Witam Wszystkich, szybko i na temat, mam 45 lat, późno rozpocząłem inicjacje, miałem 35 lat i dopiero miałem pierwszy raz realny z kobieta, znaczy pierwszy raz z penetracja.
Wcześniej tylko kilka tam kobiet i wyłącznie francuszczyzna i masturbacja i filmy.
Od 9 lat jestem z jedna kobieta i to właśnie z nią był ten pierwszy raz z penetracja. Na początku był problem z tym ze nie za bardzo chciał mi członek stanąć, z upływem czasu uporałem się z tym, zaaklimatyzowałem się przy mojej partnerce i było ok.
Pojawił się jednak nowy problem, moja partnerka mnie tak podnieca ze jeszcze przed nawet rozpoczęciem pieszczot mój członek już tak stoi, ze po pieszczotach i rozpoczęciu penetracji upływa jakaś minuta i po temacie. Na początku związku raz, dwa razy w tygodniu uprawialiśmy seks, ostatnie lata to rożnie, szalu nie ma, bywały rzadkie tygodnie ze dwa, trzy raz, a bywały tygodnie czy miesiące ze nic nie było.
Moja partnerkę już to drażni, zresztą mnie tez, muszę to jakoś rozwiązać. Tak wie, już próbowałem różnych specyfików typu spray po których członek drętwieje, myślenia o czymś innym w stylu pogrzeb lub cmentarz lub coś gorszego, nic nie pomaga.
Zakładam ze problem ten jest z tego ze późno wszystko się u mnie rozpoczęło, różne krążą stereotypy, może za dużo masturbacji, filmów, za mało realnych kobiet i zbliżeń, kto to wie.
Ostatnio postanowiłem ponownie wrócić do specyfików, tym razem upatrzyłem sobie żel do smarowania członka, tylko wiadomo, to można stosować jak coś się planuje, a seks generalnie, zwłaszcza moja partnerka nie lubi planowania, woli spontaniczność, wiec żel nie zawsze lub mało kiedy się sprawdzi.
Czy ktoś ma jakaś sensowną poradę, sposób jak wybrnąć z tego problemu i w końcu uporać się z tym ?
Pozdrawiam i czekam na odzew.
Wcześniej tylko kilka tam kobiet i wyłącznie francuszczyzna i masturbacja i filmy.
Od 9 lat jestem z jedna kobieta i to właśnie z nią był ten pierwszy raz z penetracja. Na początku był problem z tym ze nie za bardzo chciał mi członek stanąć, z upływem czasu uporałem się z tym, zaaklimatyzowałem się przy mojej partnerce i było ok.
Pojawił się jednak nowy problem, moja partnerka mnie tak podnieca ze jeszcze przed nawet rozpoczęciem pieszczot mój członek już tak stoi, ze po pieszczotach i rozpoczęciu penetracji upływa jakaś minuta i po temacie. Na początku związku raz, dwa razy w tygodniu uprawialiśmy seks, ostatnie lata to rożnie, szalu nie ma, bywały rzadkie tygodnie ze dwa, trzy raz, a bywały tygodnie czy miesiące ze nic nie było.
Moja partnerkę już to drażni, zresztą mnie tez, muszę to jakoś rozwiązać. Tak wie, już próbowałem różnych specyfików typu spray po których członek drętwieje, myślenia o czymś innym w stylu pogrzeb lub cmentarz lub coś gorszego, nic nie pomaga.
Zakładam ze problem ten jest z tego ze późno wszystko się u mnie rozpoczęło, różne krążą stereotypy, może za dużo masturbacji, filmów, za mało realnych kobiet i zbliżeń, kto to wie.
Ostatnio postanowiłem ponownie wrócić do specyfików, tym razem upatrzyłem sobie żel do smarowania członka, tylko wiadomo, to można stosować jak coś się planuje, a seks generalnie, zwłaszcza moja partnerka nie lubi planowania, woli spontaniczność, wiec żel nie zawsze lub mało kiedy się sprawdzi.
Czy ktoś ma jakaś sensowną poradę, sposób jak wybrnąć z tego problemu i w końcu uporać się z tym ?
Pozdrawiam i czekam na odzew.
Skomentuj