Hej
Oboje jesteśmy w związku już od paru dobrych lat. Partnerka niecałe dwa lata temu urodziła mi córkę. Wiadomo, dziecko najważniejsze, więc przez długi czas nawet nie myśleliśmy o zbliżeniu. Teraz gdy już ma prawie dwa latka i daje nam więcej swobody chciałem poświntuszyć pod kołdrą. Jednak od kiedy pamiętam po ciąży, każda próba kończyła się włożeniem penisa tylko na głębokość 1-1,5cm i ogromnym bólem waginy partnerki. Tak jakby się coś niepoprawnie zrosło po porodzie. A pierwsze takie próby były po 6 czy 7 miesiącach po porodzie.
Błagałem i prosiłem, zresztą dalej to robię, żeby poszła do ginekologa i sprawdziła co się dzieje, jednak jedyne co słyszę to "nie spieszy mi się", "nie mamy na to pieniędzy" (mamy, gdy proponuję że to ja zapłacę, to i tak odrzuca), "ale przecież nic mi się nie dzieje", "w życiu nie ważny jest sam seks" itd.
Po którejś próbie zbliżenia partnerka oczywiście już totalnie odrzuca myśl o seksie, mimo to łapię ją czasem na masturbacji palcami.
Jakiekolwiek zbliżenia nawet delikatnie namiętne, bez naciskania na cokolwiek kończą się słowami "nie, nie będzie dzisiaj seksu".
Już nie wiem co mogę tutaj zrobić, ręce opadają, ale też nie wiem czy to jest problem po mojej, czy po jej stronie. Bo ma mimo wszystko rację mówiąc, że w życiu nie jest ważny sam seks. Dlatego też zastanawiam się czy nie da się jakoś obniżyć własnej potencji, czy nawet ją wyzerować.
Dodam tylko, że przed ciążą jak i w trakcie (do 7mc) uwielbialiśmy się kochać na wszelkie możliwe sposoby.
Dziękuję bardzo
Oboje jesteśmy w związku już od paru dobrych lat. Partnerka niecałe dwa lata temu urodziła mi córkę. Wiadomo, dziecko najważniejsze, więc przez długi czas nawet nie myśleliśmy o zbliżeniu. Teraz gdy już ma prawie dwa latka i daje nam więcej swobody chciałem poświntuszyć pod kołdrą. Jednak od kiedy pamiętam po ciąży, każda próba kończyła się włożeniem penisa tylko na głębokość 1-1,5cm i ogromnym bólem waginy partnerki. Tak jakby się coś niepoprawnie zrosło po porodzie. A pierwsze takie próby były po 6 czy 7 miesiącach po porodzie.
Błagałem i prosiłem, zresztą dalej to robię, żeby poszła do ginekologa i sprawdziła co się dzieje, jednak jedyne co słyszę to "nie spieszy mi się", "nie mamy na to pieniędzy" (mamy, gdy proponuję że to ja zapłacę, to i tak odrzuca), "ale przecież nic mi się nie dzieje", "w życiu nie ważny jest sam seks" itd.
Po którejś próbie zbliżenia partnerka oczywiście już totalnie odrzuca myśl o seksie, mimo to łapię ją czasem na masturbacji palcami.
Jakiekolwiek zbliżenia nawet delikatnie namiętne, bez naciskania na cokolwiek kończą się słowami "nie, nie będzie dzisiaj seksu".
Już nie wiem co mogę tutaj zrobić, ręce opadają, ale też nie wiem czy to jest problem po mojej, czy po jej stronie. Bo ma mimo wszystko rację mówiąc, że w życiu nie jest ważny sam seks. Dlatego też zastanawiam się czy nie da się jakoś obniżyć własnej potencji, czy nawet ją wyzerować.
Dodam tylko, że przed ciążą jak i w trakcie (do 7mc) uwielbialiśmy się kochać na wszelkie możliwe sposoby.
Dziękuję bardzo
Skomentuj