Chciałabym wpam przedstawić pewne opowiadanie...
Skopiowałam je z pewnego forum (na ktorym z resztą jestem modem). Wnioskując z późniejszych komentarzy ta historia wzruszyła nie jednego czytelnika. Jest to dość długie ale zapewniam ze jest warte przeczytania. Mam nadzieje że po zapoznaniu się z tym tekstem napiszecie co myślicie o tym i czy wpłynęło ono jakoś na to jak postrzegacie pary homoseksualne.
Miłego czytania
_______________________________
„Nocne pływanie” (historia pewnej miłości)
Miałem prawie 13 lat, gdy przeprowadziliśmy się do nowego domu. To było lato pełne radości i zmian. To było również lato, podczas którego po raz pierwszy się zakochałem.
**
Pakowanie się i przeprowadzka to nie był mój wymarzony sposób na spędzenie wakacji. Mimo to, niecierpliwiłem się aby zamieszkać w nowym domu i mieć swój własny pokój. Mój dziesięcioletni braciszek dzielił ze mną sypialnię odkąd pamiętam. Często myślałem, jak cudownie by było mieć moją własną przestrzeń. Tak naprawdę nie przeszkadzało mi, że Carley jest moim bratem. Był on właściwie całkiem fajnym kumplem. Ale jednak oczekiwałem z niecierpliwością, żeby mieć nieco więcej prywatności. Carley i ja zawsze spaliśmy w jednym łóżku. Często leżeliśmy obok siebie w nocy i próbowaliśmy się nawzajem rozśmieszyć lub rozmawialiśmy o chłopięcych sprawach. Często spaliśmy przytuleni do siebie. Myślę, że można by powiedzieć, że byliśmy wobec siebie w porządku.
Mama zdecydowała się na przeprowadzkę po rozwodzie. Chciała kupić dom, żebym miał z bratem podwórko do zabawy. Kiedy dzień przeprowadzki wreszcie nadszedł, wszystkie nasze rzeczy były spakowane w pudłach i załadowane do wielkiej ciężarówki. Po przybyciu do nowego domu, wyładowaliśmy wszystko z ciężarówki i rozpoczęliśmy nudną robotę rozpakowywania. Mama i Carley byli na dole, gdy ja byłem zajęty w mojej nowej sypialni. Z jednego z pudeł wyciągnąłem zdjęcie mnie i mojego brata, zrobione w święta. Patrząc na to zdjęcie zdałem sobie sprawę, dlaczego ludzie zawsze mówili, że jesteśmy do siebie bardzo podobni. Obydwaj mieliśmy krótkie, jasne włosy, jasnobrązowe oczy, szczupłą budowę ciała i twarz pełną piegów. Postawiłem zdjęcie na szafce koło okna... i wtedy właśnie zobaczyłem JEGO! To był cudownie wyglądający chłopiec, pływający w basenie na tyłach swojego domu. Jak to często bywa, nasze podwórko stykało się z podwórkiem z tyłu innego domu. Z mojego punktu obserwacyjnego na piętrze mogłem patrzeć ponad drewnianym ogrodzeniem oddzielającym nasze posesje. Byłem jak zahipnotyzowany. Chłopiec miał ciemne włosy i opalone ciało pływaka. Wydawał się być mojego wieku, może ciut starszy. Nie mogłem oderwać od niego wzroku. Gapiłem się na niego wydawałoby się godziny. Czar w końcu prysł gdy moja mama zawołała mnie z dołu. Chciała, żebym jej pomógł coś przenieść. Gdy schodziłem po schodach, po głowie kołatały mi się różne myśli. „Dlaczego jestem tak zafascynowany tym chłopcem?”, to znaczy, „czy to normalne..?”. Wiele rzeczy chodziło mi po głowie, i myślałem o nim przez resztę dnia. Tego wieczoru byłem śmiertelnie zmęczony przeprowadzką, gdy kładłem się spać. Wysuszyłem się po wzięciu prysznica i założyłem czystą parę majtek. Następnie usiadłem przy oknie i spojrzałem w ciemność na dole. Mogłem zobaczyć światła basenu tego chłopca ze swojego okna. Zastanawiałem się kim on był i co w tej chwili robił. Zdecydowałem wtedy, że spróbuję się z nim spotkać i przynajmniej poznać jego imię.
**
Następnego dnia, Carley i ja graliśmy w piłkę na podwórku. W nocy obmyśliłem plan, żeby „przypadkowo” kopnąć piłkę przez płot do basenu, a potem pójść tam i poprosić o oddanie jej. Perfekcyjny plan. Wszystko, co musiałem zrobić, to poczekać aż nieznajomy chłopiec wyjdzie popływać. Carley, który nie miał pojęcia o moim planie, zdołał kopnąć piłkę przez płot... prosto do basenu! Po chwili obaj zerkaliśmy przez szpary w płocie. Tam pływała nasza piłka... i ani śladu chłopca. Carley chciał wspiąć się na płot i odzyskać piłkę, ale powiedziałem mu, że mam lepszy pomysł. Wyjaśniłem mamie, co się stało i zasugerowałem jej, aby poszła z nami do sąsiadów i poprosiła o piłkę. Poprosiłem ją żeby z nami poszła, ponieważ moja mama jest prawdziwą gadułą. Wiedziałem, że będę mógł tam spędzić o wiele więcej czasu, jeśli z nami pójdzie. Zadzwoniliśmy do drzwi i czekaliśmy. Aż mnie wierciło z niecierpliwości aby poznać tego chłopca, przez którego nie mogłem spać przez pół nocy pogrążony w myślach o jego opalonym ciele. Drzwi otwarły się, a kobieta która je otworzyła spojrzała na nas, jakbyśmy chcieli jej coś sprzedać. Mama przedstawiła nas i wyjaśniła powód naszej wizyty. Nim się spostrzegliśmy, mama już rozmawiała przy kawie z tą kobietą. Jak już mówiłem, mama jest gadułą. Mój brat i ja siedzieliśmy cicho z naszą mokrą piłką, gdy one gadały. Dom był ładny. Mnóstwo kwiatów i fotografii. Jedna z nich obok mnie przedstawiała jego! Wyglądała na niedawno zrobioną fotografię szkolną. Jego ciemne włosy były obcięte „na miskę” i miał przepiękne niebiesko-zielone oczy. Kobieta, jego matka, opowiedziała nam o swoich dzieciach. Miała córkę, Jamie, w wieku 10 lat, oraz 14-letniego syna, Jacoba, mojego pływaka. Obydwoje byli akurat na lekcji gry na pianinie. Byłem rozczarowany, że się z nim nie spotkam. Niewiele jednak wiedziałem... najlepsze miało dopiero nastąpić!
