W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

O tym jak filiżanka kawy może być zaproszeniem do...

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Floor7314
    Świętoszek
    • Jan 2023
    • 14

    O tym jak filiżanka kawy może być zaproszeniem do...

    Jakąś godzinę po siedzieliśmy sobie wygodnie w fotelach i piliśmy kawę. Ale nie tą, którą zrobiliśmy wcześniej, bo ta była już oczywiście zimna, więc ją wylaliśmy, ale zrobiliśmy sobie nową…

    JAKĄŚ DOBĘ PRZED

    Moja żona Alicja, jej mama Irena i ja postanowiliśmy spędzić tegoroczne wakacje razem w naszym rodzinnym kraju nad morzem, w Mielnie.

    Zarezerwowaliśmy dwa apartamenty w ekskluzywnym hotelu tuż przy plaży, na jego ostatnim piętrze z pięknym widokiem na morze. Jeden pokój był dla mnie i mojej żony, a drugi dla teściowej.

    Przyjechaliśmy na miejsce. Zameldowaliśmy się, rozpakowali bagaże i po południu poszliśmy zwiedzać okolicę. Miasto było gwarne, w końcu był środek sezonu. Plaża była duża i szeroka. Resztę dnia spędziliśmy spacerując po mieście, a wieczorem relaksowaliśmy się przy drinkach w hotelowym barze, planując jutrzejsze plażowanie.

    Pogoda zapowiadała się obiecująco. W zasadzie plan był taki, że tylko Irena i ja mieliśmy iść na plażę, bo moja żona powiedziała, że będzie się opalać przy hotelowym basenie, bo nie znosi wiatrów morskich, które tutaj są dość częste i jest chłodno od morza. Drażniło ją to po prostu. Ja z moją teściową nie mieliśmy takiego problemu. Bierzemy swoje rzeczy i idziemy się opalać na łono natury, w końcu jechaliśmy tu po to przez tyle kilometrów.

    Rano jak zwykle pobudka, lekkie śniadanie w hotelowym barze i przygotówka na plażę. Alicja, przed pójściem na wypoczynek przy hotelowym basenie, chciała wyjść jeszcze na miasto na małe zakupy, więc zapytała, czy nie mamy nic przeciwko, że już nas zostawi, żeby zarezerwować dogodne miejsce przy basenie.

    Oczywiście nie przeszkadzało nam to. Ja i Irena nie spieszyliśmy się nigdzie. Tak więc po zjedzeniu pysznego śniadania rozeszliśmy się każdy w swoją stronę. Żona na basen i zakupy w międzyczasie, a ja z teściową do windy, potem do pokoju po rzeczy, a potem na plażę.

    - Słuchajcie, to ja już lecę zarezerwować sobie ten leżak przy basenie, bo jak znam życie, to na każdym już będą jakieś ręczniki. Spotkamy się około południa na obiedzie, ok? - powiedziała w pośpiechu Alicja.

    - Dobrze, kochanie. Zdzwonimy się. Tylko uważaj na słońce, żebyś się nie spiekła.

    - Dobra, to na razie. Bawcie się dobrze.

    Podeszliśmy do windy. Irena nacisnęła przycisk przywołania. Zrobiła to z takim wdziękiem, że nie mogłem tego nie zauważyć.

    Moja teściowa Irena była piękną kobietą lekko po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, trochę pulchna, miała brzuszek i trochę grubsze nogi w udach. Dla mnie jednak jej wygląd był atrybutem kobiecości i atrakcyjności, jakie sobą prezentowała. Włosy miała ciemnobrązowe, rozwiane, pofalowane, sięgające jej do ramion.

    Staliśmy tam przez chwilę, czekając na windę, uśmiechając się do siebie nawzajem.

    - Ta winda długo nam każe na siebie czekać, nieprawdaż? - powiedziała w końcu Irena z lekkim ironicznym uśmieszkiem.

    - Chyba szybciej weszlibyśmy idąc po schodach - odpowiedziałem.

    - Och, mój drogi, no nie wiem, nie wiem, czy dałabym rady teraz z moją kondycją - zaśmiała się.

    - Na pewno byś dała, mamo. Ja w ciebie wierzę - pocieszyłam ją, delikatnie dotykając jej ramienia.

    - Och, dzięki. - odpowiedziała uśmiechając się i przeszywając mnie wzrokiem.

    Irena była otwartą kokietką, co według mnie czyniło ją jeszcze bardziej atrakcyjną i seksowną w oczach mężczyzn, co zresztą widać jak ukradkiem oglądają się za nią. Przypomniałem sobie obraz, który miałem przed chwilą, jak dotykała przycisku windy. Te piękne dłonie z czerwonymi paznokciami. Do tego zadbana buzia, delikatny makijaż, czerwone usta…

    Miała na sobie białe obcisłe legginsy do kolan, które podkreślały seksowny kształt jej pośladków i ud. Niżej, blade, jeszcze nie opalone łydki. Na nogach miała gustowne, białe japonki ozdobione cyrkoniami. Jej paznokcie u stóp, podobnie jak u rąk, były pomalowane na czerwono. Dodatkowo miała na sobie luźną czarną bluzkę bez rękawów z delikatnym dekoltem, podkreślającym jej duży biust.

    Winda w końcu przyjechała. Drzwi się otworzyły i ustąpiłem teściowej, żeby weszła pierwsza do środka. Inaczej być nie mogło, w końcu przecież musiałem się wykazać, że jestem dżentelmenem, żeby nabić u niej plusy. Gdy winda ruszyła, usłyszeliśmy delikatne pukanie o ścianki, co zostało przez nią odpowiednio skomentowane:

    - Ta winda jest jakaś podejrzana. Nie dość, że długo czekaliśmy, aż zjedzie na dół, to jeszcze pojawiły się jakieś dziwne stuki.

    - Tak, a teraz nagle się zepsuje, zatrzyma się między piętrami i plażę mamy dziś już z głowy, bo będziemy czekać na serwisanta.

    - A ty, uwięziony, będziesz musiał użerać się ze swoją teściową. Będziesz musiał ją pocieszać, zabawiać, żeby się nie nudziła.

    Oboje wybuchnęliśmy śmiechem, po czym Irena zwróciła się do mnie.

    - Czekaj, chyba masz coś w kąciku ust. Chyba resztki ze śniadania. - przyłożyła palec wskazujący do moich ust i wyjęła okruszek, delikatnie dotykając mnie paznokciem. - Och, to chyba kawałek sernika - powiedziała, uśmiechając się ponownie i strzepując okruch na podłogę windy.

    Dotarliśmy na nasze piętro. Wychodząc Irena zaproponowała:

    - Słuchaj, Pawełku, może wpadłbyś do mnie do pokoju na jeszcze jeden łyk kawki. Wiesz, Alicja już nie przyjdzie a my przecież nie musimy się spieszyć. Co ty na to?

    - Jasne. W końcu nikt nie zajmie naszego miejsca na plaży. Z miłą chęcią wpadnę do ciebie. Ale najpierw się przebiorę i wezmę ze sobą niezbędne rzeczy na plażę, dobra?

    - Dobrze, więc zrób co masz zrobić i przychodź szybciutko do mnie. Czekam. - Irena pomachała do mnie paluszkami i puściła kokieteryjnie oczko.

    Cdn
  • Floor7314
    Świętoszek
    • Jan 2023
    • 14

    #2
    O tym jak filiżanka kawy może być zaproszeniem do... cd

    HOTELOWY POKÓJ

    Każde z nas poszło do swojego pokoju. Przebrałem się w granatowe kąpielówki, które były dość ciasne i podkreślały kształty mojej męskości. Założyłem t-shirt i szorty, żeby nie chodzić w samych kąpielówkach po korytarzu w hotelu. Wziąłem leżak, koc plażowy, krem do opalania i wyszedłem z pokoju by po chwili znaleźć się pod drzwiami Ireny. Zapukałem. Otworzyła.

    - O, jesteś już. Szybciutko się uwinąłeś. Wejdź proszę do środka - powiedziała zachęcającym gestem, uśmiechając się do mnie. Miała na sobie tylko czerwony sięgający do kolan satynowy szlafrok z koronką i paskiem. Delikatny dekolt odsłonił kawałek jej pięknych piersi. - Słuchaj, włącz czajnik. Ja już nasypałam kawy do filiżanek. Jeśli woda się zagotuje, to zalej je, dobrze? Ja muszę jeszcze na chwilę skoczyć do łazienki.

    - Ok. Nie ma problemu.

    Irena poszła do łazienki, a ja dalej wszedłem do środka pokoju. Włączyłem czajnik i usiadłem na fotelu naprzeciwko łóżka.

    Duże te łoże, pomyślałem. Musiało jej się dzisiaj dobrze spać. Łóżko małżeńskie dla dwojga, a ona miała je tylko dla siebie. Ech, popieścił bym się z nią trochę i pogimnastykował w tym łóżku. Jest taka atrakcyjna. Seks z nią musi na pewno być niesamowitym doznaniem. Ale na pewno tak się nie stanie, bo przecież jestem jej zięciem. Moje przemyślenia przerwał dźwięk wyłączającego się czajnika.

    Gdy tylko zalewałem filiżanki, Irena wyszła z łazienki. Uśmiechała się, cały czas mając na sobie szlafrok, ale jej makijaż wydawał się trochę bardziej zaakcentowany, przez co wyglądała jeszcze bardziej atrakcyjnie niż wtedy, gdy otwierała drzwi i zapraszała mnie do środka. Jej wyjście z łazienki prawie sprawiło, że omal nie poparzyłem się wrzącą wodą, gdy nalewałem ją do filiżanek.

    - Słuchaj Pawełku, mam problem - powiedziała uśmiechając się do mnie.

    - Tak? Może mógłbym ci w czymś pomóc?

    - Wiesz, wzięłam ze sobą z domu dwa stroje kąpielowe i w zasadzie nie wiem, w którym będzie mi lepiej pasować jak pójdziemy na plażę. Może byś mi doradził, co?

    - Och, nie wiem, czy nadaję się na eksperta w dziedzinie kobiecej mody, ale… może…mógłbym…ci jakoś poradzić…jeśli chcesz.

    - Och, no już tak nie przesadzaj. Już my kobiety tam dobrze wiemy, że wy mężczyźni dobrze się na tym znacie, zwłaszcza jeśli chodzi o sferę intymną. Wiesz…nie chciałabym męczyć twojego wzroku moim wyglądem…wiesz…figura już nie ta co kiedyś - powiedziała, mrugając do mnie zalotnie oczkami.

    - Daj spokój, mamo – pocieszyłem ją. - Dobrze wiesz, że byliśmy razem na plaży lub na basenie już nie raz i nie raz widziałem cię w kostiumie kąpielowym. Więc naprawdę nie musisz być taka nieśmiała przede mną.

    - Cóż… w zasadzie to chyba masz rację. Nie wiem, dlaczego nagle zaczęłam się krępować - po czym bardziej pewna już siebie dodała - Właśnie założyłam jeden strój kąpielowy, pozwól że ci pokażę.

    Odwiązała pasek szlafroka i zrzuciła go na podłogę, odsłaniając przede mną swoje ciało. Zrobiła to bardzo odważnie, jakby była jakąś fotomodelką, striptizerką czy nawet gwiazdą porno. Byłem pod wrażeniem jej pięknego ciała.

    - No? I jak ci się podoba? - zapytała, obracając się wokół tak, żebym mógł zobaczyć ją w całej okazałości.

    Wyglądała wspaniale. Miała na sobie czarny dwuczęściowy komplet z wzorem delikatnych kwiatów, łodyg i liści, w srebrnym kolorze na przodzie stroju. Klasyczny biustonosz, zakrywający prawie cały biust. Majteczki były na tyle szerokie, że prawie dochodziły do pępka i zakrywały większą część brzuszka. Z przodu miały kwiecistą kompozycję, a z tyłu były całe czarne. Po bokach, na biodrach miały tiulowe wstawki z trzema centymetrowymi paseczkami łączącymi przód i tył.

    - Wyglądasz bosko w tym zestawie - odpowiedziałam, wracając do rzeczywistości. Poczułem jak mój kutas zaczyna sztywnieć na widok mojej pięknej teściowej.

    - Dzięki - odpowiedziała Irena z uśmiechem na twarzy - wiedziałam, że ci się spodobam. Pozwól, że zaprezentuję ci się jeszcze w jednym stroju, to sam ocenisz, który bardziej mi pasuje. Ale muszę iść do do łazienki się przebrać, dobrze?

    - Jasne. Sądzę, że w tym drugim przypadku na pewno również będziesz wyglądać uroczo.

    - Och, dzięki. Wiedziałem, że mogę liczyć na komplementy z twojej strony. Jesteś bardzo szarmancki, Pawełku.

    Irena podniosła szlafrok, który zrzuciła na podłogę. Kiedy się pochyliła, zauważyłem jej zwisające piersi szczelnie przytrzymywane przez biustonosz. Weszła do łazienki. Ale kiedy weszła, nie zamknęła drzwi do końca, pozostawiając je lekko uchylone. Nie wiem, czy zrobiła to celowo, żebym mógł ją trochę poobserwować, czy może przez jej roztargnienie, podekscytowanie, że może przez chwilę być modelką, prezentując kolekcję strojów kąpielowych.

    Patrząc na lustro, które wisiało prawie na całej ścianie naprzeciwko drzwi do łazienki, przez zostawioną przez nią szparę dostrzegłem kawałek jej ciała. Przybliżyłem się trochę do lustra, żeby mieć lepszy widok. Irena stała odwrócona do mnie plecami. Przypuszczam, że nie zauważyła, że ją obserwuję, bo nie widziałem jej twarzy odbitej w łazienkowym lustrze. I jeśli ja nie widziałem jej twarzy, to przypuszczam, że ona też nie widziała mojej.

    Irena położyła szlafrok na marmurowej półce, która zajmowała całą długość ściany z wbudowaną umywalką. Potem odchyliła ręce do tyłu i chwyciła złotą klamrę stanika, rozpinając go. Ponieważ stała do mnie tyłem, więc mogłem sobie tylko wyobrazić, jaki to musiał być piękny widok: moment odpięcia biustonosza skoordynowany z jednoczesnym oswobodzeniem jej dużych cycków, które swobodnie sobie opadły.

    Położyła rozpięty biustonosz na półce. Kiedy podniosła ręce do góry, poprawiając włosy dłońmi, była lekko przesunięta w prawo w moją stronę. Potem zauważyłem, że jej prawy cycek zwisa swobodnie w dół, nie przytrzymywany przez żaden materiał. Wtedy dopiero zauważyłem, jakie ma duże te cyce. Po braku włosków pod pachami, widać było, że jest bardzo zadbaną kobietą.

    Włożyła kciuki do boków majtek i zaczęła je delikatnie ściągać. Majteczki ciasno przylegały do jej dupci, więc nie wydawała się ona zbyt duża. Jednak dopiero po całkowitym ich zdjęciu mogłem podziwiać jej wielkość i piękno. Byłem już tak podekscytowany, że zacząłem pocierać kutasa przez szorty.

