W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Wyzwanie Stóp Część 4

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Boski123
    Ocieracz
    • Mar 2012
    • 128

    Wyzwanie Stóp Część 4

    Kolejna część historii będzie opowiadana oczami Basi.
    Następnego dnia nie działo się nic szczególnego. Na działce zostałam tylko ja, Paula i Mama. Obudziłam się i postanowiłam, że ubiorę się w moją jednoczęściową białą sukienkę. Następnie zjadłam śniadanie i trochę bawiłam z Paulą. Tego dnia pogoda była już słoneczna bez żadnych zachmurzeń, a na polu panował gorąc. Około godziny 13 przyszedł Łukasz. Wspólnie zleciały nam ze 2 godziny, po czym z nudów usiedliśmy na ławce na naszej werandzie. Było bardzo gorąco, poszłam do domu napić się czegoś zimnego i stwierdziłam, że moje stopy również potrzebują nawilżenia. Zabrałam małą poduszkę z krzesła, wróciłam na werandę, położyłam się na ławce i przyłożyłam stopę do twarzy Łukasza. I już po chwili jego język sprawnie pieścił moje stopy.
    Nagle usłyszeliśmy mamę jak zbliża się do nas więc natychmiast wzięłam stopy i usiadłam prosto. Po chwili drzwi od domu się otworzyły i mama powiedziała:
    - Słuchajcie, ja idę do fryzjera, a za niedługo powinien przyjść ktoś od sąsiadów z naszym mlekiem co je zamówiliśmy. Więc patrzcie czy ktoś nie idzie, bo mnie nie będzie.
    - Dobrze, a kto przyjdzie, nie wiesz? - spytałam.
    - Nie wiem kto. Pewnie Damian lub Karolina. Przyjdzie tylko z mlekiem i tyle. Ja już za nie zapłaciłam.
    - Dobra.
    Kiedy mama poszła ja z powrotem ułożyłam się na plecach i pozwoliłam Łukaszowi dalej lizać moje stopy. Zamknęłam oczy. Czułam jak ssie moje paluszki, a potem jak jeździ językiem po całej mojej podeszwie. Nigdy nie sądziłam, że polubię jak Łukasz będzie lizać mi stopy, a jednak działo się to naprawdę. Nagle otworzyłam oczy i zobaczyłam, że ktoś się do nas zbliża. Rozpoznałam go. To był Damian, który niósł nasze mleko. Był to niewielki chłopak, w moim wieku o czarnych kręconych włosach. Na nogach miał tenisówki i skarpetki. Nie wiem jak, ale zanim zdążyłam zabrać stopy od ust Łukasza, Damian powiedział:
    - Cześć. Liżesz jej stopy? - zapytał zwracając się do Łukasza. Nie byłam pewna czy oni w ogóle się rozpoznają. Rzadko kiedy widywałam się z Damianem, a co dopiero Łukasz. Musiałam jakoś szybko wytłumaczyć mu całą sytuacje. Nie wiedziałam jak długo nas oglądał przed dojściem.
    - No. Łukasz lubi lizać mi stopy. - powiedziałam uśmiechając się.
    - Naprawdę?
    - No, lubię - odezwał się Łukasz. W tym momencie siedziałam już prosto, choć obydwoje z Łukaszem byliśmy trochę zmieszani.
    - Więc, tutaj macie wasze mleko. - Damian postawił je na stoliku i skierował swój wzrok na moje stopy.
    - Ok.- odparłam i w tym samym momencie zauważyłam jak Damian patrzy w bezruchu na moje stopy. Nie wiedząc dlaczego, nagle wypaliłam na głos. - Może też chcesz polizać mi stopy?
    - Co? Naprawdę? - zapytał zaskoczony.
    - No, jeżeli chcesz. - sama się sobie dziwiłam ale skoro już to powiedziałam, to chciałam aby faktycznie się to stało. Po krótkiej chwili wyprostowałam swoją lewą stopę w kierunku Damiana. On wlepił w nią wzrok, ale po chwili uklęk, chwycił ją do ręki, wysunął język i polizał mi palce. Następnie lekko polizał mi podeszwę. Ja w tym momencie odwróciłam się do Łukasza i uśmiechnęłam. Damian z sąsiedztwa lizał mi stopę. Czułam, że Damian nie czuł się w pełni swobodnie. On tylko lekko lizał mi podeszwę i piętę, podczas gdy Lukasz dokładnie ssie i wylizuje każdy jej centymetr. Mimo to odczuwałam ogromną satysfakcję. Po chwili drzwi od domu uchyliły się i wszyscy trzej zobaczyliśmy Paulę. Damian natychmiast przerwał lizać mi stopę, ale o dziwo nie puścił jej z rąk.