Zostaliśmy zaproszeni na poczęstunek pod gołym niebem tego wieczoru. Nie mogłem się doczekać. Nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego tak desperacko pragnąłem poznać Jacoba. Nie interesowałem się żadnymi chłopcami do tej pory. Ale wiedziałem jedno, że bardzo chciałem zostać jego przyjacielem. I że niedługo będę miał okazję zobaczyć go z bliska i osobiście. Namówiłem mamę, żeby kupiła nam nowe kąpielówki. Moje stare były w opłakanym stanie. Przybyliśmy na przyjęcie ubrani w koszulki, nasze nowe kąpielówki i niosąc sałatkę z ziemniaków. Nagle, zobaczyłem go! Przywitał nas przy drzwiach z szerokim uśmiechem, mając na sobie tylko szorty. Odebrało mi mowę i musiałem wyglądać jak idiota. Kiedy wszyscy się przedstawili, pomaszerowaliśmy w kierunku ogrodu, gdzie na grillu smażyły się hamburgery i grała muzyka. Jacob był najmilszym chłopcem, jakiego w życiu spotkałem. Podobał mi się sposób, w jaki wołał do mamy – „Maam”, i mówił „pardon” zamiast „co”. Z bliska, był tak piękny. Jego twarz była jak wyrzeźbiona, a zęby miał idealne. Ja wciąż musiałem nosić aparacik na zęby. Carley i Jamie szybko się zaprzyjaźnili, dzięki czemu ja i Jacob (zdrobniale Jake) zostaliśmy sami ze sobą. Pływaliśmy w basenie i próbowaliśmy zrobić na sobie wrażenie efektownymi skokami do wody. Przyjęcie trwało do zmierzchu. Gdy wszyscy zaczęli się rozchodzić, Jake i ja usiedliśmy na brzegu basenu z nogami w wodzie i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Rozmawialiśmy o szkole, o przyjaciołach, muzyce itd. Uwielbiałem słuchać jego głosu. Miał lekki europejski akcent. Jego ojciec był wojskowym i mieszkali w Anglii wiele lat temu. Nie zdawałem sobie wtedy z tego sprawy, ale zakochałem się w Jake’u.
**
Przez następne kilka tygodni Jake i ja spędzaliśmy ze sobą sporo czasu. Myślałem o nim bez przerwy. Kiedy byliśmy osobno strasznie za nim tęskniłem. Kiedy byliśmy razem, nic innego się nie liczyło. Zastanawiałem się, czy on czuje to samo do mnie? Marzyłem o tym, by być z nim – tulić się do niego – pocałować go. Myślałem o tym, czy to normalne mieć takie uczucia wobec swojego przyjaciela? Wszystkie te uczucia były dla mnie nowe. Chciałem z nim o tym porozmawiać, ale nie byłem pewien czy on to zrozumie. Nie byłem pewien, czy ktokolwiek zrozumiałby. W moje trzynaste urodziny Jake zaskoczył mnie małym naszyjnikiem, na którym pisało: „ST END”. Była to połowa innego naszyjnika, który on nosił, a na którym pisało „BE FRI”. Złączone razem, tworzyły napis: „BEST FRIEND” (ang. najlepszy przyjaciel). Pomyślałem, że to idealny prezent. Objąłem go i uścisnąłem w podziękowaniu, a on odwzajemnił objęcie. To była dla mnie chwila największego szczęścia. To był też pierwszy raz, gdy objąłem Jake’a. Przez całe lato umierałem z pragnienia, żeby to zrobić.
Jake i ja rozpoczęliśmy małą tradycję pływania razem każdego wieczoru przez pójściem do łóżek. Pewnej nocy, na kilka dni przed rozpoczęciem szkoły, usiedliśmy pod rozgwieżdżonym niebem i rozmawialiśmy o nadchodzącym roku szkolnym. Siedzieliśmy tuż obok siebie z nogami w wodzie. Kiedy rozmawialiśmy, jedyną rzeczą, jaka zaprzątała moją uwagę, było jego gołe udo dotykające mojego. W pewnym momencie rozmowa umarła i po prostu siedzieliśmy tam słuchając szumu liści na drzewach. Odwróciłem się aby spojrzeć na jego twarz. W świetle z basenu, jego oczy wyglądały cudownie. Odwrócił się do mnie, spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Zacząłem coś mówić aby przerwać ciszę, gdy on pochylił się i pocałował mnie. Tak I nie był to tylko mały buziak w policzek... To był długi i pełny pocałunek, usta w usta. Kiedy się skończył, nie wiedziałem co powiedzieć. On również, więc ja go pocałowałem (tym razem jeszcze dłużej!) Nie miałem pojęcia, że on ma wobec mnie takie uczucia i nie sądziłem, że wie, co ja do niego czułem. Ale tak to właśnie wyglądało: dwóch nastoletnich chłopców całujących się na brzegu basenu. Spędziłem tę noc w domu Jake’a, jak to bywało już kilka razy tego lata, lecz tym razem spaliśmy w swoich objęciach za zamkniętymi drzwiami. Pomimo, że nie uprawialiśmy seksu tej nocy, czułem się spełniony i bardzo szczęśliwy po raz pierwszy w życiu. Ostatnią rzeczą, jaką powiedzieliśmy sobie przed zaśnięciem, było: „kocham cię”, oraz, „i ja ciebie kocham”. Wsłuc***ąc się w jego spokojny oddech i czując ciepło jego ciała, wciąż nie wiedziałem, czy to normalne mieć takie uczucia, lecz to już nie miało dla mnie większego znaczenia. Wiedziałem że to uczucie jest właściwe.
