Acha, więc to już nie kwestia czy komuś to przeszkadza czy nie?
No tak. Pan chorągiewka zmienia się z wiatrem
No tak, jeszcze nie ogarnął czym się różni prawo od "widzimisię".
Z tobą naprawdę nie warto dyskutować na tego typu tematy.
Napisał anduk
Ja też, oni są ekstra. Jeśli chodzi o barierki to sam wiesz, że to chyba nierealne Trzeba by obstawić bramkami całe podjazdy, które nieraz ciągną się przez dziesiątki kilometrów. Nie ma na to kasy.
Anduk popatrz, Norwegowie sobie bez barierek poradzili
Rozbawili mnie swoimi reakcjami.
Musieliby mi dopłacić, żeby mnie zaciągnąć na Olimpijski, bym oglądał piętnaście biegów gęsiego. No ale kibiców Sparty rozumiem.
Zabawa wczoraj była przednia. Żal jedynie, że będąc przez 13 biegów w zasadzie mistrzami wszystko nasi przerżnęli w dwóch ostatnich... tak trochę po frajersku. Ale co się działo z Milikiem tego dnia, to chyba nawet on sam nie wie. Najbardziej cieszy młody Drabik - ten dzieciak to skarb.
A i Sayfutdinov w 5 biegu udowodnił, że można się się na Olimpijskim pościgać jak ktoś chce
Udowodnił dzięki wybitej kurtuazji Lebedeva, który gdyby przeciągnął łuk tylko odrobinę szerzej, doprowadziłby w tym biegu do 5-1. A, że przykleił się do kredy, to i Emil odpalił torpedę.
A i co Milika nie jest chyba przypadkiem, że w play off lepiej smigał na wyjazdach, niż u siebie. I w finale jedyny raz błysnął, gdy szedł z A. Im dalej od kredy, tym gorzej.
Udowodnił dzięki wybitej kurtuazji Lebedeva, który gdyby przeciągnął łuk tylko odrobinę szerzej, doprowadziłby w tym biegu do 5-1. A, że przykleił się do kredy, to i Emil odpalił torpedę.
A i co Milika nie jest chyba przypadkiem, że w play off lepiej smigał na wyjazdach, niż u siebie. I w finale jedyny raz błysnął, gdy szedł z A. Im dalej od kredy, tym gorzej.
A powiem Ci, że cały stadion aż jęknął w tamtym momencie. Wystarczyło aby pojechali parą - ot żużlowe przedszkole... A ci zamiast tego omal się na wirażu nawzajem nie poprzewracali. Sayfutdinov przy jego stylu jazdy to miejsca miał aż nadto aby się wcisnąć. Ten gość nie ma kompletnie układu nerwowego, jeśli się kiedyś na motorze nie zabije lub nie zostanie kaleką to będę zdziwiony. Ale przyznać mu trzeba, że tym biegiem i później, gdy bodajże w 13 jechali 2-1 po wykluczeniu, zrobił złoto dla Leszna.
Milik i tak jest prawie noszony na rękach za to, że pociągnął cały zespół z Gorzowem zanim Tai dobrał ustawienia.
W każdym razie cały ten sezon był ciekaw, horrorów w play-offach wyjątkowy natłok.
Skomentuj