    - Cześć Damian. Ty też liżesz Baśce stopę.- powiedziała.
    - No...- jąkał się Damian.
    - Pozwoliłam mu ją raz polizać. - odpowiedziałam za niego, gdyż był bardzo zmieszany, a nie wiedział, że przed Paulą nie musi się wstydzić.
    - Widzę. Może chcesz też spróbować mojej. - tymi słowami Paula mnie zaskoczyła. Chyba naprawdę musiała też być fanką lizanych stóp, choć nie okazywała tego, tak jak ja w obecności Łukasza.
    - Serio? Dobra. Skoro chcesz. - odpowiedział Damian i już po chwili schylił się i zaczął lizać, stojącej nad nim Pauli stopę. Ja i Łukasz przyglądaliśmy się temu z niezwykłym entuzjazmem, lecz ja bardzo chciałam aby Damian jeszcze raz polizał mi drugą stopę. Wstałam i nachylając się położyłam swoją prawą stopę obok Pauli, która w tym monecie trzymała swoją stopę na palcach, podczas gdy Damian oblizywał ją dookoła.
    Teraz lizał już na przemian jej i moją stopę. Muszę powiedzieć, że strasznie się tym podnieciłam. Damian klęcząc z głową przy ziemi lizał mi i mojej siostrze stopy. Po kilkudziesięciu sekundach Paula zabrała swoją stopę i powiedziała:
    - Dobra, wystarczy. Koniec tych pieszczot.
    - Tylko Damian, nie mów nikomu. Bo lepiej, żeby nikt nie wiedział, że lizałeś nam stopy. Ok? - powiedziałam.
    - Ok i dzięki. - odpowiedział z wyraźnym uśmiechem na twarzy.
    - No, to dzięki też za mleko. Za tydzień też pewnie weźmiemy. - powiedziała Paula, a po chwili dodała. - A poza tym czemu chodzisz w takich butach jak na polu jest tak ciepło?
    - Też często chodzę boso, ale u mnie na działce, nie ma tyle trawy i jest dużo kamieni i do tego pomagałem dzisiaj w stajni przed przyjściem do was, więc musiałem sobie ubrać duże buty.
    - Mhm, no nic na razie, pa.
    - Pa
    - Cześć.
    Paula zabrała mleko i weszła z powrotem do środka. Ja po chwili również poszłam na górę. Miałam mokro między nogami i byłam strasznie podniecona. Włożyłam rękę do majtek i zaczęłam jeździć moimi palcami po muszelce. Stwierdziłam, że całkowicie zdejmę majtki, które i tak były już lekko mokre. Miałam na sobie spódnicę, więc mogłam to zrobić od razu, lecz to również znaczyło, że ktoś patrząc na mnie od dołu zauważy moją nagą pupcię i cipeczkę. Cudownie się czułam nie mają na sobie majtek. Muszę tak chodzić częściej - pomyślałam. Zeszłam na dół, na pole. Po chwili Łukasz powiedział:
    - Może przejdziemy się do tego nowo otwartego marketu?
    - Hm..., w sumie możemy. - odpowiedziałam. - Pula idziesz z nami?
    - A, nie dzięki, nie chce mi się. - odpowiedziała.
    - No to pójdziemy we dwójkę. - podsumował Łukasz
    - Hej, Łukasz... - powiedziałam po cichu. - ...idziemy boso?
    - Niezły pomysł, ale jest tak gorąco, że nie damy chyba rady iść na bosaka po asfalcie.
    - Chyba masz rację.
    Ubraliśmy nasze klapki i poszliśmy. Do marketu były dwie drogi, ulicą i przez gigantyczną łakę. Aby nie było nudno uznaliśmy, że najpierw pójdziemy ulicą a z powrotem łąką. Market był duży pełen sklepów. Trochę w nim pochodziliśmy a przed wyjściem zauważyliśmy lodziarnię i stwierdziliśmy, że posilimy się lodami. Wzięliśmy sobie po dwie gałki i usiedliśmy przy stoliku obserwując innych ludzi. Nagle Łukasz oparł swoje lody na ramieniu krzesła. Chciałam to wykorzystać, szybko ściągnęłam klapek z prawej nogi i otarłam podeszwę swojej stopy o jego loda.
