miejsce opowiadania :
Łeba 1994 rok - plaża po lewej stronie kanału -
półtora kilometra na zachód
występują :
Anna - pierwsza miłość, wówczas już ze sobą
byliśmy ponad 2 lata, 18letni demon namiętności
ukryty w ciele anioła pod grzeczną maską długich
włosów i drucianych okularków
Mama - mama anny, kobieta w średnim wieku, bardzo
tolerancyjna, aczkolwiek z zasadami i wg. mojej
oceny niezdolna do szaleństw pod żadna postacią,
kobieta bardzo zadbana, zgrabna, kulturalna i
ułożona
ja - wówczas 18 letni napaleniec, który zakochany
po uszy nie widział świata poza swoja Anną
Ustaliliśmy z Anią wcześniej, iż pójdziemy w
strone plaży naturystów i oddalimy się od całego
tłoku ze względu na to, iż planowaliśmy co jakiś
czas przeskoczyć za wydmy zostawiając mame samą.
Po co? Chyba łatwo się domyśleć
Lekkie zdziwienie i zaciekawienie w oczach mamy
wzbudził widok nagich ciał porozkładanych na
kocach. Kiedyś parawany nie były tak popularne jak
teraz więc przeważnie ludzie leżeli nieskrępowani
całkiem nago.
Znależliśmy sobie miejsce - szybka zrzutka i tak
już skąpego ubrania.
Ania kostium dwuczęściowy - jej mama tak samo.
Jakieś żarty, że za mało zakrywa jej piersi.
Niewinne smarowanie kremem. Nie dzieje się nic.
Po jakimś czasie wiercenia się na kocach mama
mówi:
- to jak tu nikogo nie ma zdejmij stanik kochanie
- ladnie opalisz dekold
- może to i dobry pomysł - odpowiedziała ania
pewnie że dobry - bardzo mi się spodobał co
bezpośrednio przełożyło się na wzwód fiutka w dość
skąpych majteczkach
Ania robiła głupie miny - ja leżałem na brzuchu
probując ukryć podniecenie. Poszliśmy się kąpać -
Ania topless - ja dalej naprężony na maksa. Po
chwili pływania w lodowatej wodzie powrót na koc.
Jednak zmarznięte sutki Ani znów doprowadziły do
szaleństwa głowę i główke, która znów zaczęła
wystawać z kąpielówek. Czułem na sobie co chwila
wzrok teściowej, ale jakoś tak z coraz mniejszym
skrępowaniem. Ania bez skrępowania wyciągała się
jak kotka zwijając w coraz to mniejszy paseczek
majteczki.
- nie leż tyle na brzuchu bo spalisz sobie plecy -
usłyszałem
Ania przytaknęła
- taaa jak mam nie leżeć jak... nie do końca
mieszczę się w kąpielówkach - westchnąłem
- to je zdejmij - uslyszałęm churem od obu pań
wielkie moje zdziwienie, ale one mówiły serio -
pomyślałem a co mi tam - i udająć lekkie
skrępowanie zsunąłem slipki - cóż za ulga UFF...
- ja też zdejmę to się ladnie opale, a Ty mama nie
podglądaj - zaśmiała się Ania - zsuwając swoje
wilgotne majteczki
- nie będę podglądać, tylko macie być grzeczni -
uśmiechnęła się teściowa
I byliśmy grzeczni - ja dalej ze sterczącym
członkiem, ania z wilgotną cipeczką, rozpaleni od
słońca i podnieceni swoją obecnością.
Po jakimś czasie delikatnie zacząłem gładzić anię
po pleckach zjezdzając coraz to niżej. Gładziłem
jej plecki, uda, a później już bez krępacji
dotykałem pupci od czasu do czasu zanurzając
paluszek w cipeczce. Ania wzdychała coraz
głośniej.
