Kobiety-singielki a seks z mężczyznami

[Yassmine]

Yassmine, znam swoją wartość oraz możliwości. Trenuję SW, pływanie oraz na siłowni od 10 lat. Jestem zawodnikiem Kadry Polski A oraz zawodowym mistrzem Polski w kickboxingu. Oprócz tego skończyłem 3 kierunki studiów, w tym prawo. Dlatego nie uważam, że brak mi pokory, po prostu ciężko pracuję na sukces.



Jeżeli według Ciebie, życie i wartość faceta opiera się na ilości kobiet w łóżku to gratuluję Mam stałą partnerkę od 5 lat, dlatego nie zabiegam o zainteresowanie innych kobiet. Jak przeczytasz mój poprzedni wpis, zrozumiesz, że mam o wiele więcej do zaoferowania niż sylwetkę

i uważasz że to daje Ci prawo do stawiania siebie wyżej?
Widzisz, z Twoich spisów nie wynika że masz do zaoferowania coś ciekawego, poza kompleksami i buractwem.

Poczucie własnej wartości jest bardzo potrzebne... ale jeśli opierasz to na wymienianiu skończonych kierunków studiów i prężeniu mięśni? To taj nie działa... fajnie, że masz partnerkę od 5 lat. Skoro tak jest i skoro nie zależy Ci na imponowaniu innym, to po co ciągle powtarzasz jak dużo lepszy jesteś od innych? To nie jest, żaden argument w dyskusji... już był tutaj taki jeden który uważał się za lepszego od innych bo był inżynierem , tylko że nie umiał za bardzo pokazać tego swojego blasku, więc musiał sam siebie wychwalać, żeby poczuć się lepiej .

Sukces jest wtedy kiedy się go osiąga, a nie kiedy się o nim mówi

[kochanica90]

A przepraszam z czystej ciekawości gdzie zobaczyles płaskie pośladki? Na moich pierwszych dodanych zdjęciach? Serio nie interesują mnie wielkie umięśnione uda ani widoczne prostowniki. Mi się to poprostu nie podoba.

A żeby nie było ot. Ktoś kiedyś mówił że lecimy na koksow. Proszę o oficjalne przeprosiny dla całej ferajny forumowych singielek, dziewczyn, narzeczonych i żon. Bo mimo że Zane porobiony dobrze, to zapewne grona fanek się tu nie dorobi. Kto się tam stawiał?

[Zane]

i uważasz że to daje Ci prawo do stawiania siebie wyżej?
Widzisz, z Twoich spisów nie wynika że masz do zaoferowania coś ciekawego, poza kompleksami i buractwem.

Poczucie własnej wartości jest bardzo potrzebne... ale jeśli opierasz to na wymienianiu skończonych kierunków studiów i prężeniu mięśni? To taj nie działa... fajnie, że masz partnerkę od 5 lat. Skoro tak jest i skoro nie zależy Ci na imponowaniu innym, to po co ciągle powtarzasz jak dużo lepszy jesteś od innych? To nie jest, żaden argument w dyskusji... już był tutaj taki jeden który uważał się za lepszego od innych bo był inżynierem , tylko że nie umiał za bardzo pokazać tego swojego blasku, więc musiał sam siebie wychwalać, żeby poczuć się lepiej .

Sukces jest wtedy kiedy się go osiąga, a nie kiedy się o nim mówi

Yassmine, nie wiem, czy czytasz wątek, czy potrafisz czytać ze zrozumieniem - szczerze w to wątpię. Sukces poniekąd jakiś osiągnąłem, dlatego nie potrzebuję się dowartościować na forum. Nie stawiam siebie wyżej od innych, napisałem tylko, że moja sylwetka jest dużo lepsza od Fana. To, czy się komuś podoba, czy nie to inna kwestia. Tylko o to nam z kochanicą chodziło i do tego się odniosłem.
Nie obrażałem kochanicy, co do jej wyglądu. Uważam, że jest zgrabna, tylko szczupła. Brakuje jej trochę masy mięśniowej. Natomiast Twoje komentarze jak widzę, dotyczą mojej osoby. Oczywiście tylko dla hejtu, być może z braku sympatii. Nie przypominam sobie żebym tutaj o Tobie wspominał, ale miło, że interesuje Cię moja osoba, nieważne, czy pozytywnie, czy negatywnie, bo wzbudzam jakieś emocje.

Kochanica, pośladki widziałem tutaj być może niekorzystne ujęcie, ale wyglądają płasko, bez zarysu.

[Yassmine]

Nie pozostaje mi nic innego jak tylko zaśmiać się z politowaniem...

[Skinheads_Front]

A do zawodów takich jak sterwadessa, kelnerka w ekskluzywnej knajpie, przedstawiciel handlowy w specjalistycznej branży, to niech niedowiarki uwierzą że tam wymagania są często o wiele wyższe, niż do biurowego klepania w korporacjach. I wyższe są też zarobki.

Zane, panienki o idealnych fitness sylwetkach to w większości albo celebrytki albo te, które zajmują się tym zawodowo. Łukomska-Pyżalska ma 6 dzieci, ale może sobie ćwiczyć do woli, bo ma cały sztab opiekunek.

