Pusty truizm.
Według mnie zaczepianie losowych ludzi płci żeńskiej na ulicy/przystanku/sklepie i rzucaniu tekstami w stylu "Powinniśmy się poznać " to trochę chybiony pomysł.
To jest chyba nawet ta słynna "desperacja", której każdy "łowca" powinien unikać.
Skoro autor tematu już sobie najprawdopodobniej poszedł, a został on odkopany, nie zaszkodzi się podczepić.
Nie mam dziewczyny. Pewnie bierze się to z tego, że nie mam koleżanek. A to z kolei jest prawdopodobnie skutkiem obracania się w typowo męskim towarzystwie.
Właściwie kursuje głównie na linii uczelnia-mieszkanie-sklepy. Wiąże się to z moimi zainteresowaniami i stylem życia typowego nolifa.
- nie pije alkoholu
- nie lubię tańczyć
...i mam wrażenie, że przez to tracę punkt zaczepienia z większością osób płci przeciwnej. Smutne.
Na disco i inne balety nie uśmiecha mi się iść. Czaaasem ze znajomymi byłem w pubach, ale oni pili - ja patrzyłem i gawędziłem z nimi.
Pytanie zasadnicze - co mi zostaje? Koncerty? Na nie mógłbym chodzić, ale póki studiuje a nie zarabiam pieniędzy to szaleć nie będę. Poznawanie przez internet jest nawet, ale z jakąkolwiek dziewczyną zamieniłem więcej słów i było to ciekawe, okazywało się, że jest ona z drugiego końca Polski. Dosłownie.
Nosz... (╯°Д°)╯︵ ┻━┻
Według mnie zaczepianie losowych ludzi płci żeńskiej na ulicy/przystanku/sklepie i rzucaniu tekstami w stylu "Powinniśmy się poznać " to trochę chybiony pomysł.
To jest chyba nawet ta słynna "desperacja", której każdy "łowca" powinien unikać.
Skoro autor tematu już sobie najprawdopodobniej poszedł, a został on odkopany, nie zaszkodzi się podczepić.
Nie mam dziewczyny. Pewnie bierze się to z tego, że nie mam koleżanek. A to z kolei jest prawdopodobnie skutkiem obracania się w typowo męskim towarzystwie.
Właściwie kursuje głównie na linii uczelnia-mieszkanie-sklepy. Wiąże się to z moimi zainteresowaniami i stylem życia typowego nolifa.
- nie pije alkoholu
- nie lubię tańczyć
...i mam wrażenie, że przez to tracę punkt zaczepienia z większością osób płci przeciwnej. Smutne.
Na disco i inne balety nie uśmiecha mi się iść. Czaaasem ze znajomymi byłem w pubach, ale oni pili - ja patrzyłem i gawędziłem z nimi.
Pytanie zasadnicze - co mi zostaje? Koncerty? Na nie mógłbym chodzić, ale póki studiuje a nie zarabiam pieniędzy to szaleć nie będę. Poznawanie przez internet jest nawet, ale z jakąkolwiek dziewczyną zamieniłem więcej słów i było to ciekawe, okazywało się, że jest ona z drugiego końca Polski. Dosłownie.
Nosz... (╯°Д°)╯︵ ┻━┻
Skomentuj