W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito).

Za bardzo sie przejmuje 1szym razem? Niemiłe doświadczenie.

Collapse
Ten wątek jest zamknięty.
X
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • rajan
    Świętoszek
    • Feb 2009
    • 1

    Za bardzo sie przejmuje 1szym razem? Niemiłe doświadczenie.

    Sprawa wygląda tak. Jestem z dziewczyną pół roku, planujemy rozpocząć współżycie, to będzie nasz pierwszy raz. Ostatnio byłem u niej jak była sama, na początku nie planowaliśmy seksu, no ale jakoś tak wyszło, że zaczęliśmy sie do siebie dobierać, zrobiłem jej dobrze palcami itd . Oboje sie napaliliśmy na seks, chcieliśmy tego, ale zaraz.... zorientowalem sie ze przeciez mi penis nie stoi . Pieścilismy się jeszcze troche ale nic, więc powiedziałem, że niestety nie mam przy sobie zabezpieczenia, a bez nie ma sensu itd. Oboje byliśmy troszke pijani, ale myśle, że nie na tyle żeby to alkohol spowodował brak wzwodu.

    Bardzo mi zależy na dziewczynie, kocham ją ponad wszystko i chcę żeby było jej dobrze, ale po tym wydarzeniu strasznie sie stresuje i boje sie, że jak przyjdzie co do czego to znów będzie to samo, a jak już stanie, to dojde po kilku sekundach i opadnie. Ostatnio ciągle tylko czytam o tym jak nie dojść za szybko i jak nie mieć problemu ze wzwodem i tylko się nakręcam.
    Dodam, że kiedy np w domu nie jesteśmy sami i tylko np calujemy sie to penis stoi od razu, a kiedy na mnie usiądzie i ociera rytmicznie kroczem o penisa (w ubraniu ) to potrafie nawet szybko dojść . Moze problem leży w tym ze masturbowałem sie dosyć często (w dzien tamtegu zblizenia masturbowalem sie rano, a zblizenie bylo wieczorem), ale od tamtej "wpadki" odpuściłem sobie. Kurde cholernie się tym przejmuje.

    Co robic? Chce zeby ten pierwszy raz był dla niej wspaniały i żebym nie nawalił : (. Boje sie ze albo nie będe miał wzwodu, albo od razu dojde i opadnie.
  • kicia!
    Erotoman
    • Feb 2009
    • 629

    #2
    stres = flak.
    więcej stresu = bardziej flak.

    ergo: wyluzuj

    Skomentuj

    • Ćwierćnuta
      Emerytowany PornoGraf
      • Feb 2009
      • 1870

      #3
      Gwarantuję, że jak będziesz myślał o tym, że Ci nie pójdzie, to Ci... nie pójdzie. Wrzucić na luz i tyle.
      Ssanie na czekanie.

      Skomentuj

      • kraina_marzen
        Świętoszek
        • Feb 2009
        • 1

        #4
        po pierwsze przestań czytać tyle o tym! im więcej czytasz, tym bardziej myślisz, a im bardziej myślisz, tym gorzej!
        a masturbacja nie ma z tym nic wspólnego. tylko twoja psychika. tak jak radzą, wrzuć na luz!

        Skomentuj

        • trust_noone
          Świętoszek
          • Feb 2009
          • 13

          #5
          Przede wszystkim trening czyni mistrza I gdy poświęcisz dużo czasu tej osobie, poznasz jej potrzeby, pragnienia wtedy wasz seks będzie wspaniały. A podczas pierwszego razu lepiej skup się na delikatności i z tym związanych sprawach, to wtedy nie "nawalisz"...

          Skomentuj

          • FaryTale
            Świętoszek
            • Jul 2009
            • 1

            #6
            Ja miałam taką sytuację z chłopakiem. On się stresował, bo nigdy tego nie robił a wiedział że ja mam już duże doświadczenie w tych sprawach ...no i wiadomo. Na pewno nie czuje się z tym dobrze, chociaż w moich oczach nic nie stracił. Nie ma się co przejmować. Seks to nic stresującego, sama przyjemność i wcale nie trzeba umieć nie wiadomo czego.

            Skomentuj

            • Senior Blue
              Świętoszek
              • Jun 2009
              • 19

              #7
              tak jak reszta
              poczuj fale, wyluzuj
              nie wal konia przez tydzień
              stanie na sam jej widok :"D

              Skomentuj

              • arekk
                Świętoszek
                • Jul 2009
                • 3

                #8
                Miałem tak samo... Głupio jest, jak cały czas się martwisz, czy podołasz... Mój błąd to to, że zdecydowałem się na wspomagacz tak późno, przez narastającą frustrację i nieśmiałość mojej dawnej partnerki, rozpadł się prawie 2letni związek Później bywało różnie, ale to napięcie, stres powodowało sprinterskie tempo... Naprawdę długo się wahałem, no ale w końcu na własną rękę spróbowałem specyfiku, oczytałem się o możliwych skutkach ubocznych... Musiałem to zrobić, bo już mi psychika siadała powoli od tego. I co mogę powiedzieć - nie sflaczał, było baaardzo "gorąco" I nawet dłużej

                Eh ten wpływ słabej psychiki na samą siebie...

                Skomentuj

                Working...