- chodz za wydmę proszę - wyszeptałem
- nie - zostańmy tutaj - proszę
Nie wiedziałem czy ma na myśli abym przestał czy
to abym nie krępował się leżącą po drugiej stronie
teściową. Po kilku minutach nie miałem już
wątpliwości. Byłem tak napięty iż potrzebowałęm
minuty aby wybuchnąć. Ania położyła się na boku
przodem do mnie i zaczęła mnie pieścić rękoma. Nie
wytrzymałem wystrzeliwując chyba litr gorącej lawy
wprost na jej brzuszek i uda. Przez chwile
zapomniałem o teściowej, jednak po orgaźmie
zobaczyłem jej delikatny uśmiech i oczy dalej
wpatrzone w jakąś książkę. Udawała że nie wie co
się stało. Ania wtarła w siebie moją lawę. Bez
słów - tylko z wielkim zadowoleniem na twarzy.
Przeciągnęła się leniwie i wyszeptała:
- teraz mnie przlecisz - tylko ciiiiiii...
zgłupiałem... uklęknęła przede mną biorąc mnie do
buzi. W momencie zacząłem rozsnąć - przestałem
zwracać uwagę na teściową. Ania na mnie usiadła i
zaczęła coraz szybciej ujeżdzać mnie na jeźdzca.
Była tak cudownie szalona, rozmarzona, szcześliwa.
Wyglądała tak ślicznie skąpana w słońcu. Nie
śmiałem spojrzeć w prawą strone - bałem sie wzroku
jej mamy - było to jednak niesamowicie
podniecające - świadomość że jest - że widzi, ze
wie co wyprawiamy, choć do tej pory każdy sex był
ukrywany...
- wejdz we mnie od tyłu, błaaagaaam - już całkiem
głośno z drżącym głosem powiedziałą ma ukochana
- tak mocno! odpowiedziałem
Zmiana pozycji trwała ułamek sekundy - oboje tego
chcieliśmy jak najszybciej. Ale nie przewidziałem
jednego. Ania wypięła swoje dziureczki do mnie,
ale głowę oparła o koc... zostałem ja, klęczący za
nią, patrzący na jej cudowne krągłości i...
teściową leżącą metr ode mnie. Dopiero teraz
zobaczyłem iż nie ma już ksiązki, ma przymrużone
oczy i całkiem bez skrępowania patrzy się raz na
Anie - raz na mnie.
Jedną ręką masowała piersi - może to za duzo
powiedziane - delikatnie paluszkiem pieściła już
bardzo mocno stojące sutki, a drugą miała ukrytą w
majteczkach które - o jezu! - były wilgotne i
leciutko odchylone przez włożoną dłoń.
Nie wiem czy to widziała Ania. Ale myśle że tak.
Wyszedłem z niej i przytrzymałem jej pupcie aby
dalej była taka wypięta. I bezczelnie przejechałem
po obu szpareczkach języczkiem.
- o jeeezuuu - ja tego nie wytrzymam westchnęła
- uwielbiam Cie kochanie - odpowiedziałem
Liżąc i wchodząc jezyczkiem w raz jedna raz w
drugą dziureczkę co chwila zerkałem na teściową.
Miałą odsłoniętą jedną pierś. Jezu cóż za widok!
Dalej się pieściła, ale już śmielej. Teraz ona
wydawała się nie pamiętać o nas. Ania piszczała z
rozkoszy, rękoma zwijając koc. Jej mama tylko
wzdychała. Było to coś pomiędzy westchnieniem a
jękiem rozkoszy. Myślałem ze oszaleje.
Odwróciłem Anie na plecy podnosząc jej nogi do
góry. Jej głowa była prawie przy głowie mamy tylko
tak pod skosem - leżała w poprzek i tak już
pościąganego koca. Posuwałem ja mocno patrząc na
jej grymas rozkoszy na twarzy. Patrzyłem też na
jej mamę. Piersi odsłonięte już obie. Majteczki
ciągle założone ale zsunięte na bok. I właśnie
widok jej cipki, delikatnie zarośniętej, z
cudownie różowymi wargami rozsuniętymi na boki
sprawił iż nie mogłem sie już powstrzymać.
- już nie mogę - wyszeptałem
- dojdz na mnie proszę - prawie wykrzyczała Ania
- tak! dojdz na nią - zawtórowała teściowa
Jezu! Myślałem, że oszaleje! Wyszedłem z cipeczki
i prefidnie z pomocą Ani rączki spuszczałem sie na
jej brzuch, piersi, szyje i twarz.
