W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Przerwanie wieloletniego związku na rzecz nowego - Wasze doświadczenia

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • 1hasty
    Świętoszek
    • May 2013
    • 6

    Przerwanie wieloletniego związku na rzecz nowego - Wasze doświadczenia

    Takiego tematu chyba jeszcze tu było, ja przynajmniej nie odnalazłem.

    Nie oczekuję, że ktoś mi wielce doradzi 'jak żyć', bo nikt w mojej sytuacji nie jest, bardziej jestem ciekaw Waszych doświadczeń.
    Nie oczekuję także oceny, bo gdy wtajemniczałem kogoś bliżej w szczegóły nikt jakoś nie był w stanie stwierdzić co zrobiłby na moim miejscu lub potępić mnie za zdradę ;]

    Historia trywialna nie-trywialna, jestem w wieloletnim związku z poważnymi planami na przyszłość, włącznie ze wstępnym określeniem ślubu na horyzoncie czasowym. Dla mnie zawsze było OK, może nawet miłość (teraz już nie wiem czy i co to znaczy być może wobec zaistniałej sytuacji), do tego stopnia OK, że tak mógłbym spędzić być może i resztę życia) ale nigdy to nie było jakieś szaleńcze zakochanie, 100% ideał itd.
    Pojawia się nowa Ona, zakoc***emy się wzajemnie szybko i mocno praktycznie od pierwszych wejrzeń, spotykamy się od pewnego czasu, mówimy całkiem serio, że całkiem poważnie mogłoby coś z tego w przyszłości wyjść. Widzę wiele cech których brakuje mi u tej pierwszej. Seksu ani nic ponad całowanie nie było - nie chcę podejmować takiej decyzji od 'euforycznej dupy strony'

    Pytania do Was :
    - Przeszliście takie rozstania? Czy wasze nadzieje się spełniły? A może wręcze przeciwnie, po chwili już wiedzieliście, że popełniliście błąd?
    - Jak rozsądzaliście możliwie obiektywnie takie kwestie jak zakochanie vs przyzwyczajenie? Jakie pytania sobie zadaliście? Jakie cechy o tym zadecydowały?
    - Jeśli zostaliście jednak ze 'starą' osobą to jak bardzo ta 'nowa' została wam w głowach? Ja np obawiam się, że nigdy mogę już nie wrócić do równowagi..
  • Nolaan

    #2
    Nie miałem czegoś podobnego nigdy.
    W takich sytuacjach ryzyko jest zawsze, nigdy nie wiesz czy nie będziesz żałował stary. I tego Ci nikt nie wyklaruje.

    Skomentuj

    • opowiedzmiotym
      Gwiazdka Porno
      • Feb 2012
      • 1880

      #3
      Owszem. mialo to miejsce. Czy spelily sie nadzieje? Byly zarowno i nadzieje i rozczarowania. po miesiacach wspolnego zycia w jednym mieszkaniu,brakowalo mi wiele. Choc nowy partner ma cechy,ktorych brakowalo mi u poprzedniego,widze tez pewne braki. Nigdy nie uwazalam tego za blad. Jesli juz teraz myslisz,ze jest ktos lepszy,gdy wbije sie wam rutyna w zwiazek,zaczniesz szukac odskoczni.

      Przyzwyczajenie vs milosc? Owszem,to pytanie padlo. Musialam jednak myslec logicznie. Z kim bedzie mi lepiej,kto ma wiecej do zaoferowania i kto przyjmie to co mam.

      Do rownowagi wrocisz,fakt. po paru latach,byc moze bedziesz tylko wspomial. Nic wielkiego. Moze tylko ja tak malo sie przywiazuje do ludzi i po 3-4 miesiacach zapominam jak facet sie nazywal.
      Dupa Cycki

      Skomentuj

      • Away
        Gwiazdka Porno
        • Oct 2009
        • 1887

        #4
        zakończyłam jeden związek który trwał prawie dwa lata i dla innego i dlatego, że sama chciałam to zakończyć. Z tym drugim nie wyszło ale i tak byłam zadowolona z podjętej decyzji.
        Najbardziej niebezpieczne są kobiety, którym nie można się oprzeć.

