Jestem młodą dziewczyną, chodzę do liceum i mam problem. A tym problemem jest kolega z klasy. Chłopaka właściwie nie znam, na dłuższą metę nic o nim nie wiem (podobnie jak on o mnie), rozmawiałam z nim parę razy, nie polubiłam go i crescendo: jest mi do tego stopnia obojętny, że mógłby się z klifu rzucić.
Niestety, jak to w życiu bywa, mędrzec z krainy drugiej liceum twierdzi, że jest we mnie zakochany. Poważnie. Teksty w stylu 'ta jedyna, nigdy żadna inna', prezenty... i mnóstwo innych gestów, których sobie nie życzę.
Nie chcę chłopa pokrzywdzić, ale on jest po prostu nachalny. Odstawia dużo różnych scen, aż się boję z domu wychodzić, bo 'czatuje' w miejscach w których często bywam i mnie tam 'przypadkiem' spotyka. To nie jest żaden prześladowca-psychopata, a po prostu... przychlast. Proszę o pomoc... Jak się pozbyć w taki sposób, żeby nie wziął sznura i nie powiesił, ale tak, żeby zadziałało?
Niestety, jak to w życiu bywa, mędrzec z krainy drugiej liceum twierdzi, że jest we mnie zakochany. Poważnie. Teksty w stylu 'ta jedyna, nigdy żadna inna', prezenty... i mnóstwo innych gestów, których sobie nie życzę.
Nie chcę chłopa pokrzywdzić, ale on jest po prostu nachalny. Odstawia dużo różnych scen, aż się boję z domu wychodzić, bo 'czatuje' w miejscach w których często bywam i mnie tam 'przypadkiem' spotyka. To nie jest żaden prześladowca-psychopata, a po prostu... przychlast. Proszę o pomoc... Jak się pozbyć w taki sposób, żeby nie wziął sznura i nie powiesił, ale tak, żeby zadziałało?
Skomentuj