    Nagle drzwi do łazienki się zamknęły. Irena musiała zauważyć, że nie domknęła ich do końca, więc zrobiła to teraz. Szkoda. Nie zobaczę jej w trakcie zakładania tego drugiego stroju kąpielowego. Niestety, będę musiał poczekać, aż wyjdzie z łazienki, wtedy dopiero ją zobaczę w całej okazałości.

    Odsunąłem się od lustra do miejsca, w którym wcześniej siedziałem, żeby teściowa wychodząc z łazienki nie wzbudziła podejrzeń, że ją obserwowałem przez szparę w drzwiach. Usiadłem wygodnie na fotelu przy stole z czajnikiem i dwiema filiżankami gorącej, parującej kawy.

    Czułem, że mój penis robi się dość sztywny od pocierania. Rozciągnąłem szorty, żeby zobaczyć, co się tam dzieje. Główka się przebijała i już wyskakiwała z ciasnych kąpielówek. Włożyłem rękę do środka i zacząłem się masować. Wtedy usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi do łazienki. Szybko wyciągnąłem rękę, żeby nie dać się złapać i udawałem, że na nią czekam.

    Irena wyszła z łazienki uśmiechnięta i jak w pierwszym przypadku rozwiązała pasek szlafroka i zrzuciła go na podłogę, prezentując się w nowym kostiumie kąpielowym, obracając się wokół.

    - No i jak? Jak ci się ten podoba? - spytała, uśmiechając się do mnie uwodzicielsko.

    Tym razem strój był w kolorze seledynowym i bez żadnych dodatkowych wzorów, ale ten był chyba dla odważniejszych kobiet. Biustonosz odsłaniał więcej cycków, a majteczki były też bardziej skąpe. Bardziej odsłoniły jej pupcię i nie zakrywały już tak dużo brzuszka, który teraz zwisał luźno w dół. Widać, że były na tyle obcisłe, bo lekko wbijały się w jej szczelinkę rozkoszy. Spod majteczek nie wychodziły żadne kędziorki włosków łonowych, co świadczyło o tym, że Irena była starannie wydepilowana w miejscach intymnych.

    - W tym też wyglądasz cudownie - odpowiedziałem, zachwycony jej wyglądem.

    - Jak myślisz, który bardziej by mi pasował? Ten, który mam teraz na sobie, czy może ten czarny w srebrne kwiatki?

    Cholera! I tu mnie zaskoczyła. Który strój wybrać? W obu wygląda przepięknie. W tym, który ma teraz na sobie, cycki i pupa są bardziej wyeksponowane. Ale ten drugi też jest seksowny i chociaż biustonosz zakrywa jej prawie całe cycki, to jest w tym stroju coś, co sprawia, że chciałbym na nią popatrzeć i żeby była tylko w nim. Ta kompozycja kwiatowa jest bardzo erotyczna. I te jej majtki. Nieważne, że prawie sięgają do pępka.

    Jej dupcia w czerni i kwiaty na jej cipce! Tak! To jest to! Chyba wybiorę ten drugi strój. Może znów zobaczę, jak się przebiera w łazience, jeśli zapomni zamknąć drzwi, bo będzie przecież musiała się przebrać, kiedy powiem jej, że wybieram ten czarny strój. Tak, zdecydowanie muszę jej powiedzieć, a właściwie poprosić, żeby przebrała się w strój, który miała na sobie wcześniej.

    - Wiesz, trudna decyzja - zacząłem nieśmiało. - W obu strojach wyglądasz cudownie. Nie wiem, który wybrać. Chyba jednak wybrałbym ten czarny w kwiaty.

    - Ten czarny? Dlaczego akurat ten? - zapytała Irena , podchodząc do stolika, na którym stały filiżanki z zaparzoną kawą. Kiedy pochyliła się, by podnieść filiżankę i upić łyk, zauważyłem, że jej melony opadają, zgodnie z prawem grawitacji, jakby chciały wyskoczyć z podtrzymującego je biustonosza.

    - Och, lepiej nie będę ci mówił, żebyś nie była zła na mnie.

    - Zła na ciebie? No cóż, mój drogi, to chyba ostatnia rzecz na świecie, jaką mogłabym zrobić - być na ciebie zła. Ale jestem bardzo ciekawa twojej opinii. - Irena odstawiła filiżankę na stół, zbliżyła się do mnie na taką odległość, że jej cycki były dosłownie centymetry od mojej twarzy. Włożyła prawą rękę w gąszcz moich włosów. - Więc? Dlaczego akurat ten?

    - Wiesz… myślę, że wyglądasz… bardziej seksownie w tym stroju.

    - Och… naprawdę!?… Seksownie mówisz… hmmm...Dzięki… wiesz, ja też jakoś wolę ten. Widzę, że mamy bardzo podobne gusta. Dobra, słuchaj, w takim razie idę znowu się przebrać, a potem skończymy kawę i pójdziemy w końcu na tę plażę, bo się nigdy nie opalimy. Poczekasz tu jeszcze minutę, prawda? - Irena przesunęła rękę z moich włosów na policzek, głaszcząc go.

    - Jasne, nie ma problemu, - odpowiedziałem podekscytowany całą sytuacją.

    - Spoko, zaraz wracam - powiedziała, zdejmując dłoń z mojego policzka i delikatnie drażniąc mnie paznokciem. Potem odwróciła się i poszła do łazienki. Będąc jeszcze na progu, odwróciła głowę w moją stronę i uśmiechając się, pomachała mi palcami swojej dłoni. Odpowiedziałem jej tym samym, a potem zniknęła w łazience. Niestety dla mnie, zamknęła za sobą drzwi.

    Więc zatem nie dane mi było więcej widzieć, jak się przebiera. Szkoda. Ale zostawiła szlafrok na podłodze. Podniosłem go i przyłożyłem do twarzy, rozkoszując się zapachem kobiecych perfum pozostawionych na czerwonej satynie. Lewą ręką przyłożyłem szatę do twarzy, a prawą, trzymając drugi koniec, zacząłem masować swoją męskość.

    Czułem, jak mój kutas puchnie z każdym kolejnym pocieraniem jej uroczej szaty. Już o mało co się nie spuściłem, gdy nagle usłyszałem cichy ruch klamki w drzwiach łazienki. Irena już miała wyjść, ale coś ją w środku zatrzymało, bo otworzyła drzwi i usłyszałem, że coś jeszcze robi w łazience. Szybko położyłem jej szlafrok na łóżku, żeby mnie nie przyłapała na niegrzecznej zabawie.

    Nagle drzwi łazienki otworzyły się i pojawiła się moja teściowa. W chwili, gdy zobaczyłem ją tam, na progu, w tym seksownym czarnym stroju kąpielowym, uśmiechniętą, z mocnym makijażem na twarzy, nie mogłem tego znieść. Wiem, że mimo, że byłem normalnym dorosłym mężczyzną, to swoim zachowaniem wyglądałem jak nastolatek, który dopiero co zaczynał swoją przygodę z seksem.

    Kiedy Irena była jeszcze w łazience, czułem że dochodzę. Wiedziałem, że jeśli nie przestanę pocierać mojego nabrzmiałego kutasa, to zaraz się spuszczę. Powiedziałem sobie, że wystarczy i przestałem się pocierać. Penis pulsował. Wiedziałem, że wystarczy jeden ruch, jeden dotyk i…

    Kiedy wyszła z łazienki, niestety nie udało mi się opanować sytuacji. Nie musiałem w ogóle pocierać penisa, nawet go nie dotykać. Wystarczyło, że pojawiła się w swoim seksownym stroju kąpielowym. Spojrzałem na nią i nie mogłem tego znieść. Spuściłem się. Poczułem, jak gorąca sperma spływa po czubku mojego penisa, a potem powoli zaczęła spływać w kierunku jąder.

    W moich kąpielówkach nastąpiła teraz rewolucja, biała powódź. Byłem ciekaw jak duża plama pojawiła się na nich. Kusiło mnie, żeby zajrzeć do środka, ale wiadomo, że teraz, w obecności Ireny, było to raczej niemożliwe. Modliłem się, żeby tylko nasienie nie wyciekło przez szorty, które miałem na sobie na kąpielówkach. Gdyby tak było, pewnie spaliłbym się ze wstydu przed teściową.

    Starałem się usiąść tak, aby sperma rozlewająca się w moich kąpielówkach nie dostała się przypadkowo na zewnątrz. To, że się rozlała, to było przecież oczywiste. Jednak pomysł polegał teraz na tym, aby powstrzymać ją przed penetracją na tyle, na ile to możliwe. Nie było teraz mowy o wstawaniu z fotela. Muszę poczekać, aż trochę wyschnę i płyn wsiąknie w kąpielówki.

    Miałem nadzieję, że nie poprosi mnie teraz o nic, co zmusiłoby mnie do poruszenia się i wstania z fotela. To byłaby katastrofa. Musiałem coś wymyślić, żeby nie wstawać. Pomyślałem, że będę udawać, że coś mnie boli. Zrobiłem odpowiedni grymas na twarzy i złapałem się za brzuch. Oczywiście Irena od razu to zauważyła i jej uśmiech nagle zniknął z twarzy.

    - Och, Pawełku, kochanie! Wszystko w porządku? Coś ci się stało? Wyglądasz, jakbyś cierpiał. - Irena szybko do mnie podeszła ubrana tylko w swój seksowny strój kąpielowy, stanęła nade mną i zaczęła głaskać moje policzki.

    - Nie, wszystko w porządku, mamo. Tylko trochę boli mnie brzuch, ale na pewno minie - powiedziałem, cały czas siedząc przed nią, ciesząc się widokiem jej ciała i dotykiem jej dłoni.

    - Może wstań i połóż się na łóżku. Chodź, pomogę ci.

    - Nie, nie trzeba. Lepiej usiądę na chwilę, to powinno za chwilę minąć. Dzięki ci, że tak się mną opiekujesz.

    - Nie ma sprawy. Chyba kawa ci zaszkodziła. Za mocna, co? Chyba za dużo nasypałam ci do filiżanki - powiedziała Irena , cały czas głaszcząc mnie po policzkach.

    - Nie, to na pewno nie jest powód, że kawa była za mocna. Powiedziałbym raczej, że sernik może mi zaszkodził. Ostatnio stwierdziłem, że za dużo słodyczy źle wpływa na moje samopoczucie, a jak widzisz dziś nie mogłem sobie odmówić i posunąłem się chyba trochę za daleko z tym sernikiem.

    - No chyba tak. W każdym razie zauważyłam to dzisiaj w windzie, zgarniając okruszki z kącików twoich ust. Cóż, kochanie, będziesz musiał inaczej osłodzić sobie życie. Zamiast słodkich ciasteczek będziesz musiał pomyśleć o czymś innym. Ale przecież jest wiele innych ciekawszych rzeczy, które mogą osłodzić życie, prawda?

    - Chyba tak. Chyba masz rację. Och, jak widzisz, kiepski ze mnie zięć. Nie mogę nawet zjeść zwykłego ciasta, bo zaraz boli mnie brzuch.

    - Ależ, o czym ty mówisz? Naprawdę, nie rozumiem twojej postawy w tej chwili. Martwisz się o jakiś głupi kawałek ciasta? Daj spokój. Naprawdę nie ma się czym przejmować. I proszę, nie mów mi więcej, że jesteś złym zięciem, dobrze? - Irena, cały czas głaszcząc oba moje policzki, tym razem lekko uszczypnęła mnie palcami, jakby chciała wymusić na mnie odpowiedź, która by ją satysfakcjonowała.

    - Dobrze mamo.

    - Wiesz, muszę ci powiedzieć, że mam dwóch zięciów. Ale to ty jesteś ten lepszy. Ten drugi nie może się nawet z tobą równać. Dlatego chciałabym, żebyś nie mówił o sobie źle, ok? Chciałabym czuć, że jest ktoś w pobliżu na kogo zawsze mogę liczyć, np. na poradę w sprawie stroju kąpielowego. Zrobisz to dla mnie, prawda?

    Irena cały czas nade mną stała. Cały czas widziałem jej ponętne ciało. Cały czas gładziła moje policzki. Muszę powiedzieć, że jej zachowanie wcale nie ułatwiło mi sytuacji. Przeciwnie. Widok jej ciała i sposób, w jaki mnie dotykała, sprawiły, że mój penis, który dopiero co zaczął odpoczywać po wytrysku, zaczął wracać do życia.

    Nie to miałem na myśli. Nie wiem, czy przypadkiem nie wpadłem w pułapkę, którą sam na siebie przygotowałem. W końcu musiałem się jakoś opanować, bo w końcu kiedyś będziemy musieli pójść na tę plażę. A jeśli będę musiał wstać z fotela, to wtedy co? Przy obecnym zachowaniu Ireny trudno będzie mi się opanować. Trudno oprzeć się tak pięknej kobiecie.

    Irena tym razem wierzchem dłoni dotykała moich policzków, jakby oczekiwała na to, aż je pocałuję.

    - Zrobisz to dla mnie, prawda? - Jej słowa przywróciły mnie do rzeczywistości.

    - Tak, mamo. Przepraszam za moją gadkę. - Powiedziałem, następnie nie kazałem jej długo czekać, skorzystałem z okazji, że gładziła mnie dłońmi, wziąłem je w swoje ręce i czule pocałowałem.

    - Och, jak ja uwielbiam, kiedy tak czule całujesz moje dłonie - powiedziała z zachwytem Irena. - To dobrze świadczy o twojej kulturze i szacunku, jakim mnie obdarzasz. Nie zawsze masz okazję je pocałować, prawda?

    - Tak. Zwykle powinienem to robić, kiedy podajesz mi dłoń na powitanie, czy pożegnanie. A nie robię tego często, bo… no wiesz…

    - Tak. Nie możesz tak okazywać swoich uczuć do kobiety, bo wszyscy w rodzinie uznaliby cię za dziwaka. Powiedzieliby że to niby takie staromodne i niehigieniczne. Ale czasami, kiedy nikt nas nie obserwuje, to udaje ci się pocałować moją dłoń, prawda?

    - Tak. A czy ty też uważasz, że to staromodne i niehigieniczne?

    - Oczywiście, że nie. Widzisz, że ci na to pozwalam. Ja wręcz pragnę, żeby mężczyźni całowali moje dłonie. Dobrze, że chociaż ciebie jeszcze mam, mój najlepszy zięciu - powiedziała Irena uśmiechając się i trzymając swoje dłonie cały czas w moich.

    - Dziękuję mamo - odpowiedziałam jeszcze raz całując jej dłonie.

    - Wiesz, mam dla ciebie propozycję - kontynuowała teściowa. - Chciałabym, żebyśmy trochę poluzowali nasze relacje. Co ty na to?

    - A co masz na myśli?

    - No wiesz, bo dla mnie osobiście to takie trochę dziwne jak zwracasz się do mnie "mamo". Więc pomyślałam, że może jakbyśmy byli sami, to mógłbyś mówić do mnie po imieniu, zamiast mówić „mama”. Co ty na to?

    - Och, trochę mnie to krępuje… Nie wiem, co powiedzieć.

    - Wiadomo, że formalnie jestem twoją teściową, a ty moim zięciem i oficjalnie będziesz musiał mówić do mnie „mamo”, kiedy będziemy wśród członków naszej rodziny. Ale myślę, że jeśli bylibyśmy sami, moglibyśmy żyć tak bardziej na luzie, jak kobieta z mężczyzną, a ty mógłbyś zwracać się do mnie tak bardziej czule, np. "Irenko". Myślę, że to byłby dobry układ, prawda?