To uczucie było... doskonałe.
**
Spędzenie tej nocy z Jake’iem było jak spełnienie marzeń. Obudziłem się jak tylko pojawiły się pierwsze promienie słońca. W domu było nadal cicho, a ja byłem nadal w ramionach Jake’a. Ostrożnie zmieniłem pozycję, uważając aby go nie obudzić, i położyłem głowę na jego nagiej piersi. Wsłuchałem się w jego spokojne, rytmiczne uderzenia serca i obserwowałem, jak jego pierś unosi się i opuszcza, gdy spokojnie oddychał. Ostrożnie uniosłem głowę, aby móc zobaczyć jego prześliczną twarz. Jake miał najbardziej pełne, prawie wydęte usta i zapragnąłem je pocałować. Jego skóra była całkiem gładka, z wyjątkiem kilku młodzieńczych pryszczyków. Rzeczą, która była dla mnie najbardziej pociągająca w jego twarzy, był jego śliczny, pączkowaty nos, który marszczył się, gdy się śmiał. Wyglądał jak śpiący anioł i zdawał się być dużo młodszy, niż jego 14 lat. Gdy tak na niego patrzyłem, wiedziałem – głęboko w sercu – że go kocham. Trudno mi było uwierzyć, że zakochałem się w moim najlepszym przyjacielu, ponieważ nigdy wcześniej nic podobnego mi się nie przytrafiło. Pierwszy raz w moim 13-letnim życiu wiedziałem, co to jest prawdziwa miłość. Moje uczucia z głębi serca, które miałem wobec Jake’a, owinęły się wokół mojej duszy, jak ciepły koc w mroźny, zimowy poranek. Przyciągały mnie one do niego i czyniły spełnionym. Uświadamianie sobie tego było jak zaczerpnięcie świeżego oddechu po całym życiu spędzonym pod wodą. Leżałem tam i spoglądałem na mojego anioła zdawałoby się przez wieczność. Zostałem sprowadzony z powrotem do realnego świata dopiero przez odgłosy dochodzące z domu. Rodzina Jake’a obudziła się i rozpoczęła poranne krzątanie się po domu. Obudziłem go pocałunkiem. Obaj się uśmiechnęliśmy. Kiedy był już całkiem rozbudzony, przytulił mnie i było to uczucie, jakby nasze dusze połączyły się w jedną. Powoli się ubraliśmy i zaczęliśmy rozmawiać o tym, co zdarzyło się poprzedniego wieczoru. Zaplanowaliśmy wtedy, że spędzimy ze sobą resztę dnia.
Po tym poranku, moje życie odmieniło się... i nigdy już nie było takie same.
**
Szkoła rozpoczęła się kilka dni później bez żadnych fanfar czy rozgłosu. Rozpoczynałem swój pierwszy rok w nowej szkole, podczas gdy Jake był o rok do przodu. Jako, że byłem nowy w szkole, wszystko było dla mnie obce i nieco dezorientujące. Korytarze były pełne uczniów, a gwar rozmów był nieprzerwany. Musiałem wyglądać jak zagubione szczenię. Ale był tam Jake. On był moją kotwicą. Szliśmy razem przez korytarze, a on upewniał się, że wiem jak trafić do sal, w których miałem lekcje. Przedstawił mnie wielu swoim znajomym i ani razu nie był zmieszany czy zawstydzony, że z nim jestem. Zawsze się uśmiechał, gdy mówił ludziom, jak poznaliśmy się w te wakacje. Muszę rzec, że Jake był w szkole bardzo lubiany. Wydawał się być znany prawie każdemu. Kiedy nadeszła pora rozejścia się do swoich klas, Jake uśmiechnął się do mnie i objął mnie lekko za szyję. Ze swoim cudownym, prawie niezauważalnym akcentem powiedział: „wiem, że pokochasz to miejsce tak bardzo, jak ja kocham być tu z tobą”. Uśmiechnąłem się i odpowiedziałem: „Kocham być tu z tobą. Zobaczymy się po lekcjach.” Po dotarciu do sali, zająłem miejsce w pierwszych rzędach i otworzyłem plecak aby wyjąć zeszyt i długopis. Gdy zajrzałem do środka, zobaczyłem kartkę wrzuconą do środka. Był to liścik od Jake’a, w którym pisał: „Wiem, że niektóre rzeczy są dla ciebie dziwne w tej chwili, lecz nie bój się, przyzwyczaisz się do tego miejsca. Bądź miły i uczciwy dla innych dzieci. Dziękuję za to, że wszedłeś w moje życie. Dlaczego zajęło ci to tyle czasu? Zawsze kochający – BE FRI”. Uśmiechnąłem się w duchu i łza zakręciła mi się w oku, gdy po raz kolejny uprzytomniłem sobie, że kochałem Jake’a całym swoim sercem, a on kochał mnie. Chciałbym, aby życie zawsze pozostawało takie proste. Mama zawsze mi mówiła: „Życie jest tym, co przytrafia się nam gdy mamy inne plany”. Nigdy do końca nie rozumiałem, co przez to rozumie, lecz już wkrótce miałem się o tym przekonać.
