Pomysł na napisanie tej historii pojawił się po obejrzeniu nowej ekranizacji Piotrusia Pan. Akcja zawarta w tym opowiadaniu rozgrywa się po wydarzeniach ukazanych w filmie i dotyczy relacji między Wendy Darling a Panem Darlingiem( córka i ojciec). Pierwszy rozdział to dopiero począteki nie ma w nim jeszcze mocnych scen. Jeśli będą chętni do czytania to zamieszczę drugi rozdział. Proszę komentować..
Rozdział 1.
Historia, ta ma swój początek tej nocy, kiedy dzieci powróciły do domu. Wendy, Janek i Michaś wrócili z Nibylandii, magicznego miejsca do, którego zabrał ich chłopiec zwany Piotrusiem Panem. Pani Darling, nie ustanie czuwająca przy otwartym oknie nie mogła wprost uwierzyć, że jej pociechy są już w swoich łóżkach.Pan Darling, przyrzekł sobie, że skarci dzieci za ucieczkę z domu. Lecz gdy tylko je ujrzał, cały żal, który zrodził się w jego sercu, znikł jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Synowie bez zastanowienia podbiegli do ojca. Tylko Wendy stała z boku, nie mając odwagi podejść do pan Darlinga. Ojciec wyciągną do niej rękę i w jednej chwili znalazła się w jego objęciach. Wendy jeszcze nigdy tak mocno nie przytulała się do ojca. W innych okolicznościach taka sytuacja wprawiła by ją w zakłopotanie, ale teraz była zbyt szczęśliwa by zaprzątać sobie tym głowę. Za to pan Darling czuł się co najmniej nieswojo. Wendy przylgnęła do niego tak silnie, że bez trudu wyczuwał kobiece kształty, skrywane pod jej nocną koszulą. Poczuł jak zalewa go fala gorąca. Jego Wendy, z dziecka staje się kobietą. Ciotka Milicienta miała rację, że jego córka musi mieć własny pokój. Przecież nie wypada dorastającej panience spać razem z młodszymi braćmi,. Jedna myśl błądziła teraz w głowie Jerzego: ona potrzebuje oddzielnego pokoju i to szybko. Następnego dnia wieczorem po kolacji, oznajmił córce, że począwszy o od tej nocy nie będzie już sypiać w dziecięcym pokoiku. Przygotowano dla niej osobny pokój. Chciał powiedzieć jeszcze coś, ale córka mu na to nie pozwoliła. Podbiegła do niego i z wdzięczności pocałowała go w policzek. Znów poczuł znajome ciepło i przyjemny dreszcz przebiegł po całym jego ciele. W duchu modlił się by nikt z domowników, nie dostrzegł, że się rumieni. Pospiesznie opuścił kuchnię udając, że idzie sporządzić miesięczne zestawienie sald. Takie wytłumaczenie, nikogo nie wprawiło w zdziwienie. W końcu Jerzy był bankierem i często pracował także w domu.
Mijały tygodnie za tygodniami, pozorny spokój znów zagościł w domu rodzinnym Darlingów. Wendy zgodnie z obietnicą raz w tygodniu brała nauki dobrych manier u ciotki Milicienty. Uczyła się min. gry na fortepianie i prawdę powiedziawszy była to jedyna rzecz, którą naprawdę lubiła robić. Kiedyś radość sprawiało jej również opowiadanie baśni i historii. Teraz wszystkie jej opowiadania dotyczyły Piotrusia Pana. Wspominając tego chłopca, chciała przekonać samą siebie, że on naprawdę istnieje i podróż do Nibylandii nie była tylko snem. Mówiła zawsze o nim jak o największym bohaterze co wprawiało pana Darlinga w rozgoryczenie. Nigdy nie widział tego chłopca, ale już na sam dźwięk jego imienia odczuwał zazdrość. Zresztą Piotruś Pan nie był
jego jedynym zmartwieniem, dobrze wiedział, że jego Wendy wzbudza zainteresowanie także innych chłopców. Nie można było nie zauważyć, że tego roku bardzo wyładniała.
W niektórych miejscach zaokrągliła się, a w innych wyszczuplała. Nie nosiła już dziecinnych ubrań, jej garderoba przypominała już styl matki. Pan Darling często łapał się na tym, że bezmyślnie się jej przygląda. Szczególnie jego uwagę przykuwały usta, gdzie w prawym ich rogu czaił się ukryty pocałunek.
Z nadejściem wiosny Wendy rozchorowała się. Rodzice przypuszczali,że dziewczyna musiała spać przy otwartym oknie i stąd to przeziębienie. Nie mylili się, Wendy otwierała każdej wiosennej nocy okno dla Piotrusia. Obiecał przecież, że odwiedzi ją wraz z wiosną. A jak wejdzie do pokoju jak okno będzie zamknięte?
Zamówiono lekarza, który ją przebadał. Przepisał odpowiednie lekarstwo i nakazał by chora nie wychodziła z łóżka. Było to zaledwie przeziębienie, ale dziewczyna mocno gorączkowała. Matka czuwała przy niej cały dzień, praktycznie nie odchodziła od jej łóżka. Chciała opiekować się nią także w nocy, ale mąż przekonał ją, że to nie najlepszy pomysł. Była przecież zmęczona i powinna odpocząć, a on jutro ma wolne więc bez problemu ją zastąpi. Ucałował żonę i wyszedł z pokoju, minął pokój chłopców i pokonał schody wiodące na samą górę domu. Na samym końcu korytarza znajdował się pokój jego córki, sam wybrał go dla niej. Powoli wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi. Szybkim spojrzeniem omiótł wnętrze pomieszczenia. Niczego nieświadoma
Wendy spała w swoim łóżku. Odwrócił się jeszcze raz w kierunku drzwi by przekręcił klucz w zamku.