Trwało to cała wieczność! Wszystko mi wirowało w
głowie! Ani zadowolenie, jej wyciągniety jezyk,
naga cipeczka jej mamy, ręka Ani na moim fiutku,
druga rozmazująca sperme po ciele, kołyszące sie
piersi teściowej i jej juz bardzo głośne
westchnienia. Także wzrok wpatrzony jak tryskam.
Mieliśmy rownoczesny orgazm. Ja z teściową. Cóż za
kombinacja. Cóż za układ. Padłem obok Ani.
Przytuliłem się. Wydawało mi się ze stracę
przytomność. Byłem tak szcześliwy i wyczerpany
zarazem.
Otworzyłem oczy po jakimś czasie. Ania leżała
uśmiechnięta. Jej mama, już całkiem zasłonięta z
tą samą książka, lecz zamknietą na brzuchu, z
uśmiechem spełnienia, z przymrużonymi oczami.
Gdyby nie nagość Ani i moja możnaby pomyśleć że
nic nie było.
- idziemy się kąpać - szybko!
- nie mam siłłłł..
- no chodz! - gonisz!
Ania pobiegła naga. No cóż gonisz to gonisz...
Pobiegłem za nią. Całowaliśmy się w wodzie.
- jesteś cudowny - kocham cię - usłyszałem
- ja ciebie kocham bardzo bardzo bardzo - i znów
pocałunki...
Po powrocie na koc opalanie, bez słowa o tym co
zaszło, bez skrępowania juz nago. Mama Ani
zagadywała o różnych rzeczach jakby się nic nie
stało.
Nigdy do tego nie wracaliśmy - niestety nigdy tego
nie powtórzyliśmy.
Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się że nigdy nie
przeżyłem takiego uniesienia, choć jak to z
pierwszą miłością często bywa, nie była ostatnią,
a przygody w miare wieku były coraz bardziej
niegrzeczne...
Ale o tym opowiem może kiedyś. A może nie...
Opowiadanie znalezione na: http://www.**********/p709-wspomnien...ci-i-pierwszej
Łeba 1994 rok - plaża po lewej stronie kanału -
półtora kilometra na zachód
występują :
Anna - pierwsza miłość, wówczas już ze sobą
byliśmy ponad 2 lata, 18letni demon namiętności
ukryty w ciele anioła pod grzeczną maską długich
włosów i drucianych okularków
Mama - mama anny, kobieta w średnim wieku, bardzo
tolerancyjna, aczkolwiek z zasadami i wg. mojej
oceny niezdolna do szaleństw pod żadna postacią,
kobieta bardzo zadbana, zgrabna, kulturalna i
ułożona
ja - wówczas 18 letni napaleniec, który zakochany
po uszy nie widział świata poza swoja Anną
Ustaliliśmy z Anią wcześniej, iż pójdziemy w
strone plaży naturystów i oddalimy się od całego
tłoku ze względu na to, iż planowaliśmy co jakiś
czas przeskoczyć za wydmy zostawiając mame samą.
Po co? Chyba łatwo się domyśleć
Lekkie zdziwienie i zaciekawienie w oczach mamy
wzbudził widok nagich ciał porozkładanych na
kocach. Kiedyś parawany nie były tak popularne jak
teraz więc przeważnie ludzie leżeli nieskrępowani
całkiem nago.
Znależliśmy sobie miejsce - szybka zrzutka i tak
już skąpego ubrania.
Ania kostium dwuczęściowy - jej mama tak samo.
Jakieś żarty, że za mało zakrywa jej piersi.
Niewinne smarowanie kremem. Nie dzieje się nic.
Po jakimś czasie wiercenia się na kocach mama
mówi:
- to jak tu nikogo nie ma zdejmij stanik kochanie
- ladnie opalisz dekold
- może to i dobry pomysł - odpowiedziała ania
pewnie że dobry - bardzo mi się spodobał co
bezpośrednio przełożyło się na wzwód fiutka w dość
skąpych majteczkach
Ania robiła głupie miny - ja leżałem na brzuchu
probując ukryć podniecenie. Poszliśmy się kąpać -
Ania topless - ja dalej naprężony na maksa. Po
chwili pływania w lodowatej wodzie powrót na koc.