**
Słyszałem określenia takie, jak „gej” czy „pedał” przez całe swoje życie, lecz nigdy się z nimi nie utożsamiałem. Ale przez ostatnie dwa miesiące, odkąd Jake i ja zostaliśmy kochankami, te słowa nabrały dla mnie zupełnie nowego znaczenia. Nie okazywaliśmy publicznie prawdziwej natury naszego związku, choć kilka razy rozmawialiśmy o tym. Ja chciałem, żeby każdy wiedział że jestem zakochany, i że Jake był moim rycerzem w lśniącej zbroi. Ale obaj wiedzieliśmy, że nasze rodziny i przyjaciele mogą nie zrozumieć naszego uczucia wobec siebie tak jak my je rozumieliśmy. Zwłaszcza Jake uważał, że jego ojciec nie pozwoliłby mu na otwarty związek homoseksualny. Jego ojciec był skrajnie konserwatywny jeśli chodzi o zagadnienia takie, jak aborcja, religia i homoseksualizm. Ja natomiast nie mogłem mniej dbać o zdanie mojego ojca na ten temat. Od czasu rozwodu, ani razu nie zadzwonił ani nie odwiedził mnie i mojego brata, Carley’a. Tak więc bez zbędnych słów widać, że ja i tata nie byliśmy sobie zbyt bliscy. Ale mama to zupełnie inna historia. Dbałem o to, co ona o mnie myślała. Byłem niepewny, jak może zareagować na wiadomość, że jej syn jest gejem. Przy kilku okazjach w minionych miesiącach chciałem jej o tym powiedzieć, lecz coś mnie powstrzymywało. To wszystko miało się wkrótce zmienić...
**
Pewnego wieczoru, kiedy kończyłem odrabiać lekcje i przygotowywałem się do snu, mama weszła do mojego pokoju aby ze mną porozmawiać. Nie było w tym nic niezwykłego, bowiem często rozmawialiśmy o różnych rzeczach przed pójściem spać. Jednak, czułem się nieco skrępowany tym, że mama widzi mnie w samych majtkach. Trudno to wyjaśnić, lecz myślę, że to jeden z aspektów dorastania. Mama siadała zwykle na moim łóżku i dyskutowaliśmy na różne tematy. Dawniej często rozmawialiśmy o ojcu i rozwodzie, ale teraz nie był to zbyt częsty temat. W pewnym momencie podczas rozmowy, mama wyjęła list i wręczyła mi go. Poznałem, że to był liścik miłosny, który Jake wręczył mi niedawno. Natychmiast spłonąłem rumieńcem. Spojrzałem na mamę, a ona uśmiechała się do mnie jak mała dziewczynka.
– Znalazłam to w twoich dżinsach, gdy robiłam pranie. Dlaczego nie powiedziałeś mi, że jesteś zakochany? – powiedziała. Muszę przyznać, że byłem nieco zakłopotany. Moja mama przeczytała list od mojego chłopaka i była z tego powodu szczęśliwa?
– Myślałem, że nie zrozumiesz – wymamrotałem.
– Nie zrozumiem? Oczywiście że rozumiem! Myślę, że to cudowne, że mój mały chłopczyk dorasta z uczuciem miłości. Jak mogłeś myśleć inaczej?
W tym momencie byłem pod wrażeniem, że wiedziała, że obiekt mego uczucia to dosłownie chłopak z sąsiedztwa. Nie dotarło do mnie, że Jake podpisał list „BE FRI”, a ona przypuszczała, że pochodzi on od jakiejś dziewczyny, którą znałem. Powiedziałem:
– Bałem się, że pomyślisz że nie powinniśmy się spotykać.
– Muszę przyznać, że byłam nieco zaniepokojona, że możesz być za młody – powiedziała – ale po przemyśleniu sprawy, myślę że miłość nie zna granic, a ja nie będę stała na twojej drodze do bycia szczęśliwym.
Zacząłem płakać, ponieważ byłem tak szczęśliwy, że moja mama rozumiała moje uczucia wobec Jake’a. Objęliśmy się i ona też zaczęła płakać. Ale wszystko to skończyło się, gdy powiedziałem:
– Jake i ja chcieliśmy powiedzieć o tym tobie i jego rodzicom tego lata.
Mama spojrzała na mnie przez łzy tak, jakby mi wyrosła druga głowa
– O czym ty mówisz
– Ja i Jake... – powiedziałem, i wówczas nagle zdałem sobie sprawę, o czym ona musiała myśleć.
– Chcesz mi powiedzieć, że to list od Jake’a – spytała z niedowierzaniem. Wszystko, co mogłem wymamrotać, to „tak”. Przez całe swoje życie, nigdy nie widziałem, żeby moja mama złościła się lub krzyczała z powodu tego, co do niej powiedziałem. Ta chwila nie była wyjątkiem. Nawet pomimo, że tego nie powiedziała, mógłbym powiedzieć, jakie myśli przelatywały jej przez głowę. Nie rozmawialiśmy już więcej tego wieczoru. Mama powiedziała, że musi to przemyśleć. Zadzwoniłem do Jake’a przed pójściem do łóżka i opowiedziałem mu, co się stało. Był ciekaw, czy moja mama zamierza powiedzieć o tym jego rodzicom. Nie byłem pewien. Trudno było przewidzieć jak mama zachowa się w tej sytuacji. Musieliśmy cierpliwie czekać.
