie liczyc z czyims zdaniem i , ze ktos decyduje za Ciebie.
    owszem, mogę odejść. mogę też w każdej chwili przerwać eksperyment. dlatego nie jest to związek DD i nie ma tu miejsca na drastyczne sytuacje. chodzi tylko o poczucie psychicznej dominacji/uległości. tylko tyle.
    z tym o rodzicach to nie rozpędzaj się aż tak bardzo, bo nie znasz mnie, ani mojej sytuacji rodzinnej. nie patrz stereotypowo. nie jestem tępą małolatą, za którą rodzice myśleli, a teraz wyrwałam się spod różowego klosza i chcę, żeby chłopak mi tatusiował. i w rodzinnym domu i tutaj muszę i musiałam sama o siebie dbać, sama kierować swoim życiem, sama zajmować się tym, co do mnie należy i sama ponosić konsekwencje swoich czynów.


    Jesli w zwiazku jest podporzadkowanie partnerowi, plus do tego kary cielesne, plus praktycznie wszystkie decyzje podejmuje partner, to czy waszym zdaniem taka kobieta zachowuje autonomicznosc pod wzgledem ekonomicznym????
    Wiec mysle, ze w wielu przypadkach po prostu nie ma gdzie odejsc i tyle. Wiec z tym wyborem to tak bym nie szalala.
    a tu się zgodzę. przecież taki facet ma prawo zabronić jej odejść, bo to on decyduje. ma prawo ją zlać i zamknąć drzwi na klucz. ma także prawo zabronić jej się kształcić i szukać pracy. może ją właściwie zniewolić, jeżeli uzna to za słuszne, i nawet będzie argumentował to jej dobrem, bo taka kobietka jest za głupia, żeby o sobie decydować i żeby żyć na własną rękę. taki toksyczny związek mi się tu widzi w sumie.
    u mnie jest to słowo stop, a w prawdziwym życiu niekoniecznie.
    widać, że lubisz seks, bo ciągle o tym gadasz
    jesteś tak słodka, wiesz, to Twoja najgorsza wada
    bo w środku jesteś gorzka, jak gorzka czekolada

    Skomentuj

    • Eris
      Perwers
      • Feb 2009
      • 851

      Napisał daj_mi
      Red - co do Twoich pytań do Malinki, to poważnie dużo ludzi nie jest przyzwyczajonych do takich drobnych gestów czułości czy odpowiedzialności, do takiej szarej codzienności. DD to jasny podział obowiązków, dzięki któremu zyskuje się także poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. Które jasno obrazuje, że wzajemnie należy się o siebie troszczyć w prostej, codziennej rzeczywistości - serio, ludzie nie wiedzą, jak to okazywać.
      Jak miałaby na niego czekać z obiadem, jeśli on wcześniej nie wiedząc, że będzie czekała nie przywiązywał uwagi do pory powrotu na przykład? A teraz i ona wie, o której on wraca, i on wie, że musi o tej wrócić, bo coś na niego czeka.
      Takie rzeczy tylko pozornie są proste - ludzie lubią sobie utrudniać
      A ja sie zgadzam z Red Jane.

      Jesli moj facet wraca zmeczony z pracy - robie mu obiad. Jesli ja wracam zmeczona - on mi robi obiad. Normalne, bez filozofii. Podzial obowiazkow wytworzyl sie naturalnie, gdyz oboje znamy swoje sily i slabosci. On gotuje, bo jest w tym lepszy - ja zmywam. On uklada harmonogram dnia (nie, ze wybiera zajecia tylko gdy ustalamy, ze mamy do zrobienia x, y i z to on ustala co po kolei i o ktorej godzinie bo ja jestem w tym kiepska) a ja zalatwiam sprawy, bo jestem w tym duzo lepsza (wieksza sila przebicia etc) etc etc. On mi robi zakupy, ja jemu itd.

      Jesli mamy jakies potrzeby, obowiazki, ktorych nie uwzglednilismy i sie pojawily, to o tym rozmawiamy na zasadzie: "sluchaj, potrzebuje bys zrobil/zrobila x". Podzial obowiazkow nie jest tez sztywny, ze skoro ja zmywam a on gotuje to mi nie wolno wejsc do kuchni a on garow nie tknie o.o. Wiekszosc rzeczy i tak robimy wspolnie i nie potrzebujemy DD, DDA, CC, BB czy cholera wie czego by sie dogadac.