    - Myślę…, że tak - wyjąkałem, zaskoczony jej propozycją.

    - Świetnie. Cieszę się, że się zgadzasz. A ty? Cieszysz się?

    - Tak, mamo… to znaczy, chciałem powiedzieć tak Irenko, cieszę się - powiedziałem całując jej dłonie jeszcze raz.

    Irena uśmiechnęła się i pocałowała mnie w usta. Byłem w szoku. W końcu nigdy nie okazywała mi takiego uczucia. Zwykle były to po prostu delikatne całuski w policzek i tylko wtedy, gdy żegnałem się z nią, kiedy jej nie było przez długi czas. Pół godziny temu, kiedy wszedłem do tego pokoju, to wtedy nie wyobrażałem sobie, że sprawy zajdą aż tak daleko, że zobaczę ją nagą, że dojdę, a ona mnie pocałuje. Kto wie, może czeka mnie z nią jeszcze dzisiaj jakiś seks.

    - Jak tam twój żołądek? Nadal cię boli? - zapytała moja teściowa, siadając w drugim fotelu obok i podnosząc kubek z kawą do ust.

    - Właściwie, to teraz czuję się już trochę lepiej - odpowiedziałem. Czułem, jakbym zaczynał wysychać w środku po wytrysku. W pokoju było dość ciepło i sucho. Więc byłem teraz bardziej pewny, że nic więcej nie powinno się wydarzyć. Chociaż penis nadal był twardy.

    - Dobra, kończymy kawę i idziemy na plażę. Co ty na to?

    - Jasne, chyba najwyższy już czas.

    Cdn

    Skomentuj

    • Floor7314
      Świętoszek
      • Jan 2023
      • 14

      #3
      Posiedzieliśmy jeszcze chwilę. Kończąc kawę rozmawialiśmy o różnych nieistotnych rzeczach. Nagle Irena wstała z fotela i powiedziała:

      - Idę założyć jakąś letnią sukienkę. Nie pójdę przecież w samym tylko stroju kąpielowym. Co by ludzie w hotelu powiedzieli, prawda?

      - Cóż, musisz jeszcze dojść na tę plażę. Możesz się trochę krępować wśród obcych. Dodatkowo te męskie spojrzenia. Ale jeśli chodzi o mnie, możesz iść bez sukienki, bo wyglądasz cudownie, - pomyślałem, że zrobię kolejny krok aby się do niej zbliżyć. Wiem, że lubi komplementy, więc pomyślałem, że nie zaszkodzi jej to powiedzieć.

      Zachowała się jak zwykle wspaniale, jak przystało na kobietę z klasą.

      - Dziękuję za komplement. Miło z twojej strony, że mnie taką widzisz, - odpowiedziała z uśmiechem, po czym dodała - Przy okazji, wracając do tych męskich spojrzeń, to fakt, wy mężczyźni myślicie tylko o jednym. - Zaśmialiśmy się, po czym Irena podeszła do szafy, wyjęła sukienkę i włożyła ją. Sukienka była biała na cienkich ramiączkach i miała długość do kolan. Następnie przerzuciła przez ramię słomianą torbę z potrzebnymi jej rzeczami osobistymi i była gotowa do wyjścia.

      - Chodźmy, więc. - powiedziała Irena, zakładając okulary przeciwsłoneczne.

      - Tak Irenko, możemy iść - odpowiedziałem wstając z fotela. Byłem pewien, że teraz nie wydarzy się nic, co zdyskredytowałoby mnie w jej oczach. Nadal byłem ciekaw, jak duża jest plama na moich kąpielówkach po wytrysku. To się okaże, kiedy będziemy na plaży i kiedy będę musiał zdjąć szorty. Na pewno zauważy plamę.

      Może musiałbym pójść z powrotem do swojego pokoju, przebrać kąpielówki, a te wrzucić do brudnej bielizny. A co jeśli Alicja wejdzie do pokoju i przypadkowo zobaczy je i plamę na nich? Co ja jej wtedy powiem? Jak ja jej się wtedy wytłumaczę?

      Przecież nie powiem jej, że widziałem, jak jej mama zdejmowała biustonosz i majteczki, żeby przez przypadek pokazać mi kawałek cycków i pupy. A potem nagle nie mogłem tego znieść i musiałem się spuścić. Nie. Jednak nie będę się przebierać. Muszę sobie z tym jakoś poradzić. Może uda mi się ukryć plamę. A kiedy wrócimy z plaży, to przepiorę ręcznie kąpielówki.

      - Irena , czy mam wziąć twój leżak dla ciebie? Ja swój biorę ze sobą.

      - Nie, chyba nie będę go potrzebować. Swojego też nie bierz. Po co nosić ze sobą tyle rzeczy. Po raz pierwszy, tylko dla nas dwojga, koce powinny nam chyba wystarczyć, prawda?

      - Cóż, chyba masz rację. Dobra, ja też nie biorę swojego. Zostawię go u ciebie, a kiedy wrócimy, odbiorę go, dobrze.

      - Jasne. Zostaw go tu. Na pewno nie będziesz tego potrzebować.

      Wziąłem dwa koce plażowe i torbę z kremami do opalania i wraz z Ireną skierowałem się do drzwi wyjściowych. Wychodząc na hotelowy korytarz zastanawiałem się jakby to było leżeć na plaży na kocach obok siebie. Dlaczego nie chciała leżaka? Zawsze przecież lubiła wygody. Zawsze wolała leżeć na leżaku niż na kocu.

      A teraz będziemy polegać tylko na "wygodzie" koców. Nasze spragnione przyjemności ciała będą leżeć blisko siebie. Czy to jest jakaś gra z jej strony? Co ona planuje? Ale cokolwiek ona planuje, czuję się coraz bardziej podekscytowany całą tą sytuacją. Będzie co będzie. Z Ireną, z jej bliskością jest cudownie. Nie sądziłam, że moje wakacje rozpoczną się tak miło.

      PLAŻA

      Chociaż plaża była otwarta dla wszystkich, okazało się, że są już tłumy ludzi, więc trudno było znaleźć wolne miejsce. Nic dziwnego. Jeśli pije się kawkę hotelu zamiast od razu iść, to teraz są tego efekty. Teraz będziemy szukać wolnej przestrzeni, ale warto było przeżyć to, co ja przeżyłem z Ireną w jej pokoju. Zatrzymaliśmy się przy wejściu na plażę i obserwowaliśmy tłumy.

      - Chyba przesadziliśmy z tą kawą - powiedziała Irena, zdejmując okulary przeciwsłoneczne i uśmiechając się do mnie. - Jesteś na mnie zły, prawda?

      - Zły na ciebie? Nie rozumiem Irenko. Dlaczego?

      - Wiem, że lubisz posiedzieć sobie przy wodzie i poczuć morską bryzę na twarzy i że chciałeś zająć dobre miejsce. A przez moją kawę mamy teraz problem, żeby wygodnie usiąść gdziekolwiek. Zobacz, jak tłoczno. Nawet tutaj, przy wejściu, daleko od wody, nie ma gdzie postawić stopy.

      - Daj spokój, Irenko. Przecież nic się nie stało. To tylko plaża, trochę piasku. Na pewno będziemy się dzisiaj dobrze bawić. Czekaj, twój najlepszy zięć zaraz coś wymyśli - uśmiechnąłem się do niej i pogłaskał ją po ramieniu.

      - Och, dzięki. Jesteś kochany.

      - Szczerze mówiąc, wszystko jest w porządku, Irenko.

      - Świetnie. Więc zrób coś, mój najlepszy zięciu.

      Spojrzałem daleko, obejmując cały horyzont i zauważyłem w oddali, około kilometra od miejsca, w którym staliśmy, dużo pustej przestrzeni na plaży. Poprosiłem Irenę, żebyśmy tam poszli. Mimo odległości zgodziła się. Wkrótce przebiliśmy się przez tłum i ruszyliśmy w stronę pustego miejsca. Im bardziej oddalaliśmy się od wejścia na plażę, tym było coraz mniej ludzi.

      Właściwie byliśmy już w miejscu, które mogliśmy już zająć. Irena zaproponowała, żebyśmy jednak poszli trochę dalej, gdzie nie było już nikogo kto by się opalał. Tylko kilka osób od czasu do czasu przechodziło nad brzegiem morza.

      - Czy nie masz nic przeciwko, żebyśmy poszli bliżej wydm niż morza? Czy zrobiłbyś dziś dla mnie wyjątek, gdybym cię tak ładnie poprosiła? - zapytała Irena, uśmiechając się.

      - Jasne, - odpowiedziałem, - boisz się, że wiatr będzie za mocno wiał? A przy wydmach jednak będziesz mogła się lepiej opalić.

      - Tak, o to mi chodzi. Ale chciałabym też trochę intymności, żebyśmy byli przez chwilę sami i żeby nikt nam nie przeszkadzał. A tu nad morzem jest tak dużo ludzi. Cały czas ktoś przechodzi.

      Zrobiliśmy tak, jak chciała Irena. Znaleźliśmy ustronne miejsce blisko wydm z dala od innych plażowiczów i potencjalnych wędrowców. Rozłożyliśmy koce. Teściowa zdjęła sukienkę i ponownie pokazała się w stroju kąpielowym. Ja również zacząłem się rozbierać w ramach przygotowań do opalania. Zdjąłem t-shirt i zaczęłam ściągać spodenki. Trochę się bałem jaki widok zobaczę po ich zdjęciu. Czy na moich kąpielówkach będą widoczne plamy po wytrysku w pokoju hotelowym Ireny?

      Po zdjęciu szortów niestety okazało się, że plama była widoczna i to dość wyraźnie. Drobna blada pozostałość zaschniętej spermy pozostała na ciemnym materiale moich kąpielówek. Jedno było pewne: mój obecny pobyt na plaży jednak ograniczy się do leżenia na kocu i to najlepiej tylko na brzuchu, żeby Irena nie widziała tej plamy. Raczej mogę zapomnieć o wejściu do wody, żeby się ochłodzić. Co jeśli ktoś z ludzi, zwłaszcza jakaś kobieta, zauważy kompromitującą mnie plamę. Lepiej o tym nie myślę. Jeden wielki wstyd.

      Jeśli będę musiał, to będę starał się stanąć przy Irenie tak, żeby nie widziała mnie z przodu, tylko bokiem lub tyłem do niej. Chociaż wiedziałem, że i tak nie uda mi się ukryć tej plamy. Prędzej czy później na pewno zapomnę, że mam coś do ukrycia i ona w końcu to zauważy. Moje obawy zaczęły rosnąć, gdy zauważyłem, że zaczęła bombardować mnie swoim pożądliwym i zaborczym spojrzeniem, i to właśnie w okolicy moich kąpielówek. Odwróciłam się lekko do tyłu, unikając jej wzroku.

      - Proponuję, abyśmy zaczęli się opalać twarzą do słońca, aby opalić twarze i brzuszki. Co ty na to? - zapytała Irena, nagle dotykając mojego ramienia. Jej dotyk sprawił, że wzdrygnąłem się, jakby coś mnie przestraszyło. Moja reakcja na jej czuły dotyk sprawiła, że się zdziwiła. - Och, widzę, że coś cię denerwuje. Jesteś trochę spięty. Czy moja obecność tak bardzo cię zirytowała?

      - Nie Irenko, oczywiście, że nie! - Zaprzeczyłem temu. - Nie wiem. Jakimś cudem byłem tak zamyślony, a twój dotyk był tak subtelny, że poczułem takie przyjemne dreszcze. Mogę cię zapewnić, że twoja obecność przy mnie wcale mi nie przeszkadza. - Odpowiedziałem, stojąc do niej bokiem.

      - Och, cieszę się. Wiem, że byłoby ci wygodniej, gdyby Alicja była tu z tobą zamiast mnie, ale ona wybrała kąpiele słoneczne w hotelowym basenie i teraz musisz zająć się swoją teściową, - Irena zachichotała, ponownie dotykając mojego ramienia.

      - Chętnie się zajmę moją Irenką - odpowiedziałem uwodzicielsko, uśmiechając się do niej.

      - Wow! Jak to ślicznie zabrzmiało. Dzięki. Jesteś słodki. Więc? W końcu idziemy się opalać.

      - Wiesz co, Irenko, wracając do Twojej propozycji opalania, to chyba jednak położę się na brzuchu i będę najpierw opalać plecy. - Musiałem jakoś zacząć działać, żeby nie zobaczyła mnie przed sobą.

      - Dobra, więc, aby ci potowarzyszyć, to też będę opalać plecy. Proponuję, żebyś się trochę zrelaksował, a potem posmaruję ci plecy kremem z filtrem przeciwsłonecznym, co ty na to?

      - Och, dobrze, jeśli chcesz…

      - Dobrze, to połóż się na brzuchu.

      Położyłem się tak jak kazała. Na razie byłem bezpieczny, plama nie będzie widoczna. A co będzie dalej, jeszcze o tym nie myślę. Świadomość, że Irena zaraz zacznie mnie dotykać swoimi dłońmi, zaczęła mnie bardzo ekscytować. Leżąc na brzuchu, poczułem, jak mój penis znów zaczyna twardnieć i że zaczyna mu się robić ciasno między moim ciałem a leżącym na piasku kocem.

      Irena uklękła obok mnie po lewej stronie, na wysokości moich bioder. Sięgnęła do swojej kosmetyczki i wyjęła krem przeciwsłoneczny. Wycisnęła trochę kremu na dłonie i zaczęła smarować moje plecy. Zaczęła od szyi i powoli schodziła w dół. Czułem się niesamowicie. Czułem jej cudowne dłonie wędrujące po moich plecach, a mój penis stawał się coraz większy. Była już w okolicy moich kąpielówek. Wycisnęła więcej kremu na dłonie i zaczęła go dalej nakładać.

      - Posmarujemy cię trochę pod kąpielówkami, żeby nie było przerwy, bo jak nie, to słońce może cię spalić, prawda?

      - Dobrze Irenko, dzięki.

      Wsunęła ręce do połowy pod pasek moich kąpielówek i zaczęła masować miejsce, gdzie zaczynają się moje pośladki. Poczułem jej dłonie na tyłku, a mój penis stawał się coraz twardszy.

      - Dobrze. A teraz wysmarujemy ci nogi. Zaczniemy od łydek.

      Zaczęła masować obiema dłońmi naraz moje łydki, przesuwając się coraz wyżej, przez kolana, potem przez uda, by w końcu dotrzeć do tyłka.

      - To już prawie koniec. Tylko jeszcze trochę pod kąpielówkami. Tu też jest takie wrażliwe miejsce. Obawiam się, że tu też przez przypadek może spalić cię słońce.

      Irena klęczała obok mnie po mojej lewej stronie. Nabrała kremu, tym razem tylko na prawą rękę, i nałożyła na moje prawe udo, gdzie zaczynały się kąpielówki. Lewą ręką naciągnęła kawałek materiału, aby móc z łatwością włożyć tam rękę. Poczułem, jak jej dłoń znów dotyka moich pośladków, tym razem tylko dolnej części.