    - Rany, Baśka. - powiedział z uśmiechem Łukasz, po czym chwycił moją stopę i zlizując resztki lodów przejechał się językiem po całej mojej podeszwie. Nie miałam pojęcia czy ktoś to widział, nikt nic nie powiedział, choć podobało mi się, że Łukasz polizał mi stopę w miejscu publicznym, pierwszy raz. Zjedliśmy lody i skierowaliśmy się do wyjścia. Nie było tu zbyt wiele do roboty, jeśli nie zamierzaliśmy niczego kupować. Wracaliśmy do domu łąką. Były to głównie pola, toteż w okolicy nie było nikogo oprócz nas. W pewnej chwili lekko się poślizgnęłam do przodu, ale Łukasz zauważył chyba mój ubytek majtek.
    - Nie masz na sobie majtek? - spytał.
    Niczego się nie wstydziłam przed Łukaszem, zamiast odpowiadać uniosłam swoją sukienkę do góry ukazując mu swoją nagą muszelkę i dupeczkę. Ponieważ nie ulżyłam sobie po dzisiejszej zabawie z Damianem znowu się podnieciłam wiedząc, że Łukasz na mnie patrzy. Nie licząc klapków sukienka była moim jedynym okryciem w tej chwili, oprócz niej nie miałam na sobie nic.
    - Łał, i tak cały dzień chodzisz? - dalej pytał Łukasz.
    - No, mam na sobie tylko sukienkę. Fajnie tak jest. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
    - Chyba cię to nieźle podnieca.
    - Tak, po dzisiejszym dniu jestem mocno podniecona. - mówiąc to zaczęłam znowu kręcić placami po mojej muszelce.
    - Może chcesz żebym ci pomógł, no wiesz. Ty już nie raz za pomocą swoich cudownych stóp bosko mi obciągałaś.
    Byłam już na maksa podniecona. Musiałam to zrobić teraz, przy Łukaszu. Usiadłam na trawie i podniosłam lewą stopę w kierunku Łukasza.
    - Liż.
    Łukasz zaczął tak jak zwykle czule lizać mi całą stopę, a ja położyłam się na trawię i na jego oczach rozpoczęłam swoje przedstawienie. Wydawałam coraz to głośniejsze jęki pieszcząc ręka moją cipeczke, podczas gdy Łukasz ssał paluszki mojej stopy. Po chwili przestał i poczułam jak jego język wpycha się coraz głębiej w głąb mojej muszelki. Zabrałam rękę i byłam zdana teraz całkowicie na falę przyjemności jakie dostarczał mi Łukasz liżąc mnie pomiędzy nogami. Krzyczałam coraz głośniej, aż w końcu dostając niesamowitego orgazmu zaczęłam krzyczeć na całe gardło. To było silniejsze ode mnie, nie mogłam się powstrzymać. Wyłam tak głośno, że aż przestraszyłam się aby nikt nas nie usłyszał mimo, że w promieniu wielu mil nikogo nie było widać. Wykończona, po nieziemskim orgazmie dalej leżałam na trawie, a Łukasz w tym czasie delikatnie mnie całował. Oddychając ciężej wydusiłam do niego:
    - To było niesamowite.
    - No, czegoś takiego to żem jeszcze nie słyszał. Dobra, wstań, nie możemy tu leżeć w nieskończoność.
    Poszliśmy dalej w kierunku mojego domu. Po dotarciu na miejsce powiedziałam do niego:
    - Może teraz to ty zostaniesz u nas na noc?
    - Chętnie, ale to może jutro. Dziś nie mam żadnych swoich przyborów.
    - Ok, to zapytam mamy czy się zgodzi.
    Po chwili do niej podeszłam i się zapytałam. Tak jak myślałam zgodziła się. Łukasz powiedział, że chętnie spędzi u nas jutrzejszą noc. Ponieważ zbliżał się już wieczór ja razem z Paulą zaczęłyśmy robić sobie kolację a Łukasz poszedł do domu babci. Zobaczymy się ponownie jutro, a kto wie co jutro się wydarzy. Stwierdziłam, że jutro również ubiorę się tak samo jak dzisiaj, a na razie poszłam do domu jeść.
Working...