      Jestesmy w zwiazku partnerskim, gdzie nie ma lepszej/bardziej dominujacej osoby w zwiazku - po prostu sie uzupelniamy. Raz ja dominuje, raz w on w zaleznosci od sytuacji. A tam gdzie nie ma strony dominujacej idzie sie dogadac. Ja wole zostawic obowiazki w ktorych moj partner jest lepszy jemu i mu asystowac a on mi w analogicznej sytuacji. Z plcia to wiele nie ma wspolnego, bo obowiazkami dzielimy sie wg indywidualnych predyspozycji a nie dlatego, ze "tak trzeba".


      Napisał daj_mi
      Eris - czemu wolę być zwolniona z odpowiedzialności? Bo w codziennym życiu jestem osobą apodyktyczną i zbyt decydującą. Bo żyję w ciągłym napięciu odpowiedzialności, nie tylko w życiu zawodowym, ale też prywatnym. I wolałabym oddać z tej mojej decyzyjności sporą część, żeby czasem po prostu nie musieć się wszystkim martwić.
      Po czesci rozumiem, ze chcesz odetchnac ale mam wrazenie, ze poniewaz jestes apodyktyczna i nie umiesz tego kontrolowac to sie nakrecasz a pozniej cierpisz. Innymi slowy - potrzebujesz miec bata nad soba, kogos kto cie wezmie za morde, bo inaczej sama sobie nie powiesz stop. Ale to jest zle. Jestes dorosla, twoj potencjalny partner tez bedzie. Od wychowania sa rodzice. Mozesz prosic o pomoc, ze chcesz zmienic swoj charakter i potrzebujesz wsparcia. Ale nie mozesz oczekiwac, ze ktos zrobi to za ciebie. "Nie umiem odpuscic kiedy trzeba, wiec odpuszcze calkowicie" - to bledne kolo.

      Ja zyje intensywnie, mam duzo spraw na glowie i dlatego nie chce tracic czasu na gierki, fochy. Ale tak jak zauwazyla Red Jane - w glowie mi sie nie miesci, ze ludzie zamiast robic co do nich nalezy wola kombinowac, robic podchody czy tworzyc dziwne zasady zamiast sie po prostu dogadac.

      Napisał daj_mi
      Bo wiem, że 90% facetów ma tendencje do pantoflarstwa, a współczesna kultura dając tak wiele praw kobietom pozwoliła na zbyt częste sytuacje, w których zakrzyczenie przeciwnika jest ważniejsze niż racjonalne argumenty, w których gierki i manipulacje są istotniejsze niż jasne postawienie sprawy itd.
      Wykastrowaliśmy tym mężczyzn, którzy wolą się wycofać z dyskusji niż bawić w takie coś.
      To co napisalas to przyklad dziecinady niemajacej nic wspolnego z rownouprawnieniem.

      Napisał daj_mi
      Odkąd pamiętam żyłam w środowiskach zdominowanych przez mężczyzn - matematyczne szkoły i studia, praca, gdzie jest nas kobiet tylko dwie. Środowiska kobiece brzydzą mnie właśnie brakiem kultury dyskusji, awanturnictwem, chaosem decyzyjnym.
      Nie bez powodu nawet tu na BT najbardziej według mnie wartościowe są rozmowy w męskim gronie, gdzie jest mniej kłótni i absurdalnych wojenek, gdzie łatwiej o logiczne argumenty, a nie emocjonalne żale i jęki.
      Nie wiem w jakim srodowisku sie obracalas. Ja rowniez w meskim, teraz mialam okazje pobyc w zenskim. Dla mnie kobieta czy mezczyzna to jeden pies. No moze baby sa bardziej zawistne a faceci wiecej plotkuja ale thats all. Byc moze trafilas do gorszego srodowiska kobiecego - wczesniej obracalas sie w srodowisku intelektualistow a teraz wsrod srednomiejskich dziuń stad tez wydaje ci sie, ze mezczyzni to cudowni sa a kobiety be.

      Ja znam zarowno srodowisko meskie jak i kobiece i nie przyszloby mi na mysl, by gloryfikowac wlasnie mezczyzn.

      Napisał daj_mi
      EDIT: I teraz przez tę męską kastrację ja mam się użerać z odpowiedzialnością?
      Jestes dorosla tak samo jak facet. A czemu facet ma sie sam uzerac z odpowiedzialnoscia? Wzial sobie partnerke czy dziecko?