      Kiedy skończyła smarować prawą stronę, przeszła na lewą. Nabrała kremu na prawą dłoń, a lewą naciągnęła kąpielówki. Potem włożyła dłoń z kremem do środka, rozsmarowując go na moim pośladku. Zaczęła przesuwać dłonią w kierunku środka mojego tyłka. Nagle poczułem, jak jej palec wskazujący sięga głęboko w moje kąpielówki i zaczyna ocierać się o moje lewe jądro.

      - O tak. Musimy to dokładnie wysmarować tutaj, to bardzo delikatne i wrażliwe miejsce - szepnęła Irena i jakby nic się nie stało, masowała kawałek mojego pośladka, jednocześnie pocierając palcem o moje jądro. Prawie eksplodowałem z podniecenia. Pocierała i smarowała jeszcze przez chwilę.

      - Dobra, myślę, że dość już tych przyjemności, co? - powiedziała Irena, dając mi lekkiego klapsa w prawy pośladek. - Teraz twoja kolej, mój drogi, żebyś sprawił mi trochę przyjemności i trochę mnie posmarował, prawda?

      - Jasne, Irenko. Z miłą chęcią.

      - Dobra, to wstań, a ja się teraz tu położę, dobrze?

      - Jasne - odpowiedziałem i oczywiście wstałem, odwracając się od niej, żeby nie zauważyła plamy na moich kąpielówkach. Kiedy jednak klęczałem na kocu podczas wstawania, zauważyłem, że mi stanął, a moje kąpielówki wybrzuszyły się w charakterystyczny kształt namiotu. Niestety Irena też zauważyła to wybrzuszenie i leżąc na kocu spojrzała na mnie i uśmiechnęła się, oblizując pożądliwie górną wargę.

      Irena położyła się na brzuchu na kocu. Leżąc, zaczęła wiercić dupą, jakby chciała zatopić swoją cipkę w piasku. Przechyliła głowę na bok, patrząc w moją stronę. Zamknęła oczy i uśmiechnęła się delikatnie.

      Wziąłem tubkę i wycisnąłem z niej trochę kremu. Nałożyłem go na obie ręce i zacząłem smarować jej plecy, zaczynając od szyi, potem na ramionach, a na końcu na plecach. Dotarłem do miejsc, w których ramiączka i zapięcie biustonosza mi przeszkadzały.

      - Irenko?

      - Tak?

      - Słuchaj, nie wiem, co teraz robić. Czy mogę cię posmarować w te miejsca, gdzie są ramiączka i zapięcie biustonosza, żebyś się równomiernie opaliła na plecach? Ale musiałbym ci go rozpiąć.

      - Ach, tak. Pewnie. Nie krępuj się, śmiało, rozepnij go i opuść ramiączka na ramiona, a potem możesz dalej smarować.

      - Och, a nie będziesz miała nic przeciwko… no wiesz…

      - Czy są tu jacyś obcy?

      - Nie, jesteśmy tutaj sami, tylko wiesz… Nie wiem, czy mi wypada.

      Irena zaśmiała się cicho.

      - Śmiało, kochanie. Jeśli nikt nas nie obserwuje, to wcale nie musisz się krępować.

      - A ty nie będziesz się krępować?

      Irena znowu się zaśmiała.

      - Słuchaj, wiem, że przyjemniej byłoby ci wymasować ciało jakiejś szczupłej młodej laski niż takiej grubej i starej pani jak ja. Więc jeśli nie chcesz…

      - Nie, to nie o to chodzi, Irenko. Wiesz, że wcale nie o to mi chodzi. Uważam, że jesteś bardzo piękną kobietą i wcale nie jesteś ani gruba ani stara.

      - Och, dzięki, jesteś naprawdę moim drogim zięciem - zaśmiała się Irena i dodała. - Widzę, że chyba wszyscy troszkę tego chcemy, więc proszę rozepnij mi biustonosz i pomasuj mi całe plecy, bo widzę, że robisz to cudownie.

      Nie musiała dwa razy powtarzać tego samego. Tubkę z kremem odstawiłem na chwilę, delikatnie chwyciłem złote zapięcie i rozpiąłem jej biustonosz, układając na boki na kocu rozpięte i zsunięte z ramion ramiączka. Z boków widać było wylewające się odsłonięte, duże, piękne cycki. Ponownie wziąłem trochę kremu i zacząłem masować jej plecy.

      - Pomasuj mi proszę boczki pod pachami - poprosiła, kładąc dłonie pod podbródkiem.

      Moje ręce powędrowały w miejsca, o które prosiła Irena. Zacząłem masować te intymne miejsca. Zrozumiałem, że nie uniknę zahaczenia i dotknięcia dłońmi jej cycków, które teraz wręcz błagały aby je dotknąć. Zastanawiałem się tylko, czy mi wypada. Wiedziałem, że atmosfera między nami była już bardzo rozluźniona, zwłaszcza po tym, jak dotykała palcem moich jąder.

      Ale czy to stosowne, żebym dotykał jej cycki? Chyba tak. Skorzystam z szansy. Kto wie, czy jeszcze będę miał taką okazję. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Masowałem jej boczki okrężnymi ruchami, zbliżając się coraz bardziej do jej pach i cycków. W końcu dotknąłem ich obu jednocześnie. Z ust Ireny dobiegł cichy jęk rozkoszy. Trochę się bałem, czy czasem nie przesadziłem z tymi pieszczotami.

      - Och, przepraszam - powiedziałem zawstydzony.

      - Za co, kochanie?

      - Wiesz... przypadkiem dotknąłem twoich piersi... naprawdę przypadkowo - zacząłem się tłumaczyć, jakbym był jakimś nastoletnim prawiczkiem. Ale tak naprawdę wcale nie było mi przykro i wcale nie czułem się zawstydzony. Wręcz przeciwnie, wspaniale było móc dotknąć jej wspaniałe, duże cyce. Dobrze, że tego nie widziała, że mój kutas znów był gotowy do akcji.

      - Och, już dobrze, kochanie - odpowiedziała rozbawiona Irena. - Mam nadzieję, że nie przestraszyłeś się, dotykając ich. Wiesz, są tak duże, że chyba aż za duże.

      - Nie, nie przestraszyłem się - odpowiedziałem rozbawiony - Są duże, ale nie za duże i do tego bardzo piękne.

      - Och, dzięki. Jesteś bardzo miły. Miło słyszeć, że podobają ci się moje piersi. Słuchaj, pomasujesz mnie jeszcze, co?

      - Z przyjemnością.

      - No to bierz się do roboty.

      Znowu zacząłem masować jej boczki i pachy, delikatnie dotykając palcami jej cycki. Nie chciałem być zbyt agresywny i zaborczy. Mogłem siłą wsunąć całe ręce między jej ciało a koc i obmacywać je, ale byliśmy na plaży i ktoś mógłby nas nakryć. Pomyślałem, że na tego typu igraszki będę musiał jeszcze poczekać do bardziej intymnej sytuacji. Już dziś i tak wiele osiągnąłem.

      - Pomasuj mnie teraz, proszę, w okolicach talii i bioder - poprosiła Irena.

      Zrobiłem tak jak chciała. Zacząłem masować jej talię. Zbliżyłem się do punktu, w którym zaczynały się jej czarne majteczki. Irena czuła, że dotykam jej w tych miejscach, więc zapragnęła dodatkowych pieszczot.

      - Pomasuj mnie troszkę pod majteczkami, dobrze?

      - Ok - odpowiedziałem i zabrałem się do pracy. Jednak jej majtki tak ciasno opinały jej pupę, że miałem problem ze swobodnym włożeniem ręki do środka. - Słuchaj Irenko, masz troszeczkę ciasne majteczki. Będę miał problem, żeby dobrze posmarować cię tam pod nimi i nie poplamić ich.

      - Tak, rozumiem - zaśmiała się Irena. - Słuchaj Pawełku, to mam propozycję, zdejmij je tak troszkę ze mnie na chwilkę, a potem jak posmarujesz, to dotkniesz jeszcze raz mojej skóry i sprawdzisz jak krem wsiąknie do końca, to wtedy założysz mi je z powrotem, dobrze?

      - Ok. - Delikatnie wsunąłem palce pod jej majtki i próbowałem zdjąć je trochę z jej tyłka. - Irenko, musiałabyś trochę unieść pupę do góry, żeby łatwiej było mi zdjąć twoje majteczki.

      - Uhmm… pupę i majteczki powiadasz… hmmm - Irena znów zaśmiała się cicho, po czym uniosła lekko dupcię i potrząsnęła nią kusząco. - Tyle ci wystarczy?

      - Absolutnie, - odpowiedziałem i mogłem teraz zdjąć tyle, ile potrzeba. Mogłem je nawet całkowicie zdjąć, ale wystarczyło tylko do połowy jej. Zobaczyłem dwie połowy dużych bladych półkul wystających i przygotowanych do masowania. - Dobrze Irenko, możesz już położyć się na kocu, a ja się tobą teraz zajmę.

      Irena położyła się z powrotem na kocu, a ja zacząłem delikatnie ją masować.

      - Dobra, teraz musimy poczekać, aż krem wsiąknie w skórę i wyschnie - powiedziałem, kiedy skończyłem masować.

      - W takim razie zanim założysz mi majteczki z powrotem, to pomasuj mi teraz nogi.

      Zacząłem masować jej nogi w taki sam sposób, w jaki ona to robiła ze mną. Zacząłem więc od łydek, potem przez kolana, uda i skończyłem na górnej ich części, gdzie łączyły się z tyłkiem.

      - Ok., to wszystko - powiedziałem, zamykając tubkę z kremem i przygotowując się do ponownego założenia jej majteczek.

      - Tak, a od strony ud pod majteczkami jeszcze mnie nie posmarowałeś, prawda? - zaprotestowała.

      - Och, tam też, tak?

      - No, oczywiście. A co, jeśli słońce mnie tam spali?

      Tak jak wtedy, gdy ona mnie masowała, tak teraz ja włożyłem rękę pod jej majteczki i masowałem ją, zbliżając się coraz bardziej do jej cipki. Usłyszałem radosne westchnienia Ireny. Nagle przez leciutki gąszcz włosków łonowych poczułem kształt jej warg sromowych, którym towarzyszyła wilgoć.

      Więc jej cipka była owłosiona. A w pokoju, jak miała na sobie ten drugi strój kąpielowy, to wydawało mi się, że jest wygolona do zera. Widocznie zostawiła sobie troszeczkę. Och, jak cudownie. Ma kobieta klasę. Alicja zawsze się goliła na maksa, więc nigdy nie miałam okazji doświadczyć, jak to jest mieć kobietę z owłosioną szparką. Chciałem się dowiedzieć, czy wilgoć na moich palcach była wynikiem topnienia kremu pod wpływem ciepła, czy też soczków rozkoszy sączących się z jej cipki.

      Aby upewnić się, że to nie krem, wyjąłem rękę z jej majteczek, pod pretekstem nałożenia kolejnej warstwy kremu. W rzeczywistości nie zamierzałem brać więcej kremu. Przeciwnie. Wytarłem rękę bardzo dokładnie do sucha, by poczuć jej cudowne soczki na palcach.

      Włożyłem rękę z powrotem do jej majteczek. Zacząłem pocierać i powoli zbliżać się do jej bijącego źródełka. Moja sucha dłoń teraz znów stała się mokra. Więc to nie był filtr przeciwsłoneczny, jak zakładałem wcześniej. Kiedy dokładniej zbliżałem, intensywność wilgoci zaczęła wzrastać. W końcu dotknąłem palcem jej mokrej cipki, co sprawiło, że Irena wydała z siebie ciche jęki rozkoszy i wzdrygnęła lekko dupcią.

      Cdn

      Skomentuj

      • Floor7314
        Świętoszek
        • Jan 2023
        • 14

        #4
        Włożyłem rękę z powrotem do jej majteczek. Zacząłem pocierać i powoli zbliżać się do jej bijącego źródełka. Moja sucha dłoń teraz znów stała się mokra. Więc to nie był filtr przeciwsłoneczny, jak zakładałem wcześniej. Kiedy dokładniej zbliżałem, intensywność wilgoci zaczęła wzrastać. W końcu dotknąłem palcem jej mokrej cipki, co sprawiło, że Irena wydała z siebie ciche jęki rozkoszy i wzdrygnęła lekko dupcią.

        Pomyślałem, że może wystarczy, i wyjąłem rękę z jej majteczek, mówiąc, że już skończyłem. Spojrzałem na swoją dłoń. Na palcu wskazującym były ślady jej soków.

        - Ok dzięki, - odpowiedziała. - Teraz znowu podniosę pupę, a ty pomożesz mi założyć majteczki, dobrze?

        - Dobrze, Irenko.

        Zrobiła jak powiedziała. Uniosła lekko pupę, kręcąc nią drażniąco przede mną. Uklęknąwszy obok niej, chwyciłem brzeg jej do połowy opuszczonych majteczek i delikatnie podniosłem je, ponownie zakrywając całe jej pośladki. Zakładając majteczki, miałem ostatnią okazję, by zewnętrznymi powierzchniami dłoni dotknąć jej nagich pośladków.

        - Dziękuję kochanie - powiedziała Irena, odwracając głowę w moją stronę i patrząc na mojego sterczącego kutasa w poplamionych spermą kąpielówkach. - No już, połóż się ze mną na kocyku - zaprosiła mnie, jedną ręką trzymając cały czas rozpięty biustonosz, odsunęła się lekko na bok, ustępując mi miejsca i uśmiechając się pożądliwie.

        I wyszło. Byłem tak podniecony pieszczotami jej cipki, że zupełnie zapomniałem o moich poplamionych kąpielówkach i że musiałem uważać, żeby Irena tego nie zauważyła. I stało się. Wystarczyła chwila nieuwagi, jeden ruch głową, by zauważyła wszystko, co chciała zauważyć. Nie pozostało mi nic innego jak przyjąć jej zaproszenie, położyć się obok niej i czekać na dalszy rozwój akcji.

        Położyłem się na brzuchu. W każdym razie teraz mogłem nawet opalać się leżąc na plecach. Teraz nie miało to dla mnie większego znaczenia. Irena w końcu dowiedziała się o moim wytrysku, a ja już wiedziałem o jej mokrej cipce. Położyłem się chowając głowę w ramionach ze wstydu. Martwiło ją moje niegrzeczne zachowanie.

        - Pawełku, popatrz na mnie, kochanie.

        Odwróciłem głowę w jej stronę jak poprosiła i zobaczyłem jej ciepły uśmiech. Pomyślałem, że chyba nie mam się czego wstydzić i odwzajemniłem jej tym samym. Irena przysunęła się do mnie i pocałowała w policzek, a potem zaszeptała mi do ucha.

        - Wiem, co cię tak krępuje – kontynuowała. - Ale tak naprawdę przy mnie nie musisz się niczego wstydzić. To męska rzecz. Ja ci powiem, że jestem pod wrażeniem twojej męskości.

        I to było to. Leżeliśmy tak przez chwilę, patrząc sobie w oczy i uśmiechając się do siebie. Potem zaczęliśmy rozmawiać na różne błahe tematy. Rozmawialiśmy tak przez jakieś pół godziny. Było nam razem dobrze. Potem długo milczeliśmy i tylko opalaliśmy się. Irena przerwała długą ciszę.