[Siarczan_Potasu]

Yassmine ostatnio wspominała, że bzyka się kolesiem, za którym nie przepadała, więc wszystko przed wami (Kochanica, Zane).

Naprawdę nie wiele znam młodych kobiet, które dla samej przebojowości i pewności siebie zrezygnują z bycia z facetem, który z wyglądu przynajmniej nie jest odrażający. Życie jest za krótkie, by pić kiepskie piwo.
P.S. I ja w pełni rozumiem, że kobieta nie chce poświęcać swojej młodości dla brzydkich facetów. Life is brutal.

Jakich gości, twoim zdaniem, wybierają singielki do łóżka? Jakie cechy się liczą?
Obserwujesz kobiety i ich otoczenie - ile procent mężczyzn jest atrakcyjnych dla kobiet? Jaki procent ma seks bez zobowiązań?

Patrzę na to z boku i mam wrażenie, że kobiety to proste istoty.
Mam wrażenie, że głównie chodzi o wygląd, a cała reszta to smutne pier.dolenie panienek, by pokazać jak bardzo są wymagające.

[Zane]

Nie pozostaje mi nic innego jak tylko zaśmiać się z politowaniem...

Niestety, tylko tyle potrafisz, bo nic merytorycznego do rozmowy nie wnosisz. Pozostaje Ci natomiast nauka ortografii, bo wyraz "pozostawać" pisze się "pozostaję" w pierwszej osobie liczby pojedynczej

Skinheads_Front, na forum jest wiele ładnych i dobrze wyglądających kobiet np. minetka13, czy holly.

Siarczan_Potasu, nigdzie nie napisałem, że nie przepadam za kochanicą.
To ładna kobieta, z podobnymi zainteresowaniami do mnie (fotografia, podróże, siłownia). Być może na początku źle ją oceniłem za co przepraszam.

[kochanica90]

No dobra jestem prosta w obsłudze wybaczam, wszystko przed nami

Siarczan pytasz jakich. Nie odpowiem za wszystkie. Powiem za siebie.
Zadbanych, z pasją, dobrych w łóżku i ciekawą osobowością. Nie muszą być to wszystkie cechy jednocześnie. Nie raz wystarczy jedna z nich, nie raz jak jednej brakuje to po ptakach.
Łatwiej mi jest chyba powiedzieć z kim do łóżka nie pójdę. Mianowicie grubas, narcyz, ignorant, prostak. Nie trawie też nachalnosci, nadmiernego owłosienia i braku higieny.

[Zane]

No dobra jestem prosta w obsłudze wybaczam, wszystko przed nami

Widzisz Siarczan_Potasu, masz jeszcze u kobiety szanse
Jak stwierdziłeś, porównując zachowanie naszej gwiazdki - wszystko przed wami

kochanica90, jak to kiedyś ujęłaś: "Odrobina subtelnej tajemniczości jest dla mnie bardziej seksi niż podanie gotowego na tacy."

[Siarczan_Potasu]

Przenosząc analogiczną sytuację do reala.

Zane, masz potencjał, ale nie wiesz kiedy powiedzieć "pass" w gierce słownej i miotasz się czasami jak dzieciak.
Na pewno wzbudziłeś zainteresowanie swoją budową i zajęciami. Kłótnia, wymiana argumentów czy bluzgi w niczym nie przeszkodziły, a nawet stały się pomocne. Jestem przekonany, że w realu takie zachowanie zapadłoby w pamięci kobiety, a to jest najważniejsze.
Solidne podstawy. Teraz wystarczy przyjąć inną strategię. Pokazać swoje drugie, kulturalne, towarzyskie "ja" z naciskiem na dany obiekt (w naszym forumowym przypadku Kochanica), okazać obiektowi trochę ciepła i sukces murowany.

[holly]

Czytam ten wątek i nie wierzę...

Jeden odkrył Amerykę, że kobiety lecą na atrakcyjnych facetów a nieatrakcyjni mają ciężej... olaboga, cóż za nowość. Drugi płacze, że mały fiut dyskwalifikuje na starcie, nawet nie ma sensu rozmawiać, bo w związkach są tylko faceci z dużym sprzętem. Trzeci mówi, że wolne kobiety to albo głupie brzydule albo zadzierające nosa księżniczki. Gdzieś tam przejawia się jeszcze motyw lesbijek... Gdzieś tam jakiś śmieszny paker-mecenas próbuje obrażać kochanicę, że tylko jedzenie serwuje... Na co czwarty wpada z radosnym pytaniem o afrykańskie czarne pały