      Napisał daj_mi
      Ale nie tylko ja - razem ze mną współcześnie wyzwoliliśmy kobiety, których inteligencja pozwala jedynie na dzienną aktywność w postaci prania, gotowania i sprzątnięcia.
      Zmiana otoczenia powinna pomoc...

      Napisał daj_mi
      A my nawkładaliśmy im do głowy ideałów o tym, że mogą pójść na studia...
      No ale to akurat zarzut ogólny co do dostępności edukacji i tego, że teraz ciumoki zamiast kopać rowy będą 8 razy poprawiać wstęp do statystyki na jakiejś politologii
      Pragne zauwazyc, ze na typowo meskich kierunkach do studiowania nadaje sie gora 10%.

      Tak czy siak - zle bym sie czula gdybys ktos nade mna dominowal. Dla mnie zwiazek z zalozenia jest partnerski - wiec oznacza, ze ludzie sa sobie rowni. Jak tej rownosci nie ma to jest to relacja rodzic-dziecko a ja nianka nie chce zostac ani drugiego tatusia nie potrzebuje.
      0statnio edytowany przez Eris; 13-03-12, 14:04.

      Skomentuj

      • znowuzapilem
        SeksMistrz
        • Nov 2010
        • 3555

        Malinka a ten eksperyment tak Ci sie spodobał że już nie masz zamiaru wrócić do związku partnerskiego?

        Chociaż nie kumam tej jazdy to dobry tekst Dajki o kastracji męskości
        Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

        Skomentuj

        • Malinka_a
          Perwers
          • Feb 2011
          • 1219

          nic takiego nie powiedziałam. dopiero od wczoraj to praktykujemy i chociaż zupełnie nie potrafię wam tego przedstawić, na razie nam się podoba. poczekajmy jakiś czas na wyniki i wtedy zobaczymy, czy warto coś z tego wnieś do codziennego życia, czy te jednostronne dominowanie jest o kant dupy.
          widać, że lubisz seks, bo ciągle o tym gadasz
          jesteś tak słodka, wiesz, to Twoja najgorsza wada
          bo w środku jesteś gorzka, jak gorzka czekolada

          Skomentuj

          • dzika kotka
            Seksualnie Niewyżyty
            • Jan 2007
            • 202

            Napisał Malinka_a
            z tym o rodzicach to nie rozpędzaj się aż tak bardzo, bo nie znasz mnie, ani mojej sytuacji rodzinnej. nie patrz stereotypowo. nie jestem tępą małolatą, za którą rodzice myśleli, a teraz wyrwałam się spod różowego klosza i chcę, żeby chłopak mi tatusiował. i w rodzinnym domu i tutaj muszę i musiałam sama o siebie dbać, sama kierować swoim życiem, sama zajmować się tym, co do mnie należy i sama ponosić konsekwencje swoich czynów.


            Mhm, na Twoim miesjcu zaczekalabym troche z tym ostrym tonem wypowiedzi. To co napisalam wynika z Twoich wypowiedzi na forum.

            z tego co pamietam z jednego z tematow, to dyskutowalysmy o tym, ze Twoim zdaniem rodzice powinni pomagac i utrzymywac dziecko do jakiegos tam wieku.
            Czyli domyslam sie, ze rodzice nadal Cie utrzymuja?
            A pracowalas juz gdzies, czy narazie sie uczysz?
            To sa fakty, ktore po prostu zdecydowanie zmieniaja punkt widzenia.

            Poza tym nie wiem, gdzie przeczytalas , ze uwazam Cie za tepa malolate???

            Po prostu majac 17-18 lat nie mozna wiedziec pewnych rzeczy, ze wzgledu na brak doswiadczenia itp. To normalne. Ja w Twoim wieku takze widzialam wiele spraw w inny sposob, a za 20 lat z pewnoscia moj punkt widzenia zmieni sie 5 razy.