        - Ok. Chyba już wystarczy opalania pleców. Nie chcę się zbytnio spalić. Co byś powiedział, gdybyśmy teraz położyli się na plecach i opalali brzuszki i twarze.

        - Jasne - powiedziałem i przekręciłem się na plecy, bo już czułem efekt działania światła słonecznego.

        Irena uśmiechnęła się i spojrzała na mnie.

        - Pomożesz mi zapiąć biustonosz? - zapytała.

        - Jasne - powiedziałem, wstałem i uklęknąłem obok niej. Wziąłem w dłonie dwie złote sprzączki leżące po przeciwnych stronach jej ciała, zbliżyłem je do siebie, delikatnie pociągnąłem i zapiąłem biustonosz. - Dobra, już zapięte - powiedziałem, po czym ponownie położyłem się na plecach.

        - Dzięki. - Irena wstała z koca, rozprostowała kości i stanęła lekko nade mną. Bezpośrednio nad moją twarzą miałem piękny widok jej ud i majteczek tkwiących w jej cipce. Rozejrzała się dookoła.

        - Ładnie tu. Nie ma ludzi. Wszyscy są stłoczeni przy wyjściu na plażę.

        - A spacerowicze? Są jacyś? Bo nie zauważyłem - zapytałem cały czas leżąc, bo nie chciałem podnosić głowy, zwłaszcza że miałem taki piękny widok nad sobą.

        - Nie. Nikogo nie ma. Jesteśmy tutaj zupełnie sami. Teraz będziemy musieli posmarować się z przodu, bo słońce mocno przygrzewa.

        Irena przykucnęła nad moją głową, przybliżając swoją cipkę do mnie. Pochyliła się trochę i oparła jedną rękę na kocu, by sięgnąć do kosmetyczki i wyciągnąć krem przeciwsłoneczny. Kiedy go wyjęła, stanęła z powrotem na nogach.

        Zaczęła się smarować. Zaczęła od twarzy, potem ramiona, dłonie, cycki i brzuszek, wsuwając krawędzie palców do majteczek. Robiła to cały czas, stojąc nade mną i uśmiechając się. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Poczułem, jak mój kutas znów sztywnieje. Potem pochyliła się, żeby wysmarować sobie uda i łydki. Co jakiś czas spoglądała raz na mojego kutasa a raz na mnie zalotnie, upewniając się, że na nią patrzę.

        - No to teraz twoja kolej. Wstań i posmaruj się - powiedziała Irena, wyciągając rękę z kremem w moją stronę.

        Pomyślałem, że skorzystam z okazji, żeby się z nią troszeczkę podrażnić. Miałem nadzieję, że sama mnie wysmaruje, kiedy zobaczy, że nalegam.

        - Wiesz, jakoś nie chce mi się wstawać - zacząłem się z nią bawić, uśmiechając się do niej. - Czuję się tu tak dobrze.

        - Ech, leniuszek. Dobra, poleż sobie trochę, a ja się tobą zajmę. Muszę cię jakoś chronić, nie mogę pozwolić, by promienie słońca spaliły tak piękne ciało. - powiedziała Irena, uśmiechając się i delikatnie dotykając stopą mojej klatki piersiowej.

        Irena, stojąc nad moją twarzą, nagle przykucnęła na tyle nisko, że miałem doskonały widok na jej cipkę okrytą seksownymi czarnymi majtkami. Ponownie odkręciła tubkę kremu, nałożyła porcję na dłonie i zaczęła smarować moją klatkę piersiową. Robiła to bardzo subtelnie. Kiedy zbliżyła się do mojego pępka, poczułem, jak mój kutas znów ożywa.

        Następnie z pozycji kucznej uklękła nade mną, kładąc kolana po obu stronach mojej głowy. Byłem otoczony jej ciałem. Z lewej i prawej strony czułem, jak czubki jej łydek dotykają moich policzków. Miałem jej cipkę w czarnych majteczkach nade mną. Wystarczyło, że podniósłbym głowę dosłownie o kilka centymetrów i mógłbym ją pocałować.

        Irena oparła lewą rękę na kocu, pochylając się nad moim brzuchem i kroczem i wypinając pupę do tyłu. Przechyliłem głowę nieco do przodu, żeby zobaczyć, co się dzieje w miejscach, w których mnie masowała. Widziałem jak dosłownie milimetry od mojego torsu jej duże cyce dyndały sobie swobodnie, podtrzymywane przez biustonosz, w rytmie delikatnych kolistych ruchów jej dłoni.

        Centralnie, pomiędzy jej dyndającymi cyckami, zauważyłem główkę mojego sterczącego kutasa wyłaniającą się z obcisłych kąpielówek. Widząc, co się tam dzieje, Irena na chwilę przestała masować mój brzuch. Włożyła kciuk do moich kąpielówek, chwyciła pozostałe palce na zewnątrz i podniosła je w kierunku mojego pępka, jakby próbowała go zakryć. Poczułem, jak jej palce dotykają go.

        - Hmm! Ptaszek próbuje wyskoczyć z gniazdka - powiedziała Irena, odwracając głowę w moją stronę i uśmiechając się. - Twoje kąpielówki chyba są trochę za ciasne. Musiałbyś nosić trochę szersze.

        - Och, przepraszam - odparłem zawstydzony.

        - W porządku. Jesteś przecież mężczyzną i myślę, że to normalny odruch, kiedy kobieta dotyka mężczyznę, prawda?

        - No, chyba tak.

        - Dokładnie. Muszę ci powiedzieć, że imponuje mi to, jak reagujesz na to, gdy cię dotykam. To chyba znaczy, że jestem dla ciebie troszeczkę atrakcyjna, prawda?

        Nic nie odpowiedziałem.

        - Widzę, że jesteś trochę nieśmiały - przerwała ciszę Irena. - Dobrze. Zegnij teraz kolana, żebym mogła posmarować je z przodu. Muszę trochę na tobie usiąść, inaczej nie dosięgnę do twoich nóg.

        Zrobiłem, o co prosiła. Irena usiadła okrakiem na mojej klatce piersiowej z pozycji klęczącej. W rzeczywistości na wpół siedziała i na wpół leżała na moim brzuchu. Jej lewa ręka opierała się na moim lewym ugiętym kolanie, a prawą masowała moje nogi. Moja głowa była teraz w objęciach jej ud i widziałem jej wypiętą pupę w czarnych majteczkach.

        Kiedy skończyła masować moje nogi, zaczęła wracać do pozycji klęczącej nad moją twarzą. Kiedy wracała, nie uniosła pupy, tylko cofała się, ocierając kroczem o moją klatkę piersiową, potem szyję, a na końcu twarz. Czułem, jak jej cipka przebiega przez moje usta i nos, mokra od jej soków przesiąkniętych w czarnych majteczkach.

        - Jeszcze tylko twarz i szyja - powiedziała Irena, kiedy w końcu wróciła do pozycji klęczącej nade mną. Zaczęła delikatnie masować moją szyję. Widok jej klęczącej i sposób, w jaki trzymała mnie za szyję, sprawił, że poczułem się, jakby była katem i chciała mnie udusić. Potem przeszła od mojej szyi do twarzy. Poczułem jej delikatne, ale dojrzałe dłonie na sobie. Chciałem je teraz pocałować.

        - Dobra. To tyle - powiedziała Irena, dając mi delikatnego klapsa w policzek na koniec masowania.

        - Dziękuję ci, Irenko.

        - Nie ma za co. Cała przyjemność po mojej stronie - powiedziała uśmiechając się, delikatnie szczypiąc czubek mojego nosa i wstając z kolan. Podeszła obok mnie, stanęła twarzą do mnie i zgrabnym ruchem ręki wrzuciła tubkę kremu do otwartej torebki, która stała obok mnie po drugiej stronie. Wytarła resztki kremu pozostałego na dłoniach i zwinnie nonszalancko strząsała palcami w dół, jakby strzepywała krople wody na suchy piasek.

        Potem, uśmiechając się do mnie, poprawiła biustonosz i majteczki, gładząc swoje cycki i cipkę po srebrnych kwiatowych wzorach, które znajdowały się z przodu obu części jej stroju kąpielowego. Przykucnęła po torebkę, by wyjąć okulary przeciwsłoneczne. Włożyła je, poprawiła włosy i położyła się obok mnie uśmiechając się.

        Leżeliśmy tam przez chwilę. Nie mogłem dłużej nie patrzeć na nią, na jej piękne dojrzałe ciało. Odwróciłem głowę o 90 stopni w jej stronę. Jej lewa noga była lekko ugięta w kolanie. Ręce miała uniesione nad głowę i splecione razem. Jej prawa pacha, którą teraz miałem w zasięgu wzroku, była gładko wygolona z włosów.

        Jej cycki, zakryte kwiecistym biustonoszem, unosiły się rytmicznie z każdym oddechem. Jej biodro było widoczne przez przezroczysty bok majteczek. Cały czas miała na sobie ciemne okulary i trudno było mi zgadnąć, czy ma oczy zamknięte, czy otwarte. Nie wydawała się mieć ich zamkniętych i widziała, że ją obserwuję, ponieważ nagle odwróciła głowę w moją stronę i uśmiechnęła się.

        - I jak? Jak się czujesz? - zapytała.

        - Cudownie. A ty?

        - Ja też.

        Zaczęliśmy długo rozmawiać na niektóre tematy, tak jak wtedy, gdy opalaliśmy plecy. Gdy temat rozmowy dobiegł końca, leżeliśmy tak przez chwilę w milczeniu. Po chwili Irena wstała na chwilę, by wyjąć smartfon z torebki. Zaczęła coś na nim przeglądać, a ja ją obserwowałem. Czuła, że ją obserwuję, bo od czasu do czasu zerkała w moją stronę przez swoje ciemne okulary i uśmiechała się do mnie.

        Po chwili zadzwonił jej telefon. Irena zdjęła okulary, spojrzała z zaciekawieniem na wyświetlacz i uśmiechnęła się.

        - Ach, dzwoni Alicja - powiedziała do mnie - Chyba się już za nami stęskniła.

        Rozpoczęła się rozmowa telefoniczna matki z córką.

        - No cześć kochanie, i co tam słychać?... Nie będziesz na obiedzie? Jak to? ...acha …acha …no co ty opowiadasz… naprawdę?... Mariolę?... A jak długo się z nią nie widziałaś?... Od czasów studiów chyba, nie?... No właśnie… właśnie… coś takiego… i wyście się spotkały akurat w tym hotelu… no nieprawdopodobne…

        … Acha…

        … Acha…

        No i co macie w planach teraz robić?... Acha… czyli co? … Acha… to znaczy jedziecie do Koszalina, do galerii… acha… czyli wrócicie gdzieś późnym popołudniem?... Lub wieczorem?... No szkoda… no dobra … no jasne… jasne … no dobrze… dobra to jedźcie już… zadzwonię do ciebie później… tylko uważajcie tam na siebie… no… to na razie… pa!

        - No i co? - zapytałem ciekawy, gdy Irena zakończyła rozmowę.

        - Słuchaj, coś nieprawdopodobnego. Alicja spotkała się na hotelowym basenie z koleżanką ze studiów, z którą od dawna nie miała kontaktu. Okazało się, że ona też mieszka w naszym hotelu. Alicja dobrze się z nią bawiła na basenie i planowała za chwilę iść z nią na obiad i spędzić z nią resztę dnia, bo musi się z nią jeszcze nagadać.
        Z tego powodu plany nieco się pokrzyżowały i czy nie mielibyśmy nic przeciwko, gdybyśmy spędzili dzisiejszy dzień tylko we dwoje.

        Czy nie mielibyśmy nic przeciwko, gdybyśmy spędzili dzisiejszy dzień tylko we dwoje, czyli tylko ja i moja teściowa. Hmm, ja i Irena spojrzeliśmy na siebie, uśmiechnęliśmy się i chyba każdy z nas pomyślał: "Dlaczego nie."

        Ta przyjaciółka Alicji wręcz spadła nam z nieba. Jeśli moja żona jest dzisiaj zajęta plotkowaniem ze swoją przyjaciółką, to znaczy, że ja i Irena będziemy mieli cały dzień tylko dla siebie i nikt trzeci nie będzie nam przeszkadzał. Kto wie, co jeszcze może się wydarzyć do końca dnia. Do wieczora jeszcze daleko. Musiałem działać w tym kierunku. Taka okazja nieprędko może nadejść.

        Zakładałem, że Irena też ma plany. Wiedziałem, że po tym, co mi pokazała tu na plaży, to nie odpuści. Pozwolę jej działać. W każdym razie przypuszczam, że na wyniki tej rozmowy telefonicznej nie będę musiał długo czekać. Ona sama może przejąć inicjatywę, a później może się okazać, że to ja będę ofiarą, a ona łowcą, a nie na odwrót.

        - Więc? Zostaliśmy sami, mój drogi zięciu - powiedziała Irena z uśmiechem na twarzy. - Twoja żona porzuciła cię dla przyjaciółki. Cieszysz się, że możesz spędzić resztę dnia sam na sam ze swoją kochaną teściową, prawda?

        Tylko się uśmiechnąłem, po czym Irena dodała.

        - Obiad, też będziemy musieli zjeść sami, bo pewnie nie wrócimy na czas.

        - Dokładnie, jeśli mowa o obiedzie, to czy nie jesteś przypadkiem trochę głodna?

        - Wiesz, raczej nie. Zjadłam obfite śniadanie. Chyba, że ty jesteś już głodny. Chcesz wrócić do hotelu? To możemy iść, jeśli chcesz.

        - Nie, nie chcę. Tak tylko pytałem. Wiesz… też zjadłem obfite śniadanie.

        - Dokładnie. Plus ten tłusty słodki sernik, po którym zabolał cię brzuch - Irena pogroziła mi palcem, uśmiechając się i pewnie domyślając się, że wtedy kłamałem. - Ale wiesz co, Pawełku? Wiesz, na co bym miała teraz ochotę?

        - Tak?

        - Na małą filiżankę kawy, którą wypiliśmy przed pójściem na plażę. Co ty na to?

        - Wiesz… gdybyśmy mogli delektować się tym w twoim pokoju, to byłoby super.

        - W moim pokoju? A dlaczego akurat w moim pokoju, co?

        - No wiesz… panuje tam taki miły, przytulny klimat, a kawa, którą robisz, smakuje najlepiej.

        - Wow! Jaki ty jesteś romantyczny! Narobiłeś mi jeszcze większego smaku, jeszcze bardziej pragnę tej kawy. No, no, muszę przyznać, że pokusie nie można się oprzeć - Irena pogłaskała mnie po policzku. - To co? Starczy opalania na dziś, prawda? Pakujemy nasze manatki i idziemy. W końcu możemy się dobrze zabawić i napić się kawy w moim pokoju, prawda?

        - Pewnie.

        Wstaliśmy z koca i zaczęliśmy się pakować. Irena założyła sukienkę. Ja zakładałem szorty, kiedy Irena podeszła do mnie, zakładając okulary przeciwsłoneczne.