        Skomentuj

        • długie_nogi
          Seksualnie Niewyżyty
          • May 2011
          • 218

          #5
          Moim zdaniem Twoja sytuacja wynikła właśnie z tego powodu, że wszystko z Twoim związku było 'ok'. Nasz partner życiowy nie powinien być tylko 'ok' w naszych oczach. Ta sytuacja w jakiej się teraz znajdujesz wynikła zapewne z tego, że w Twoim związku czegoś Ci brakowało, pewnie od dłuższego czasu. Gdyby tak nie było, to nigdy by Ci nie przeszło przez myśl rozstanie - zwłaszcza przez osobę trzecią.

          Powinieneś pamiętać też, że o związek jak o wszystko trzeba dbać - bo inaczej się psuje. Ja osobiście odradzam budowanie szczęścia na cudzym nieszczęściu. Jeśli chcesz próbować z nową, to rób jak uważasz, ale sugeruje najpierw dojść do wniosku, czemu w ogóle po 'wieloletnim związku z poważnymi planami' wyszło, że nagle jesteś w takiej kropce. Jak sam nie dojdziesz do ładu ze sobą, to z tą drugą pewnie nie wyjdzie nic poważnego.
          To tylko słowa, możesz brać mnie na dystans.

          Skomentuj

          • Cicho_sza
            Erotoman
            • Apr 2012
            • 668

            #6
            Odpowiedz sobie na pytanie dlaczego jesteś z długoletnią partnerką skoro nie spełnia Twoich oczekiwań?
            Z przyzwyczajenia? Bo tak trzeba? Bo to ten wiek, w którym "wypada" myśleć poważnie o życiu? Bo znajomi po kolei się hajtają, robią dzieci? Bo myślałeś, że nic lepszego Cię nie spotka?
            Czy dlatego, że ma (miała) to coś, za co ją pokochałeś, chciałeś z nią być?

            Być może po prostu wypaliło się między Wami... A może to mały kryzys, strach przed tym, że zakończy się Twoje kawalerskie życie i teraz już tylko żona, rodzina, koniec zabawy...
            Jestem śliczna, higieniczna, przy tym silna niczym tur
            Rozkoc***ę w sobie chłopców, za mną poszliby pod mur
            Bo jestem sprytna i wybitna
            Romantyczna także jesteś jak chłopięcy chór.

            Skomentuj

            • Padre_Vader
              Gwiazdka Porno
              • May 2009
              • 2321

              #7
              Generalnie popieram to co napisała Cicho_sza jednak z jednym się nie zgodzę (ale to tak tylko chyba taki mały przytyk i proszę nie brać do serca )
              Ja uważam, że kocha się nie za coś, a pomimo czegoś
              Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

              Skomentuj

              • Moń.
                Seksualnie Niewyżyty
                • Apr 2007
                • 209

                #8
                A mnie jest szkoda Twojej obecnej partnerki, bo jej cały czas wydaje się, że wszystko jest w porządku. Sam pisałeś, że było Wam razem dobrze. Podejrzewam, że będzie to dla niej spory szok, że Ci się nagle odmieniło.

                Nie popieram budowania swojego szczęścia na cudzym nieszczęściu i nigdy nie miałam takiej sytuacji. Mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni.
                "Kocham Cię (...)
                Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
                I wiosną, kiedy jaskółka przylata."

                Skomentuj

                • Cicho_sza
                  Erotoman
                  • Apr 2012
                  • 668

                  #9
                  Napisał smokwawelski
                  Ja uważam, że kocha się nie za coś, a pomimo czegoś
                  Za dużo bajek się naczytałeś, Smoku
                  Albo ja jestem interesowna...

