Heh, może mam? I co wtedy? Szport aż po grób!
Hmm...po treningach niekoniecznie, po meczach ligowych też nie. Najgorsze są turnieje...a w zasadzie przerwy między kolejnymi meczami. Potem po 5-6 meczach do 15pkt. czuje się jak co najmniej skatowany kijem opakowanym w żeliwne ubranko.
Z wycieńczenia padam również...po zakupach (intelektualnie dla mnie tak frustrujące i niezrozumiałe że się aż męczę...) i po cross-ficie...tam się dzieje...<wiem, że nie flirtujesz...ty kochasz tylko siatkówkę!>
Hmm...po treningach niekoniecznie, po meczach ligowych też nie. Najgorsze są turnieje...a w zasadzie przerwy między kolejnymi meczami. Potem po 5-6 meczach do 15pkt. czuje się jak co najmniej skatowany kijem opakowanym w żeliwne ubranko.
Z wycieńczenia padam również...po zakupach (intelektualnie dla mnie tak frustrujące i niezrozumiałe że się aż męczę...) i po cross-ficie...tam się dzieje...<wiem, że nie flirtujesz...ty kochasz tylko siatkówkę!>