(ciąg dalszy w następnym poście bo tutaj sie nie mieściło a zalezy mi na umieszczeniu tego w całości)
Skopiowałam je z pewnego forum (na ktorym z resztą jestem modem). Wnioskując z późniejszych komentarzy ta historia wzruszyła nie jednego czytelnika. Jest to dość długie ale zapewniam ze jest warte przeczytania. Mam nadzieje że po zapoznaniu się z tym tekstem napiszecie co myślicie o tym i czy wpłynęło ono jakoś na to jak postrzegacie pary homoseksualne.
Miłego czytania
_______________________________
„Nocne pływanie” (historia pewnej miłości)
Miałem prawie 13 lat, gdy przeprowadziliśmy się do nowego domu. To było lato pełne radości i zmian. To było również lato, podczas którego po raz pierwszy się zakochałem.
**
Pakowanie się i przeprowadzka to nie był mój wymarzony sposób na spędzenie wakacji. Mimo to, niecierpliwiłem się aby zamieszkać w nowym domu i mieć swój własny pokój. Mój dziesięcioletni braciszek dzielił ze mną sypialnię odkąd pamiętam. Często myślałem, jak cudownie by było mieć moją własną przestrzeń. Tak naprawdę nie przeszkadzało mi, że Carley jest moim bratem. Był on właściwie całkiem fajnym kumplem. Ale jednak oczekiwałem z niecierpliwością, żeby mieć nieco więcej prywatności. Carley i ja zawsze spaliśmy w jednym łóżku. Często leżeliśmy obok siebie w nocy i próbowaliśmy się nawzajem rozśmieszyć lub rozmawialiśmy o chłopięcych sprawach. Często spaliśmy przytuleni do siebie. Myślę, że można by powiedzieć, że byliśmy wobec siebie w porządku.
Mama zdecydowała się na przeprowadzkę po rozwodzie. Chciała kupić dom, żebym miał z bratem podwórko do zabawy. Kiedy dzień przeprowadzki wreszcie nadszedł, wszystkie nasze rzeczy były spakowane w pudłach i załadowane do wielkiej ciężarówki. Po przybyciu do nowego domu, wyładowaliśmy wszystko z ciężarówki i rozpoczęliśmy nudną robotę rozpakowywania. Mama i Carley byli na dole, gdy ja byłem zajęty w mojej nowej sypialni. Z jednego z pudeł wyciągnąłem zdjęcie mnie i mojego brata, zrobione w święta. Patrząc na to zdjęcie zdałem sobie sprawę, dlaczego ludzie zawsze mówili, że jesteśmy do siebie bardzo podobni. Obydwaj mieliśmy krótkie, jasne włosy, jasnobrązowe oczy, szczupłą budowę ciała i twarz pełną piegów. Postawiłem zdjęcie na szafce koło okna... i wtedy właśnie zobaczyłem JEGO! To był cudownie wyglądający chłopiec, pływający w basenie na tyłach swojego domu. Jak to często bywa, nasze podwórko stykało się z podwórkiem z tyłu innego domu. Z mojego punktu obserwacyjnego na piętrze mogłem patrzeć ponad drewnianym ogrodzeniem oddzielającym nasze posesje. Byłem jak zahipnotyzowany. Chłopiec miał ciemne włosy i opalone ciało pływaka. Wydawał się być mojego wieku, może ciut starszy. Nie mogłem oderwać od niego wzroku. Gapiłem się na niego wydawałoby się godziny. Czar w końcu prysł gdy moja mama zawołała mnie z dołu. Chciała, żebym jej pomógł coś przenieść. Gdy schodziłem po schodach, po głowie kołatały mi się różne myśli. „Dlaczego jestem tak zafascynowany tym chłopcem?”, to znaczy, „czy to normalne..?”. Wiele rzeczy chodziło mi po głowie, i myślałem o nim przez resztę dnia. Tego wieczoru byłem śmiertelnie zmęczony przeprowadzką, gdy kładłem się spać. Wysuszyłem się po wzięciu prysznica i założyłem czystą parę majtek. Następnie usiadłem przy oknie i spojrzałem w ciemność na dole. Mogłem zobaczyć światła basenu tego chłopca ze swojego okna. Zastanawiałem się kim on był i co w tej chwili robił. Zdecydowałem wtedy, że spróbuję się z nim spotkać i przynajmniej poznać jego imię.
**
Następnego dnia, Carley i ja graliśmy w piłkę na podwórku. W nocy obmyśliłem plan, żeby „przypadkowo” kopnąć piłkę przez płot do basenu, a potem pójść tam i poprosić o oddanie jej. Perfekcyjny plan. Wszystko, co musiałem zrobić, to poczekać aż nieznajomy chłopiec wyjdzie popływać. Carley, który nie miał pojęcia o moim planie, zdołał kopnąć piłkę przez płot... prosto do basenu! Po chwili obaj zerkaliśmy przez szpary w płocie. Tam pływała nasza piłka... i ani śladu chłopca. Carley chciał wspiąć się na płot i odzyskać piłkę, ale powiedziałem mu, że mam lepszy pomysł. Wyjaśniłem mamie, co się stało i zasugerowałem jej, aby poszła z nami do sąsiadów i poprosiła o piłkę. Poprosiłem ją żeby z nami poszła, ponieważ moja mama jest prawdziwą gadułą. Wiedziałem, że będę mógł tam spędzić o wiele więcej czasu, jeśli z nami pójdzie. Zadzwoniliśmy do drzwi i czekaliśmy. Aż mnie wierciło z niecierpliwości aby poznać tego chłopca, przez którego nie mogłem spać przez pół nocy pogrążony w myślach o jego opalonym ciele. Drzwi otwarły się, a kobieta która je otworzyła spojrzała na nas, jakbyśmy chcieli jej coś sprzedać. Mama przedstawiła nas i wyjaśniła powód naszej wizyty. Nim się spostrzegliśmy, mama już rozmawiała przy kawie z tą kobietą. Jak już mówiłem, mama jest gadułą. Mój brat i ja siedzieliśmy cicho z naszą mokrą piłką, gdy one gadały. Dom był ładny. Mnóstwo kwiatów i fotografii. Jedna z nich obok mnie przedstawiała jego! Wyglądała na niedawno zrobioną fotografię szkolną. Jego ciemne włosy były obcięte „na miskę” i miał przepiękne niebiesko-zielone oczy. Kobieta, jego matka, opowiedziała nam o swoich dzieciach. Miała córkę, Jamie, w wieku 10 lat, oraz 14-letniego syna, Jacoba, mojego pływaka. Obydwoje byli akurat na lekcji gry na pianinie. Byłem rozczarowany, że się z nim nie spotkam. Niewiele jednak wiedziałem... najlepsze miało dopiero nastąpić!