                  Nie, na pewno to pierwsze.
                  Jestem śliczna, higieniczna, przy tym silna niczym tur
                  Rozkoc***ę w sobie chłopców, za mną poszliby pod mur
                  Bo jestem sprytna i wybitna
                  Romantyczna także jesteś jak chłopięcy chór.

                  Skomentuj

                  • Padre_Vader
                    Gwiazdka Porno
                    • May 2009
                    • 2321

                    #10
                    Cicho_sza, bo ja jestem jak z bajki...tzn. z legendy
                    Dobra nie będę się z wami spierał. Rzeczywiście trochę popłynąłem w tym kontekście. Jednak myślę, że to hasło byłoby jak najbardziej adekwatne, gdyby to był temat o wadach. Uważam, że należy kochać pomimo wad.
                    Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

                    Skomentuj

                    • fan_dupeczek
                      Gwiazdka Porno
                      • Jan 2012
                      • 2071

                      #11
                      Napisał smokwawelski
                      Uważam, że należy kochać pomimo wad.
                      Smoku, bzdura, kochasz za coś. Kochasz smoczycę za DT, ładne cycki/dupę/buzię/nogi/łotewa...
                      Bo jej zalety są tak duże, że przysłaniają wady.

                      Spróbuj pokochać mnie pomimo wad. Pomimo wady, że ma kutasa.
                      Nidyrydy!

                      Co do związków: stare vs nowe.
                      Zawsze jestem za nowymi. Sam wybrałem - nie żałowałem nawet przez milisekundę.
                      Bo skoro jest ochota na nowe tzn., że z tym starym coś jest nie tak... cokolwiek.

                      Skomentuj

                      • Padre_Vader
                        Gwiazdka Porno
                        • May 2009
                        • 2321

                        #12
                        A ja jednak uważam, że w pierwszej kolejności jeżeli jest ochota na nowe to trzeba się zastanowić dlaczego jest ochota i postarać się naprawić stare.

                        fan. to, że masz kutasa nie musi być wadą. Zależy czy masz ciasnego dupala i nie gryziesz
                        Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

                        Skomentuj

                        • AC-DC
                          Seksualnie Niewyżyty
                          • Dec 2010
                          • 251

                          #13
                          No nie zgodzę się Fanie - to o czym piszesz, to kwestia pewnych predyspozycji, które decydują o zainteresowaniu daną kobietą, co do całej reszty - w związku jesteś w stanie zrobić wszystko, jeżeli obie strony łączy odpowiednia więź.
                          Sex is not enaugh

                          Skomentuj

                          • fan_dupeczek
                            Gwiazdka Porno
                            • Jan 2012
                            • 2071

                            #14
                            Teee, zaraz polecą bluzgi, że tutaj zakaz gejenia się jest.
                            Ale nadal moją wadą jest to, że lubię w dupala włożyć...i pierdzę po seksie...
                            Więc wciąż wychodzi na moje, że smoczycę za DT kochasz a nie pomimo tego, że nie chce MMK.

                            A co by nie OFFić...czasami jest tak, że tego 'czegoś' nie da się naprawić, albo wręcz to nie występuje. I wtedy klops.
                            (w sensie - nie naprawimy tego, że partnerka nie chce być dominowana codziennie, lub nie naprawimy tego, że partnerka nie jest cycatą blondynką i już )

                            Skomentuj

                            • entity
                              Ocieracz
                              • Jan 2010
                              • 121

                              #15
                              Napisał smokwawelski
                              Generalnie popieram to co napisała Cicho_sza jednak z jednym się nie zgodzę (ale to tak tylko chyba taki mały przytyk i proszę nie brać do serca )
                              Ja uważam, że kocha się nie za coś, a pomimo czegoś
                              Kocha się za coś, godząć się kompromisem na zniesienie pewnych wad. Istnieje miłość bezinteresowna ale to miłość rodzica do dziecka. A partnera sobie WYBIERAMY, z powodu jakichś cech

                              Nie byłem w sytuacji autora i nie wiem co bym zrobił.. ciężka sprawa

                              Skomentuj

                              Working...