        - Ale zanim przyjdziesz do mnie na kawę, to wiesz... musisz zrobić coś z tą plamą na kąpielówkach, - chwyciła delikatnie za gumkę moich kąpielówek końcówkami swojego kciuka i palca wskazującego, naciągnęła je i trzymając naciągnięte kontynuowała. - Nie chcielibyśmy, żeby Alicja dowiedziała się o twoich niegrzecznych zabawach, prawda?

        - Tak, Irenko. Jak tylko wrócimy do hotelu, to pójdę je przeprać. - odbąknąłem czerwony jak burak.

        - No, grzeczny chłopczyk - powiedziała uśmiechnięta Irena i puściła gumkę moich kąpielówek, strzelając mi w brzuch.

        Skomentuj

        • Floor7314
          Świętoszek
          • Jan 2023
          • 14

          #5
          I…ZNOWU HOTELOWY POKÓJ

          Zabraliśmy ze sobą nasze rzeczy i wróciliśmy do hotelu. Kiedy wyszliśmy z windy na korytarz w kierunku naszych pokoi i dotarliśmy do moich drzwi, które były bliżej, zatrzymaliśmy się na chwilę, aby umówić się na spotkanie.

          - Dobra - zaczęła Irena zdejmując okulary - to teraz idziemy do swoich pokoi trochę się odświeżyć, wziąć prysznic, a potem przychodzisz do mnie na kawę, dobrze?

          - Jasne, Irenko. Nie mogę się już wprost doczekać tej kawki.

          - Uhmm, jaki niecierpliwusek. Ja też nie mogę się jej doczekać. Już czuję jej zapach. Słuchaj, o której godzinie będziesz gotowy, żeby do mnie przyjść? - zapytała, patrząc na zegarek.

          - Nie wiem, myślę, że do godziny powinienem być gotowy.

          - Do godziny? - zapytała zaskoczona. - To trochę długo. - Potem podeszła do mnie bliżej i zaczęła gładzić okularami mój tors, mówiąc do mnie cicho. - Słuchaj… tak sobie myślę… gdybyś się pospieszył… byłbyś gotowy do pół godziny… prawda? Zrobisz to dla swojej drogiej teściowej i przyjdziesz do niej za pół godzinki, co? Wiem, że stać cię na to. Pomyśl, jaka dobra kawa czeka na nas w moim pokoju.

          - Jasne, myślę, że godzina to prawdopodobnie zbyt długo, żeby tylko wziąć prysznic. Oczywiście, będę u ciebie za pół godziny. - Odpowiedziałem zaskoczony, jak napalona była Irena. W każdym razie sam byłem totalnie podekscytowany, więc nie wiem, co mnie naszło, żeby jej powiedzieć, że potrzebuję aż godziny, żeby przygotować się na spotkanie z nią. Najlepiej, to już bym ją schrupał teraz.

          - Dobra, w takim razie jesteśmy umówieni - powiedziała Irena, uśmiechając się do mnie i czekając na moją reakcję. Nie wiedziałam co robić. Irena prawie mnie obejmowała, uśmiechała się i pewnie czekała na jakiś ruch z mojej strony, a ja nie wiedziałem, co robić. Czułem, że prawdopodobnie czeka, aż ją pocałuję. Postanowiłem działać. Nieśmiało zbliżyłem swoją głowę do jej.

          Widząc moją nieśmiałość sama zbliżyła się do mnie. Nasze usta złączyły się w delikatnym pocałunku, który nie trwał zbyt długo, dosłownie sekundę. Seks między nami był bliski, coraz bliższy. Oboje wiedzieliśmy, że moja wizyta w jej pokoju nie skończy się tylko na filiżance kawy, ale na wygodnym materacu jej szerokiego łoża.

          - Dobrze. Nie traćmy czasu i chodźmy się odświeżyć, bo kawka już czeka - powiedziała z uśmiechem i skierowała się do pokoju obok. Stałem jeszcze chwilę i patrzyłem na jej dużą pupę w białej letniej sukience. Kiedy dotarła do drzwi, otworzyła je i zanim weszła do środka, ponownie zwróciła się do mnie - Acha, jeszcze raz ci przypomnę, zanim przyjdziesz, nie zapomnij zrobić czegoś z tą plamą na kąpielówkach - powiedziała uśmiechając się do mnie i nonszalancko machając palcami w moją stronę, po czym weszła do środka.

          Rzeczywiście, zajęło mi około 20 minut, aby się odświeżyć, wziąć szybki prysznic i przeprać kąpielówki, aby usunąć białą plamę spermy. Po tym czasie byłem już gotowy do wyjścia do Ireny, ale pomyślałem, że jeszcze mam czas. Być może nie jest jeszcze gotowa. Może robi się na bóstwo dla mnie. Nie mogłem już usiedzieć w miejscu. Zacząłem oglądać coś na smartfonie, gdy nagle dostałem od niej SMS-a:

          „Jeśli jesteś gotowy, to przychodź szybciutko do mnie. Czekam na Ciebie. Pa!”

          Czas więc udać się do kobiety, której tak bardzo pragnę. Opuściłem pokój. Miałem na sobie tylko szorty i t-shirt. Nie miałem żadnych slipek pod spodenkami. Pomyślałem, że może są zbędne. Podszedłem do drzwi jej pokoju i zapukałem. Usłyszałem zbliżające się kroki i otwieranie zamka. Czułem się coraz bardziej napalony.

          Otworzyła je dla mnie. Jak zawsze była piękna. Uśmiechała się do mnie. Zauważyłem, że nie miała jeszcze makijażu, ale bez niego wyglądała cudownie. Była ubrana jak zwykle w swój czerwony satynowy szlafrok i japonki. Wcale mnie nie zaskoczył jej dekolt, który odsłaniał co najmniej połowę cycków, które teraz zwisały luźno, nie trzymane już przez biustonosz.

          - Och, fajnie, że już jesteś. Wejdź, proszę - zaprosiła mnie do środka, po czym zamknęła drzwi od środka. - Więc jak twoje kąpielówki? Usunąłeś plamę? - zapytała z lekko kpiącym uśmiechem na twarzy.

          - Tak, udało mi się ją usunąć. - Czułem się jak mały chłopiec skarcony przez matkę.

          - No, to dobrze. Byłoby głupio, gdyby Alicja dowiedziała się o twoich złych nawykach. Dobra, jeśli chodzi o kawę, to wiesz, co robić, prawda? - szybko zmieniła kompromitujący mnie temat. - Tak jak ostatnio. Nasypałam już kawy do filiżanek. Proszę, włącz czajnik i zalej, gdy woda się zagotuje, dobrze?

          - Dobrze, Irenko.

          - Świetnie. Muszę jeszcze na chwilę iść do łazienki. Jak widzisz, nie mam makijażu. Poczekasz chwileczkę, co? - zapytała, dotykając dłonią mojej piersi.

          - Jasne, ale muszę ci powiedzieć, że bez makijażu też wyglądasz rewelacyjnie - odpowiedziałem, biorąc jej dłoń w swoje i całując ją.

          - Och, jak zawsze zaskakujesz mnie jako mężczyzna. Czuję się z tobą tak cudownie. Wiesz, myślę, że trochę makijażu nie zaszkodzi i nie będziesz zawiedziony, gdy mnie zobaczysz. Trochę cierpliwości, to wynagrodzę ci to wizualnie, dobrze?

          - Oczywiście - potwierdziłem, ponownie całując jej dłoń.

          - Świetnie - odpowiedziała Irena, idąc do łazienki i długo trzymając swoją dłoń w mojej.

          Przez chwilę, gdy wchodziła do łazienki, myślałem, że może będzie tak jak wcześniej, rano, że wejdzie i nie zamknie za sobą drzwi, a ja będę miał piękne widoki na jej ciało. Ale niestety pozbawiła mnie wszelkich złudzeń zamykając je. Pomyślałam - szkoda, jakoś to przeżyję. Miałem nadzieję, że w tym pokoju spędzimy jeszcze gorące chwile rozkoszy, a nie tylko delektując się gorącą kawą.

          Nie pozostało mi nic innego jak cierpliwie czekać na dalszy rozwój sytuacji. Podszedłem do czajnika na stole, włączyłem go i usiadłem wygodnie w fotelu. Zacząłem pocierać mojego fiuta przez szorty, ale zdałem sobie sprawę, że to nie czas na to teraz. Co jeśli Irena wyjdzie z łazienki i zobaczy mnie w takim stanie. Lepiej dam sobie trochę czasu, ona na pewno mi to wynagrodzi swoimi dłońmi.

          Woda w czajniku się zagotowała. Nalewałem kawę do filiżanek i czekałem na teściową. Po chwili usłyszałem jej głos z łazienki:

          - Pawełku?

          - Tak, Irenko?

          - Czy woda się już zagotowała?

          - Tak. Już zalałem.

          - Świetnie. To za chwilę się napijemy. Ale teraz, czy mógłbyś przyjść do mnie na chwilę do łazienki? Potrzebowałabym twojej pomocy.

          - Jasne. Już idę.

          Byłem bardzo ciekaw, czego może chcieć ode mnie tym razem. Czy mam pomóc jej ponownie wybrać strój? Z przyjemnością. Podszedłem do drzwi łazienki, otworzyłem je delikatnie i nieśmiało zajrzałem do środka.

          Irena stała przed lustrem i malowała usta czerwoną szminką. Cały czas miała na sobie swój czerwony szlafrok. Miała pięknie pomalowane oczy. Na widok mojego odbicia w lustrze w łazience uśmiechnęła się, wykręciła szminkę i schowała ją z powrotem do kosmetyczki. Odwróciła się twarzą do mnie i uśmiechając się oparła pupą, rozkładając ręce na boki o marmurowy blat, na którym stała umywalka.

          - No dalej, śmiało. Podejdź do mnie bliżej, śmiało, - zapraszała mnie do siebie.

          Zbliżyłem się do niej na tyle, że mogłaby mnie objąć ramionami. Poczułem jak jej cycki opierają się o moją klatę.

          - Jak tam mój makijaż? Podoba ci się? - zapytała, zakładając ręce na moją szyję.

          - Wyglądasz bosko - odpowiedziałem, chwytając ją w talii.

          - Dzięki. Wiedziałam, że ci się spodoba. A moje usta?

          - Bardzo piękny kolor. To musi być bardzo dobra markowa szminka. Twoje usteczka są takie pociągające. Muszą być bardzo słodkie.

          - Hmm… Wierz mi, na pewno są. Już ja się postarałam o to, żeby były. Pewnie chciałbyś je teraz pocałować i sprawdzić smak dojrzałych ust swojej teściowej, prawda?

          - O tak, nawet nie wiesz, jak bardzo.

          - Hmm, przytul mnie kochanie.

          Przytuliliśmy się do siebie mocno i zaczęliśmy bardzo namiętnie całować. Poczułem słodki smak jej szminki. Nasze języki zaczęły tańczyć ciasno zakryte ustami. Od czasu do czasu dosłownie rozsuwaliśmy usta na ułamek sekundy, jakbyśmy kończyli pocałunek zaakcentowany głośnym "cmok". Ale nie, to nie był koniec pocałunków. Całowaliśmy się tak namiętnie przez jakieś pięć minut. W końcu zatrzymaliśmy się na chwilę.

          - Czekaj, znowu masz coś na ustach - powiedziała uśmiechając się do mnie.

          - Co? Znowu kawałek sernika? - Zareagowałem zdziwiony, ale jednocześnie starając się ją rozbawić.

          - Nie, tym razem to nie sernik, głuptasie - śmiejąc się głośno Irena przyłożyła palec wskazujący do moich ust. - To szminka z moich ust została na twoich podczas naszego namiętnego pocałunku - starła palcem resztki szminki z moich ust, a następnie przyłożyła go pionowo do środka, jakby wykonując gest uciszenia. Pocałowałem jej palec, a ona wytarła go, rozprowadzając szminkę na moich ustach.

          Znowu zaczęliśmy się całować. Przypomniałem sobie, że kawa czekała na nas w pokoju i stygła. Już miałem jej o tym powiedzieć, ale w ostatniej chwili zdecydowałem, że jednak… chrzanić kawę. Jak trzeba, to zrobimy sobie nową. Wolę słodycz jej ust niż słodycz kawy. Zresztą sama Irena powiedziała mi, że mam osłodzić sobie życie inaczej niż zabójczym cukrem. Więc to właśnie robię, całuję jej słodkie usta.

          Zsunąłem ręce z jej talii w kierunku jej dużej pupy. Dotykając jej, poczułem, że ma na sobie majteczki. Trochę mnie to zdziwiło, bo zobaczyłem, że nie ma biustonosza. Myślałem, że będzie tylko w samym szlafroku, wtedy miałbym niewiele do roboty podczas rozbierania jej. W każdym razie, to nawet dobrze, że ma na sobie majtki. Chętnie je z niej ściągnę, gdy nadarzy się okazja. Irena zauważyła, że ​​zmieniłem ułożenie dłoni, przerywając na chwilę pocałunek.

          - Hmm... Widzę, że coraz śmielej zaczynasz mnie dotykać w inne części ciała. Podoba ci się moja dupcia, prawda?

          - Och, przepraszam, zapomniałem. Wiem, nie powinienem był.

          - Daj spokój. Wiesz, że mi to nie przeszkadza. W końcu gdybym miała coś przeciw, to nawet nie pozwoliłabym ci się pocałować tu i teraz.

          - Cóż, w zasadzie tak. Och, to wszystko dzieje się tak szybko. Zwłaszcza, że ​​jesteś moją teściową, matką mojej żony.

          - Zapomnij na chwilę, że jestem twoją teściową i spójrz na mnie jak na kochankę, na którą masz ochotę, dobrze?

          - Ok. - to wszystko, na co mnie teraz było stać.

          - Dobrze, to teraz pocałuj mnie jeszcze raz.

          I znów się całowaliśmy. Jednak przeszkadzały mi jej majtki. Czułem, że muszę z nią o nich porozmawiać. Chciałem ją teraz w nich zobaczyć.

          - Widzę, że masz na sobie majteczki - zacząłem rozmowę.

          - Hmm, zauważyłeś! Tak, mam. Może chciałbyś zobaczyć, jak w nich wyglądam? Śmiało, podnieś mój szlafrok.

          Złapałem spód jej szlafroka i podniosłem go, odsłaniając majteczki na dole. Były to te same czarne, które miała na plaży. Zastanawiałem się, dlaczego założyła je po tym, jak wzięła prysznic. A może w ogóle ich nie zdejmowała i kąpała się w nich.

          - I jakie wrażenia? - Irena przytuliła się do mnie, agresywniej dotykając mnie cyckami i zaciskając ramiona na mojej szyi. - Chciałbyś zdjąć je teraz z mojej dupci, żeby zobaczyć ją w całej okazałości, prawda?

          - Och, nie wiem, co powiedzieć, ale tak. Naprawdę! - Potwierdziłem, zaczynając masować jej pupę delikatnie, ale coraz śmielej.

          - Wiem, że chciałbyś. Widzę to, kiedy tak na nie patrzysz. Gdy teraz pożerasz moją ponętną pupę w seksownych czarnych majteczkach. Nie martw się. Będziesz miał okazję zdjąć mi je z pupy, ale może za chwilę, dobrze? Jeszcze trochę się z tobą podroczę, żebyś nie myślał, że jestem łatwą kobietą. Zanim to zrobisz, to miałabym do ciebie taką małą prośbę.

