Mam tu na myśli dobrowolne dołączenie do wielokąta, a nie jakieś patologiczne akcje.
Co może pójść nie tak podczas trójkąta/zabawy wieloosobowej? (Przykłady z życia?)
Collapse
X
-
My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.
Regulamin forum -
Jeżeli nie masz rozsądku /dla mnie wiąże się to z wyjściem poza wiek radosnej niefrasobliwości/ i nie masz "obstawy", rośnie ryzyko obsuwu.
Bawiłem się tak nie rok, nie dwa - bez żadnej wpadki, lecz jestem facetem i raczej trudno byłoby mi "dać lanie".
Mimo to, nigdy nie byłem na imprezie nie mając pewności, że spotykam się z normalnymi ludźmi o których coś wiem i których mogę sprawdzić.
Choćby przez wspólnych znajomych, czy jakąś administrację /np.: forum, czy klubu/. Mimo to, zawsze starałem się kierować zasadą ograniczonego zaufania.
Dlatego twierdzę, że najbezpieczniej jest się bawić z małżeństwami.
Jak sądzisz, skąd biorą się zastrzeżenia w stylu: szukamy małżeństwa, nie pary?
W dużej mierze z ostrożności.0statnio edytowany przez wiarus; 29-11-16, 18:35."Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
James Jones - Cienka czerwona liniaSkomentuj
-
Mam takie przemyślenie, nie z autopsji ale ze zdrowego rozsądku. Nawet jeśli pożycie pary układa się bardzo dobrze, nowy partner/partnerka może być wystarczająco silnym bodźcem aby mąż/żona okazali dużo entuzjazmu - zbyt dużo jak dla współmałżonka... ('...bardziej niż ze mną!')'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)Skomentuj
-
Wiarus, ale jak ty ich sprawdzasz? Piszesz do admina forum: Co pan o nich wie?
A gdy to są znajomi znajomych, to rzeczywiście daje jakąkolwiek gwarancję?Skomentuj
-
My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.
Regulamin forumSkomentuj
-
Pod warunkiem że to jeden z pierwszych układów dla pary/małżeństwa. Potem to troszkę "powszednieje" chociaż jest nadal mocnym bodźcem. Ale przecież w sumie po to się urozmaica, żeby było entuzjastycznie . Zatem cel osiągnięty. Tylko trzeba być właśnie odpornym na ukłucie zazdrości. Wystarczy jeśli umie się to przenieść na radość z widoku rozkoszy na twarzy partnera i świadomości, że swoim działaniem doprowadza się do takiego stanu... a osoba z drugiej pary dostarcza identycznych bodźców dla obserwującego . Wilk syty i owca cała .Skomentuj
-
'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)Skomentuj
-
Dlatego było już wspomniane, że to nie jest zabawa dla każdego... i każdy wchodzi w to na własne ryzyko.Skomentuj
-
'Wiemy o sobie tyle ile nas sprawdzono...' - czyli (niezależnie od tego co się komuś wydaje o swoich reakcjach) pierwsze wejście pary w 'to' jest skokiem do basenu w celu sprawdzenia czy jest w nim w ogóle woda...'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)Skomentuj
-
Oh, pamietam.. pilismy drinka przed zeby sie wyluzowac.
Koles sie upil, chyba mu sie nie podobalam
Moj facet prawie wogole nie bral w tym udzialu. Byl obserwatorem. Raz kiedy ja mialam juz dosc, a on niestety nie, zaprosil parke bez pytania i zmuszal,zeby ich wpuscic. Niestety/stety byl to koniec naszego zwiazku.
Po kilku spotkaniach byl chorobliwie zazdrosny, ze moge sie spotykac bez jego wiedzy, wiec w krew weszla pelna kontrola telefonu, lapka, zycia.
Sadze, ze wdzystko dzialo sie ze wzgledu na jego kompleksy, leczy on nie byl na to gotowy mimo zapewnien.Dupa CyckiSkomentuj
-
Nie, nie musiałem pisać do adminów i nigdy tego nie zrobiłem.
Nie było takiej potrzeby, poza tym istnieje /i istniał/ obowiązek ochrony danych. Możliwość ta wchodzi w grę w przypadku postępowania prokuratorskiego, czego sobie i nikomu innemu nie życzę."Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
James Jones - Cienka czerwona liniaSkomentuj
-
To nie wiadomo, czy lepiej robić te zabawy ze znajomym czy z nieznajomymi. Bo ze znajomymi łatwiej o zazdrość, że się może po cichu spotykasz sam na sam. A z nieznajomymi natomiast nie wiadomo, na kogo się trafi.Skomentuj
-
To nie tak.
Z rodziną /podobno były tu takie przypadki/, ze znajomymi z "normalnego życia" tj.: z kumplami z pracy, sąsiadami, ekipą ze szkoły itd. zabawa w swing jest moim zdaniem skrajną głupotą. Głównym powodem jest trudność zerwania kontaktów gdy pójdzie coś nie tak i to, że wiedzą o nas zbyt dużo, mają bezpośredni kontakt ze środowiskiem, w którym przebywa się na co dzień. To może zrujnować życie i pozostanie przeprowadzka.
Nieznajomych proponowałbym trochę poznać, zachowując dystans i nie wprowadzać ich do codziennego życia. Jest to osobna sfera i chyba najlepiej gdyby się nie przenikała z tą podstawową.
Problem jest podobny do /powiedzmy/ kumpli z kręglarni. Zaprosisz ich na imprezę do domu, to mogą pobić teścia i zdemolować mieszkanie"Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
James Jones - Cienka czerwona liniaSkomentuj
-
Dobrze to wiarus opisał, to mogą być znajomi, nawet lepiej, ale najbezpieczniej aby byli z odpowiedniego "kręgu"
W innym temacie mamy przykład dramatu gdzie małżeństwo organizowało trójkąty, było bosko do momentu aż on nie chciał wciągnąć swoją znajomą z pracy, z którą ma sporo kontaktu.0statnio edytowany przez Kalilah; 02-12-16, 14:48.My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.
Regulamin forumSkomentuj
-
Dzięki
Dodam tylko przykład, gdyż jest to w temacie wątku.
W parę osób tworzyliśmy zgraną ekipę. Poznałem potem "swoją", której te klimaty zupełnie nie kręcą. Musiałem - nie, chciałem i wybrałem: wyzerowanie znajomości, polegało na napisaniu paru SMS z przeprosinami i wytłumaczeniem sytuacji.
Inny - wcześniej niż w/w: pewna pani postanowiła zerwać swój związek i wprowadzić się na siłę w moje życie. Jeden telefon, niestety zmiana numeru, nowe konta pocztowe, cynk do znajomych i po temacie."Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
James Jones - Cienka czerwona liniaSkomentuj
Skomentuj