W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Niespełnieni - dzień 2

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • azraell76
    Świętoszek
    • Sep 2011
    • 1

    Niespełnieni - dzień 2

    China_Hamilton_8_by_Pinkerbell2.jpg
    Obserwowała go od 20 minut, siedział przy stoliku oddalonym od niej o około 15-20m. Na tę całą długość składał się długi drewniany bar przy którym siedziała, dalej od niej, para na oko licząc 40 -45 lat rozmawiała dość głośno - widać było na pierwszy rzut oka, że zdecydowanie to kobieta prowadzi tę rozmowę.
    Ubrana w wysokie długie buty, „ lekko licząc 8oo stów” – pomyślała, wąską szarą tunikę podkreślającą już nie młodą przecież figurę, jednak cały czas w świetnej formie. Włosy wysoko upięte, szyja długa przyozdobiona delikatnym złotym łańcuszkiem zakończonym gustownym triskelionem. Uśmiechnęła się na widok wisiorka. Wiedziała co odgrywają. Mężczyzna, partner, prawdopodobnie nie jej mąż, średniego wzrostu, śniady o ciemnej cerze przypominał jej wyglądem, bardziej sprzedawcę lodów, którego widziała będąc ostatni raz w Rzymie, niż amanta do zabawy w „gry”, jak sama to określała. Ubrany w lekką marynarkę, luźne jasne spodnie nie prezentował się źle nie był po prostu w jej typie.
    Wyglądał na około 25-30 lat, wzrostu nie mogła określić wydawało się jej że jest raczej wysoki. Lekko rozpięta koszula i chyba ciemne spodnie, nie widziała dokładnie. Twarz miał zwyczajną, gładko ogolony wyglądał całkiem sympatycznie.
    Obserwowany mężczyzna zdecydowanie czekał, spoglądał na zegarek. To samo piwo nietknięte stało przed nim od już – „spojrzała na zegarek” – 30 minut, „na pewno kobieta lub interes, tylko na to można czekać w tych czasach”. Spojrzała na wino przed sobą, upiła łyk, cierpka gorycz rozlała się w jej ustach.
    Do środka weszło kilkoro osób, śmiało się i głośno rozmawiało, przez chwilę zasłonili jej widok, gdy zamówili u barmana alkohol a później usiedli przy stoliku „Obserwowanego” już nie było.
    „Czy mogę postawić Ci drinka?” – spytał obcesowo i spojrzał na nią. Tak jak określiła twarz - nic specjalnego, ale oczy zrobiły na niej oszałamiające wrażenie, czarne dosłownie i w przenośni, głębokie pokazujące brak jakichkolwiek uczuć, dobrych i złych, chociaż nie, złe oczy to było najwłaściwsze określenie.
    „Piję wino”- odpowiedziała.
    „Cały czas mi się przyglądasz, może usiądziesz ze mną?” – zapytał
    „Nie, czekam na kogoś” powiedziała spuszczając wzrok w dół. Wiedziała, że on wie o tym kłamstwie.
    „ Bardzo, proszę” –powtórzył z lekkim naciskiem na „proszę”.
    Podjęła decyzję. Zabrała swoją torebkę z baru wzięła wino, nie pomógł jej, zauważyła. Zamiast do swojego stolika zaprowadził ją głębiej do sali gdzie w dyskretnym miejscu stały głębokie sofy. Usiedli. Postawiła wino na stole i zorientowała się jak bardzo trzęsą się jej ręce. Chciała to opanować, nie mogła. Zauważył i zacisnął swoje dłonie na jej dłoniach.
    Zapach jego perfum był zniewalający, nie przypominał jej nic dotychczasowego, był bardzo zmysłowy i trochę zbyt intensywny jak na jej gust.
    Gdy złapał ja za ręce poczuła nagle jak gdy by w całej tej sofie i tym pubie zamknął się jej cały świat.
    On tylko patrzył, a ona oddychała, krótko i szybko. Kiedy położył jej rękę na kolanie chciała uderzyć go w twarz i wyjść, ale nogi samoczynnie rozeszły się. Czując zaproszenie wsunął rękę głębiej i głębiej, patrząc w oczy i nie odzywając się ani słowem. Puste oczy nie wyrażały kompletnie nic. Jej ręka dotknęła jego spodni, wyczuła napięcie, rozpięła suwak, spojrzała w dół. Zadrżała. Poddała się. Jeszcze chwilę przedtem, chciała wyjść lecz już było za późno.
    Samoczynnie pochyliła się nad nim, jego ręce natychmiast zostawiły jej wilgotną, gorącą słodycz. Położył wygodnie ręce na sofie, rozsiadł się wygodnie patrząc na ludzi rozmawiających, śmiejących się wokoło, nikt absolutnie nikt nie miał pojęcia co się tutaj dzieje. Żadna z osób nie zwróciła uwagi na mężczyznę obserwującego salę z głębokiej, bordowej, skórzanej sofy…., Zaczęła delikatnie lizać od podstawy to delikatnego końca, jej język traktował go z rozkoszą smakowała go raz za razem w końcu wzięła go całego do ust. Pracowała językiem , obejmowała ustami, czuła jak nabrzmiała żyła pulsuje rytmicznie w takt uderzeń jego serca. Smakował tak dobrze.
    Nagle przerwała, spojrzał na nią wzrok nic nie wyrażał. Poczuła się tak pewnie, że podciągnęła jeszcze wyżej swoją i tak krótką spódnicę nie czuła tak podniecona już od tak dawna.
    china hamilton.jpg
    Nic ją nie interesowało, usiadła tyłem do nie go, jego sterczący penis wszedł w nią tak lekko i gładko. Poczuła jak wypełnia ją po sam koniec, rytmicznie zaczęła poruszać biodrami, szybciej i szybciej, zamknęła oczy, szybciej, szybciej………, fala rozkoszy zalała jej ciało, zacisnęła usta by nie krzyknąć. Zeszła z niego i raz jeszcze, wzięła do ust. Skończył w niej ale jeszcze był w stanie pobudzenia, spijała jego spermę i własne soki. Smak ten uderzył jej do głowy jeszcze raz.
    Po wszystkim, wstał i poprawił spodnie, oczy w dalszym ciągu nie wyrażały cienia uczuć. Wyszedł została sama.
    Telefon. SMS. „ Jesteś cudowna”
    KONIEC
    0statnio edytowany przez azraell76; 30-12-13, 13:23. Powód: Zawsze proszę o konstruktywne uwagi.
    Największą rozkoszą nie jest sam seks, ale pasja, która mu towarzyszy. Wtedy seks tylko uzupełnia taniec miłości, lecz nigdy nie jest istotą sprawy.
    Autor: Paulo Coelho, Jedenaście minut
Working...