          - Tak, w czym mogę ci pomóc?

          - Wiesz, wzięłam sobie prysznic i pomyślałam, że dobrze by było nałożyć na ciało balsam po opalaniu. Co ty na to? - Powiedziała, w międzyczasie odwracając się do mnie plecami, opierając się o mnie. Chwyciłem ją delikatnie za boki w talii. Oboje spojrzeliśmy w lustro w łazience i uśmiechnęliśmy się do siebie.

          - O tak. Ja też smaruję się takim balsamem po prysznicu. Dobrze koi skórę po opalaniu i brązowieje.

          - Właśnie. Ale wiesz... mam problem z dokładnym posmarowaniem pleców. Więc... pomyślałam... może... że mnie posmarujesz. Tak cudownie to robiłeś, kiedy byliśmy na plaży.

          - Och, nie wiem… słuchaj… no… ale wiesz… gdybym miał cię posmarować, musiałabyś zdjąć szlafrok, prawda?

          - Tak, wiem. Ale myślę, że byłoby bardziej sexy, gdybyś mógł sam mnie rozebrać i zdjąć go ze mnie - powiedziała Irena, ocierając się pupą o mojego nabrzmiałego fiuta. - Chodź, rozbierz mnie - wyszeptała, unosząc ręce do góry i zakładając je na mojej szyi.

          Moje ręce, które trzymałem na jej talii, przesunęły się teraz do środka, do miejsca, w którym był zawiązany pasek szlafroka. Opuściłem ręce poniżej węzła i pogładziłem jej brzuszek, delikatnie masując go przez materiał szlafroka. Po chwili wróciłem z rękami do węzła i zacząłem go rozwiązywać. Robiłem to bardzo powoli, abyśmy jak najdłużej cieszyli się tymi erotycznymi chwilami.

          W końcu rozwiązałem węzeł. Odsłoniłem jej brzuszek. Jego fałdy odrobinę zwisały nad majteczkami, nieco zasłaniając widok srebrnych kompozycji kwiatowych, które znajdowały się z przodu. Jej cycki były teraz jeszcze bardziej widoczne niż wcześniej. Co prawda nie były jeszcze w pełni widoczne, ale to w zasadzie kwestia sekund, kiedy odsłonię szlafrok bardziej i będę miał je przed sobą w całej okazałości.

          Nie czekając dłużej, chwyciłem brzeg jej szlafroka i rozłożyłem go na boki. Delikatnie pocałowałem ją w szyję. Usłyszałem ciche westchnienie Ireny. Tak, to było to, na co czekałem tak długo, odkąd ją poznałem. W końcu zobaczyłem jej cycki. Tak, jej duże, piękne, jędrne cyce. Od razu chciałem ich dotknąć, ale myśl o zobaczeniu przed sobą prawie nagiej teściowej jeszcze jakoś na chwilę mnie powstrzymywała.

          Irena widząc, że próbuję zdjąć jej szlafrok z ramion, zdjęła ręce z mojej szyi i dyskretnie odepchnęła mnie pupą, żebym teraz na chwilę się od niej odsunął, żebym mógł swobodnie rozebrać ją do końca. Chwyciłem górną część szlafroka wokół jej szyi i delikatnie ściągnąłem go swobodnie wzdłuż jej ramion, kładąc go na blacie.

          - Pawełku, teraz twoja kolej. Chciałabym, żebyś teraz zdjął koszulkę, żebyś mógł poczuć dotyk mojego ciała.

          Oczywiście nie przeszkadzało mi to. W każdym razie chciałem to zrobić sam, bo było mi już ciepło w tej łazience. Atmosfera była naprawdę bardzo gorąca. Powiedziałbym nawet, że była teraz gorętsza niż kawa w filiżankach, która czekała na nas w pokoju. Zdjąłem więc koszulkę i położyłem obok jej szlafroka.

          - Możesz też zdjąć szorty. Już ich nie potrzebujesz, - powiedziała, kierując pożądliwie wzrok na lustro w poszukiwaniu mojego fiuta, który mi już konkretnie stał.

          Zaskoczony jej ostatnim zdaniem, zgodnie z poleceniem zdjąłem je i zostawiłem na podłodze. Staliśmy teraz razem. Byłem nagi, a ona prawie też, tylko w majteczkach, które zasłaniały jej cipkę i pupę. Spojrzeliśmy w lustro i uśmiechnęliśmy się do siebie. Instynktownie odsunąłem się od niej o krok, co skrzętnie zauważyła.

          - Ejże, no nie uciekaj od Irenki - Irena również zrobiła mały krok w tył w moją stronę, wyciągnęła do tyłu prawą rękę i złapała mojego fiuta, przyciągając mnie do siebie. Nasze ciała przylgnęły do siebie. - Teraz delikatnie chwyć mnie za brzuszek i pieść go - wyszeptała, puszczając mojego fiuta i chwytając mnie za ręce.

          Zacząłem go głaskać, a jej dłonie cały czas obejmowały moje. Robiliśmy to razem przez jakiś czas. Wtedy Irena, trzymając mnie, przesunęła je w stronę swoich cycków, sugerując pieszczoty. Zacząłem macać i pocierać je namiętnie, podczas gdy ona opuściła ręce i zaczęła dotykać swoją cipkę przez majtki.

          Irena zaczęła dynamicznie i mocno masować i wiercić pupą i drażnić mojego kutasa, zachęcając mnie do zabawy. Uznałem, że nie będę jej nic dłużny i ze swojej strony zacząłem rytmicznie poruszać biodrami, ocierając się kutasem o jej majtki, jakbym próbował dupczyć ją od tyłu. Moje ręce wciąż pieściły jej cyce, a ona masowała swoją cipkę.

          - Masz cudowne piersi - zacząłem nieśmiałą rozmowę o jej cyckach, cały czas je masując.

          - O tak. Ale chcę, żebyś nie mówił „piersi” tylko „cycki”, ok? To będzie bardziej sexy.

          - O tak. Masz śliczne cycki - poprawiłem się. - Masz piękne, duże, jędrne cyce.

          - Uhmm. Moje cycki są teraz spragnione twojego kutasa. Och, jaki on jest duży.

          - Czujesz go?

          - Tak. Jest cudowny. Wsadzisz mi go dzisiaj między cycki, dobrze?

          - Tak, zrobię to z największą dziką rozkoszą.

          - Tak. Odsuń się na chwilę, chcę go zobaczyć - powiedziała Irena, obracając głowę w tył i spoglądając w dół.

          Przestałem na chwilę ocierać się o jej majteczki i odsunąłem się trochę od niej, żeby mogła się napatrzeć do woli. Był już duży i sztywny. Skórka napletka była już rozciągnięta, odsłaniając główkę żołędzi.

          - Hmm, no no, niczego sobie ten twój rozbójnik - Irena uśmiechnęła się radośnie. - Ale uważaj, żebyś się nie spuścił zbyt wcześnie, wiesz, to jeszcze nie czas na to, jeszcze musisz mi włożyć w cipkę. Chcesz tego, prawda?

          - O niczym innym nie marzę jak tylko o tym. Z przyjemnością włożę ci go w cipkę, a potem między cycki.

          - Och tak. Będzie cudownie... Ale... czekaj, czekaj... miałeś mnie przecież posmarować balsamem, a ty się tu ze mną zabawiasz. Ech, ty niegrzeczny...

          Oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Byliśmy całkowicie na luzie. Nie obchodziło nas nawet to, że w każdej chwili Alicja może przyjść i nas nakryć. Oboje wiedzieliśmy, że pragniemy wzajemnych pieszczot, więc oburzenie Ireny było tylko jej słodką zabawą ze mną. Przytuliłem ją ponownie, złapałem za cycki i wznowiłem pocieranie kutasem o jej majteczki. Spojrzeliśmy na siebie przez lustro w łazience.

          - Proszę, pozwól mi jeszcze przez chwilę pomiętosić twoje piękne cycki, zanim zacznę cię smarować.

          - Tęskniłeś za nimi, prawda?

          - Nawet nie wiesz, jak bardzo.

          - Hmm, wiesz, że będziesz miał okazję obmacywać je jeszcze nieraz. W końcu, jeśli wysmarujesz mi plecy, wysmarujesz też moje cycki, a potem znowu będziesz mógł je obmacać.

          - Naprawdę? Chcesz, żebym ci też wysmarował cycki?

          - No jasne. Czemu się tak dziwisz? W końcu jak zaczniesz od moich pleców to potem będzie kolej na moje cycki, brzuszek i całe moje ciało. Zresztą... wiesz... im szybciej mnie posmarujesz, tym prędzej pójdziemy... wiesz gdzie... i szybciej będę cała twoja, nie tylko cycki.

          Zacząłem się do niej tajemniczo uśmiechać, ponieważ przyszło mi do głowy coś, co chciałbym jej teraz powiedzieć. Irena oczywiście zauważyła mój głupkowaty uśmieszek.

          - Co cię tak śmieszy? – zapytała również uśmiechając się i patrząc na mnie w lustrzanym odbiciu.

          - Wiesz - zacząłem znów dotykać jej cycków - Im szybciej cię wysmaruję, tym szybciej pójdziemy na tę pyszną kawę, której tak bardzo pragnęliśmy będąc jeszcze na plaży, a która czeka na nas teraz w naszym pokoju.

          Irenie prawie odebrało mowę, kiedy usłyszała, co powiedziałem. Oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Śmialiśmy się tak przez minutę. Kiedy skończyliśmy, cały czas masowałem jej cycki. Widziałem, że bardzo lubi masowanie i nie miałaby nic przeciwko, gdybym robił to już zawsze.

          - No tak, chyba dzisiaj damy sobie spokój z tą kawą, bo na pewno jest już zimna - powiedziała Irena. - Ale jest jedna rzecz, której na pewno nie odpuszczę. Na pewno wiesz, o co mi chodzi, prawda?

          - Hmm, chyba tak. Zawsze możemy napić się kawy, kiedy będzie już po wszystkim. Tak na spokojnie. W każdym razie, rzecz, o której mówisz i której na pewno nie odpuścisz dzisiaj, jest o wiele słodsza i o wiele gorętsza niż dobrze zaparzona kawa.

          - Hmm, ciekawa teoria, mój drogi zięciu. Myślę, że powinniśmy to sprawdzić w praktyce i to jak najszybciej.

          - Dobrze. Gdzie masz ten balsam?

          Irena sięgnęła do stojącej na blacie kosmetyczki, wyjęła z niej tubkę balsamu i podała mi. Zacząłem masować jej plecy. Kiedy dotarłem do jej majteczek, uklęknąłem przed jej pupą i trochę je zsunąłem, zostawiając pod jej pośladkami.

          Skomentuj

          • Floor7314
            Świętoszek
            • Jan 2023
            • 14

            #6
            Irena sięgnęła do stojącej na blacie kosmetyczki, wyjęła z niej tubkę balsamu i podała mi. Zacząłem masować jej plecy. Kiedy dotarłem do jej majteczek, uklęknąłem przed jej pupą i trochę je zsunąłem, zostawiając pod jej pośladkami.

            - Myślałam, że całkiem je zdejmiesz - powiedziała zdziwiona Irena.

            - Oczywiście, że je zdejmę - odpowiedziałem, klęcząc i całując ją w pupę - ale jeszcze nie teraz, dopiero jak pójdziemy do twojego wygodnego łóżka.

            - A możesz mi powiedzieć, dlaczego dopiero wtedy? Nie chciałbyś teraz zobaczyć mojej sexy pupy? Nie podoba ci się?

            - Jak możesz tak mówić, przecież wiesz, że naprawdę kocham twoją pupę - powiedziałem, smarując ją.

            - Ale? - Irena naciskała.

            - Ale chciałbym zobaczyć cię jeszcze raz w tych majteczkach, bo wyglądasz w nich bardzo seksownie. I chciałbym ocierać się o nie moim kutasem. - Skończyłem smarować jej pupę i zacząłem powoli zakładać jej bieliznę z powrotem.

            - Ech, ty mój mały zboczeńcu, - powiedziała wypinając się bardziej do tyłu w moją stronę.

            Nie skomentowałem tego, co powiedziała, tylko cały czas klęcząc, skończyłem zakładać majteczki, na koniec dając jej lekkiego klapsa w prawy pośladek.

            - Ach, i do tego jeszcze taki brutal - zachichotała.

            Klęcząc dalej na kolanach zacząłem smarować jej nogi od ud w dół. Irena zaczęła ponętnie wiercić pupą przede mną. Pocałowałem ją przez czarne majteczki.

            - Hmmm - zamruczała. - Czy mogę dostać jeszcze jednego klapsa w pupę? Ale tym razem proszę o bardzo siarczystego.

            - Oczywiście, ale jeszcze nie teraz. Potem. - Zacząłem ją drażnić.

            - Potem? Kiedy potem? Nie powiesz mi chyba, że dopiero wtedy, jak pójdziemy do łóżka. Mam czekać tak długo?

            - Dokładnie tak, jak mówisz. Jak pójdziemy do łóżeczka, to wtedy zdejmiemy ci majteczki, pogimnastykujemy się troszeczkę i wtedy dostaniesz serię siarczystych klapsów w gołą pupę. A na razie to będziesz musiała zadowolić się całuskami. - A kiedy skończyłem smarować jej nóżki, pocałowałem jej wijącą się pupę jeszcze kilka razy i wstałem z kolan.

            - Uhmm, jesteś bardzo niegrzecznym zięciem, wiesz? - powiedziała Irena, uśmiechając się do mnie, kiedy ukazałem się w lustrze. Oparła się o mnie, wciąż wiercąc pupą. Zacząłem też ponownie ocierać się penisem o jej majteczki, zaczynając smarować jej brzuszek, potem dłonie, ramiona i okolice szyi. Cycki oczywiście zostawiłem sobie na deser.

            Masowałem jej cycki do momentu, aż wytarłem cały balsam, który miałem na dłoniach. Właściwie, to mi się już skończył, ale pozostaliśmy tak stojąc przez jakiś czas. Oddawaliśmy się chwilom rozkoszy, a ja po prostu dalej masowałem jej cycki, które teraz błyszczały od balsamu, podczas gdy ona masowała swoją cipkę dłońmi, które włożyła teraz do środka majtek.

            Też chciałem tam troszkę pobaraszkować. Zostawiłem więc na chwilkę cycki na rzecz cipki. Włożyłem dłonie w jej majtki.

            - Widzę, że masz chrapkę na moją muszelkę - zachichotała Irena. - Nie będę ci przeszkadzać. - I wyjęła swoje dłonie z majtek, żebym miał dużo swobody w zadawaniu jej rozkoszy. Zaczęła pieścić swoją cipkę, ale dotykała ją przez majteczki od zewnątrz.

            - Irenko, włóż proszę paluszki w majteczki i naciągnij je trochę, - zaproponowałem jej. - Chciałbym troszkę przyjrzeć się twojej cipce.

            Powoli włożyła kciuki i kręcąc pupą jak profesjonalna striptizerka, powoli zaczęła odsłaniać swoją cipkę.

