Cześć.
Listopad się skończył, ale w tym roku jesienny dół jakoś cały czas nie chcę mnie odpuścić.
Mam 18 lat. Nie jestem wyjątkowo atrakcyjny. Nie klasyfikuję się raczej do kategorii "gruby", choć kilku kilogramów mógłbym się pozbyć. To jednak nie ma raczej większego wpływu na temat tego posta. Nigdy nie lubiłem imprez, spotkań, etc. Jestem raczej typem indywidualisty, który lubi spędzać czas samotnie, we własnym domu. Mimo wszystko, zdecydowanie nie brakuje mi pewności siebie. Jestem - ponoć - dość inteligentny, wygadany i właśnie pewny siebie. Mam wąską grupę bliższych kolegów, choć nie mam problemu w nawiązywaniu nowych znajomości. Problem mam jednak z rozmawianiem z dziewczynami. Nie chodzi tutaj o wstyd, brak pewności siebie, ani nic podobnego. Po prostu nie wiem o czym i jak z nimi rozmawiać. Większość chłopaków przechodziła pewnie przez ten etap 5-6 lat temu, mając swoje pierwsze "dziewczyny".
Ja takiej dziewczyny nie miałem. Cały czas bardzo rzadko bywam na imprezach, a jeśli już na jakąś się wybiorę, to jest na niej zazwyczaj tylko kilka znajomych osób, nie mam więc żadnej możliwości poznać kogoś nowego.
Dlaczego piszę? Bo z każdym miesiącem coraz bardziej zaczyna mi przeszkadzać to, że nie tylko nigdy nie uprawiałem seksu, ale przede wszystkim mam zerowe doświadczenie z kobietami. Poza tym, mimo mojej indywidualistycznej natury, czasami brakuje mi kogoś, z kim mógłbym po prostu szczerze porozmawiać o swoich problemach, podzielić się osiągnięciami, poprosić o poradę.
Nie wiem, co mam zrobić, żeby się zmienić. Mieszkam w dość małym (<20-tysięcznym) mieście, w którym prawie wszyscy w moim wieku się znają, więc pewnie już od dłuższego czasu jestem przez wszystkich postrzegany jako "ten a społeczny (?) koleś".
Shuggi
Listopad się skończył, ale w tym roku jesienny dół jakoś cały czas nie chcę mnie odpuścić.
Mam 18 lat. Nie jestem wyjątkowo atrakcyjny. Nie klasyfikuję się raczej do kategorii "gruby", choć kilku kilogramów mógłbym się pozbyć. To jednak nie ma raczej większego wpływu na temat tego posta. Nigdy nie lubiłem imprez, spotkań, etc. Jestem raczej typem indywidualisty, który lubi spędzać czas samotnie, we własnym domu. Mimo wszystko, zdecydowanie nie brakuje mi pewności siebie. Jestem - ponoć - dość inteligentny, wygadany i właśnie pewny siebie. Mam wąską grupę bliższych kolegów, choć nie mam problemu w nawiązywaniu nowych znajomości. Problem mam jednak z rozmawianiem z dziewczynami. Nie chodzi tutaj o wstyd, brak pewności siebie, ani nic podobnego. Po prostu nie wiem o czym i jak z nimi rozmawiać. Większość chłopaków przechodziła pewnie przez ten etap 5-6 lat temu, mając swoje pierwsze "dziewczyny".
Ja takiej dziewczyny nie miałem. Cały czas bardzo rzadko bywam na imprezach, a jeśli już na jakąś się wybiorę, to jest na niej zazwyczaj tylko kilka znajomych osób, nie mam więc żadnej możliwości poznać kogoś nowego.
Dlaczego piszę? Bo z każdym miesiącem coraz bardziej zaczyna mi przeszkadzać to, że nie tylko nigdy nie uprawiałem seksu, ale przede wszystkim mam zerowe doświadczenie z kobietami. Poza tym, mimo mojej indywidualistycznej natury, czasami brakuje mi kogoś, z kim mógłbym po prostu szczerze porozmawiać o swoich problemach, podzielić się osiągnięciami, poprosić o poradę.
Nie wiem, co mam zrobić, żeby się zmienić. Mieszkam w dość małym (<20-tysięcznym) mieście, w którym prawie wszyscy w moim wieku się znają, więc pewnie już od dłuższego czasu jestem przez wszystkich postrzegany jako "ten a społeczny (?) koleś".
Shuggi
Skomentuj