Jednak zmarznięte sutki Ani znów doprowadziły do
szaleństwa głowę i główke, która znów zaczęła
wystawać z kąpielówek. Czułem na sobie co chwila
wzrok teściowej, ale jakoś tak z coraz mniejszym
skrępowaniem. Ania bez skrępowania wyciągała się
jak kotka zwijając w coraz to mniejszy paseczek
majteczki.
- nie leż tyle na brzuchu bo spalisz sobie plecy -
usłyszałem
Ania przytaknęła
- taaa jak mam nie leżeć jak... nie do końca
mieszczę się w kąpielówkach - westchnąłem
- to je zdejmij - uslyszałęm churem od obu pań
wielkie moje zdziwienie, ale one mówiły serio -
pomyślałem a co mi tam - i udająć lekkie
skrępowanie zsunąłem slipki - cóż za ulga UFF...
- ja też zdejmę to się ladnie opale, a Ty mama nie
podglądaj - zaśmiała się Ania - zsuwając swoje
wilgotne majteczki
- nie będę podglądać, tylko macie być grzeczni -
uśmiechnęła się teściowa
I byliśmy grzeczni - ja dalej ze sterczącym
członkiem, ania z wilgotną cipeczką, rozpaleni od
słońca i podnieceni swoją obecnością.
Po jakimś czasie delikatnie zacząłem gładzić anię
po pleckach zjezdzając coraz to niżej. Gładziłem
jej plecki, uda, a później już bez krępacji
dotykałem pupci od czasu do czasu zanurzając
paluszek w cipeczce. Ania wzdychała coraz
głośniej.
- chodz za wydmę proszę - wyszeptałem
- nie - zostańmy tutaj - proszę
Nie wiedziałem czy ma na myśli abym przestał czy
to abym nie krępował się leżącą po drugiej stronie
teściową. Po kilku minutach nie miałem już
wątpliwości. Byłem tak napięty iż potrzebowałęm
minuty aby wybuchnąć. Ania położyła się na boku
przodem do mnie i zaczęła mnie pieścić rękoma. Nie
wytrzymałem wystrzeliwując chyba litr gorącej lawy
wprost na jej brzuszek i uda. Przez chwile
zapomniałem o teściowej, jednak po orgaźmie
zobaczyłem jej delikatny uśmiech i oczy dalej
wpatrzone w jakąś książkę. Udawała że nie wie co
się stało. Ania wtarła w siebie moją lawę. Bez
słów - tylko z wielkim zadowoleniem na twarzy.
Przeciągnęła się leniwie i wyszeptała:
- teraz mnie przlecisz - tylko ciiiiiii...
zgłupiałem... uklęknęła przede mną biorąc mnie do
buzi. W momencie zacząłem rozsnąć - przestałem
zwracać uwagę na teściową. Ania na mnie usiadła i
zaczęła coraz szybciej ujeżdzać mnie na jeźdzca.
Była tak cudownie szalona, rozmarzona, szcześliwa.
Wyglądała tak ślicznie skąpana w słońcu. Nie
śmiałem spojrzeć w prawą strone - bałem sie wzroku
jej mamy - było to jednak niesamowicie
podniecające - świadomość że jest - że widzi, ze
wie co wyprawiamy, choć do tej pory każdy sex był
ukrywany...
- wejdz we mnie od tyłu, błaaagaaam - już całkiem
głośno z drżącym głosem powiedziałą ma ukochana
- tak mocno! odpowiedziałem
Zmiana pozycji trwała ułamek sekundy - oboje tego
chcieliśmy jak najszybciej. Ale nie przewidziałem
jednego. Ania wypięła swoje dziureczki do mnie,
ale głowę oparła o koc... zostałem ja, klęczący za
nią, patrzący na jej cudowne krągłości i...
teściową leżącą metr ode mnie. Dopiero teraz
zobaczyłem iż nie ma już ksiązki, ma przymrużone
oczy i całkiem bez skrępowania patrzy się raz na
Anie - raz na mnie.