            Skomentuj

            • Malinka_a
              Perwers
              • Feb 2011
              • 1219

              po prostu uważam, że są rzeczy, które bardziej zmuszają do dojrzewania, niż fakt, czy rodzice mnie utrzymują, serio.
              tez nie nad interpretuj mojej wypowiedzi. nie mam w zwyczaju denerwować się i atakować innych ludzi bez powodu, nie twierdzę też, że nazwałaś mnie tak - po prostu z góry mówię, że tak nie jest. nieważne, kto buli na mnie kaskę, i tak uważam się za osobę zmuszą do troszczenia się o własny tyłek, a pieniądze to nie wszystko.
              a że myślenie mi się zmieni, to ja dobrze wiem. i co z tego? przecież nie zakładam z góry, że tak i tak będzie zawsze.
              widać, że lubisz seks, bo ciągle o tym gadasz
              jesteś tak słodka, wiesz, to Twoja najgorsza wada
              bo w środku jesteś gorzka, jak gorzka czekolada

              Skomentuj

              • dzika kotka
                Seksualnie Niewyżyty
                • Jan 2007
                • 202

                Napisał RedJane
                W powalającej większości przypadków pieniądze = władza. Jak ktoś Cię utrzymuje, to rości sobie prawo do decydowania - mniej lub bardziej - o Twoim życiu. Na zasadzie "to jest mój dom, moja kasa, jak pójdziesz na swoje to będziesz robiła co chciała, a tymczasem rób co każę, bo jak nie, to odetnę ci źródełko i skończy się rumakowanie".

                Jeżeli Twoi rodzice tak nie robili, to jesteś wyjątkiem.
                Ale jeżeli byłaś zmuszona przez całe życie przestrzegać jakichś reguł panujących w domu pod groźbą kar czy ucięcia przywilejów - to faktycznie jest jak Kotka pisze: przeszłaś od uległości wobec zasad ustanowionych przez rodziców do uległości względem zasad stanowionych przez partnera. Daleka droga to nie była :]
                Wydaje mi sie, ze aby ocenic jak to jest z wlasna kasa i z kasa od rodzicow , to po prostu trzeba to poczuc na wlasnej skorze. Tak samo z zyciem na wlasna reke oraz zasadami panujacymi w domu.
                Po prostu trzeba to przezyc na wlasnej skorze, a roznice wychodza w praniu.
                Jak dla mnie, to wiekszosc kobiet , ktore decyduja sie i zgadzaja na DD pochodzi z rodzin, w ktorych dominacja mezczyzny wystepowala w mniejszym lub wiekszym zakresie (np. dominujacy ojciec). Albo na przyklad byly stosowane kary cielesne itp. Takiej kobiecie przemoc fizyczna i dyktatura partnera , moze kojarzyc sie z bezpieczenstwem lat dziecinstwa i prowadzic ja po prostu do powtorzenia dobrze jej znanych schematow. A jak wiadomo, ludzie wybieraja to co znaja, nawet jesli jest to dla nich wariant gorszy.

                Skomentuj

                • Mind's_elation
                  Erotoman
                  • Feb 2009
                  • 485

                  Napisał daj_mi
                  razem ze mną współcześnie wyzwoliliśmy kobiety, których inteligencja pozwala jedynie na dzienną aktywność w postaci prania, gotowania i sprzątnięcia.
                  A my nawkładaliśmy im do głowy ideałów o tym, że mogą pójść na studia...
                  No ale to akurat zarzut ogólny co do dostępności edukacji i tego, że teraz ciumoki zamiast kopać rowy będą 8 razy poprawiać wstęp do statystyki na jakiejś politologii
                  Jak to uroczo ujęłaś - ciumoki - są również wśród mężczyzn. Mało to półanalfabetów choćby w liceach, którzy nie potrafią sklecić zdania złożonego (na studiach, przynajmniej publicznych już jest większy odsiew)?
                  Każdy zdrowy człowiek ma pewien potencjał intelektualny i przy obecnych możliwościach dostępu do wiedzy, trudno wytłumaczyć niechęć/niemożność samorozwoju (odcinamy ekstremalne przypadki więżenia przez lata w piwnicy). Nie wspominając o tym, że po kierunkach humanistycznych również potrzeba wykwalifikowanej kadry o poziomie akademickim.

                  Malinka, tak gdybam, ale wydaje mi się, że tymczasowe poddanie psychiczne partnerowi podoba Ci się na razie na zasadzie stłumienia twoich wcześniejszych bezsensownych wybuchów o pierdoły - typu zmywanie. Wiesz, że było to dziecinne i ugrywałaś coś niesłusznie krzykiem/marudzeniem, a teraz na własne życzenie straciłaś tę możliwość, dając partnerowi narzędzie skutecznego kontrolowania takich zachowań. Tylko to na razie drobnostki i jak ktoś już zauważył, sytuacja może Ci się nie spodobać w momencie kiedy rozkazy dotkną newralgicznych kwestii, wykonanie ich wpłynie na małe 'wspólne dobro' - ale kosztem jakiejś dużej straty dla Ciebie jako indywidualnej jednostki. Na szczęście u Was, to jedynie kontrolowana zabawa, więc raczej nie masz się czego obawiać.