Rozdział 1.
Historia, ta ma swój początek tej nocy, kiedy dzieci powróciły do domu. Wendy, Janek i Michaś wrócili z Nibylandii, magicznego miejsca do, którego zabrał ich chłopiec zwany Piotrusiem Panem. Pani Darling, nie ustanie czuwająca przy otwartym oknie nie mogła wprost uwierzyć, że jej pociechy są już w swoich łóżkach.Pan Darling, przyrzekł sobie, że skarci dzieci za ucieczkę z domu. Lecz gdy tylko je ujrzał, cały żal, który zrodził się w jego sercu, znikł jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Synowie bez zastanowienia podbiegli do ojca. Tylko Wendy stała z boku, nie mając odwagi podejść do pan Darlinga. Ojciec wyciągną do niej rękę i w jednej chwili znalazła się w jego objęciach. Wendy jeszcze nigdy tak mocno nie przytulała się do ojca. W innych okolicznościach taka sytuacja wprawiła by ją w zakłopotanie, ale teraz była zbyt szczęśliwa by zaprzątać sobie tym głowę. Za to pan Darling czuł się co najmniej nieswojo. Wendy przylgnęła do niego tak silnie, że bez trudu wyczuwał kobiece kształty, skrywane pod jej nocną koszulą. Poczuł jak zalewa go fala gorąca. Jego Wendy, z dziecka staje się kobietą. Ciotka Milicienta miała rację, że jego córka musi mieć własny pokój. Przecież nie wypada dorastającej panience spać razem z młodszymi braćmi,. Jedna myśl błądziła teraz w głowie Jerzego: ona potrzebuje oddzielnego pokoju i to szybko. Następnego dnia wieczorem po kolacji, oznajmił córce, że począwszy o od tej nocy nie będzie już sypiać w dziecięcym pokoiku. Przygotowano dla niej osobny pokój. Chciał powiedzieć jeszcze coś, ale córka mu na to nie pozwoliła. Podbiegła do niego i z wdzięczności pocałowała go w policzek. Znów poczuł znajome ciepło i przyjemny dreszcz przebiegł po całym jego ciele. W duchu modlił się by nikt z domowników, nie dostrzegł, że się rumieni. Pospiesznie opuścił kuchnię udając, że idzie sporządzić miesięczne zestawienie sald. Takie wytłumaczenie, nikogo nie wprawiło w zdziwienie. W końcu Jerzy był bankierem i często pracował także w domu.
Mijały tygodnie za tygodniami, pozorny spokój znów zagościł w domu rodzinnym Darlingów. Wendy zgodnie z obietnicą raz w tygodniu brała nauki dobrych manier u ciotki Milicienty. Uczyła się min. gry na fortepianie i prawdę powiedziawszy była to jedyna rzecz, którą naprawdę lubiła robić. Kiedyś radość sprawiało jej również opowiadanie baśni i historii. Teraz wszystkie jej opowiadania dotyczyły Piotrusia Pana. Wspominając tego chłopca, chciała przekonać samą siebie, że on naprawdę istnieje i podróż do Nibylandii nie była tylko snem. Mówiła zawsze o nim jak o największym bohaterze co wprawiało pana Darlinga w rozgoryczenie. Nigdy nie widział tego chłopca, ale już na sam dźwięk jego imienia odczuwał zazdrość. Zresztą Piotruś Pan nie był
jego jedynym zmartwieniem, dobrze wiedział, że jego Wendy wzbudza zainteresowanie także innych chłopców. Nie można było nie zauważyć, że tego roku bardzo wyładniała.
W niektórych miejscach zaokrągliła się, a w innych wyszczuplała. Nie nosiła już dziecinnych ubrań, jej garderoba przypominała już styl matki. Pan Darling często łapał się na tym, że bezmyślnie się jej przygląda. Szczególnie jego uwagę przykuwały usta, gdzie w prawym ich rogu czaił się ukryty pocałunek.
Z nadejściem wiosny Wendy rozchorowała się. Rodzice przypuszczali,że dziewczyna musiała spać przy otwartym oknie i stąd to przeziębienie. Nie mylili się, Wendy otwierała każdej wiosennej nocy okno dla Piotrusia. Obiecał przecież, że odwiedzi ją wraz z wiosną. A jak wejdzie do pokoju jak okno będzie zamknięte?
Zamówiono lekarza, który ją przebadał. Przepisał odpowiednie lekarstwo i nakazał by chora nie wychodziła z łóżka. Było to zaledwie przeziębienie, ale dziewczyna mocno gorączkowała. Matka czuwała przy niej cały dzień, praktycznie nie odchodziła od jej łóżka. Chciała opiekować się nią także w nocy, ale mąż przekonał ją, że to nie najlepszy pomysł. Była przecież zmęczona i powinna odpocząć, a on jutro ma wolne więc bez problemu ją zastąpi. Ucałował żonę i wyszedł z pokoju, minął pokój chłopców i pokonał schody wiodące na samą górę domu. Na samym końcu korytarza znajdował się pokój jego córki, sam wybrał go dla niej. Powoli wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi. Szybkim spojrzeniem omiótł wnętrze pomieszczenia. Niczego nieświadoma
Wendy spała w swoim łóżku. Odwrócił się jeszcze raz w kierunku drzwi by przekręcił klucz w zamku.
Skomentuj