Wracając do zasadniczego pytania które padło na 1 stronie, czyli gdzie poznajemy facetów: nie kluby. Może z dwa razy mi się zdarzyło kogoś wyrwać, ale to jednorazowe akcje, nic specjalnego. Jeśli chodzi o fuckfriendów to patrząc wstecz - jednego poznałam tu na forum, jeden znajomy znajomych, jednego na tinderze. Żaden nie był mister universum, ale z każdym przebywało mi się bardzo swobodnie, no i bawili mnie do łez
Co do koleżanek, działają na podobnej zasadzie - spotykasz kogoś, umawiasz się parę razy i patrzysz co z tego wyniknie. Jednym wystarczy jedno spotkanie, inne muszą się poumawiać z 3 tygodnie. Widzisz Siarczan, rzeczą którą musisz zrozumieć jest to, że znakomita większość kobiet twierdzi że nie potrafi uprawiać seksu bez zaangażowania. Dlatego dużo z tych dziewczyn po bzyknięciu będzie patrzyło na gościa z zainteresowaniem i oczekiwaniem rozwinięcia tej znajomości w jakiś związek. Wiele znajomych kobiet nie uprawia seksu przez 6 miesięcy, rok, nawet więcej - jak jest sama i się z nikim nie umawia, bo idea dymania bez zobowiązań w ogóle do nich nie przemawia.

[Zane]

Przenosząc analogiczną sytuację do reala.

Zane, masz potencjał, ale nie wiesz kiedy powiedzieć "pass" w gierce słownej i miotasz się czasami jak dzieciak.
Na pewno wzbudziłeś zainteresowanie swoją budową i zajęciami. Kłótnia, wymiana argumentów czy bluzgi w niczym nie przeszkodziły, a nawet stały się pomocne. Jestem przekonany, że w realu takie zachowanie zapadłoby w pamięci kobiety, a to jest najważniejsze.
Solidne podstawy. Teraz wystarczy przyjąć inną strategię. Pokazać swoje drugie, kulturalne, towarzyskie "ja" z naciskiem na dany obiekt (w naszym forumowym przypadku Kochanica), okazać obiektowi trochę ciepła i sukces murowany.

Kochanica nie lubi koksów, więc...

holly, a ja Cię nawet skomplementowałem
Widocznie dla Ciebie jestem śmieszny i koksem, dzięki, że pamiętałaś o mecenasie
Gdybyś czytała dokładnie wątek, przeprosiłem ją dwukrotnie. To było niepotrzebne, a nawet dziecinne. Zdaję sobie sprawę, że praca stewardessy nie jest łatwa, często niewdzięczna. Często latam samolotami (kochanicy jeszcze nie spotkałem ) i widzę, że w niektórych liniach stewardessy zajmują się tylko podawaniem jedzenia, obsługą gości.

[Yassmine]

Niestety, tylko tyle potrafisz, bo nic merytorycznego do rozmowy nie wnosisz. Pozostaje Ci natomiast nauka ortografii, bo wyraz "pozostawać" pisze się "pozostaję" w pierwszej osobie liczby pojedynczej

buhahahaha...
Nie wnoszę nic merytorycznego do rozmowy, a mimo to odpowiadasz na każdy post? Usilnie starasz się mnie obrazić... zabawne ciężko znosisz krytykę. Nie moja sprawa

Yassmine ostatnio wspominała, że bzyka się kolesiem, za którym nie przepadała, więc wszystko przed wami (Kochanica, Zane).

Heh... nie lubiłam, koleś podszedł mnie psychologicznie... dłuższa historia. W każdym razie, przeprosił za swoje zachowanie i okazał się mega inteligentnym i fajnym facetem. Ktoś kto robi coś dla Ciebie, żeby Ci pomóc, to co innego niż zwyczajny małostkowy i zakompleksiony prostak , o którym już za kilka minut nie będę pamiętać. Na szczęście takie osoby puszczam przodem i wiodę sobie swoje spokojne fajne życie dalej.

Ten o którym mówiłam wcześniej, zwrócił trochę moją uwagę tym, że od początku był full profesjonalny i zadziorny i mimo, że go nie lubiłam, to lubiłam jak gapił mi się na cycki, albo tyłek... chyba chemia była między nami od początku.

[kochanica90]

Gdzie powiedziałam że nie lubię? Zarozumialosci nie lubię.

[Zane]

buhahahaha...
Nie wnoszę nic merytorycznego do rozmowy, a mimo to odpowiadasz na każdy post? Usilnie starasz się mnie obrazić... zabawne ciężko znosisz krytykę. Nie moja sprawa



Heh... nie lubiłam, koleś podszedł mnie psychologicznie... dłuższa historia. W każdym razie, przeprosił za swoje zachowanie i okazał się mega inteligentnym i fajnym facetem. Ktoś kto robi coś dla Ciebie, żeby Ci pomóc, to co innego niż zwyczajny 'znielubiany' małostkowy i zakompleksiony prostak takie wrażenie ciężko zatrzeć.

Yassmine, kolejny raz chciałaś zabłysnąć i Ci nie wyszło. Jak tak bardzo ci zależy to posyp się brokatem Pozostaje, napisałem w stosunku do Ciebie, czyli użyłem wyrazu w trzeciej osobie, czyli poprawnie, więc po co zaznaczasz, wiesz tylko Ty.
To Ty chciałaś mnie obrazić - to nie jest konstruktywna krytyka, tylko hejt. Tym bardziej nazywanie kogoś burakiem, bo się z Tobą nie zgadza.