            - Och, jest taka piękna - zacząłem się zachwycać, gdy Irena ją odsłoniła. - I tak subtelnie obrośnięta.

            - Wolałbyś, żebym ją zgoliła?

            - Nie, nie wolno ci jej golić. - Przytuliłem ją jeszcze bardziej. Zacząłem gładzić jej owłosioną cipkę lewą ręką i włożyłem do niej palec prawej dłoni. Była już bardzo wilgotna z podniecenia, żeby nie powiedzieć nawet mokra. Głaskałem i dodatkowo ocierałem się swoim kutasem o jej pupę w majtkach. Była też bardzo aktywna. Kręciła tyłkiem na wszystkie strony. Jej cycki zwisały. Dyszaliśmy cicho.

            - Widzę, kochanie, że lubisz owłosione cipki.

            - Uwielbiam.

            - Och tak. Za chwilę, gdy pójdziemy do łóżeczka, poczujesz jej smak i zapach.

            - Brakuje mi jej.

            - Za chwilę. Siądę okrakiem na twojej twarzy moją owłosioną cipką i będę pocierać nią twoje usta i nos tam i z powrotem. Będę galopowała jak dżokejka na ogierze.

            Bawiliśmy się tak przez chwilę, kiedy oboje poczuliśmy, że zaraz dojdziemy.

            - Och, Pawełku, kochanie, chyba za chwilę dojdę. Chyba zaraz trysnę.

            - Świetnie. Spuść wszystko w majteczki. - Wyjąłem palce z jej cipki. - Zakryj swoją cipkę majtkami.

            - Jak to? Ale wtedy poleję je całe moimi sokami i całe będą mokre.

            - I o to chodzi. Nie przejmuj się tym, i tak za chwilę będą całe zmoczone.

            - Jak to? Nie rozumiem.

            - I tak będą przemoczone na wylot, bo za chwilę ja też spuszczę się na twoją pupę, bo też czuję, że dochodzę.

            - Och, naprawdę? No cóż, więc ja trysnę z przodu, a ty spuść się na moje majtki od tyłu.

            - Z przyjemnością, kochanie. Cała moja biała sperma wsiąknie w twoje czarne majteczki.

            Irena, naciągając gumką majtek, puściła ją i strzelając na swój brzuszek zakryła swoją cipkę, którą zacząłem intensywnie masować przez materiał, na którym naszyte były srebrne kompozycje kwiatowe, aby szybko trysnęła. Wiła swój tyłek we wszystkich kierunkach, a ja przygwożdżałem ją od tyłu swoim kutasem. Po kilku moich kolejnych pocieraniach palcami jej pośladki nagle przestały się poruszać.

            Zaczęła ciężko dyszeć. Tak, to był jej orgazm. Nie odpuściłem. Cały czas pocierałem jej cipkę przez majteczki. Nagle poczułem ciepłą ciecz na palcach. To były jej soki. Czułem, że tym razem też się spuszczam. Wykonałem kilka mocniejszych pchnięć w jej pupę. Każdemu uderzeniu towarzyszyło ściskanie jej cipki. Ściskałem całą dłonią przez majtki. Jakbym chciał nabrać garść plażowego piasku i zacisnąć dłoń w pięść. Jakbym chciał chwycić jej włoski łonowe i ciągnąć na wszystkie strony.

            W końcu doszedłem. Przytulając cały czas jej pupę, czułem, jak sperma tryska, wsiąkając w jej czarne majteczki. Powoli odsunąłem się od jej tyłka, trzymając kutasa w dłoni, żeby nie rozlać spermy po całej podłodze.

            - Mocno trysnąłeś? - westchnęła Irena, wywijając przede mną pupą.

            - Tak. Poczekaj. Rozsmaruję moje soki na twoich majtkach.

            - Tak, rozsmaruj wszystko. Niech nie zmarnuje się ani jedna kropla, - powiedziała, wiercąc pupą, strojąc lubieżne miny do lustra i mrucząc.

            Trzymając fiuta w palcach, zacząłem smarować spermą cały jej tyłek. Aby upewnić się, że wszystko zostało dokładnie rozprowadzone, ponownie wytarłem pozostałe nasienie, kilka razy uderzając kutasem w każdy pośladek.

            - Ok. Masz już wszystko w swoich majtkach. Ale się błyszczą!

            - Mam nadzieję, że dziś jeszcze spuścisz się na mnie. Masz jeszcze siły, prawda?

            - Oczywiście, że mam. Chciałbym dziś spuścić się jeszcze na twoje cycki.

            - Hmm, ale najpierw chciałabym, żebyś włożył mi go w cipkę.

            - Tak, włożę ci. Może nie marnujmy więcej czasu i chodźmy do łóżeczka.

            - Tak, zaraz pójdziemy, tylko muszę coś zrobić z moimi mokrymi majtkami. Muszę je jakoś zdjąć, bo te soki zaczynają mnie drażnić.

            - Odwróć się, proszę, twarzą do mnie. Pomogę ci je zdjąć.

            - Naprawdę? Dzięki - powiedziała Irena, odwracając się do mnie i uśmiechając się, patrząc na swoją cipkę. - Och, jestem cała przesiąknięta tymi cudownymi sokami. To wszystko przez ciebie. Spójrz na swoje dzieło. Nie tylko spuściłeś się na moją pupę, ale także masowałeś moją cipkę tak bardzo, że cała jestem zalana z przodu.

            - Ale podobało ci się, prawda? Zresztą sama tego chciałaś, kusicielko.

            - Tak, byłeś cudowny - Irena objęła mnie za szyję, przytuliła i zaczęliśmy się całować.

            - Ok. My tu gadu gadu, a to już najwyższy czas, żeby w końcu zdjąć ci majteczki z pupy - przerwałem pocałunek, złapałem ją za rękę i wyszliśmy z łazienki do pokoju. - No idziemy szybciutko do łóżeczka. No, raz raz - pogoniłem, klepiąc ją lekko w pupę.

            - Ach, więc to teraz jest ten czas, jak mówiłeś wcześniej, że zdejmiesz mi majteczki, prawda? - Irena usiadła na skraju łóżka i zaczęła mi ciągnąć kutasa swoją dłonią.

            - Dokładnie tak, jak mówisz - popchnąłem ją delikatnie na łóżko i uklęknąłem przed jej cipką.

            - A pamiętasz, jak obiecałeś mi klapsy w pupę - zapytała, zakładając nogi na moją szyję i ramiona.

            - Oczywiście, że pamiętam. Na wszystko przyjdzie czas. Jak tylko wezmę cię od tyłu, to klapsy w pupę masz gwarantowane - przytuliłem się do jej cipki i zacząłem ją całować przez majtki nasączone sokami.

            - Pawełku, zdejmij mi wreszcie te majtki. - Irena zaczynała się już trochę niecierpliwić.

            - Dobra, no… to zdejmujemy majteczki. No! Pupcia do góry, już, już, szybciutko - odpowiedziałem, przerywając pocałunek. Irena cały czas trzymając nogi na moich ramionach, podniosła pupę, a ja zdjąłem jej majtki. - Dobra, teraz nóżki wysoko do góry.

            Zdjęła nogi z moich ramion i uniosła je pionowo do góry. Wstałem z kolan i całkowicie ściągnąłem jej majtki. I zamiast je gdzieś położyć, wziąłem je i przyłożyłem do twarzy.

            - Hmm, widzę, że podobają ci się moje majteczki - zachichotała Irena, siadając ponownie na brzegu łóżka. – Nawet jeśli są tak nasiąknięte naszymi sokami?

            - Zwłaszcza, gdy są przemoczone twoimi.

            - Hmm, co byś teraz powiedział na małe dupczonko, - chwyciła mnie za ręce, przyciągając mnie do siebie. Podszedłem do niej i pocałowałem ją. - Chodź, połóż się na łóżku. Usiądę na tobie okrakiem i będę cię ujeżdżać jak ogiera.

            Położyłem się na plecach, cały czas trzymając jej majtki przy mojej twarzy. Irena podpełzła do mnie i usiadła okrakiem na klatce piersiowej. Widząc, że delektuję się zapachem jej majtek, delikatnie wyrwała mi je z ręki, rozciągnęła przed oczami i uśmiechając się do mnie przycisnęła do nosa stroną, która dopiero co przesiąkła sokami z jej cipki.

            - Tak, powąchaj - szepnęła - Powąchaj majtki swojej teściowej. Może chciałbyś, żebym ci je założyła, co?

            - Chciałabyś? Przecież mieliśmy się teraz dupczyć.

            - Nie na kutasa, głuptasie - zachichotała. - Tylko tutaj. - Ścisnęła mój nos swoimi majtkami. - Chciałbyś poczuć intymne smaki i zapachy swojej teściowej podczas seksu z nią? - zapytała, wpychając mi majtki do ust.

            - Tak.

            Irena wyjęła je z powrotem, naciągnęła, a w miejscach tiulowych wstawek włożyła całe swoje dłonie i nałożyła mi na głowę, jakby zakładała czepek pływacki. Część majtek, która zakrywała jej cipkę, zakrywała teraz mój nos i usta. Czułem smak i zapach jej soków nasiąkniętych po orgazmie. Majtki były nadal wilgotne. Irena zaśmiała się, patrząc na mnie.

            - Śmiesznie wyglądasz w tych majteczkach na twarzy. Szkoda, że ​​nie możesz siebie zobaczyć - zachichotała. - Chcesz zobaczyć, jak wyglądasz?

            Przytaknąłem.

            - Dobrze, ale może później - zaproponowała. - Na razie to Irenka troszkę się zabawi. - Następnie, cały czas siedząc na mnie okrakiem, pełzając zaczęła cofać się w stronę mojego fiuta. Wzięła go do ręki, potarła trochę, włożyła w swoją cipkę i zaczęła ujeżdżać.

            Cwałowała jak rasowa dżokejka rytmicznie w kierunku góra - dół ruchem jednostajnym, nie za szybko, nie za wolno, tak w sam raz. Od czasu do czasu zwalniała sapiąc, wiercąc pupą kolistymi ruchami i robiąc lubieżne miny, by potem znowu przyspieszyć do prędkości galopowania jaka jej najbardziej odpowiadała. Włosy miała w nieładzie, rozczochrane we wszystkich kierunkach. Ręce miała oparte na swoich udach. Cycki dyndały zsynchronizowane z prędkością ujeżdżania w kierunku góra - dół.

            - Chodź, wsadzę ci od tyłu, - wyszeptałem, ściągając z twarzy jej majteczki.

            Zeszła ze mnie zwinnym ruchem i zajęła odpowiednią pozycję wypinając wysoko pupę i zapraszając do igraszek. Uklęknąłem z tyłu za nią, dotknąłem jej pupy, zacząłem głaskać i od czasu do czasu zadawałem obiecane jej klapsy. Każdemu mojemu klapsowi towarzyszyło jej westchnienie z lekkim mruczeniem.

            KLAPS

            - O, tak. Wal mnie w dupę, mocno!

            KLAPS… KLAPS… KLAPS

            Po kilku jeszcze klapsach, włożyłem kutasa w jej cipę i zacząłem rżnąć. Wciskałem mocno zdecydowanymi ruchami, cały czas trzymając ją za dupę. Irenka wyszła mi naprzeciw, podczas gdy ja pchałem do przodu, ona w tym samym czasie ruszała pupą w kierunku przeciwnym, zderzając się ze mną. Było nam cudownie. Sapaliśmy głośno podczas każdego ruchu.

            - Och… tak… - szeptała w ekstazie - nie przestawaj, proszę… wciskaj go…wciskaj głęboko…och skarbie, ale ty dupczysz…och…

            Zaskoczył mnie jej naturalistyczny język. Hmmm…taka kobieta z klasą, kulturalna, wykształcona… a tu taki świntuszek. Ale nic to. Nie przejmowałem się tym, tylko robiłem swoje.

            Irena przyspieszała coraz bardziej, aż w końcu… doszła. Nie wyciągając kutasa z jej cipki czułem jak wiła się z rozkoszy, przeżywając orgazm. Zatrzymaliśmy się na chwilę. Pogłaskałem ją po pupie. Tym razem odpuściłem sobie klapsy. Chciałem, żeby teraz było jej przyjemnie. Głaskałem ją jeszcze przez chwilę, a potem moje ręce powędrowały wzdłuż jej pleców, by osiągnąć metę na cyckach.

            - Stoi ci jeszcze? - zapytała.

            - Mój napalony rozbójnik chciałby pobaraszkować z twoimi lubieżnymi cycuszkami, - wyszeptałem, masując jej boskie kształty.

            - Uhmm, ale moje lubieżne cycuszki boją się tego rozbójnika. On jest taki groźny.

            - Rozbójnik obiecuje, że tym razem będzie dżentelmenem i będzie bardzo kulturalnie zachowywał się wobec cycuszków.

            - Taak, już to widzę. Jak mnie dorwiesz, to… uh. Będę biedna.

            - Jak nie poczujesz, to się nie przekonasz. No, chodź, szybciutko, połóż się wygodnie na łoże rozpusty, a ja już się nimi zaopiekuję, - poprosiłem, wyjąłem rozbójnika z kwiatuszka rozkoszy i odsunąłem się trochę, żeby mogła się swobodnie usadowić

            Irena opuściła wypiętą pupę, kładąc się na chwilę brzuszku, po czym obróciła się zwinnie na plecy i zginając nóżki w kolanach. Pomasowałem sobie na chwilę moją męskość, potem siadłem okrakiem na nią, chwyciłem w dłonie oba cycki, włożyłem rozbójnika między nie, ścisnąłem go i zacząłem posuwać. Niestety byłem tak podjarany, że nie wytrzymałem ani minuty. Gdy czułem, że już dochodzę, odsunąłem się trochę do tyłu i trysnąłem jej na cycki. Rozprowadziłem spermę równomiernie po nich używając do tego sztywnego jeszcze fiuta, po czym położyłem się koło niej.

            - To co? Teraz twoja cipka na moją twarz? - zapytałem po chwili.

            - Och, wiesz co, jestem już padnięta. Opadam z sił. Wykończyłeś mnie. Proponuję przełożyć to na następny rozdział, dobrze?

            - Następny rozdział? A będzie następny rozdział?

            - A co, nie chciałbyś?

            - Nie no jasne, że bym chciał.

            - No, to będziesz musiał poczekać do następnego rozdziału.

            Uśmiechnęliśmy się do siebie i zaczęli całować.

            ***

            JAKĄŚ GODZINĘ PO

            Jakąś godzinę po siedzieliśmy sobie wygodnie w fotelach i piliśmy kawę. Ale nie tą, którą zrobiliśmy wcześniej, bo ta była już oczywiście zimna, więc ją wylaliśmy, ale zrobiliśmy sobie nową. Kiedy skończyliśmy bawić się w łóżku, poszliśmy razem do łazienki, aby się odświeżyć, ubraliśmy się, a potem popijając pyszną kawę i wspominając to, co właśnie przeżyliśmy, czekaliśmy już bez stresu na powrót Alicji.

            I tak oto niewinne zaproszenie na filiżankę kawy stało się zaproszeniem do…

            Koniec.

            Skomentuj

            Working...