Zostaliśmy zaproszeni na poczęstunek pod gołym niebem tego wieczoru. Nie mogłem się doczekać. Nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego tak desperacko pragnąłem poznać Jacoba. Nie interesowałem się żadnymi chłopcami do tej pory. Ale wiedziałem jedno, że bardzo chciałem zostać jego przyjacielem. I że niedługo będę miał okazję zobaczyć go z bliska i osobiście. Namówiłem mamę, żeby kupiła nam nowe kąpielówki. Moje stare były w opłakanym stanie. Przybyliśmy na przyjęcie ubrani w koszulki, nasze nowe kąpielówki i niosąc sałatkę z ziemniaków. Nagle, zobaczyłem go! Przywitał nas przy drzwiach z szerokim uśmiechem, mając na sobie tylko szorty. Odebrało mi mowę i musiałem wyglądać jak idiota. Kiedy wszyscy się przedstawili, pomaszerowaliśmy w kierunku ogrodu, gdzie na grillu smażyły się hamburgery i grała muzyka. Jacob był najmilszym chłopcem, jakiego w życiu spotkałem. Podobał mi się sposób, w jaki wołał do mamy – „Maam”, i mówił „pardon” zamiast „co”. Z bliska, był tak piękny. Jego twarz była jak wyrzeźbiona, a zęby miał idealne. Ja wciąż musiałem nosić aparacik na zęby. Carley i Jamie szybko się zaprzyjaźnili, dzięki czemu ja i Jacob (zdrobniale Jake) zostaliśmy sami ze sobą. Pływaliśmy w basenie i próbowaliśmy zrobić na sobie wrażenie efektownymi skokami do wody. Przyjęcie trwało do zmierzchu. Gdy wszyscy zaczęli się rozchodzić, Jake i ja usiedliśmy na brzegu basenu z nogami w wodzie i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Rozmawialiśmy o szkole, o przyjaciołach, muzyce itd. Uwielbiałem słuchać jego głosu. Miał lekki europejski akcent. Jego ojciec był wojskowym i mieszkali w Anglii wiele lat temu. Nie zdawałem sobie wtedy z tego sprawy, ale zakochałem się w Jake’u.
**
Przez następne kilka tygodni Jake i ja spędzaliśmy ze sobą sporo czasu. Myślałem o nim bez przerwy. Kiedy byliśmy osobno strasznie za nim tęskniłem. Kiedy byliśmy razem, nic innego się nie liczyło. Zastanawiałem się, czy on czuje to samo do mnie? Marzyłem o tym, by być z nim – tulić się do niego – pocałować go. Myślałem o tym, czy to normalne mieć takie uczucia wobec swojego przyjaciela? Wszystkie te uczucia były dla mnie nowe. Chciałem z nim o tym porozmawiać, ale nie byłem pewien czy on to zrozumie. Nie byłem pewien, czy ktokolwiek zrozumiałby. W moje trzynaste urodziny Jake zaskoczył mnie małym naszyjnikiem, na którym pisało: „ST END”. Była to połowa innego naszyjnika, który on nosił, a na którym pisało „BE FRI”. Złączone razem, tworzyły napis: „BEST FRIEND” (ang. najlepszy przyjaciel). Pomyślałem, że to idealny prezent. Objąłem go i uścisnąłem w podziękowaniu, a on odwzajemnił objęcie. To była dla mnie chwila największego szczęścia. To był też pierwszy raz, gdy objąłem Jake’a. Przez całe lato umierałem z pragnienia, żeby to zrobić.
Jake i ja rozpoczęliśmy małą tradycję pływania razem każdego wieczoru przez pójściem do łóżek. Pewnej nocy, na kilka dni przed rozpoczęciem szkoły, usiedliśmy pod rozgwieżdżonym niebem i rozmawialiśmy o nadchodzącym roku szkolnym. Siedzieliśmy tuż obok siebie z nogami w wodzie. Kiedy rozmawialiśmy, jedyną rzeczą, jaka zaprzątała moją uwagę, było jego gołe udo dotykające mojego. W pewnym momencie rozmowa umarła i po prostu siedzieliśmy tam słuchając szumu liści na drzewach. Odwróciłem się aby spojrzeć na jego twarz. W świetle z basenu, jego oczy wyglądały cudownie. Odwrócił się do mnie, spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Zacząłem coś mówić aby przerwać ciszę, gdy on pochylił się i pocałował mnie. Tak I nie był to tylko mały buziak w policzek... To był długi i pełny pocałunek, usta w usta. Kiedy się skończył, nie wiedziałem co powiedzieć. On również, więc ja go pocałowałem (tym razem jeszcze dłużej!) Nie miałem pojęcia, że on ma wobec mnie takie uczucia i nie sądziłem, że wie, co ja do niego czułem. Ale tak to właśnie wyglądało: dwóch nastoletnich chłopców całujących się na brzegu basenu. Spędziłem tę noc w domu Jake’a, jak to bywało już kilka razy tego lata, lecz tym razem spaliśmy w swoich objęciach za zamkniętymi drzwiami. Pomimo, że nie uprawialiśmy seksu tej nocy, czułem się spełniony i bardzo szczęśliwy po raz pierwszy w życiu. Ostatnią rzeczą, jaką powiedzieliśmy sobie przed zaśnięciem, było: „kocham cię”, oraz, „i ja ciebie kocham”. Wsłuc***ąc się w jego spokojny oddech i czując ciepło jego ciała, wciąż nie wiedziałem, czy to normalne mieć takie uczucia, lecz to już nie miało dla mnie większego znaczenia. Wiedziałem że to uczucie jest właściwe.
