Cześc.
Mam taki nietypowy problem... Otóż moja aktualna partnerka ma straszną awersję przed jakimikolwiek organicznymi wydzielinami (czy to ślina - całować też się nie lubi - czy "omójboże" jakiekolwiek płyny ejakulacyjne).
Do tej pory się zupełnie z czymś takim nie spotkałem - każda moja poprzednia partnerka uwielbiała każdy z takich aktów (całuję dobrze, to samo z oralem, zawsze kobiety wracały po więcej). Jednak ona... jest jakaś dziwna.
Potrafię przez 2-3 godziny całować ją po całym ciele, miziać i dotykać w taki sposób, że jej księżniczka jest wilgotna do tego stopnia, że soczki przelewają jej się przez spodnie... a mimo to ma totalną awersję, żeby pozwolić mi się sobą zająć moim językiem.
To samo działa w drugą stronę. Ba, ona wręcz się brzydzi dotknąć mojego penisa dłonią.
Wiele razy z nią o tym rozmawiałem, gadka jest zawsze ta sama - ją to obrzydza.
Ma ktoś jakiś pomysł co z tym zrobić? Przez takie akty czuję się... mniej atrakcyjny? Często też sfrustrowany, bo ile można czekać na jakiś akt z jej strony...
Mam taki nietypowy problem... Otóż moja aktualna partnerka ma straszną awersję przed jakimikolwiek organicznymi wydzielinami (czy to ślina - całować też się nie lubi - czy "omójboże" jakiekolwiek płyny ejakulacyjne).
Do tej pory się zupełnie z czymś takim nie spotkałem - każda moja poprzednia partnerka uwielbiała każdy z takich aktów (całuję dobrze, to samo z oralem, zawsze kobiety wracały po więcej). Jednak ona... jest jakaś dziwna.
Potrafię przez 2-3 godziny całować ją po całym ciele, miziać i dotykać w taki sposób, że jej księżniczka jest wilgotna do tego stopnia, że soczki przelewają jej się przez spodnie... a mimo to ma totalną awersję, żeby pozwolić mi się sobą zająć moim językiem.
To samo działa w drugą stronę. Ba, ona wręcz się brzydzi dotknąć mojego penisa dłonią.
Wiele razy z nią o tym rozmawiałem, gadka jest zawsze ta sama - ją to obrzydza.
Ma ktoś jakiś pomysł co z tym zrobić? Przez takie akty czuję się... mniej atrakcyjny? Często też sfrustrowany, bo ile można czekać na jakiś akt z jej strony...
Skomentuj