Jedną ręką masowała piersi - może to za duzo
powiedziane - delikatnie paluszkiem pieściła już
bardzo mocno stojące sutki, a drugą miała ukrytą w
majteczkach które - o jezu! - były wilgotne i
leciutko odchylone przez włożoną dłoń.
Nie wiem czy to widziała Ania. Ale myśle że tak.
Wyszedłem z niej i przytrzymałem jej pupcie aby
dalej była taka wypięta. I bezczelnie przejechałem
po obu szpareczkach języczkiem.
- o jeeezuuu - ja tego nie wytrzymam westchnęła
- uwielbiam Cie kochanie - odpowiedziałem
Liżąc i wchodząc jezyczkiem w raz jedna raz w
drugą dziureczkę co chwila zerkałem na teściową.
Miałą odsłoniętą jedną pierś. Jezu cóż za widok!
Dalej się pieściła, ale już śmielej. Teraz ona
wydawała się nie pamiętać o nas. Ania piszczała z
rozkoszy, rękoma zwijając koc. Jej mama tylko
wzdychała. Było to coś pomiędzy westchnieniem a
jękiem rozkoszy. Myślałem ze oszaleje.
Odwróciłem Anie na plecy podnosząc jej nogi do
góry. Jej głowa była prawie przy głowie mamy tylko
tak pod skosem - leżała w poprzek i tak już
pościąganego koca. Posuwałem ja mocno patrząc na
jej grymas rozkoszy na twarzy. Patrzyłem też na
jej mamę. Piersi odsłonięte już obie. Majteczki
ciągle założone ale zsunięte na bok. I właśnie
widok jej cipki, delikatnie zarośniętej, z
cudownie różowymi wargami rozsuniętymi na boki
sprawił iż nie mogłem sie już powstrzymać.
- już nie mogę - wyszeptałem
- dojdz na mnie proszę - prawie wykrzyczała Ania
- tak! dojdz na nią - zawtórowała teściowa
Jezu! Myślałem, że oszaleje! Wyszedłem z cipeczki
i prefidnie z pomocą Ani rączki spuszczałem sie na
jej brzuch, piersi, szyje i twarz.
Trwało to cała wieczność! Wszystko mi wirowało w
głowie! Ani zadowolenie, jej wyciągniety jezyk,
naga cipeczka jej mamy, ręka Ani na moim fiutku,
druga rozmazująca sperme po ciele, kołyszące sie
piersi teściowej i jej juz bardzo głośne
westchnienia. Także wzrok wpatrzony jak tryskam.
Mieliśmy rownoczesny orgazm. Ja z teściową. Cóż za
kombinacja. Cóż za układ. Padłem obok Ani.
Przytuliłem się. Wydawało mi się ze stracę
przytomność. Byłem tak szcześliwy i wyczerpany
zarazem.
Otworzyłem oczy po jakimś czasie. Ania leżała
uśmiechnięta. Jej mama, już całkiem zasłonięta z
tą samą książka, lecz zamknietą na brzuchu, z
uśmiechem spełnienia, z przymrużonymi oczami.
Gdyby nie nagość Ani i moja możnaby pomyśleć że
nic nie było.
- idziemy się kąpać - szybko!
- nie mam siłłłł..
- no chodz! - gonisz!
Ania pobiegła naga. No cóż gonisz to gonisz...
Pobiegłem za nią. Całowaliśmy się w wodzie.
- jesteś cudowny - kocham cię - usłyszałem
- ja ciebie kocham bardzo bardzo bardzo - i znów
pocałunki...
Po powrocie na koc opalanie, bez słowa o tym co
zaszło, bez skrępowania juz nago. Mama Ani
zagadywała o różnych rzeczach jakby się nic nie
stało.
Nigdy do tego nie wracaliśmy - niestety nigdy tego
nie powtórzyliśmy.
Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się że nigdy nie
przeżyłem takiego uniesienia, choć jak to z
pierwszą miłością często bywa, nie była ostatnią,
a przygody w miare wieku były coraz bardziej
niegrzeczne...
Ale o tym opowiem może kiedyś. A może nie...
Opowiadanie znalezione na: http://www.**********/p709-wspomnien...ci-i-pierwszej
Skomentuj