To uczucie było... doskonałe.
**
Spędzenie tej nocy z Jake’iem było jak spełnienie marzeń. Obudziłem się jak tylko pojawiły się pierwsze promienie słońca. W domu było nadal cicho, a ja byłem nadal w ramionach Jake’a. Ostrożnie zmieniłem pozycję, uważając aby go nie obudzić, i położyłem głowę na jego nagiej piersi. Wsłuchałem się w jego spokojne, rytmiczne uderzenia serca i obserwowałem, jak jego pierś unosi się i opuszcza, gdy spokojnie oddychał. Ostrożnie uniosłem głowę, aby móc zobaczyć jego prześliczną twarz. Jake miał najbardziej pełne, prawie wydęte usta i zapragnąłem je pocałować. Jego skóra była całkiem gładka, z wyjątkiem kilku młodzieńczych pryszczyków. Rzeczą, która była dla mnie najbardziej pociągająca w jego twarzy, był jego śliczny, pączkowaty nos, który marszczył się, gdy się śmiał. Wyglądał jak śpiący anioł i zdawał się być dużo młodszy, niż jego 14 lat. Gdy tak na niego patrzyłem, wiedziałem – głęboko w sercu – że go kocham. Trudno mi było uwierzyć, że zakochałem się w moim najlepszym przyjacielu, ponieważ nigdy wcześniej nic podobnego mi się nie przytrafiło. Pierwszy raz w moim 13-letnim życiu wiedziałem, co to jest prawdziwa miłość. Moje uczucia z głębi serca, które miałem wobec Jake’a, owinęły się wokół mojej duszy, jak ciepły koc w mroźny, zimowy poranek. Przyciągały mnie one do niego i czyniły spełnionym. Uświadamianie sobie tego było jak zaczerpnięcie świeżego oddechu po całym życiu spędzonym pod wodą. Leżałem tam i spoglądałem na mojego anioła zdawałoby się przez wieczność. Zostałem sprowadzony z powrotem do realnego świata dopiero przez odgłosy dochodzące z domu. Rodzina Jake’a obudziła się i rozpoczęła poranne krzątanie się po domu. Obudziłem go pocałunkiem. Obaj się uśmiechnęliśmy. Kiedy był już całkiem rozbudzony, przytulił mnie i było to uczucie, jakby nasze dusze połączyły się w jedną. Powoli się ubraliśmy i zaczęliśmy rozmawiać o tym, co zdarzyło się poprzedniego wieczoru. Zaplanowaliśmy wtedy, że spędzimy ze sobą resztę dnia.
Po tym poranku, moje życie odmieniło się... i nigdy już nie było takie same.
**
Szkoła rozpoczęła się kilka dni później bez żadnych fanfar czy rozgłosu. Rozpoczynałem swój pierwszy rok w nowej szkole, podczas gdy Jake był o rok do przodu. Jako, że byłem nowy w szkole, wszystko było dla mnie obce i nieco dezorientujące. Korytarze były pełne uczniów, a gwar rozmów był nieprzerwany. Musiałem wyglądać jak zagubione szczenię. Ale był tam Jake. On był moją kotwicą. Szliśmy razem przez korytarze, a on upewniał się, że wiem jak trafić do sal, w których miałem lekcje. Przedstawił mnie wielu swoim znajomym i ani razu nie był zmieszany czy zawstydzony, że z nim jestem. Zawsze się uśmiechał, gdy mówił ludziom, jak poznaliśmy się w te wakacje. Muszę rzec, że Jake był w szkole bardzo lubiany. Wydawał się być znany prawie każdemu. Kiedy nadeszła pora rozejścia się do swoich klas, Jake uśmiechnął się do mnie i objął mnie lekko za szyję. Ze swoim cudownym, prawie niezauważalnym akcentem powiedział: „wiem, że pokochasz to miejsce tak bardzo, jak ja kocham być tu z tobą”. Uśmiechnąłem się i odpowiedziałem: „Kocham być tu z tobą. Zobaczymy się po lekcjach.” Po dotarciu do sali, zająłem miejsce w pierwszych rzędach i otworzyłem plecak aby wyjąć zeszyt i długopis. Gdy zajrzałem do środka, zobaczyłem kartkę wrzuconą do środka. Był to liścik od Jake’a, w którym pisał: „Wiem, że niektóre rzeczy są dla ciebie dziwne w tej chwili, lecz nie bój się, przyzwyczaisz się do tego miejsca. Bądź miły i uczciwy dla innych dzieci. Dziękuję za to, że wszedłeś w moje życie. Dlaczego zajęło ci to tyle czasu? Zawsze kochający – BE FRI”. Uśmiechnąłem się w duchu i łza zakręciła mi się w oku, gdy po raz kolejny uprzytomniłem sobie, że kochałem Jake’a całym swoim sercem, a on kochał mnie. Chciałbym, aby życie zawsze pozostawało takie proste. Mama zawsze mi mówiła: „Życie jest tym, co przytrafia się nam gdy mamy inne plany”. Nigdy do końca nie rozumiałem, co przez to rozumie, lecz już wkrótce miałem się o tym przekonać.
