Na wstępie zaznaczam, że nie zamieszczam tej wiadomości po to, by zostać wyzwanym od zboczeńców, odchyleńców i usłyszeć inne epitety. Zwracam się do osób, które takiej zabawy próbowały, albo zamierzają kiedyś spróbować.
Wczoraj naszło mnie i moją dziewczynę, by zrobić sobie drinki z naszych siuśków. Najpierw byliśmy w knajpie- nasiusiałem jej trochę do kufla z piwem. Spodobało się to nam aż tak, że w pociągu dostała kolejną porcję- tym razem w butelce z Colą. W drodze do Niej, kupiliśmy wszystkie potrzebne produkty. Moja kochana przygotowała szklanki, nasikaliśmy sobie do nich całkiem sporo i dodaliśmy Cin Cina, Nestea cytrynową i cytrynę. Wypiliśmy wszystko przez słomkę- ja Jej poczęstunek, ona mój.
Dlaczego to zrobiliśmy? Bo się kochamy. Nie zrobiłbym tego dla nikogo innego. Sama czynność, jako praktyka seksualna zupełnie mnie nie kręci. Zresztą, tu mniej chodzi o erotykę, a bardziej o samą świadomość oddania się w całości ukochanej osobie. Skoro oboje mamy tolerancję na tego typu zabawy, nie brzydzą nas one, to zamierzamy się im oddawać. Jestem cały Jej i gdy widzi z jaką przyjemnością i posłuszeństwem piję Jej siki w takim pysznym połączeniu, Ona to wie. I ja też wiem, kiedy Ją widzę w takiej sytuacji.
Czy próbowaliście czegoś takiego? Macie jakieś ciekawe doświadczenia, może znacie jakieś urozmaicenia? Podkreślam, że chodzi o praktykowanie tego z kimś kogo się kocha ponad wszystko, komu się bezgranicznie ufa. Może nie każdy się zgodzi, ale dla mnie to robi wielką różnicę. To nie jest tylko sikanie do szklanki i picie swojego moczu. To jest jak rytuał, metafizyczne doznanie, chwile absolutnej intymności i bliskości, zarezerwowane tylko dla nas, w tajemnicy przed światem.
Wczoraj naszło mnie i moją dziewczynę, by zrobić sobie drinki z naszych siuśków. Najpierw byliśmy w knajpie- nasiusiałem jej trochę do kufla z piwem. Spodobało się to nam aż tak, że w pociągu dostała kolejną porcję- tym razem w butelce z Colą. W drodze do Niej, kupiliśmy wszystkie potrzebne produkty. Moja kochana przygotowała szklanki, nasikaliśmy sobie do nich całkiem sporo i dodaliśmy Cin Cina, Nestea cytrynową i cytrynę. Wypiliśmy wszystko przez słomkę- ja Jej poczęstunek, ona mój.
Dlaczego to zrobiliśmy? Bo się kochamy. Nie zrobiłbym tego dla nikogo innego. Sama czynność, jako praktyka seksualna zupełnie mnie nie kręci. Zresztą, tu mniej chodzi o erotykę, a bardziej o samą świadomość oddania się w całości ukochanej osobie. Skoro oboje mamy tolerancję na tego typu zabawy, nie brzydzą nas one, to zamierzamy się im oddawać. Jestem cały Jej i gdy widzi z jaką przyjemnością i posłuszeństwem piję Jej siki w takim pysznym połączeniu, Ona to wie. I ja też wiem, kiedy Ją widzę w takiej sytuacji.
Czy próbowaliście czegoś takiego? Macie jakieś ciekawe doświadczenia, może znacie jakieś urozmaicenia? Podkreślam, że chodzi o praktykowanie tego z kimś kogo się kocha ponad wszystko, komu się bezgranicznie ufa. Może nie każdy się zgodzi, ale dla mnie to robi wielką różnicę. To nie jest tylko sikanie do szklanki i picie swojego moczu. To jest jak rytuał, metafizyczne doznanie, chwile absolutnej intymności i bliskości, zarezerwowane tylko dla nas, w tajemnicy przed światem.
Skomentuj