                  Naszło mnie jeszcze parę rozważań w kwestii 'idea DD, a rzeczywistość'. Dajka ujęła poddanie się tego rodzaju dominacji, jako szczyt zaufania do drugiego człowieka. Mężczyzna zaś taką kobietę powinien kochać, szanować i zawsze uwzględniać jej zdanie.
                  Tylko jaki człowiek w momencie posiadania tak dużej władzy nad drugą stroną, możliwości bardzo silnego psychicznego i fizycznego wpływu, nie dojdzie do momentu, w którym będzie patrzył na kobietę jak zabawkę? Marionetkę, która zatańczy tak, jak on jej zagra. Kiedy najpierw się uderzy, bardzo łatwo potem zracjonalizować za co to było - wystarczy umiejętnie wykorzystać słabości, umieć psychologicznie zapleść w ładne słowa. Jeżeli taki mężczyzna zostanie w DD nadal - z pewnością ma skłonności sadystyczne. Jeśli odejdzie - prawdopodobnie dlatego, że od tak rozległej dominacji łatwo o znudzenie (po co mi partnerka,która zawsze się ze mną zgadza?) czy obrzydzenie (ile można bzykać kogoś, kto dał się sprowadzić do roli bezmyślnej gąbki?).

                  Napisał dzika kotka
                  Albo na przyklad byly stosowane kary cielesne itp. Takiej kobiecie przemoc fizyczna i dyktatura partnera , moze kojarzyc sie z bezpieczenstwem lat dziecinstwa i prowadzic ja po prostu do powtorzenia dobrze jej znanych schematow. A jak wiadomo, ludzie wybieraja to co znaja, nawet jesli jest to dla nich wariant gorszy.
                  W sumie, może być zupełnie na odwrót. Dzieci z rodzin, w których stosowane były kary cielesne (ale nie drobny klaps za przewinienie, tylko również nieuzasadnione bicie - pijany ojciec wali pasem w tyłek na niezmyty talerz/cokolwiek bo mu się agresor włączył) mogą przejąć model z własnego domu lub szukać partnera całkowicie odmiennego od charakteru znienawidzonego rodzica.
                  0statnio edytowany przez Mind's_elation; 13-03-12, 15:31.
                  "Większość granic przekracza się przecież z powodu prowokacji"
                  Janusz Leon Wiśniewski

                  Skomentuj

                  • dzika kotka
                    Seksualnie Niewyżyty
                    • Jan 2007
                    • 202

                    Mind, badania naukowe potwierdzaja, ze np. DDA, czyli Dorosle Dzieci Alkoholikow, pomimo, ze deklaruja chec stworzenia normalnego, zdrowego zwiazku, w wiekszosci przypadkow pakuja sie w takie samo g....
                    I tak samo jest w przypadku innych dysfunkcji wystepujacych w rodzinach: np. przemoc, wykorzystywanie seksualne.

                    Jesli bede miala chwile popre to danymi procentowymi.

                    Skomentuj

                    • Malinka_a
                      Perwers
                      • Feb 2011
                      • 1219

                      Mind's_elation, mogłabym się z Tobą w pewnym stopniu zgodzić. ale już nie dorabiajcie jakiejś ideologi, że niby chcę, żeby mi było tu jak w domu, bo ani nie byłam specjalnie tresowana w domu(raczej zmuszona do niezależności, nie mówię tu o pieniądzach), ani nie mam jakiejś wewnętrzej potrzeby bycia tresowaną teraz. to zwykła ciekawość, chęć wypróbowania nowych rzeczy, które mogą pomóc w wyeliminowaniu na przykład tych wiecznych kłótni o pierdoły.
                      widać, że lubisz seks, bo ciągle o tym gadasz
                      jesteś tak słodka, wiesz, to Twoja najgorsza wada
                      bo w środku jesteś gorzka, jak gorzka czekolada

                      Skomentuj

                      • Nolaan

                        Zwłaszcza jeśli ktoś karany być lubi bo po tym ma kisiel w majtkach, obrazowo rzecz ująwszy.