**
Słyszałem określenia takie, jak „gej” czy „pedał” przez całe swoje życie, lecz nigdy się z nimi nie utożsamiałem. Ale przez ostatnie dwa miesiące, odkąd Jake i ja zostaliśmy kochankami, te słowa nabrały dla mnie zupełnie nowego znaczenia. Nie okazywaliśmy publicznie prawdziwej natury naszego związku, choć kilka razy rozmawialiśmy o tym. Ja chciałem, żeby każdy wiedział że jestem zakochany, i że Jake był moim rycerzem w lśniącej zbroi. Ale obaj wiedzieliśmy, że nasze rodziny i przyjaciele mogą nie zrozumieć naszego uczucia wobec siebie tak jak my je rozumieliśmy. Zwłaszcza Jake uważał, że jego ojciec nie pozwoliłby mu na otwarty związek homoseksualny. Jego ojciec był skrajnie konserwatywny jeśli chodzi o zagadnienia takie, jak aborcja, religia i homoseksualizm. Ja natomiast nie mogłem mniej dbać o zdanie mojego ojca na ten temat. Od czasu rozwodu, ani razu nie zadzwonił ani nie odwiedził mnie i mojego brata, Carley’a. Tak więc bez zbędnych słów widać, że ja i tata nie byliśmy sobie zbyt bliscy. Ale mama to zupełnie inna historia. Dbałem o to, co ona o mnie myślała. Byłem niepewny, jak może zareagować na wiadomość, że jej syn jest gejem. Przy kilku okazjach w minionych miesiącach chciałem jej o tym powiedzieć, lecz coś mnie powstrzymywało. To wszystko miało się wkrótce zmienić...
**
Pewnego wieczoru, kiedy kończyłem odrabiać lekcje i przygotowywałem się do snu, mama weszła do mojego pokoju aby ze mną porozmawiać. Nie było w tym nic niezwykłego, bowiem często rozmawialiśmy o różnych rzeczach przed pójściem spać. Jednak, czułem się nieco skrępowany tym, że mama widzi mnie w samych majtkach. Trudno to wyjaśnić, lecz myślę, że to jeden z aspektów dorastania. Mama siadała zwykle na moim łóżku i dyskutowaliśmy na różne tematy. Dawniej często rozmawialiśmy o ojcu i rozwodzie, ale teraz nie był to zbyt częsty temat. W pewnym momencie podczas rozmowy, mama wyjęła list i wręczyła mi go. Poznałem, że to był liścik miłosny, który Jake wręczył mi niedawno. Natychmiast spłonąłem rumieńcem. Spojrzałem na mamę, a ona uśmiechała się do mnie jak mała dziewczynka.
– Znalazłam to w twoich dżinsach, gdy robiłam pranie. Dlaczego nie powiedziałeś mi, że jesteś zakochany? – powiedziała. Muszę przyznać, że byłem nieco zakłopotany. Moja mama przeczytała list od mojego chłopaka i była z tego powodu szczęśliwa?
– Myślałem, że nie zrozumiesz – wymamrotałem.
– Nie zrozumiem? Oczywiście że rozumiem! Myślę, że to cudowne, że mój mały chłopczyk dorasta z uczuciem miłości. Jak mogłeś myśleć inaczej?
W tym momencie byłem pod wrażeniem, że wiedziała, że obiekt mego uczucia to dosłownie chłopak z sąsiedztwa. Nie dotarło do mnie, że Jake podpisał list „BE FRI”, a ona przypuszczała, że pochodzi on od jakiejś dziewczyny, którą znałem. Powiedziałem:
– Bałem się, że pomyślisz że nie powinniśmy się spotykać.
– Muszę przyznać, że byłam nieco zaniepokojona, że możesz być za młody – powiedziała – ale po przemyśleniu sprawy, myślę że miłość nie zna granic, a ja nie będę stała na twojej drodze do bycia szczęśliwym.
Zacząłem płakać, ponieważ byłem tak szczęśliwy, że moja mama rozumiała moje uczucia wobec Jake’a. Objęliśmy się i ona też zaczęła płakać. Ale wszystko to skończyło się, gdy powiedziałem:
– Jake i ja chcieliśmy powiedzieć o tym tobie i jego rodzicom tego lata.
Mama spojrzała na mnie przez łzy tak, jakby mi wyrosła druga głowa
– O czym ty mówisz
– Ja i Jake... – powiedziałem, i wówczas nagle zdałem sobie sprawę, o czym ona musiała myśleć.
– Chcesz mi powiedzieć, że to list od Jake’a – spytała z niedowierzaniem. Wszystko, co mogłem wymamrotać, to „tak”. Przez całe swoje życie, nigdy nie widziałem, żeby moja mama złościła się lub krzyczała z powodu tego, co do niej powiedziałem. Ta chwila nie była wyjątkiem. Nawet pomimo, że tego nie powiedziała, mógłbym powiedzieć, jakie myśli przelatywały jej przez głowę. Nie rozmawialiśmy już więcej tego wieczoru. Mama powiedziała, że musi to przemyśleć. Zadzwoniłem do Jake’a przed pójściem do łóżka i opowiedziałem mu, co się stało. Był ciekaw, czy moja mama zamierza powiedzieć o tym jego rodzicom. Nie byłem pewien. Trudno było przewidzieć jak mama zachowa się w tej sytuacji. Musieliśmy cierpliwie czekać.
(ciąg dalszy w następnym poście bo tutaj sie nie mieściło a zalezy mi na umieszczeniu tego w całości)
Skomentuj