                        Skomentuj

                        • Mind's_elation
                          Erotoman
                          • Feb 2009
                          • 485

                          Napisał dzika kotka
                          np. DDA, czyli Dorosle Dzieci Alkoholikow, pomimo, ze deklaruja chec stworzenia normalnego, zdrowego zwiazku, w wiekszosci przypadkow pakuja sie w takie samo g....
                          Zwracam honor Podpytałam swoją bardziej merytoryczną psychologicznie połówkę, bo nie byłam pewna i rzeczywiście, nawet jeśli dziecko z rodziny dysfunkcyjnej nie wpakuje się w z góry toksyczną relację, to pewne negatywne wzorce w różnych formach będą próbowały aplikować do wspólnego pożycia.
                          "Większość granic przekracza się przecież z powodu prowokacji"
                          Janusz Leon Wiśniewski

                          Skomentuj

                          • Greedo
                            Banned
                            • Dec 2006
                            • 1657

                            Chciałem sobie poczytać coś o DD i poczułem się oszukany przez Nouve . Liczyłem że znajdę krwiożercze opisy prucia po mordzie ale się zawiodłem.
                            To tak w ramach lektury:

                            -o podległości w tym związku

                            -no i wpis o realizacji zasad DD.

                            Miłej lektury. W ogóle polecam cały blog, jest hmmm ciekawy
                            0statnio edytowany przez Greedo; 13-03-12, 17:17.

                            Skomentuj

                            • Eris
                              Perwers
                              • Feb 2009
                              • 851

                              Tak ogolnie to mam wrazenie, ze daj_mi strasznie idealizuje DD czy szeroko pojety tradycyjny podzial rol i system patriarchalny.

                              W idealnym swiecie dajki prawdziwie kobiece kobiety siedza sobie bezpieczne w domowym ciepelku, zajmuja sie domowym ogniskiem, wychowuja dzieci i z rozmodlonym wzrokiem podaja ogorkowa swojemu samczemu Panu_i_Wladcy, ktory dba o ich bezpieczenstwo, wspolne dobro i zwalnia z podejmowania decyzji.

                              Pytanie tylko brzmi - czy kiedykolwiek taka sytuacja miala miejsce.

                              Mam wrazenie, ze daj_mi myli lozkowe zabawy w ulegla suke z rzeczywistoscia. Bo skoro w lozku fajnie, to w zyciu tez powinno byc, prawda?

                              Rownouprawnienie nie powstalo dlatego, by umozliwic "ambitnym i pyskatym" kobieta robienie kariery przez duze ka, bo takich osob (zarowno mezczyzn jak i kobiet) jest niewiele i takie osoby zawsze sobie radzily. Rownouprawnienie powstalo z mysla o zwyklych kobietach, ktore wczesniej wchodzily w role kur domowych.

                              Prawda jest taka, ze gdyby system patriarchalny dzialal tak jak w wyobrazeniach dajki, to by nic sie nie zmienilo, bo niby dlaczego? Zyjesz sobie na luziku, niczym sie nie musisz przejmowac - zyc nie umierac dla kazdego czlowieka. Rzeczywistosc byla jednak inna i duzo gorsza od obecnej. Wystarczy sobie przeczytac biografie pani Danuty Wałęsy, by zobaczyc jak w praktyce wygladala tak gloryfikowana przez dajke rola kobiety domowej.

                              Skomentuj

                              • vildwolf
                                Świętoszek
                                • Jan 2011
                                • 23

                                Abstra***ąc od tematu, zauważyłem jedną ciekawą rzecz, że jak jakaś dziewczyna woli być świadomie ulegać to reszta bab zaczyna ją bardziej czy mniej atakować, czuć agresje. Przypomina mi się od razu wątek na jakimś innym forum gdzie dziewczyna chciała zostać gospodynią domową, a reszta oczywiście zaczęła ją hate'ować.

                                Słyszę związki partnerskie i się zastanawiam co to jest? Ja się z takim czymś nigdy nie spotkałem, zawsze jedna osoba ma większą władze w związku i zgadnijcie kto ją ma zazwyczaj? Kobieta Nawet w małżeństwie moich rodziców bardziej rządzi matka W każdej grupie jest jakiś lider nawet dwuosobowej.

                                Ostatnio spotkałem się z fajnym stwierdzeniem, że europa jest kobietą, i że faceci są w obecnych czasach zniewieściali mentalnie przez kobiety.... I to jest prawda.. Ale kobietom odbije się to czkawką. Większa władza = większa odpowiedzialność = większy stres. A faceci się na to godzą bo im wygodniej... tylko, ze powoli przestają się czuć potrzebni..

                                Skomentuj

                                Working...